- 1 Zalane ulice po burzy nad Trójmiastem (148 opinii)
- 2 W biały dzień kradł rośliny z trawnika (86 opinii)
- 3 Ponad 20 tys. zł za kurs taksówką (203 opinie)
- 4 Gdynia najszczęśliwsza, ale kto robił raport? (186 opinii)
- 5 121 tys. zł kary dla "Solidarności" za baner (408 opinii)
- 6 Wieczorem zwykłe skrzyżowanie, rano rondo (48 opinii)
"Halo, na ulicy się nie sika!"
Facet sika w biały dzień na sygnalizator świetlny, na przejściu dla pieszych. Odwracasz wzrok, zwracasz uwagę? A może "olewasz", bo i tak nic na to nie poradzisz? Dlaczego tyle osób nie widzi nic niestosownego w oddawaniu moczu w miejscach publicznych?
Mówię do nich głosem pełnym empatii i współczucia, bo znam ten stan, kiedy mocz rozsadza pęcherz. Mówię więc głosem miłosierdzia: - Panowie! Niedaleko stąd jest duża galeria handlowa. Tam są bezpłatne toalety, jest papier toaletowy, woda i mydełko. To zaledwie sto metrów stąd. Wytrzymalibyście.
Panowie spojrzeli na mnie podejrzliwie. - Ja tu mam swój kibel, bo tu mieszkam - odparł jeden z nich głosem miłosierdzia pozbawionym. - No i jak to? - wchodzę w polemikę. - Tak pod własnym oknem, koło drzwi do własnego domu sikacie na własną, świeżo remontowaną elewację?
- Zejdź tu na dół, pedale, to porozmawiamy, jak jesteś taki chojrak - zasugerował przejście na "ty" jeden z interlokutorów. Spojrzałem na córkę, która bawiła się tuż obok i w jej oczach zobaczyłem pytanie: "Tatusiu, co to znaczy: 'pedale'?". Ta zabawna anegdota przypomniała mi się ostatnio, gdy koleżanka oburzona wparowała do naszego pokoju w redakcji i powiedziała: - Wiecie, co właśnie widziałam? Na dole, pod Zieleniakiem, facet nasikał na sygnalizację świetlną. Normalnie, w biały dzień, sikał na słup.
W tym momencie otworzyła się puszka pandory z opowieściami o wydalaniu i każdy, jeden przez drugiego, zaczął opowiadać, gdzie widział panów oddających mocz. Odnotowano więc przypadek desperata, który około godziny 17 obsikał przystanek autobusowy w centrum Gdyni, co oniemiali pasażerowie, w liczbie dziesięciu, obserwowali z niedowierzaniem.
- Innym znów razem, na ulicy Rajskiej, przy św. Katarzynie, pewien chłopaczyna chciał obsikać mur kościoła - wspominał kolega - Zobaczył to idący za nim facet, który, nawet nie zwalniając kroku, chwycił tamtego za fraki, poprowadził kilkanaście kroków dalej i cisnął w pobliskie krzaczki. Tamten, jeszcze z przyrodzeniem w ręku, poleciał jak długi przed siebie. "Nie będziesz mi sikał pod kościołem" - usłyszałem jeszcze.
Czas teraz na frazę, która zawsze w takich chwilach pada, ktokolwiek i o czymkolwiek by dyskutował. - To jeszcze nic! - zaanonsowała koleżanka, ta od sikającego pod sygnalizatorem. - Ostatnio, gdy wracałam do domu dróżką osiedlową między blokami, natknęłam się na kobietę, która rozkraczyła się na środku ścieżki i...
- Sikała? - przerwałem jej wesoło.
- No właśnie nie, to była grubsza sprawa... Mówię jej: - To chyba nie jest najlepsze miejsce na takie akcje. A ona, z opuszczonymi do połowy spodniami, najpierw się zawstydziła, ale szybko odzyskała rezon i zupełnie już bezczelnie odparła: - Masz, k..., jakiś problem?
Wygląda więc na to, że niemal każdy z nas przynajmniej raz był świadkiem takiej sytuacji. Ale może mimo wszystko dochodzi do nich sporadycznie? Odpowiedź przyszła szybciej, niż się spodziewałem. Tego samego dnia jeden z trójmiejskich fotoreporterów przysłał mi zdjęcie, które zrobił podczas jazdy samochodem. Uchwycił on mężczyznę opróżniającego pęcherz na przystanku tramwajowym w centrum Wrzeszcza, na skrzyżowaniu al. Grunwaldzkiej, Do Studzienki i Miszewskiego.
Jak skomentować to zjawisko? Pomstować na upadek obyczajów? A może na brak publicznych toalet? Raczej nie, bo choć na pewno jest ich zbyt mało, to raczej nie w tym rzecz.
Może trzeba współczuć, że niektórzy z nas obdarzeni zostali zbyt słabym zwieraczem lub źle pomiarkowali ilości płynów dostarczanych do organizmu i przyciśnięci potrzebą, postanowili za cenę kompromitacji, a cena to niemała, obnażyć się w miejscu publicznym, by ulżyć sobie i pęcherzowi?
Próba zwrócenia uwagi, nawet dyskretnie i delikatnie, nie przynosi pożądanych rezultatów. Trudno też oczekiwać interwencji policji czy straży miejskiej - nie zdążą nawet odebrać telefonu, zanim przyciśnięty do muru (dosłownie i w przenośni) zakończy akt mikcji (bo tak fizjolodzy opisują tę czynność).
Co zrobić na widok sikającego w miejscu publicznym? Powtarzać sobie: jestem oazą spokoju, kwiatem lotosu na powierzchni jeziora. A nuż tamten cierpi na polakisurię (częstomocz) lub paruresis (lęk przed oddawaniem moczu w obecności ludzi np. w toalecie publicznej) i wcale, ale to wcale nie jest zalanym tanim winem w trupa obszczymurkiem?
Opinie (513) ponad 10 zablokowanych
-
2014-01-25 15:03
prawdziwy mężczyzna, który zrobil mu zdjęcie
prawdziwy mężczyzna, powinien podejść i dać mu w m o r dę. Kobiety przechodzą, dzieci patrzą. Cham powinien dostać w paszczę jak nic, niedorozwój i wieprz. Takie chwasty trzeba wyrywać oraz tych, którzy plują na chodnik. To są ludzkie larwy.
- 7 5
-
2014-01-25 15:04
Szczam w miejscach publicznych ,bo
JESTEM CHAMEM. Tak nazywa się tak czlowiek .
- 4 2
-
2014-01-25 15:06
Na ulicy sie nie sika .... (1)
A gdzie on ma lac,jak musi ? DO KIESZENI ???
- 2 11
-
2014-01-25 15:31
Tak !!! Twojej
- 7 0
-
2014-01-25 15:13
siku
Zgodnie z gender sikanie na dworze o kazdej porze
- 5 6
-
2014-01-25 15:17
kraj
Sr*j Polaku sr*j bo to wolny kraj
- 1 2
-
2014-01-25 15:30
Ja natomiast , (3)
zachęcam do oddawania moczu ( CORAZ LICZNIEJ) w miejscach publicznych . Może do włodarzy ,decydentów i innych radnych odpowiedzialnych za czystość Naszych Miast zacznie docierac świadomość ,że BIORĄ nie małe wynagrodzenie z Naszych POdatków a mieszkańcom nie zapewnia sie POdstawowych warunków do zrealizowania własnie AKTU MIKCJI ! WSTYD WŁODARZE ,WSTYD !!! Sprawdżcie w innych Krajach jak to zostało rozwiązane . POKAŻCIE MI TOALETĘ PUBLICZNĄ na któryś z głównych ulic Gdańska . Taki "przybytek" POwinien znajdować się na KAŻDEJ ruchliwszej ulicy miasta !!!
- 9 11
-
2014-01-25 15:47
Sprawdzam co roku.
W innych krajach jest znacznie gorzej niż u nas. Gorzej jest w Mediolanie, Rzymie, Florencji, Palermo, Barcelonie, Pradze, Lisbonie, a nawet w Londynie nie jest tak dobrze jak było kiedyś. Na greckich wyspach też ciężko. Wakacyjne wspomnienia to długie kolejki do syfiastych kibli, tak w knajpach jak i w przybytkach miejskich.
Na zachodzie są knajpy bez kibelków, a nawet galerie handlowe i domy towarowe bez nich. U nas da się znaleźć szalet miejski lub kolejowy za pieniądze, a tam często wcale.- 5 0
-
2014-01-25 16:18
cierpiący - czy brakuje ci PiSuaru?
- 0 1
-
2014-01-25 17:30
Jedź do Włoch, szczególnie południowych. Zdziwisz się i to bardzo.
- 0 0
-
2014-01-25 15:41
tagi w tytule strony rozwalają :D
- 2 0
-
2014-01-25 15:42
Na każdej niemal
ulicy ścieżka rowerowa ( i chwała) ale KIBLA nie uświadczysz !!!
- 3 5
-
2014-01-25 15:43
letni sikacze
Najbardziej latem cuchnie w przejściach na plażę. Zamiast morskiej bryzy - unosi się woń uryny...
- 12 0
-
2014-01-25 15:47
A o co chodzi???????
To jest Polska i tu się sika!.
- 3 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.