- 1 Zalane ulice po burzy nad Trójmiastem (136 opinii)
- 2 Ponad 20 tys. zł za kurs taksówką (178 opinii)
- 3 Gdynia najszczęśliwsza, ale kto robił raport? (152 opinie)
- 4 W biały dzień kradł rośliny z trawnika (45 opinii)
- 5 121 tys. zł kary dla "Solidarności" za baner (372 opinie)
- 6 Wieczorem zwykłe skrzyżowanie, rano rondo (46 opinii)
"Halo, na ulicy się nie sika!"
Facet sika w biały dzień na sygnalizator świetlny, na przejściu dla pieszych. Odwracasz wzrok, zwracasz uwagę? A może "olewasz", bo i tak nic na to nie poradzisz? Dlaczego tyle osób nie widzi nic niestosownego w oddawaniu moczu w miejscach publicznych?
Mówię do nich głosem pełnym empatii i współczucia, bo znam ten stan, kiedy mocz rozsadza pęcherz. Mówię więc głosem miłosierdzia: - Panowie! Niedaleko stąd jest duża galeria handlowa. Tam są bezpłatne toalety, jest papier toaletowy, woda i mydełko. To zaledwie sto metrów stąd. Wytrzymalibyście.
Panowie spojrzeli na mnie podejrzliwie. - Ja tu mam swój kibel, bo tu mieszkam - odparł jeden z nich głosem miłosierdzia pozbawionym. - No i jak to? - wchodzę w polemikę. - Tak pod własnym oknem, koło drzwi do własnego domu sikacie na własną, świeżo remontowaną elewację?
- Zejdź tu na dół, pedale, to porozmawiamy, jak jesteś taki chojrak - zasugerował przejście na "ty" jeden z interlokutorów. Spojrzałem na córkę, która bawiła się tuż obok i w jej oczach zobaczyłem pytanie: "Tatusiu, co to znaczy: 'pedale'?". Ta zabawna anegdota przypomniała mi się ostatnio, gdy koleżanka oburzona wparowała do naszego pokoju w redakcji i powiedziała: - Wiecie, co właśnie widziałam? Na dole, pod Zieleniakiem, facet nasikał na sygnalizację świetlną. Normalnie, w biały dzień, sikał na słup.
W tym momencie otworzyła się puszka pandory z opowieściami o wydalaniu i każdy, jeden przez drugiego, zaczął opowiadać, gdzie widział panów oddających mocz. Odnotowano więc przypadek desperata, który około godziny 17 obsikał przystanek autobusowy w centrum Gdyni, co oniemiali pasażerowie, w liczbie dziesięciu, obserwowali z niedowierzaniem.
- Innym znów razem, na ulicy Rajskiej, przy św. Katarzynie, pewien chłopaczyna chciał obsikać mur kościoła - wspominał kolega - Zobaczył to idący za nim facet, który, nawet nie zwalniając kroku, chwycił tamtego za fraki, poprowadził kilkanaście kroków dalej i cisnął w pobliskie krzaczki. Tamten, jeszcze z przyrodzeniem w ręku, poleciał jak długi przed siebie. "Nie będziesz mi sikał pod kościołem" - usłyszałem jeszcze.
Czas teraz na frazę, która zawsze w takich chwilach pada, ktokolwiek i o czymkolwiek by dyskutował. - To jeszcze nic! - zaanonsowała koleżanka, ta od sikającego pod sygnalizatorem. - Ostatnio, gdy wracałam do domu dróżką osiedlową między blokami, natknęłam się na kobietę, która rozkraczyła się na środku ścieżki i...
- Sikała? - przerwałem jej wesoło.
- No właśnie nie, to była grubsza sprawa... Mówię jej: - To chyba nie jest najlepsze miejsce na takie akcje. A ona, z opuszczonymi do połowy spodniami, najpierw się zawstydziła, ale szybko odzyskała rezon i zupełnie już bezczelnie odparła: - Masz, k..., jakiś problem?
Wygląda więc na to, że niemal każdy z nas przynajmniej raz był świadkiem takiej sytuacji. Ale może mimo wszystko dochodzi do nich sporadycznie? Odpowiedź przyszła szybciej, niż się spodziewałem. Tego samego dnia jeden z trójmiejskich fotoreporterów przysłał mi zdjęcie, które zrobił podczas jazdy samochodem. Uchwycił on mężczyznę opróżniającego pęcherz na przystanku tramwajowym w centrum Wrzeszcza, na skrzyżowaniu al. Grunwaldzkiej, Do Studzienki i Miszewskiego.
Jak skomentować to zjawisko? Pomstować na upadek obyczajów? A może na brak publicznych toalet? Raczej nie, bo choć na pewno jest ich zbyt mało, to raczej nie w tym rzecz.
Może trzeba współczuć, że niektórzy z nas obdarzeni zostali zbyt słabym zwieraczem lub źle pomiarkowali ilości płynów dostarczanych do organizmu i przyciśnięci potrzebą, postanowili za cenę kompromitacji, a cena to niemała, obnażyć się w miejscu publicznym, by ulżyć sobie i pęcherzowi?
Próba zwrócenia uwagi, nawet dyskretnie i delikatnie, nie przynosi pożądanych rezultatów. Trudno też oczekiwać interwencji policji czy straży miejskiej - nie zdążą nawet odebrać telefonu, zanim przyciśnięty do muru (dosłownie i w przenośni) zakończy akt mikcji (bo tak fizjolodzy opisują tę czynność).
Co zrobić na widok sikającego w miejscu publicznym? Powtarzać sobie: jestem oazą spokoju, kwiatem lotosu na powierzchni jeziora. A nuż tamten cierpi na polakisurię (częstomocz) lub paruresis (lęk przed oddawaniem moczu w obecności ludzi np. w toalecie publicznej) i wcale, ale to wcale nie jest zalanym tanim winem w trupa obszczymurkiem?
Opinie (513) ponad 10 zablokowanych
-
2014-01-25 13:37
a ja widziałam jak kloszard nawet nie wstał z ławki na przystanku
tylko wyjął tzn odsłonił pałe i siknal. po stojących ludziach itp. szok.ale palę miał dużą.- 7 3
-
2014-01-25 13:41
w krakowie typ pobił całą rodzinę jak ojciec zwrócił mu uwagę ze "sika" na ulicy
w krakowie typ pobił całą rodzinę jak ojciec zwrócił mu uwagę ze "sika" na ulicy; to jakos pare lat temu
- 5 0
-
2014-01-25 13:44
ja sie kiedyś zesr*łem na przystanku autobusowym przy SKM na Zaspie bo nie mogłem już klocka utrzymać :))) (1)
- 3 10
-
2014-01-25 14:30
bylo sie w gacie zesr*c a nie zasyfiac wlasnosci publicznej.
sam sobie osr*j gacie i za wlasne pieniadze je wypierz.
- 3 2
-
2014-01-25 13:46
wc
s****ze na kazdej wiacie zrobic jakis prywaciarz niech zatrudni babcie klozoetowe
- 2 1
-
2014-01-25 13:56
smutne
ludzie to zwierzęta. Lenistwo i brak elementarnej kultury się kłania.
- 10 1
-
2014-01-25 14:02
Pytanie do wtajemniczonych - może ktoś mi wytłumaczy. (7)
Na parkingu pod Auchanem koło mojego auta zatrzymał się dostawczak. Szłam do samochodu, ale parking duży, więc z daleka nie widziałam, co się dzieje: na widok dwóch panów podejrzanie "przytulonych" do mojej skody najpierw pomyślałam o włamaniu. Przyspieszyłam kroku. Faceci szybko się zwinęli i odjechali, a ja zastałam oszczane koło. Dosłownie. Ja rozumiem, że ich przyparło, ale dlaczego nie naszczali po prostu na asfalt, tylko musieli olać jakiś pionowy element, jak psy? Kuźwa, a skoro już musieli, dlaczego nie oszczali swojego koła? To jakieś znaczenie terytorium jest, czy co?
- 31 2
-
2014-01-25 14:18
Oznaczanie terytorium
- 5 1
-
2014-01-25 15:23
Odpowiedź jest bardzo prosta, z chęcią Ci wytłumaczę. (5)
Sikając na asfalt mocz z dużą siłą odbija się i rozpryskuje się po butach i nogawkach. Sikanie na "jakiś pionowy element" znacznie niweluje ten efekt bo mocz spływa po ściance tego elementu i nie odbija się od niego, co pozwala załatwić się względnie higienicznie (na tyle na ile to możliwe w warunkach pozatoaletowych). A że obsikali Twoje koło a nie swoje, to już kwestia zwykłego chamstwa. Także trafiłaś na buraków, ale nie głupich. :)
- 17 0
-
2014-01-25 15:37
Ha! (3)
Rzeczywiście, aspekt fizyczno-praktyczny nie przyszedł mi do głowy. Po prostu nigdy nie sikałam z takiej wysokości jak facet. Chociaż sądząc, w które miejsce opony było celowane (górna część, tuż pod nadkolem), ci dwaj panowie obryzgali się po sam pas :) Dzięki - teraz przynajmniej mam cień satysfakcji ;)
- 4 0
-
2014-01-25 15:50
Spójrz na to od "lepszej" strony ;) (2)
Nasikali na koło, a mogli przecież na drzwi, które znacznie lepiej by się w tym wypadku im sprawdziły... Z punktu widzenia właściciela auta, to z dwojga złego chyba jednak koło lepsze. Także można powiedzieć, że panowie przy całym swoim buractwie, wykazali się jednak pewną empatią i grzecznością wobec Ciebie :)
- 3 1
-
2014-01-25 16:05
Masz rację, (1)
mogli nawet poczekać chwilkę i nasikać na mnie. Gdyby mocz, zamiast rozpryskiwać się na boki, wsiąkł w moje ubranie, to już w ogóle byłby toaletowy full wypas :) Panowie z białego dostawczaka, dziękuję! :)
- 7 0
-
2014-01-25 16:11
Dobrze kombinujesz z tym wsiąkaniem w ubranie :)
Choć full wypas to by był dopiero, gdyby się okazało że masz w torebce nawilżane chusteczki albo jakiś odkażacz w płynie, żeby Panowie zachowali pełną higienę i przeczyścili ręce po sikaniu. A może nawet nie tylko ręce ;)
- 7 0
-
2014-02-15 22:23
Miałam podobną sytuację
Tylko nie dotyczyła ona facetów. W zeszłym roku na dożynkach w pewnej mniejszej miejscowości zaparkowałam swój samochód wzdłuż ulicy - stroną kierowcy na trawniku paręnaście centymetrów obok krzaków. W taki sposób stało tam wiele aut. Po paru godzinach wracam do samochodu i widzę, że po lewej stronie ktoś stoi - od razu pomyślałam, że ktoś chce się włamać. Ale nie. To były jakieś dwie podpite pannice (małolaty z liceum), które postanowiły wysikać się za moim samochodem. Ale w jaki sposób - najwidoczniej oparły się pupom o auto i z impetem oddały mocz... obsikując mi drzwi i błotnik. Czułam się zażenowana, choć przyznam, że takiej "techniki" nie znałam.
- 0 0
-
2014-01-25 14:03
Patologia (1)
Niestety w Gdańsku to nagminne kibice Lechii piją tanie wina a później sikają gdzie popadnie totalny brak kultury podobnie jest we Wrocławiu ta sama patologia...
- 20 2
-
2014-01-25 14:14
i walcza z toi tojami:) lechia fans toi toi hooligans:)
- 4 0
-
2014-01-25 14:09
Kolejka do promu w Gdańsku. Na poboczu pełno śmieci. Kawałek dalej toi toi ale na wysokości naszego auta jakaś Ukrainka nawet młoda i ładna na żywca kuca i sika. Metr od niej jakiś menel wdaje się w pogawędkę. Wszystko parę metrów od sznura samochodów bez żadnych krzaków. Zero zahamowań
- 5 0
-
2014-01-25 14:16
Kupa w skm i sikanie w bankomacie
Rok temu na przystanku skm smiechowo pewien pan zalatwil grubsza sprawe na lawke peronowa. Zrozumialam go poniekad bo mial biegunke i pomtslalam ale musialo mu byc glupio
A tak wogole to faceci sikaja nawet w bankomacie...ostatnio widzialam taka akcje przy moim banku
..- 7 2
-
2014-01-25 14:18
W Sopocie nie ma z tym problemu.. (1)
Nawet na plażach co kawałek stoi toy-toy.
- 5 0
-
2014-01-25 14:41
na plaży w sopotu stoi co jakiś czas klocek
siku wsiaklo...
- 1 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.