Dwóch "geniuszy" zbrodni złapali sopoccy policjanci. Jeden mężczyzna próbował ukraść z piwnicy spirytus, zanim go jednak zabrał, posmakował. Zrobił to tak łapczywie, że... zasnął. Drugi z kolei ukradł ze szpitala wózek inwalidzki i - udając niepełnosprawnego - żebrał przed kościołem.
Jako pierwszy, w piątek, wpadł "złodziej-żebrak". Patrolujący Monciak policjanci zauważyli mężczyznę siedzącego przed kościołem na wózku inwalidzkim i próbującego żebrać. Szybko ustalili, że siedzi on na identycznym wózku, jaki dzień wcześniej skradziono ze szpitala na Zaspie.
Fałszywego inwalidę zatrzymano, zaś warty 700 zł wózek wrócił do szpitala. Złodziejowi, którym okazał się być 41-latek z Gdańska, grozi teraz do pięciu lat za kratkami.
Pięć lat więzienia grozi też 56-latkowi, który próbował ukraść spirytus z piwnicy jednej z sopockich kawiarni. Został w budynku po zamknięciu lokalu i próbował wynieść z piwniczki dziesięć butelek spirytusu. Najpierw spróbował jednak alkoholu. Najwyraźniej mu zasmakował, bo wypił go tyle, że... zasnął.
-
Gdy kierowniczka w niedzielę rano otwierała lokal, zobaczyła śpiącego na schodach przy otwartej piwnicy mężczyznę. Leżała przy nim reklamówka z alkoholem. Właściciel powiadomił policję. Gdy mundurowi przyjechali na miejsce, obudzili mężczyznę i przewieźli go do policyjnego aresztu - mówi sierż.sztab.
Marta Augustyn z Komendy Miejskiej Policji w Sopocie.
Warto zaznaczyć, że policja dokładnie sprawdzi też, skąd pochodził spirytus, który z piwniczki kawiarni próbował ukraść 56-latek.
Podobne historie przytrafiają się w Trójmieście dość często. Czasem lokalni przestępcy zachowują się,
jakby należeli do słynnego Gangu Olsena. Zdarza się też, że
winny jest zły plan. Nam ich jednak zdecydowanie nie szkoda. A wam?