• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jak budować w Gdańsku? Ten sam spór od 100 lat

Michał Ślubowski
31 lipca 2022 (artykuł sprzed 2 lat) 
Dziś powiedzielibyśmy, że to fejk, bo taka wizja przebudowy ul. Długiej nigdy nie powstała na serio. Stworzył ją zwolennik architektury historyzującej prof. Otto Kloeppel, by pokazać, jak bardzo chce zeszpecić miasto jego rywal, miłośnik architektury modernistycznej, Martin Kiessling. Źródło: Pomorska Biblioteka Cyfrowa Dziś powiedzielibyśmy, że to fejk, bo taka wizja przebudowy ul. Długiej nigdy nie powstała na serio. Stworzył ją zwolennik architektury historyzującej prof. Otto Kloeppel, by pokazać, jak bardzo chce zeszpecić miasto jego rywal, miłośnik architektury modernistycznej, Martin Kiessling. Źródło: Pomorska Biblioteka Cyfrowa

W okresie Wolnego Miasta Gdańska opinię publiczną rozgrzewał spór pomiędzy zwolennikami architektury modernistycznej i tradycyjnej. Podobnie jak współcześnie dyskusja o odbudowie Danziger Hofu, zderzenie się dwóch koncepcji wywoływało niezwykle silne emocje.



W 1927 roku stanowisko nadradcy gdańskiego zarządu budowlanego objął Martin Kiessling. Urodził się w 1879 roku w Berlinie i przez długi czas był związany ze swoim rodzinnym miastem. Architekturę studiował na berlińskiej Królewskiej Szkole Wyższej, zaś po zdobyciu odpowiednich uprawnień związał się z administracją publiczną: projektował m.in. budynki niemieckich kolei.

Kiessling, chociaż w swoim dorobku posiadał również realizacje nawiązujące do historyzmu, stał się gorącym orędownikiem architektury modernistycznej i z zapałem wziął się do realizacji projektów w tym duchu w Gdańsku.

Do jego pierwszych decyzji należała zmiana projektu (stworzonego przez swojego poprzednika Friedricha Fischera) szkoły im. Pestalozziego w Dolnym Wrzeszczu. Wraz ze swoim współpracownikiem, Albertem Krügerem, Kiessling nadał szkole formę, która zachowała się do dzisiaj. Chociaż w ceglanej bryle możemy dostrzec elementy historyzujące, przede wszystkim zauważamy w niej modernistyczny duch propagowany przez Kiesslinga: oszczędność ornamentu, czy nacisk położony na doświetlenie wnętrz.

Dawna szkoła im Pestalozziego, dziś siedziba II i XIX Liceum Ogólnokształcącego, przy ul. Pestalozziego w Gdańsku. Dawna szkoła im Pestalozziego, dziś siedziba II i XIX Liceum Ogólnokształcącego, przy ul. Pestalozziego w Gdańsku.
Budynek został unieśmiertelniony w prozie Guntera Grassa. Pisarz tak opisywał gmach w "Blaszanym Bębenku":

Szkoła Pestalozziego był to nowy, ozdobiony nowocześnie sgraffitami i freskami, trzypiętrowy, podłużny gmach z płaskim dachem, wybudowany przez senat wielodzietnemu przedmieściu na usilne naleganie wówczas jeszcze bardzo aktywnych socjaldemokratów. Gmach podobał mi się, z wyjątkiem zapachu i uprawiających sport secesyjnych chłopców na sgraffitach i freskach. (...) Już w hallu ów szkolny zapach, który, opisywany wystarczająco często, przewyższa intymnością wszystkie znane w świecie perfumy. Na kamiennych płytach hallu stały rozstawione swobodnie granitowe misy, było ich cztery czy pięć, a z wklęsłych zagłębień tryskała woda równocześnie z kilku źródeł.
1
  • Szkoła przy ul. Pestalozziego, widok przedwojenny. Źródło: Fotopolska.pl.


Przeciwko Kiesslingowi: profesor Otto Kloeppel



Bardzo szybko zawiązała się grupa gdańskich architektów, często związanych z Politechniką, która sprzeciwiała się architekturze modernistycznej. Wśród niezadowolonych najbardziej szanowaną figurą był profesor Otto Kloeppel, który chociaż nie był rodowitym gdańszczaninem, był wybitnym znawcą i badaczem dawnej, gdańskiej architektury. Do jego realizacji należy np. gmach policji przy ulicy Okopowej.

Otto Kloepell jest m.in. autorem projektu gmachu Komendy Wojewódzkiej Policji przy ul. Okopowej w Gdańsku. Otto Kloepell jest m.in. autorem projektu gmachu Komendy Wojewódzkiej Policji przy ul. Okopowej w Gdańsku.
Adwersarze spierali się na łamach gdańskiej prasy, a architekci często nie przebierali w słowach. Kiesslingowi zarzucano prymitywizm, niezrozumienie dziedzictwa oraz "nowomodność" architektury.

Oprócz artykułów, przedstawiciele Związku dla Zachowania Zabytków Architektury i Sztuki zorganizowali cykl prelekcji, w której poruszano wątek współczesnej architektury i zastanawiano się, jaki kierunek należy obrać. Oczywiście modernizm Kiesslinga był bardzo mocno krytykowany. Trzeba jednak przyznać Związkowi uczciwe podejście do dyskusji, bowiem zaprosili do niej również samego nadradcę.

Według Kloeppla, architektura modernistyczna nie była poszanowaniem lokalnej tradycji oraz nie pasowała do historycznego widoku miasta. Dużo kontrowersji wzbudził pomysł, aby przy Długiej powstał nowoczesny dom handlowy.

Kloeppel stworzył trzy wizje otoczenia Bramy Wyżynnej: historyczną, "nowoczesną" oraz "nowomodną". Pod tym ostatnim określeniem kryje się architektura modernistyczna, która w wizji Kloeppla przyjmuje niemal futurystyczną formę, która dominuje nad całą okolicą.

Architektura "nowomodna" według profesora O. Kloeppla. Jego szkic miał przestrzegać przed taką wizją Gdańska. Źródło: Pomorska Biblioteka Cyfrowa Architektura "nowomodna" według profesora O. Kloeppla. Jego szkic miał przestrzegać przed taką wizją Gdańska. Źródło: Pomorska Biblioteka Cyfrowa
Architektura współczesna według profesora O. Kloeppla. Źródło: Pomorska Biblioteka Cyfrowa  Architektura współczesna według profesora O. Kloeppla. Źródło: Pomorska Biblioteka Cyfrowa
Architektura "staromodna" według profesora O. Kloeppla. Źródło: Pomorska Biblioteka Cyfrowa Architektura "staromodna" według profesora O. Kloeppla. Źródło: Pomorska Biblioteka Cyfrowa
Zwolennicy architektury tradycyjnej za pożądane cechy realizacji w Gdańsku uznali budynki nawiązujące do nowożytnej gdańskiej architektury, wpisujące się w istniejące pierzeje kamieniczek.

Gdańsk pełen "nowoczesnych" zabytków



W tym sporze zwolennicy modernizmu podkreślali nadrzędność funkcji budynku nad jego formą; patrzenie w przyszłość, a nie w przeszłość. W swoim referacie Kiessling celnie zauważył, że w momencie, kiedy powstawały budynki takie jak Kaplica Królewska czy Brama Długouliczna, te obiekty również były "nowoczesną" architekturą, która nie pasowała do tradycyjnej zabudowy ówczesnego Gdańska. Kiessling krytykował historyzującą architekturę Gdańska, w której dostrzegał kiczowate elementy: swojej krytyce poddał np. dworzec główny.

Szkoła we Wrzeszczu jak cierń w oku



Bodaj najbardziej monumentalną realizacją Kiesslinga był budynek szkoły im. Heleny Lange (dzisiaj Wydział Farmacji) przy al. Hallera we WrzeszczuMapka. Budynek oddano do użytku w 1929 roku. Bryła szkoły odchodziła od symetrycznego układu: dwa bloki były połączone długim, wąskim segmentem, w których znajdowały się klasy. Zadbano o ich odpowiednie doświetlenie. Całość była połączeniem kilku prostych, geometrycznych brył.

Szkoła im. Heleny Lange przy dzisiejszej al. Hallkera z "Die Form: Zeitschrift für gestaltende Arbeit" z 1930 roku. Szkoła im. Heleny Lange przy dzisiejszej al. Hallkera z "Die Form: Zeitschrift für gestaltende Arbeit" z 1930 roku.
W szkole znalazło się miejsce dla sal sportowych, sal do śpiewu, lekcji rysunku, bibliotekę. Za budynkiem umiejscowiono boisko. Jasna elewacja budynku zyskała dekorację w postaci zróżnicowanego koloru tynku oraz zegara, w którym godziny zostały zastąpione przez znaki zodiaku.

Ta realizacja musiała wyjątkowo uderzyć Kloeppla: budynek powstał naprzeciwko budynku, w której mieszkał profesor.

Szkoła im. Heleny Lange zachowała się do dzisiaj, chociaż powojenne przebudowy i dobudowy zniszczyły jej dawny charakter. Niemniej jest to jeden z najlepszych gdańskich przykładów przedwojennego modernizmu.

Co ciekawe, zarówno zwolennicy jak i przeciwnicy modernizmu byli zaangażowali w rozbudowę Wielkiego Osiedla Wrzeszcz (Großsiedlung Langfuhr), które miało być odpowiedzią na rosnący głód mieszkań.

Bitwa o Bramę Długich Ogrodów



Innym projektem Kiesslinga i Krügera była przebudowa Długich Ogrodów. Architekci chcieli nawet rozebrać Bramę Żuławską (wówczas zwaną Bramą Długich Ogrodów), a w jej miejscu stworzyć okrągły plac, otoczonymi modernistyczną zabudową.

Niezrealizowany projekt przebudowy Długich Ogrodów, który wiązałby się z wyburzeniem Bramy Żuławskiej. Autorem tej wizji był M. Kiessling. Niezrealizowany projekt przebudowy Długich Ogrodów, który wiązałby się z wyburzeniem Bramy Żuławskiej. Autorem tej wizji był M. Kiessling.
Gdy Senat wstępnie zgodził się na ten projekt, Otto Kloeppel ruszył ze zdecydowaną ofensywą przeciwko niemu. Dzięki niej, oraz nieprzychylnemu stosunkowi opinii publicznej do wyburzenia Bramy, zaniechano realizacji projektu Kiesslinga.

Projekt przebudowy Długich Ogrodów, z zachowaniem Bramy Żuławskiej, według projektu Otto Kloeppla. Projekt przebudowy Długich Ogrodów, z zachowaniem Bramy Żuławskiej, według projektu Otto Kloeppla.
Kloeppel straszył również wizją "kubistycznej" zabudowy ulicy Długiej: w apokaliptycznej wizji profesora dawne kamieniczki zostały zastąpione prostymi bryłami o ściętych dachach.

Spór nierozstrzygnięty



Martin Kiessling pełnił swoją funkcję w Gdańsku niezwykle krótko, bowiem już po roku wrócił do Berlina, aby objąć posadę dyrektora w wydziale budownictwa w Ministerstwie Finansów. Jednak spór między modernistami i tradycjonalistami, chociaż już czysto teoretyczny, wciął się jednak tlił w postaci artykułów prasowych.

Kto wyszedł z tego sporu obronną ręką? Z jednej strony, podczas swojej stosunkowo krótkiej obecności w Gdańsku, Kiesslingowi udało się zrealizować kilka modernistycznych projektów. Z drugiej strony, zwolennicy postawy Otto Kloeppla udaremnili przebudowę Długich Ogrodów, a przerysowane wizje "nowomodnego" Gdańska skutecznie działały na opinię publiczną. W latach 30. to właśnie postawa konserwatywna, tradycyjna zdecydowanie przeważała, czego wyrazem były chociażby liczne renowacje i restauracje, nawiązujące do architektury epoki nowożytnej.

Po dojściu nazistów do władzy, Kiessling był krytykowany za swoje przywiązanie do modernizmu, który kłócił się z ideologią narodowych socjalistów. Wobec nacisków, architekt przeszedł na emeryturę w 1933 roku. W tym samym roku Kloeppel został miejskim konserwatorem zabytków architektury.

Przeciwnicy w sporze nie zobaczyli zagłady Gdańska w 1945 roku: Kiessling zmarł w 1944 roku, Kloeppel zaś w 1942.

Kiesslingiści i Kloeppelowcy XXI wieku



Co ciekawe, echa tamtej dyskusji odżyły w Gdańsku długie dziesięciolecia po wojnie, a były związane z kontrowersjami związanymi z ewentualną odbudową budynku Danziger Hofu i rozbiórką budynku LOT-u. Podobnie jak przed wojną, zwolennicy i przeciwnicy tych koncepcji spierali się na łamach lokalnej prasy: do dyskutujących należeli m.in Jacek Friedrich czy Andrzej Januszajtis, a artykuły poświęcone sprawie można znaleźć chociażby w czasopiśmie "30 dni". Zwracano uwagę na kontrast pomiędzy planami odbudowy, a podejściem do zachowanych zabytków.

Jacek Friedrich w trzecim numerze "30 dni", w 1999 roku pisał:

(...) budujemy atrapy - nawet nie kopie, a równocześnie tracimy zabytki, które są prawdziwymi śladami dawnego Gdańska; że nie zawsze są to gmachy, które świadczą o świetności naszego miasta, tak w ostatnich latach bezkrytycznie celebrowanej, to rzecz inna. Jednakże wspomniane wyżej niszczejące czy już rozebrane budowle przy Czopowej, Sierocej, a także przy Starych Domkach, Rycerskiej, Na Piaskach itd. pokazują inne oblicze miasta, o ileż mniej efektowne niż to, które nosi Dwór Artusa, czy Złota Brama, a jednak prawdziwe i unaoczniające złożoność, różnorodność tego, co się określa słowem - miasto. (...)
Ta koncepcja nowego budynku, który miałby  powstać w miejsce LOT-u wygrała w 2017 r. konkurs architektoniczny, ale nie uzyskała akceptacji konserwatora zabytków, więc nie będzie realizowana. Ta koncepcja nowego budynku, który miałby  powstać w miejsce LOT-u wygrała w 2017 r. konkurs architektoniczny, ale nie uzyskała akceptacji konserwatora zabytków, więc nie będzie realizowana.
Ta dyskusja wciąż jest żywa, i powraca z kolejnymi doniesieniami na temat przyszłości okolicy Bramy Wyżynnej. Obecnie spór toczy się pomiędzy zwolennikami odbudowy Danziger Hofu, a zachowaniem budynku LOT-u (przy założeniu, że będzie on oczyszczony i zrewitalizowany). Również w Trojmiasto.pl pojawiło się wiele artykułów, poświęconych temu zagadnieniu.

Wiele osób wierzy, że przywrócenie budynkowi LOT-u jego pierwotnej bryły i kolorystyki jest najlepszym rozwiązaniem dla tego miejsca. Wiele osób wierzy, że przywrócenie budynkowi LOT-u jego pierwotnej bryły i kolorystyki jest najlepszym rozwiązaniem dla tego miejsca.

Co dalej z budynkiem LOT-u przy Bramie Wyżynnej



Na końcu chciałbym sobie pozwolić na osobistą uwagę. Chociaż sam należę zwolenników zachowania i zrewitalizowanego budynku LOT-u, rozumiem racje obu stron. Wydaje mi się, tak naprawdę dyskusja jest budująca, bowiem obu stronom zależy na tym samym: piękniejszym Gdańsku.

Artykuł powstał w dużej mierze na podstawie artykułu Kariny Rojek "Tradycja versus nowoczesność. Polemika na temat przyszłej architektury Gdańska (19271928)". Do niego odsyłam wszystkich zainteresowanych wątkami poruszonymi w tekście.

O autorze

autor

Michał Ślubowski

Popularyzator historii Gdańska, autor bloga Gedanarium i podcastu Historia Gdańska dla każdego oraz współautor podcastu Makabreski, poświęconego mrocznym historiom z przeszłości regionu.

Opinie (186) 5 zablokowanych

  • Odpowiedz jest prosta - (4)

    Odbudowywać lub budować po prostu jakkolwiek , byle za prywatne pieniądze nie wspólne!!!!

    • 0 11

    • najgorszy z możliwych (1)

      ...wariantów.

      Efekty widzimy na Wyspie Spichrzów i w postaci Forum...
      Również w postaci realizacji mrowisk i "dogęszczania" ludzkich zbiorowisk.
      Każdy centymetr to kasa do wzięcia...
      A to z estetyką w parze nie idzie.

      • 6 2

      • Jak chcecie budować inaczej to droga wolna!

        Ale za swoje pieniądze a nie moje!

        • 0 3

    • (1)

      Chyba odwrotnie-mam już serdecznie dość prywatnych realizacji.

      • 4 2

      • jakie one prywatne? Czy inwestorzy w "tym" mieszkają?

        Nie, oni to tylko na sprzedaż budują...

        • 0 0

  • Nie mam nic do modernizmu. Ale w Gdyni.

    Gdańsk zostawcie taki, jak pan Kloeppl to widział, nie znałem nazwiska wcześniej, ale cieszę się, że poznałem.

    • 11 0

  • zarządzanie miastem to sztuka

    nie każdy jest w stanie jej sprostać pani prezydent

    • 12 0

  • ?? (1)

    Od wielu lat ostatecznymi autorytetami na temat architektury Śródmieścia Gdańska są A. Januszajtis i J. Friedrich. Obaj panowie nie są architektami, lecz niekompetentnymi dyskutantami korzystającymi z dziennikarskich. zaproszeń do gazet, radia i telewizji. Dlaczego pomijani są w publicznej dyskusji architekci, przygotowani na i po studiach m. in. z rysunku, malarstwa. rzeźby... urbanistyki, teorii architektury... historii architektury świata i Polski w najróżniejszych i skalach - od detalu po kształtowanie miasta ?

    • 8 8

    • bo pokazali co potrafią i czego się nauczyli na "studiach m. in. z rysunku, malarstwa. rzeźby... urbanistyki, teorii..."

      Te "dzieła" nas otaczają... Niestety...

      A prawda jest taka, że "nie studia" a mamona tą branżą rządzi.
      Pan (urzędnik, deweloper) każe (i płaci), to "sługa" tak rysuje, jak komputer najszybciej wyliczy.
      A tu, poza linią prostą, to już słabo z wydajnością...
      Nie dla indywidualnego odbiorcy, dla jego zadowolenia i ambicji a dla przemysłowej organizacji i randomowego konsumenta, który nic nie ma do powiedzenia... Może nie kupić...

      Dlatego wymienieni panowie są autorytetami. Oni już nie muszą...

      • 9 0

  • Jak patrzę na tzw "forum", wyspę spichrzów i osiedla mieszkaniowe... (2)

    to biedamodernizm zwyciężył.
    Niestety.

    • 15 0

    • (1)

      Minimalizm to się zwie.

      • 0 0

      • to sie zwie

        chciwość.

        • 4 0

  • Dzisiejsi architekci i urbaniści to dno.

    • 12 1

  • (6)

    Z tym Otto Kloepellem to nie taki znowu "fejk". Jego projekt wystarczy porównać ze zdjęciem z odbudowy ulicy Długiej z 1950 roku. Niewielu turystów zwiedzających Główne Miasto( a i mieszkańców też) wie, że GM zostało odbudowane jako nowoczesne osiedle robotnicze ( z zachowaniem siatki ulic) . Dopiero do tego dorobiono historyczne fasady. Polecam np. książkę"Wspomnienia z odbudowy Głównego Miasta". Niestety dotyczyło to tylko tej części naszego miasta ( Starego Miasta i innych niestety już nie). Ale Gdańsk miał to szczęście ( dzięki miejscowym architektom, budowniczym, no i trzeba tu jeszcze wspomnieć Jana Zachwatowicza z W-wy) że nie spotkał go los np. Elbląga, Olsztyna, Kętrzyna, Giżycka, Bartoszyc itd. itd... Tam zaorali ruiny, wyrównali i postawili klockowate nowe bloki...

    • 10 1

    • "jego projekt" - źle to sformułowałam. Oczywiście projekt, który krytykował (1)

      • 0 0

      • To był jego "anty-projekt"

        • 1 0

    • co do Elbląga

      nie zgadzam się, tam odbudowuje się nie gorzej niż w Gdańsku po wojnie

      • 2 0

    • A może miał nieszczęście.

      Trzeba było wyburzyc ruiny i zbudować drugą Gdynię.

      • 0 2

    • . (1)

      Nie ma nic złego w klockowatych blokach

      • 0 4

      • ale nie w tym miejcu

        no proszę...

        • 2 0

  • Oliwa

    Kto wpadł na pomysł, by w pobliżu dworca w Oliwie pośród pięknych domów wstawić te paskudne "nowoczesne"kamieniczki????

    • 4 1

  • Brawo konserwator!!

    Widać ze konserwator myśli o Gdańsku brawo!!
    Najpierw trzeba ograniczyć dachy zielone na starym mieście gdzie nigdzie ich nie było a teraz architekci wykorzystują błędne przepisy aby więcej betonu zalać i więcej metrów wybudować a co za tym idzie kasa kasa

    Powinno być zbudowane na wzór starego miasta takie moje zdanie

    • 6 2

  • (1)

    Dziekujemy za Kloeppela. Wyobrazacie sobie taka Dluga, jak na pierwszym szkicu? Tylko sie powiesic

    • 6 2

    • Oj, żebyś Ty zobaczył późne zdjęcia Długiej sprzed 1945 r. Niewiele się już różnią od tej wizji. Budowano i przebudowywano Gdańsk na całego, oczywiście wg zasady zysku.

      • 0 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane