• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gospodarczy regres na Pomorzu

6 sierpnia 2001 (artykuł sprzed 23 lat) 
Sytuacja małych i średnich firm na Pomorzu jest coraz gorsza. Konsekwencją słabej sytuacji finansowej zakładów rzemieślniczych jest ich masowe likwidowanie, bądź znaczne redukcje zatrudnienia. Istnieje wiele przyczyn tego regresu. Do najważniejszej należy ogólny spadek wskaźników ekonomicznych w Polsce. Dodatkowo na sytuację firm zajmujących sie eksportem, negatywny wpływ ma wysoki kurs złotówki. Działalność firm w znacznym stopniu ogranicza również zbytnie obciążenie różnymi podatkami oraz zbyt drogie i trudno dostępne kredyty. Rzemieślnicy wystawiający rachunki klientom są zobowiązani do doliczania podatku VAT. Często zdarza się, że odbiorcy regulują rachunki z dużym opóźnieniem albo w ogóle nie płacą. Obowiązek podatkowy ciąży jednak na firmie już 20 dnia nastepnego miesiąca (jest to w sumie okolo 40% kwoty wystawionej na rachunku). Niestety Urzad Skarbowy bywa nieugięty. Kredyty udzielane przez banki są na takim poziomie i wymagają tylu formalności i zabezpieczeń, że przestaje się to opłacać.

Dodatkowym zagrożeniem są importerzy, którzy masowo sprowadzają gotowe produkty niskiej jakości, ale tanie. W wielu branżach rośnie również konkurencja punktów usługowych sieci dużych firm zachodnich, które dysponują ogromnym kapitałem i są czasowo zwolnione z podatków.

Przez cztery ostatnie lata liczba pomorskich zakładów rzemieślniczych zmalała o około 20%, zwalniając z pracy ponad tysiąc osób. Doświadczenie zachodnich krajów pokazuje jak istotną rolę w gospodarce odgrywa sektor małych firm. Rządy państw najbardziej rozwiniętych gospodarczo wspierają takie firmy, u nas właściciele muszą sobie radzić sami, a najprostszym okrojeniem kosztów bywa zwolnienie kilku pracowników. Bezrobocie zmniejsza z kolei popyt na rynku krajowym.

Rozwiązaniem może być tylko wsparcie firm przez władze państwowe i samorządowe, a zwłaszcza znalezienie rozwiązania dla zdecydowanie zawyżonego opodatkowania najmniejszych przedsiębiorstw.
Znacznie ułatwiło by funkcjonowanie istnienie preferencyjnych kredytów umożliwiających powołanie do życia firmy jak i jej dalszy rozwój. W końcu są to potencjalne miejsca pracy dla coraz większej liczby polskich bezrobotnych. Czy znajdzie się miejsce w przyszłości dla krawców, stolarzy i szewców? Czy będą to kolejni przedstawiciele zawodów, które "wyginą" śmiercią naturalną? Już dziś coraz trudniej odnaleźć tego typu usługi.

Opinie (28)

  • pewnie najlepiej

    skończyć ekonomie za podatki rodaków, a potem pracować na konto obcego kraju. Gdzie morale dzisiejszej młodzieży?
    A może skoro tacy wykształceni to spróbują zmienić tą naszą beznadziejną rzeczywistość.
    Tyle, że idę o zakład, że w momencie znalezienia się przy żłobie, każdy zapomni o ideałach.
    marnośc nad marnościami i wszystko marność.

    • 0 0

  • Sami tego "chcieliśmy"

    Jeśli rządzą nieuki i aferzyści - to nie miejmy do nich pretensji tylko do samych siebie - ktoś ich wybrał nie !? Ja osobiście nie głosowałem na obecnie rządzących jednak pozostało mi zgodzić się z wolą narodu Polskiego. I faktycznie nie widząc szans na poprawę - pozostaje ucieczka. Szkoda tylko ,że przeciętnemu Polakowi wystarczą hasła o solidarnościowo-socjalistycznym dobrobycie , sile związków itd, a państwo pada.

    • 0 0

  • Zakasać rękawy i nie dać sie losowi

    Dziwie się osobie z Wydziału Ekonomii UG (sam studiuję wydział obok), że tak łatwo pojechałby sobie na "zachód" w poszukiwaniu pracy i lepszego życia. Taki wyjazd do choćby Londynu czy innego miasta na zachodzie Europy po pierwsze wiąże się z dużym kosztem (studentów stać na to..;-)), po drugi nie uśmiechałoby mi się pracowanie 12 godzin na dobę zmywając naczynia czy sprzątając czyjeś domy. Spójrzmy prawdzie w oczy takie rzeczy to można robić podczas wakacji dorabiając sobie na piwko i imprezki na czas studiów, a nie przez całe życie. Poza tym i tak bedziemy pracownikami drugiej kategorii na zachodzie mimo naszych tytułów naukowych którymi jak narazie możemy podetrzec tyłki. Nie biore pod uwagę tych nielicznych osób których członkowie rodzin wyjechali 30 lat temu są ustatkowani i należa do tej wyższej klasy średniej, która w jakiś sposób może pomóc za granicą. Co do kryzysu w Polsce to widzę kilka wyść. Pierwsze to zlikwidowanie ulg podatkowych dla przedsiebiorstw zagranicznych, które jak na razie wysysaja z Polaków pieniadze w warunkach tzw. "konkurencji"(nie można mówic o konkurencji kiedy jeden jest zwolniony z podatku dochodowego na 10 lat a drugi nie) i tranferuja je na zachód poprzez różne operacje. Po drugie odchudzenie administracji o 1/3. Po trzecie wprowadzenie programu dotowania kredytów dla MiŚ przedsiebiorstw bo to one tworza klasę średnią. Problem bezrobocia wśród studentów rozwiazałbym poprzez wprowadzenie ulg podatkowych (np. przez 6 miesiecy zwolniony z płacenia zusu itp.)dla przedsiębiorstw zatrudniających absolwentów. Kolejny problem to podatki i tzw parapodatki jakimi obciążone sa nasze wynagrodzenia. W Polsce wynoszą one ok 70% wynagrodzenia (dla przykładu w USA i Japoni ok 35%). Rozwiązaniem tego roblemu byłoby odchudzenie ZUSu z armii urzędasów i podzielenie go na dwa piony rozliczeniowy i świadczeniowy. Możnaby jeszcze długo dywagować na ten temat, ale jak to bywa tam gdzie dwóch Polaków tam trzy zdania. Pozdrawiam wszystkich studentów z Sopotu....S.K.

    • 0 0

  • Czy zwolnienie z zusu

    przez szeąść miesięcy nie spowodowałoby li i jedynie takiego okresu zatrudnienia w danej firmie absolwenta? fakt, że z półrocznym okresem zatrudnienia łatwiej byłoby znaleźć coś później....

    • 0 0

  • Tak na

    marginesie: ja sie nie dziwie ze na Zachodzie maja w wielkim powazaniu nasze stopie naukowe. Przeciez one sa parodia.

    • 0 0

  • W Polsce wszystko jest do gory nogami...

    ... ale da sie zyc z tym, ze trzeba ciezko pracowac, ale na zachodzie jest tak samo. Mozna oczywiscie wyjechac np. do USA (jesli komus sie uda dostac wize pracownicza...) i sprzedajac hamburgery bedzie kogos stac na samochod, dom i wakacje zagraniczne raz do roku. Tam po prostu jest troche inny poziom minimalny/standardowy ale nie daja tego za darmo! Tez trzeba pracowac i to ciezko aby cos osiagnac.
    Poza tym tam sa inni ludzie, inna mentalnosc i szybko kazdy zateskni za Polakami.

    Wszystkim zalamanym absolwentom (UG i nie UG) polecam popracowac nad swoja osobowoscia, poduczyc sie, podniesc swoje kwalifikacje a praca sie znajdzie. W obecnej sytuacji kraju sa miejsca pracy, ale wymagania rosna. Znam mala firme, ktora ma problemy ze znalezieniem dobrze pracujacych pracownikow, uczciwych i bez zludzen co do wynagrodzenia. Ludziom odbija, chcieliby niewiadomo co dostawac a niewiele potrafia.

    Krotko podsumowujac: zawsze moze byc gorzej, cieszmy sie kazdym dniem, spedzmy troche czasu z rodzina, znajomymi i wezmy sie w garsc.

    • 0 0

  • Rzeź

    To co się dzieje w tym mieście to dramat.Jestem studentem ekonomii na UG i mimo że powszechnie uważa się go za kierunek "z przyszlością" to nie widzę żadnej perspektywy otrzymania dobrej pracy.Tak to jest jak ciemniacy pod sztandrem kleru rządzą krajem . Przez ten cały syf ludzie popadają w coraz większy pesymizm

    • 0 0

  • Plon "prawicowych" rządów !

    Zamiast użalać się nad sytuacją na Pomorzu zastanówcie się komu żyje się teraz lepiej ? Otóż samorządowcom i urzędnikom i aparatczykom "Solidarnosci" ! Dzięki komu napychają od 4 lat kieszenie naszymi pieniędzmi ? Dzięki takim a nie innym wynikom wyborów w 1997 roku. I znowu te same Janiaki , Kurskie , Rybickie i Tuski poprzebierane w różne barwy partyjne otumaniają kolejnymi obietnicami mieszkańców Pomorza. Wnioski nasuwają się same.

    • 0 0

  • Tak, a jak przyjdą ci z lewicy...

    ...to nagle zrobi się dobrze, miodnie i cudownie. Nie mogę się doczekać: ;)

    • 0 0

  • SYF

    Może ktoś by pomyślał o obniżeniu pieprzonych podatków dla małych firm i o wyczyszczeniu sysytemu z tych wszystkich zdublowanych haraczy. Przykład: ojciec ma ciągnik siodłowy - płaci podatek drogowy w paliwie i dodatkowo podatek od posiadania środków transportu" raz na rok. Celowośc tego podatku jest dla mnie niejasna ponieważ w założeniu ma on dostarczać funduszy na naprawę i konserwację jezdni. To tylko jeden przykład. I niech ktoś mi powie jak opłacić kierowcę kiedy podatek VAT i koszty składek ZUS oraz podatek od przychodu zabierają ok. 75% przychodu. A za co naprawić ciągnik? Głupia opona to paręset złotych. Takie ssanie forsy za wszelką cenę z podatnika to gruba przesada wręcz zachęcająca do robienia urzędu na szaro albo do zlikwidowania działalności gospodarczej bo po jaką cholerę się tak męczyć?

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane