• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Internautka ocaliła 16-latkę

on
6 listopada 2006 (artykuł sprzed 17 lat) 
Dzięki szybkiej akcji policji z Gdańska i Bochni udało się uratować 16-letnią gdańszczankę, która chciała popełnić samobójstwo.

W sobotę wieczorem na policję w Bochni zadzwoniła Monika S., mieszkanka tego miasta. Powiedziała policjantom, że od dwóch dni komunikuje się przez internet z dziewczyną z Gdańska, która planuje popełnić samobójstwo.

Policjant z Bochni skontaktował się z oficerem dyżurnym Wojewódzkiej Policji w Gdańsku. Ponieważ Monika S. nie miała danych dziewczyny - policjanci ustalili, że funkcjonariusze z Bochni pojadą do mieszkanki Bochni razem z psychologiem i kontaktując się z gdańszczanka spróbują ustalić jej dane.

Tymczasem w Gdańsku oficer dyżurny poprosił o pomoc psychologa z Centrum Interwencji Kryzysowej.

Ok. 23.40 policjant z Bochni przesłał do Gdańska zdjęcie 16-latki i podał nazwę szkoły, w której się uczy. Policjanci z Gdańska pojechali do dyrektora szkoły, który zidentyfikował dziewczynę ze zdjęcia i podał jej adres. W tym czasie ten sam adres nadesłano z Bochni.

Tuż przed północą policjanci z psychologiem byli w domu gdańszczanki. Dziewczyna miała już na biurku przygotowaną dużą ilość środków psychotropowych i szklankę z wodą do ich popijania. Gdyby dziewczyna połknęła te tabletki prawdopodobnie nie udałoby się jej uratować. Matka dziewczyny, która niczego się nie domyślała, była zszokowana.

Psycholog, który rozmawiał z dziewczyną przez półtorej godziny stwierdził, że nastolatce potrzebna jest opieka specjalisty.
on

Opinie (54) 10 zablokowanych

  • Koliber

    Napisałeś samą prawdę.
    dzieci uczą się od rodziców- są często ich kopią.
    Gdy rodzice są empatyczni, odpowiedzialni, szczerzy, szanują innych - ich dzieci podobnie.
    Gdy rodzice nie radzą sobie i uważają , że wszystko jest beznadziejne- dzieci zarażą sie tym pesymizmem i zwalaniem wszystkiego "na świat".

    POdobna akcja policji miala miejsce w Wielkopolsce ok. 2 tyg temu- jednak samobójca został odcięty ze sznura i chyba zostanie sparalizowany ( ma 26 lat). W pokoju obok mieszkała siostra- dziwne, że nie zareagowała, musiał albo przewwrócić taboret/ krzesło spod nóg...to hałasuje, a było to w nocy.Tutaj on wydzwanał do nieznajomego rozmówcy na komórkę- w innym mieście i został szybko "namierzony" jednak też "działał" szybciej.

    Dlaczego atakujecie człowieka, który tu na forum pisze o zamiarze popełnienia samobójstwa, o wegetacji- a moze on jest inwalidą lub ciężko chory, może nie każdy ma na myśli tylko niską pensje?

    • 0 0

  • LABEL

    powiem szczerze, że nie wiem jak to działa. na chwałę boska takie doświadczenie nie było nigdy moim udziałem. zastanawiam się natomiast, czy dzieje sie wczesniej coś co jest sygnałem możliwości tragedii ? i czy sygnały gdzieś nam uciekają? i jak myslisz czy jeśli dzieci maja dobry kontakt z rodzicami to pomocy szukaja u ,w sumie ,anonimowych internautów, czy przychodzą do tych którzy powinni byc im najbliźsi?
    a może w takiej sytuacji nie widzą tych najbliższych i dlatego łatwiej jest im szukać pomocy u obcych?
    warto to wiedzieć, żeby ktoregos dnia nie popełnic błedu

    • 0 0

  • Jola

    Bogu dzięki, też nie wiem jak to działa, ale myślę, że wstrząśnietym rodzicom, których zachowania nikt tu nie znał, nie są potrzebne uwagi o strzelaniu sobie w łeb w ramach samokrytyki itp.

    • 0 0

  • LABEL

    widzisz, chodzi o to, że jeżeli nastolatek próbuje popełnic samobójstwo i w dodatku mówi o tym osobie obcej, a nie bliskiej, to na pewno gdzieś tu leży wina rodziców.czy to ci sie podoba czy nie. bez względu na emaptię, ktora nami kieruje.siebie nalezy się zapytać dlaczego tak się stało, i gdzie ja byłam kiedy moje dziecko chciało odebrać sobie życie.jeżeli takie zdarzenia pozwola chociaż jednemu z nas rodziców spojrzeć na siebie krytyczniej i spróbowac zbliżyć do naszego dziecka to dobrze.

    • 0 0

  • Na pewno rodzice się nad tym zastanawiają, szkoda, że Ty na odległość wiesz, że to wszystko ich wina.

    Znałam nie nastolatka tylko dziewczynkę 8-letnią, która poinformowała kogoś telefonicznie (nie pamiętam kogo), że zamierza popełnić samobójstwo i łykała jakieś proszki. Powód: pokłóciła się z najlepszą przyjaciółką.

    • 0 0

  • Taaaa...hala się zawaliła więc każdy kurnik potem się walił

    dziewczyna popełniła samobójstwo - trzeba wyciągać każdy przypadek desperata. Temat zastępczy funkcjonuje jak trzeba!!!Współczuję każdej tragedii ludzkiej i nie chcę uogólniać, ale pismaki raczej nakręcają histerię zamiast rzetelnie informować.

    • 0 0

  • label

    i słusznie, nie chciałam oceniać.przepraszam.jedynie co chciAŁABYM PODKRESLIĆ, TO FAKT że ciągle staramy się oceniać czyja wina: szkoły, środowiska, charakteru,psychologów itp itd.
    prawda, natomiast obawiam sie jest taka:że poza pewnymi przypadkami wina niestety lezy po naszej stronie -rodziców.
    więc nie usprawiedliwiajmy sie tak łatwo, tylko szukajmy również w sobie, jasna sprawa że samokrytyka jest ciężka i trudna do przeprowadzenie.
    cytat z tekstu:
    "Powiedziała policjantom, że od dwóch dni komunikuje się przez internet z dziewczyną z Gdańska, która planuje popełnić samobójstwo. OD DWÓCH DNI. a więc raczej nie sprawa chwili.

    • 0 0

  • Jola

    Oczywiście, szukajmy również w sobie, rodzice. Masz rację.
    Ja tylko wyobraziłam sobie matkę w depresji, która starała się jak tylko potrafiła, a tu!...

    • 0 0

  • Brawa dla dziewczyny. Nie była obojętna. Ja mam dług wdzięczności wobec dziewczyny, której nigdy w życiu nie widziałam. Mam syna, bardzo dobrego chłopaka, który za tę dobroć drogo płaci. Zakochał się w nieodpowiedzialnej dziewczynie. Syn jest bardzo skryty, nigdy się nie skarży, nie rozmawia o swoich problemach. Gdy konkretnie spytam o coś, odpowie. Ale pytanie: "Synu co się dzieje?" pozostaje bez odpowiedzi. Któregoś dnia zadzwoniła do mnie Marysia. Powiedziała: "Pani mnie nie zna, ale proszę mnie wysłuchać. Błagam niech pani pilnuje syna, bo B. znowu zrobiła mu świństwo i on jest załamany, wysłał do mnie takiego esa, że się wystraszyłam." W ten sposób dowiedziałam się o problemie syna i mogłam mu pomoc. Jestem wdzięczna Marysi, bo może dzięki niej mój syn żyje. Gdyby został sam z problemem, to kto wie...Marysi nigdy nie poznałam, więc korzystam z okazji i mówię : dziękuję.

    • 0 0

  • -------

    Osobiście znam tą osobę i jestem jej przyjacielem ale nie jest to ważne chciałbym tylko poprawić osobe która pisała powyższego newsa że troche sobie wymyślili dla sensacji i oglądalności tej strony. Super akcja Moniki i niebieskich ale takim kosztem media zbijaja kase i prosze jak już coś piszecie piszcie z prawdą :/

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane