- 1 Spór o słowa, które padły w Dworze Artusa (254 opinie)
- 2 Będą trzy pasy na Obwodnicy Trójmiasta? (364 opinie)
- 3 Pili, zażywali narkotyki i wsiadali za kółko (38 opinii)
- 4 Nurkowie odkryli wrak z szampanem (35 opinii)
- 5 Zalane ulice po burzy nad Trójmiastem (184 opinie)
- 6 W biały dzień kradł rośliny z trawnika (131 opinii)
"Halo, na ulicy się nie sika!"
Facet sika w biały dzień na sygnalizator świetlny, na przejściu dla pieszych. Odwracasz wzrok, zwracasz uwagę? A może "olewasz", bo i tak nic na to nie poradzisz? Dlaczego tyle osób nie widzi nic niestosownego w oddawaniu moczu w miejscach publicznych?
Mówię do nich głosem pełnym empatii i współczucia, bo znam ten stan, kiedy mocz rozsadza pęcherz. Mówię więc głosem miłosierdzia: - Panowie! Niedaleko stąd jest duża galeria handlowa. Tam są bezpłatne toalety, jest papier toaletowy, woda i mydełko. To zaledwie sto metrów stąd. Wytrzymalibyście.
Panowie spojrzeli na mnie podejrzliwie. - Ja tu mam swój kibel, bo tu mieszkam - odparł jeden z nich głosem miłosierdzia pozbawionym. - No i jak to? - wchodzę w polemikę. - Tak pod własnym oknem, koło drzwi do własnego domu sikacie na własną, świeżo remontowaną elewację?
- Zejdź tu na dół, pedale, to porozmawiamy, jak jesteś taki chojrak - zasugerował przejście na "ty" jeden z interlokutorów. Spojrzałem na córkę, która bawiła się tuż obok i w jej oczach zobaczyłem pytanie: "Tatusiu, co to znaczy: 'pedale'?". Ta zabawna anegdota przypomniała mi się ostatnio, gdy koleżanka oburzona wparowała do naszego pokoju w redakcji i powiedziała: - Wiecie, co właśnie widziałam? Na dole, pod Zieleniakiem, facet nasikał na sygnalizację świetlną. Normalnie, w biały dzień, sikał na słup.
W tym momencie otworzyła się puszka pandory z opowieściami o wydalaniu i każdy, jeden przez drugiego, zaczął opowiadać, gdzie widział panów oddających mocz. Odnotowano więc przypadek desperata, który około godziny 17 obsikał przystanek autobusowy w centrum Gdyni, co oniemiali pasażerowie, w liczbie dziesięciu, obserwowali z niedowierzaniem.
- Innym znów razem, na ulicy Rajskiej, przy św. Katarzynie, pewien chłopaczyna chciał obsikać mur kościoła - wspominał kolega - Zobaczył to idący za nim facet, który, nawet nie zwalniając kroku, chwycił tamtego za fraki, poprowadził kilkanaście kroków dalej i cisnął w pobliskie krzaczki. Tamten, jeszcze z przyrodzeniem w ręku, poleciał jak długi przed siebie. "Nie będziesz mi sikał pod kościołem" - usłyszałem jeszcze.
Czas teraz na frazę, która zawsze w takich chwilach pada, ktokolwiek i o czymkolwiek by dyskutował. - To jeszcze nic! - zaanonsowała koleżanka, ta od sikającego pod sygnalizatorem. - Ostatnio, gdy wracałam do domu dróżką osiedlową między blokami, natknęłam się na kobietę, która rozkraczyła się na środku ścieżki i...
- Sikała? - przerwałem jej wesoło.
- No właśnie nie, to była grubsza sprawa... Mówię jej: - To chyba nie jest najlepsze miejsce na takie akcje. A ona, z opuszczonymi do połowy spodniami, najpierw się zawstydziła, ale szybko odzyskała rezon i zupełnie już bezczelnie odparła: - Masz, k..., jakiś problem?
Wygląda więc na to, że niemal każdy z nas przynajmniej raz był świadkiem takiej sytuacji. Ale może mimo wszystko dochodzi do nich sporadycznie? Odpowiedź przyszła szybciej, niż się spodziewałem. Tego samego dnia jeden z trójmiejskich fotoreporterów przysłał mi zdjęcie, które zrobił podczas jazdy samochodem. Uchwycił on mężczyznę opróżniającego pęcherz na przystanku tramwajowym w centrum Wrzeszcza, na skrzyżowaniu al. Grunwaldzkiej, Do Studzienki i Miszewskiego.
Jak skomentować to zjawisko? Pomstować na upadek obyczajów? A może na brak publicznych toalet? Raczej nie, bo choć na pewno jest ich zbyt mało, to raczej nie w tym rzecz.
Może trzeba współczuć, że niektórzy z nas obdarzeni zostali zbyt słabym zwieraczem lub źle pomiarkowali ilości płynów dostarczanych do organizmu i przyciśnięci potrzebą, postanowili za cenę kompromitacji, a cena to niemała, obnażyć się w miejscu publicznym, by ulżyć sobie i pęcherzowi?
Próba zwrócenia uwagi, nawet dyskretnie i delikatnie, nie przynosi pożądanych rezultatów. Trudno też oczekiwać interwencji policji czy straży miejskiej - nie zdążą nawet odebrać telefonu, zanim przyciśnięty do muru (dosłownie i w przenośni) zakończy akt mikcji (bo tak fizjolodzy opisują tę czynność).
Co zrobić na widok sikającego w miejscu publicznym? Powtarzać sobie: jestem oazą spokoju, kwiatem lotosu na powierzchni jeziora. A nuż tamten cierpi na polakisurię (częstomocz) lub paruresis (lęk przed oddawaniem moczu w obecności ludzi np. w toalecie publicznej) i wcale, ale to wcale nie jest zalanym tanim winem w trupa obszczymurkiem?
Opinie (513) ponad 10 zablokowanych
-
2014-01-25 23:30
trochę zrozumienia
Jeżeli ktoś siusia to widocznie ma taką potrzebę. Trzeba troszkę zrozumieć drugiego człowieka. Faceta przypiliło więc leje. Może po prostu nie zna topografii miasta, jest nietutejszy a potrzeba przypiliła tak, że nie miał już czasu biegać i szukać toalety. Bo tych jest na prawdę mało.To jakieś zboczenie przyglądać się i jeszcze fotki robić. Fe - nieładnie
- 3 5
-
2014-01-26 00:34
O to, to!
- 1 1
-
2014-01-26 01:01
Polska, to kraj syfiarzy
co widać po poniższych komentarzach... To nie tylko sikanie, to również plucie, rzucanie śmieci, petów, wypuszczanie pieska na trawkę, picie piwska w miejscach publicznych. Cała ta chamówa. Zamiast mnożyć różne Straże Miejskie powinno się wysłać na miasto patrole z kijami, żeby wygrzmocić z pustych łbów syfiarzy ich syfiarskość. Wtedy jeden dres z drugim może by coś zrozumieli...
- 8 1
-
2014-01-26 07:08
Jest stosunkowo tanie rozwiązanie! (1)
Co prawda tylko dla mężczyzn, ale to zawsze połowa problemu z głowy, czy tam z pęcherza.
W centrum Amsterdamu np. znajduje się wiele toalet wolnostojący, niezbyt kosztownych moim zdaniem rozwiązań:
Ot, spirala ustawiona nad kratką ściekową i kłopot z głowy!
Żadnej armatury, babci klozetowej, światła, drzwi itp. Niezniszczalna męska toaleta. Pomysł prosty, co nie?
Tylko wiadomo - tani kibel to mała przycinka na ustawionym przetargu...- 4 0
-
2014-01-26 07:09
linku nie ma :(
nie wiedziałem, że 3 miasto .pl wycina linki z postó... Wpiszcie sobie w google: public men's toilet amsterdam i wejdźcie w zdjęcia.
- 0 0
-
2014-01-26 07:50
setki tysięcy psów w całym trójmieście szcza i sra gdzie popadnie i co wy na to !!! (1)
- 8 3
-
2014-01-26 09:45
To szczaj jak pies ,widać macie wiele wspólnego.
- 1 0
-
2014-01-26 07:52
chce mi się siusiu
W normalnym mieście toaleta byłaby w zasięgu wzroku.W Gdańsku,jak przyciśnie to człowiek czuje się jak przestępca i szuka miejsca,żeby straż miejska nie widziała.Normalną potrzebę fizjologiczną trzeba zaspokoić,czając się jak złodziej gdzieś za rogiem.To chore miasto.Psy sikają na trawniki a człowiek musi trzymać,mimo szkodliwości dla zdrowia.Dla władzy liczy się kasa z mandatów a nie zdrowie obywateli.Władza ma kibelek kilka metrów od biurka a przechodzień?
- 5 1
-
2014-01-26 09:23
gdynianie - wy świntuchy! jak tam można u was żyć?
- 4 1
-
2014-01-26 09:31
W czym problem?
Zgłaszać policji i śmieszy męskiej, że po ulicy błąka się duże, człekopodobne zwierzę, które jest groźne dla ładu i porządku publicznego. I po sprawie!
- 3 1
-
2014-01-26 09:55
na ulicy to nic, w skm
raz kiedyś jadąc i stojąc przy drzwiach, obok mnie stała jeszcze jedna osoba, a tu nagle wychodzi koleś z ostatniego przedziału dla żuli (nie wyglądał na bardzo pijanego), staje w rogu przy drzwiach za mną i zaczyna sikać.
- 1 1
-
2014-01-26 09:58
A może wystarczyłoby udostepnić społeczeństwu jakąś alternatywę ?
W Amsterdamie są pisuary na co drugim skrzyżowaniu. takie w kształcie słoneczka, gdzie kilka osób patrząc sobie w oczy może oddawać mocz. Części intymne są osłonięte i nikomu to jakoś nie przeszkadza. Zwłaszcza że na ulicach Amsterdamu jest przekrój całej społeczności europejskiej i nie tylko .
PS: A pan p. Borys nigdy nie sikałeś w publicznym miejscu ? ;)- 3 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.