- 1 Były senator PiS trafił do więzienia (134 opinie)
- 2 Dworzec PKS w Gdańsku: co dalej? (155 opinii)
- 3 Opóźnione wodowanie z historycznej pochylni (85 opinii)
- 4 Rusza wyczekiwana inwestycja na Witominie (39 opinii)
- 5 Kontrola CBA w Urzędzie Miasta Gdyni (230 opinii)
- 6 Próbowali "odbić" przemyconą kokainę (88 opinii)
Jak Agnieszka walczyła o własną tożsamość
Agnieszka (160 cm wzrostu, ciemne włosy, ładny uśmiech) urodziła się w Gdańsku. Gdy miała kilka miesięcy, matka przywiozła ją do jednej z dolnośląskich wsi, do babci i dziadka. To oni ją wychowali, mieszka z nimi do dziś. Matkę widziała kilka razy: - Ale nie chciała utrzymywać ze mną kontaktu. Gdy dzwoniliśmy, zawsze odkładała słuchawkę. Później zmieniła numer.
Wie, że jej ojciec zmarł rok temu i że ma sześcioro lub siedmioro rodzeństwa. Do dziś mieszkają z matką w Gdańsku.
Jedyny dokument, jaki matka przywiozła z Agnieszką, to książeczka zdrowia. Ale to za mało nawet do tego, by można ją było zameldować.
Ewa Kumejko, sąsiadka i chrzestna Agnieszki: - Wiele razy ja i babcia Agnieszki prosiłyśmy matkę, by przysłała akt urodzenia córki. Dziesięć lat temu w końcu go przysłała, ale był sfałszowany.
W wiosce wszyscy się znają i tylko dlatego Agnieszkę udało się ochrzcić, posyłać do lekarza i do szkoły. - Ale teraz to już dorosła panna, nie może żyć bez dowodu, bo nawet pracy nie dostanie - martwi się chrzestna. Dlatego od kilku miesięcy toczy wojnę z urzędami, by można było Agnieszce wydać dowód.
Okazało się, że Agnieszki nikt nie zarejestrował w gdańskim Urzędzie Stanu Cywilnego, mimo że urodziła się w tamtejszym w szpitalu. Grażyna Kotecka, kierowniczka Urzędu Stanu Cywilnego w Gdańsku, twierdzi, że nazwisko dziewczyny w ogóle nie figuruje w papierach.
Henryk Kalinowski z wrocławskiego USC uważa, że jeśli Agnieszka urodziła się w Gdańsku, to w rejestrach powinna figurować. Nawet jeśli rodzice sprawę wpisu zaniedbali: - Zwyczaj jest taki, że szpital zgłasza urzędowi narodziny dziecka, później zgłaszają się rodzice, wybierają imię i na tej podstawie wydajemy akt urodzenia. Nawet jeśli rodzice, mimo wezwań, się nie zgłoszą, nadajemy imię z urzędu.
Na prośbę urzędników Ewa Kumejko poszła z chrześnicą do notariusza, by potwierdzić jej tożsamość, a potem na policję, żeby zgłosić, że matka Agnieszki uchyla się od załatwienia aktu urodzenia. Ale policjanci nawet nie przyjęli zgłoszenia.
- Żadna z nas nie może też założyć sprawy w sądzie: babcia nie jest moją prawną opiekunką, chrzestna jest tylko sąsiadką, a ja nie mam dowodu osobistego - tłumaczy zdesperowana Agnieszka.
Przez kilka dni gdański USC wyjaśniał sprawę ze szpitalem. Odnaleziono archiwa sprzed 18 lat i okazało się, że doszło do pomyłki. - Źle zgłoszono nam płeć narodzonego dziecka - tłumaczy kierownik Kotecka z gdańskiego USC. - Już to poprawiliśmy i wystawiliśmy akt urodzenia. Lada chwila dostanie go USC w Oleśnicy.
Agnieszka: - To byłby najwspanialszy prezent na urodziny. Tak długo na to czekałam.
Halina Maćkowiak z Urzędu Stanu Cywilnego w Oleśnicy: - Czekamy, aż dokument do nas dotrze. Dziewczynka najpierw musi się tu zameldować, dostanie PESEL i później dowód.
Opinie (34) 2 zablokowane
-
2007-12-03 23:53
Przygody Tarzana w betonowej dzungli. (1)
Red tape made in Poland,czyli burdel na kółkach.
- 0 0
-
2007-12-04 00:13
Znasz jakiś kraj, w którym osoba przez 18 lat nie przejawiająca chęci formalnego wyjaśnienia swojej obywatelskiej tożsamości
idzie do urzędu i z marszu dostaje wszystkie potrzebne dokumenty?
- 0 0
-
2007-12-03 23:58
Brak tożsamości, sksowana tożsamość
No tak, ktoś nie tożsamości w naszej RP. A już wymyślają "PESEL 2", dzięki któremu wszystko będzie podjednym numerem - i wystarczy że jakiś urzędnik wciśnie "delete" i znikniemy, nasza tożsamość przestanie istnieć...
- 0 0
-
2007-12-04 00:48
ta kobieta
to nie matka
- 0 0
-
2007-12-04 05:18
(1)
jak znam życie to żeby się zameldować będzie potrzebowała PESEL albo dowód;/ albo i jedno i drugie
- 0 0
-
2007-12-04 20:10
będzie potrzebowała:
- PESEL
- datę urodzenia (obowiązkowo we wszystkich formularzach, chociaż nie wiem po co, bo PESEL zawiera w sobie datę naszych narodzin)
- adres dotychczasowego zamieszkania (nawa ulicy, numer domu, numer mieszkania, kod pocztowy, miasto - chociaz kod jednoznacznie określa miasto)
- imię ojca
- imię matki i jej nazwisko rodowe (sic!)
- numer dowodu osobistego (chyba po to, sprawdzić czy wypełnione powyżej rubryczki są prawdziwe)
- inny dokument tożsamości ze zdjęciem wydany przez administrację (chyba po to, żeby zweryfikować, czy dowód nie jest fałszywy - trzeba podać numer np. paszportu lub prawa jazdy)
- odpis aktu urodzenia
I jak tu się nie czuć bezpiecznie w kraju, w którym KAŻDĄ najprostszą urzędniczą sprawę trzeba pokwitować wielokrotnie nadrzędnie, podrzędnie i współrzędnie tymi samymi danymi.
Nie wspominam o jakiejkolwiek sprawie finansowej - bo tam do wszystkigo dochodzi Urząd skarbowy (numer, adres); numer NIP (po co? - przecież już PESEL jest unikalny...), numer konta bankowego (kolejnych 25 cyferek).
A do tego jeszcze PIN karty kredytowej, jej numer, numer klienta, unikalny kod rozpoznawczy, hasła do skrzynki........- 0 0
-
2007-12-04 06:58
Eh, ten kraj.
- 0 0
-
2007-12-04 07:45
policja
tego psa co nie przyjął zgloszenai wywalic z pracy!!!!!!!11
- 0 0
-
2007-12-04 07:45
ojciec też niczego sobie dopóki żył w ogóle się nie interesował swoim dzieckiem.
- 0 0
-
2007-12-04 08:38
Ma szczęście!
Żaden chrzaniony urzędol ni będzie ja ciągał za podatki ani takie!
Ciesz się że jesteś wolna od tego obrzydliwego aparatu ucisku!
Póki tego nie stracisz...- 0 0
-
2007-12-04 08:55
18 lat ... niezłe tempo
Rozumiem problemy tej dziewczyny, chociaż z drugiej strony ... aż przez 18 lat nie chciało się jej i jej dziadkom załatwić tej sprawy??? Nieźle im zależało jak widać... Na PESEL czy akt urodzenia nie trzeba czekać do uzyskania pełnoletności.
- 0 0
-
2007-12-04 09:21
rozwiązanie
To niech pójdzie do USC i niech codziennie robi kupę pani naczelnik na biurko. Wtedy to pani naczelnik będzie zainteresowana w załatwieniu dokumentu, choćby w celu wprowadzenia 'formalnego zakazu' wpuszczania dziewczyny do budynku.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.