- 1 Kto obawia się tramwaju przez Klonową? (284 opinie)
- 2 Jarmark: zobacz jego pierwszy dzień (105 opinii)
- 3 Długie Ogrody: ogłoszono konkurs na zmianę (291 opinii)
- 4 Trójmiejskie mola, których już nie ma (102 opinie)
- 5 Historia największej z gdańskich wysp (5 opinii)
- 6 Pozbieraliśmy śmieci, ale nie dorzucajcie (99 opinii)
Jacht Generał Zaruski wraca do wielkiej formy
Legendarny żaglowiec Generał Zaruski powoli odzyskuje dawny wygląd. Pod koniec roku historyczny jacht opuści halę Stoczni Remontowej, a na wiosnę wyruszy w pierwszy od lat rejs.
Historyczny żaglowiec od roku przechodzi w hali Gdańskiej Stoczni Remontowej poważną metamorfozę. 28-metrowy statek ma już nowe elementy, w tym m.in. półtonową dziobnicę, strzałkę rufową i wręgi. Wciąż jest jeszcze wiele do zrobienia.
- Odkąd zima odpuściła, pracujemy po dziesięć godzin dziennie, przez pięć, a wkrótce może i sześć dni w tygodniu - mówi Sebastian Kulling, właściciel firmy Complex Jacht, która prowadzi renowację żaglowca. - Najbardziej pracochłonne jest klejenie wręgów. W oryginale jeden wręg zrobiony był z jednego kawałka drewna, teraz ciężko jest znaleźć tak grube pnie, więc sklejamy kawałki ze sobą. Dzięki temu wręgi będą bardziej wytrzymałe.
Żaglowiec Generał Zaruski podczas renowacji w Stoczni Remontowej w Gdańsku.
Poprawione zostaną pierwotne niedociągnięcia konstruktorskie. - Żeglarze, którzy pływali na Zaruskim, skarżyli się, że ma on kiepską stateczność, tzn. łatwo się przechyla i ciężko z przechyłu wraca do pionu. Najprawdopodobniej jednostka była po prostu przeciążona. Podczas prac zostanie to poprawione m.in. przez zastosowanie twardszych, ale lżejszych materiałów - mów Leszek Paszkowski, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Gdańsku, armatora żaglowca.
Możliwe, że żaglowiec zostanie zwodowany pod koniec tego roku. To jednak nie oznacza końca prac. - Pozostanie jeszcze odtworzenie wyposażenia Zaruskiego. Na pewno zachowamy wspólny kubryk i jedno pomieszczenie na koje. Dzięki temu młodzież, która będzie pływać na żaglowcu, zasmakuje prawdziwej żeglugi w niełatwych warunkach - mówi Leszek Paszkowski. - Jednym z niewielu udogodnień, jakie ze względu na przepisy musimy wprowadzić, będą dwie łazienki. Ciepła i zimna woda będą jednak w osobnych kranach, na prysznic też nie ma co liczyć.
W pierwszy od lat rejs Generał Zaruski wyruszy najprawdopodobniej na przełomie 2011 i 2012 r. Docelowo będzie służyć w ramach Programu Edukacji Morskiej do zaznajamiania dzieci i młodzieży z żeglarstwem. Poza tym będzie promował Gdańsk na rozmaitych żeglarskich imprezach i nie tylko.
Renowacja Zaruskiego pochłonie od 3 do 4 mln zł, a roczne utrzymanie - ok. 300 tys. zł. Część pieniędzy na renowację przeznaczy miasto, reszta pochodzić będzie z rozmaitych grantów i od sponsorów. Miejsce na renowacje za darmo udostępniła Gdańska Stocznia Remontowa, która jest jednym z mecenasów żaglowca.
Żaglowiec - drewniany kecz gaflowy - zbudowany został w 1939 roku na zamówienie Ligi Morskiej i Kolonialnej w szwedzkiej stoczni B. Lunda w Ekenäs, nieopodal Karlskrony, na planach szwedzkiego jachtu szkolnego "Kapparen". Inicjatorem tego przedsięwzięcia był gen. Mariusz Zaruski. Była to pierwsza z dziesięciu podobnych jednostek, które miały stanowić trzon przyszłej polskiej morskiej flotylli harcerskiej.
Niestety, wybuch wojny spowodował, że do jej zakończenia "Zaruski" pozostał okrętem szkolnym szwedzkiej Marynarki Królewskiej i pływał po szwedzkich wodach terytorialnych pod nazwą "Kryssaren". Wykorzystywany był przez szwedzką organizację "Svenska Seglar Skolen" ("Szwedzka Szkoła Żeglarska").
W styczniu 1946 roku żaglowiec przypłynął do kraju. Nadano mu nazwę "Generał Zaruski" w hołdzie inicjatorowi budowy żaglowca, postaci najbardziej przed wojną zasłużonej dla morskiego wychowania polskiej młodzieży. Jacht jednak nie trafił w ręce harcerstwa, a nowo utworzonej - Ligi Przyjaciół Żołnierza - później Ligi Obrony Kraju (wówczas po wodach morskich, nawet terytorialnych, nikomu nie wolno było pływać bez nadzoru).
Żaglowiec już pod polską banderą pływał w rejsach do Anglii, Francji, Niemiec, Arktyki. Uczestniczył w wielu Operacjach Żagiel. Wraz z żaglowcem "Zew Morza" odbył wyprawę do Narwiku by oddać hołd polskim marynarzom z okrętu ORP "Grom". W swojej najdłuższej wyprawie dotarł w 1975 r. na Spitsbergen i był pierwszym jachtem w historii, któremu udało się dotrzeć do Hornsundu.
Od 2003 r. znajdował się pod opieką Fundacji Polskie Żagle im. Gen. Zaruskiego. Kolejna zmiana właściciela nastąpiła w listopadzie 2008 roku, kiedy to Miasto Gdańsk odkupiło żaglowiec od LOK.
Miejsca
Opinie (41) 7 zablokowanych
-
2011-07-01 16:29
Szacunek dla Zaruskiego
Raduje fakt ze mamy takich fachowcow umiejacych restaurowac to piekno kture dziedziczymy po naszy,m wczesniejszym pokoleniu.Jacht przepiekny az zapiera dech w piersiach.Jako jeden z wielu mialem przyjemnosc zeglowania nim,niestety tylko po naszym baltyku.Pozdrawiam Kapitana i Oficerow.
- 0 0
-
2019-08-25 18:30
Super
Fajnie, że odremontowali staruszka. Miałem okazję odbyć na nim rejs szkoleniowy w 1998 roku. I operację żagiel. Fajne doświadczenie.
- 0 0
-
2020-01-01 14:31
Kto wypisuje te bzdury "redaktorzy" Trójmiata
Poprawione zostaną pierwotne niedociągnięcia konstruktorskie. - Żeglarze, którzy pływali na Zaruskim, skarżyli się, że ma on kiepską stateczność, tzn. łatwo się przechyla i ciężko z przechyłu wraca do pionu
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.