• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Historia jednego zdjęcia: Pierwszy asfalt na Wielkiej Alei

Jan Daniluk
18 lutego 2024, godz. 09:00 
Opinie (102)
Robotnicy pozują do zdjęcia podczas asfaltowania wschodniej jezdni Wielkiej Alei (dziś to aleja Zwycięstwa), 1926 r. Pochodzenie zdjęcia: nieznane. Za: FB Gdańsk Historyczny Robotnicy pozują do zdjęcia podczas asfaltowania wschodniej jezdni Wielkiej Alei (dziś to aleja Zwycięstwa), 1926 r. Pochodzenie zdjęcia: nieznane. Za: FB Gdańsk Historyczny

Na pierwszym planie widać osiemnastu mężczyzn. Większość stoi z dziwnymi, przypominającymi duże stemple, narzędziami. W tle nie widać żadnego okazałego obiektu ani zabytku, nie uchwycono żadnego ruchu. Co chciał uwiecznić anonimowy fotograf? Bohaterem tutaj jest przede wszystkim... jezdnia. A dokładniej: jej asfaltowa nawierzchnia - nowinka w Gdańsku w połowie lat 20. XX w.



Dziś, kiedy powoli, acz nieubłaganie kończy się zima, niemal codziennie można spotkać ekipy remontowe na ulicach Gdańska. Asfaltem i żwirem łatają dziury oraz wyrwy, które powstają przede wszystkim, choć nie tylko, z powodu nagłych i silnych opadów - zamarzająca w szczelinach woda rozsadza drogi, szczególnie na intensywnie używanych lub niedbale wykonanych jezdniach.

Do (w przytłaczającej większości) asfaltowych dróg jesteśmy przyzwyczajeni. Ale jeśli przyjrzeć się dokładniej, to niejednokrotnie - szczególnie w starszych dzielnicach - w powstających dziurach można dostrzec dawną nawierzchnię, wykonaną głównie z kostki bazaltowej.

Bo nawet na głównych drogach w Gdańsku asfalt zaczął pojawiać się dopiero niecałe sto lat temu.

Brak koordynacji remontów dróg, czyli nic nowego



Wszystko wskazuje na to, że pierwszymi ulicami w ścisłym centrum Gdańska, które zostały wyasfaltowane, była ul. Tkacka, Kołodziejska i Węglarska, zaś pierwszą poza Śródmieściem - a na pewno pierwszą z tych najważniejszych i największych - właśnie Wielka Aleja, czyli obecna al. Zwycięstwa. Inwestycje te zrealizowano w latach 1925-1926.

Na marginesie: przedsiębiorcy gdańscy narzekali, że urzędnicy nie koordynują zaplanowanych prac, i w krótkich odstępach czasu ponownie zamykali te same ulice, dezorganizując prace zlokalizowanych w sąsiedztwie sklepów, restauracji czy hoteli.

Tak było chociażby z dzisiejszą Tkacką, na której latem 1925 r. dopiero co ułożono bruk (zdjęty wcześniej z powodu remontu instalacji odprowadzającej deszczówkę), a już szykowano się do ponownych prac ziemnych, tym razem zakładających położenie asfaltu. Brzmi znajomo?

Potrzeba modernizacji Wielkiej Alei



Wróćmy do Wielkiej Alei. Zamiar jej generalnej przebudowy, a przy okazji wyasfaltowania, przez niektórych był traktowano jako "niepotrzebny luksus" (odnosiło się to przede wszystkim do wykonania nowej, gładkiej powierzchni). Pamiętajmy, że w 1925 r. w Gdańsku nadal odczuwano skutki depresji gospodarczej.

Zwolennicy przebudowy wskazywali jednak, że jest już na nią najwyższa pora. Natężenie ruchu gwałtownie rosło, pilnego remontu wymagały też torowiska tramwajowe, gdzie coraz częściej dochodziło do awarii i przestojów. Wielka Aleja była zaś kluczowym ciągiem komunikacyjnym łączącym Śródmieście z Wrzeszczem, który był zresztą nie tylko największym, ale też najsilniej rozwijającym się przedmieściem międzywojennego Gdańska.

Generalna przebudowa poprzedniczki al. Zwycięstwa



Prace zaplanowano na odcinku 2,1 kilometra. Rozpoczęły się latem 1925 r. Całkowicie zmieniono jej układ (zanim zdecydowano się na realizację, głośno dyskutowano na temat różnych projektów m. in. na łamach lokalnej prasy).

Ostatecznie nowa Wielka Aleja zamiast (jak dotychczas) jednej, szerokiej jezdni, miała mieć wydzielony po środku osobny pas dla tramwajów szeroki na 7,2 m., po jego obu stronach dwie jezdnie dla ruchu kołowego (po 5,5 m. szerokości każda) oraz po dwie ścieżki rowerowe (2,1 m. szerokości każda). Jak wspomniano, obie jezdnie dla aut wyasfaltowano.

Jak tramwaje opanowały przedwojenny Gdańsk Jak tramwaje opanowały przedwojenny Gdańsk

Przygotowania do wylania asfaltu zaczęły się pod koniec sierpnia 1925 r. Pierwszą z jezdni (zachodnią, tj. tą, która jedziemy od Wrzeszcza do centrum) oddano do użytku nieco dwa miesiące później, 2 listopada 1925 r. Z dzisiejszej perspektywy może to dziwić, ale było to duże wydarzenie: zwołano konferencję prasową, na której przedstawiciele najwyższych władz Gdańska oraz policji uroczyście otworzyli nowy odcinek drogi.

Przekrój Wielkiej Alei po planowanej przebudowie, za: Danziger Volksstimme, 3 listopada 1925 r., s.3.
Przekrój Wielkiej Alei po planowanej przebudowie, za: Danziger Volksstimme, 3 listopada 1925 r., s.3.
Tytułowe zdjęcie zostało wykonane podczas asfaltowania wschodniej jezdni. Ostatecznie całą przebudową Wielkiej Alei ukończono niecały rok później, w październiku 1926 r. Do prac ziemnych i drogowych zatrudniono w dużej liczbie bezrobotnych.

"Nawierzchnia gładka jak lustro"



Nowy układ, a przede wszystkim - nowa, asfaltowa nawierzchnia Wielkiej Alei - budziła spore zainteresowanie. Jak relacjonowali dziennikarze, o Wielkiej Alei zaczęto mówić "w gwarze ulicznej", że jest "gładka jak lustro". Jednak albo wykonanie nowej drogi nie było profesjonalne, albo też i natężenie ruchu (w tym najcięższych pojazdów) większe, niż zakładano. Innymi słowy, dość szybko pojawiły się dziury w drodze. Firma, która przebudowała jezdnię Wielkiej Alei była zobowiązana do jej remontu przez kolejne siedem lat. Już na początku sierpnia 1927 r., niecały rok po zakończonej przebudowie, rozpoczęto prace remontowane. Tym razem znów zgromadzili się gapie - ale nie z powodu samego asfaltowania, lecz użycia pierwszy raz w Gdańsku...walca elektrycznego.

Ale asfalt to także nowe problemy



Nowa nawierzchnia sprawiała początkowo wiele problemów kierowcom nieprzywykłym do asfaltowych dróg. Jeszcze na początku lat trzydziestych kierowcy zarówno miejskich autobusów, jak i prywatnych aut osobowych oraz ciężarowych nader często tracili kontrolę nad pojazdami, szczególnie, kiedy padało. Zastanawiające, że w doniesieniach prasowych nikt z ówczesnych nie zwracał uwagi na prędkość aut i nieuwagę kierowców, tylko zwykle winą obarczano asfaltową nawierzchnię...

O autorze

autor

Jan Daniluk

- doktor historii, adiunkt na Wydziale Historycznym UG, badacz historii Gdańska w XIX i XX w., oraz historii powszechnej (1890-1945).

Opinie (102) 7 zablokowanych

  • drzewa w Wielkiej Alei (2)

    Błagam! W całym artykule, począwszy od tytułu niepoprawnie NA Wielkiej Alei. W tytule to może niefortunny skrót myślowy, bo chodzi o jezdnię Wielkiej Alei, więc asfalt NA jezdni. Ale tę formę podchwycili komentujący i piszą o że nie będzie drzew NA Alei. Zawsze i tylko poprawnie drzewa W Alei

    • 9 2

    • Jak drzewa mogą być w alei?

      Czy ty zdrowy jesteś? Mogą być w tunelu np.

      • 1 1

    • w temacie czy na temat?

      Prawidłowo na temat.

      • 1 0

  • Czas zmiany nazwy

    Alei Zwycięstwa.

    • 13 3

  • (1)

    To coś co trzymają widoczni sprzed 100 lat robotnicy, to dziwne narzędzie to jest to czego brakuje naszym firmom naprawiającym jezdnie i ich pracownikom. Wtedy mieli ubijacze a teraz mają bedni ludzie tylko podeszwy swoich butów. Przecież firma która zarobiła zaledwie 1 mln pln ze 3tys dziur nie będzie wynajmować czy kupować zagęszczarki tudzież piły tarczowej do wycinania asfaltu. Buty są lepsze.

    • 81 4

    • Mi to walec

      do takich robót.

      • 2 4

  • Gdansk miasto wolnosci

    Zamiast czołgu posadzić drzewa

    • 6 3

  • Po wyborach nic się nie zmieni ,bo tych samych wybierzecie.

    • 8 3

  • Refleksja

    Wtedy zatrudniono bezrobotnych, a dzisiaj absolwentów Uniwersytetu oraz Politechniki.
    O tempora, o mores...

    • 6 1

  • W Warszawie na tzw. Starym Mokotowie jest nawet ulica Asfaltowa. Niezbyt długa uliczka, ok. ćwierć kilometra długości (2)

    Jeśli by ktoś myślał, że to II RP od "wielkich" Niemiec skopiowała, byłby w błędzie. Rok wykonania to 1910, za Rosji carskiej, aż 15 lat przed inwestycją w Gdańsku. W dodatku nie była to pierwsza ulica w Warszawie, bo w samym centrum była nieco wcześniej co najmniej jedna ulica wyasfaltowana. Ulica Mazowiecka, rok wykonania 1894! Zresztą Polacy chcieli asfaltować ulice wcześniej, ale władze carskie optowały przy kostkach drewnianych jako nawierzchni ! W ślad za rozwiązaniem z Petersburga. Ul. Asfaltowa początkowo zresztą nawet nie była w granicach Warszawy, a dopiero od 1916. Nazwa ulicy w ostatnich 40-tu latach jest taka sobie, no ale w takim 1924 zadawała szyku.

    • 8 1

    • Ulica Asfaltowa (1)

      Nazwy nie wymyślił poeta. Siermiezna nazwa.

      • 1 1

      • I to właśnie opisałem, że 40 lat temu nazwa ta była dość "pastewna", ale 100 czy 110 lat temu emanowała nowoczesnością

        Zresztą ta ulica powstała "na wsi", bo to był do 1916 teren już poza granicami miasta. Niedaleko, ale jednak. Od płn krańca ulicy do granicy Śródmieścia jest zaledwie 300-400 metrów. A Stary Mokotów od 40-50 lat to nazwa bardzo nobilitująca. Gdy 110 lat temu no nie była to wioska, ale teren podmiejski, tuż za miastem. Widać jakieś ważniaki się tam przed I wojna św. wprowadziły, do kamienic 3-piętrowych i zdaje się chcieli dbać o swoje automobile :-)

        • 1 0

  • Jak byśmy wybrali firmy niemieckie do naprawy dróg w Gdańsku

    to chyba by wyszło takiej ,bo za pierwszym razem było by na lata.

    • 4 4

  • Hej,rządząca Gdanskiem,zamiast syczec na pis,dziś jest asfalt potrzebny w wielu miejscach

    Czekamy na wybory

    • 7 0

  • Autor mógłby też zwrócić na element kulturowy: wszyscy!, w tym robotnicy fizyczni, mają czapki. 90-120 lat temu nakryć głowy (8)

    w mieście nie nosiła tylko skrajna biedota, co naprawdę środków na zakup nie miała. Ktoś pracujący nawet jako 12-letni gazeciarz czapkę mieć powinien. Zresztą w czasie drogi do / z pracy pełniła ona rolę mini-parasola, jeśli by padało. Samych parasoli bowiem mniej zamożni nie mieli, nie stać ich było. Był to przecież dość drogi wyrób rzemieślniczy. Coś nie dla robotnika fizycznego, no może dla kierownika.

    • 60 4

    • (1)

      Pierwszy asfalt Kogo interesują czapki?

      • 1 18

      • To zobacz sobie stare zdjęcia w necie, np. Londyn 1910. I to ze strajków - wszyscy płci męskiej w czapkach

        London Bridge, 1910 - rzeka strajkujących idąca przez ten most. Każdy w nakryciu głowy; ci zamożniejsi (może kierownicy) w kapeluszach. Czy strajk dokerów - i nawet małolaty mające 12-14 lat - w czapkach.

        • 10 0

    • Drugą rzeczą na którą zwróciłbym uwagę są spodnie...

      wszyscy są w spodniach.Nie ma nagusów.Żadnego kręcenia gołymi tyłkami.To były czasy...

      • 18 5

    • Lenin zawsze w czapce albo z

      czapką w ręku.

      • 4 4

    • Trzeba (1)

      zwrócić uwagę na obuwie.

      • 6 0

      • a buty zawsze wyczyszczone !

        • 5 0

    • Dlaczego nie skasowano tego komentarza/ To reklama cechu czapników i kapeluszników.

      • 2 1

    • i wszyscy prawie w garniturach

      jakby od stołu weselnego odeszli

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane