- 1 Kto obawia się tramwaju przez Klonową? (280 opinii)
- 2 Jarmark: zobacz jego pierwszy dzień (100 opinii)
- 3 Długie Ogrody: ogłoszono konkurs na zmianę (290 opinii)
- 4 Trójmiejskie mola, których już nie ma (101 opinii)
- 5 Pozbieraliśmy śmieci, ale nie dorzucajcie (99 opinii)
- 6 Mieszkam nad morzem i co mi zrobisz? (373 opinie)
Jaki film dla polskiego widza?
To nie jedyne nowości TVP S.A. Podczas konferencji zdradzono plany związane z produkcją i finansowaniem nowych projektów. Budżet produkcji filmowej na rok 2003 wynosi 121 milionów złotych. Równolegle serial pt. "Stacyjka TV" realizuje Radosław Piwowarski. - Serial opowiada o zakładaniu stacji telewizyjnej w małym miasteczku - mówi Andrzej Serdiukow, dyrektor agencji filmowej TVP S.A. Zdjęcia kręcone są pod Olsztynem. Wkrótce pojawi się też nowy cykl filmowy pod hasłem "Polskie miłości" - na podstawie prozy Andrzeja Mularczyka. Najprawdopodobniej w kwietniu 2004 widzowie zobaczą na szklanym ekranie trzyodcinkowy serial na bazie "Starej Baśni". "Stara baśń - kiedy słońce było bogiem" Jerzego Hoffmana na podstawie powieści Józefa Ignacego Kraszewskiego ma szanse stać się kinowym przebojem. To duże epickie kino z wartko toczącą się akcją, miłosną historią pięknymi zdjęciami, muzyką i kilkoma dobrymi rolami m.in. Bohdana Stupki, Małgorzaty Foremniak, Jerzego Treli, Ewy Wiśniewskiej.
Rolę Dziwy zagrała śliczna Marina Aleksandrowa a Ziemowita - Michał Żebrowski. Dwie sceny zapadają w pamięć szczególnie - noc Kupały i gusła, jakie nad Jagą (w tej roli urokliwa Katarzyna Bujakiewicz) odprawia znakomicie ucharakteryzowana na wiedźmę Ewa Wiśniewska. Film ogląda się "szybko" i dobrze - pod warunkiem, że jest się w stanie przetrwać wyjątkowo liczne i krwawe sceny, w których gęsto spadają głowy. Na pewno jednak nie pobije "Ogniem i mieczem", bo przede wszystkim to nie lektura i na szkoły aż tak bardzo liczyć nie będzie można, a po drugie - okrucieństwo wielu scen może powstrzymać nauczycieli polonistów przed zaprowadzeniem uczniów do kina - przynajmniej tych z podstawówek.
Konferencja prasowa, która odbyła się po projekcji "Starej baśni..." zamieniła się w entuzjastyczny wiec, na którym można było usłyszeć: "Kochamy pana, panie Jurku i dziękujemy za ten film". Już pierwsze nieśmiałe pytanie o to, dlaczego w filmie obok tak znanych aktorów jak Michał Żebrowski, Ewa Wiśniewska, Daniel Olbrychski, brakuje nowych twarzy wywołało ostrą reakcję reżysera: - Jak ktoś dobry, to won! - pohukiwał głośno. - To jest moje kino i ja ich kocham. Zrobiłem ten film dla siebie, ale utożsamiam się z widzem i dlatego ten widz przychodzi na moje filmy - krzyczał jeszcze głośniej. Taktyka okazała się skuteczna. Mimo wielokrotnych zapewnień reżysera, że ten film nie musi wszystkim się podobać, nikt już nie ośmielił się wyrazić krytycznej uwagi. A jeśli już, to wcześniej wielokrotnie zapewniał, że film "bardzo, ale to bardzo się podobał". W zamian Jerzy Hoffman z pasją wyrażał swoje opinie: o polskim widzu i kinie: - Zamiast znęcać się nad polskim kinem, trzeba myśleć o widzu. A widz chce oglądać polskie filmy i g... go obchodzą wszystkie duperele. O finansowaniu kina: - Marzę o zrobieniu naszej syberiady, ale kto mi da na to pieniądze? Czy istnieje jakiekolwiek prawo chroniące polską kulturę? Posłowie musieli by przestać się boksować w politycznych partiach i zrozumieć, że kultura jest jedna. I wreszcie o sobie: - Jestem starym pierdołą. O współczesności niech robią filmy młodzi, a na filmy o emerytach to z kolei jestem za młody. Afery, których jesteśmy świadkami przekraczają moją filmową wyobraźnię, a patologia mnie nie interesuje. Robię zatem filmy historyczne.
Jerzy Hoffman mówił też, że "Stara baśń..." powstała za prywatne pieniądze - te zarobione na "Ogniem i mieczem" i pożyczane od przyjaciół - 500 tys. dol. pożyczyła córka Joanna na zabezpieczenie kredytu w banku. Nerwowa atmosfera na konferencji udzieliła się nawet Małgorzacie Foremniak, która zirytowała się na pytanie o serial "Na dobre i na złe". Jerzy Michaluk, producent filmu podsumował zaś krótko: - Zrobiliśmy dla tego kraju coś fantastycznego.
Po projekcjach debiutantów mniej było wzniosłych słów, więcej rozmowy o polskim filmie współczesnym. Dariusz Gajewski opowiedział historię o miejscu - "Warszawa" to miasto zwierciadło, w którym odbijają się pragnienia i oczekiwania przyjeżdżających tam na jeden dzień bohaterów. Wiemy o nich niewiele. Podobnie jak o bohaterach filmu Andrzeja Jakimowskiego "Zmruż oczy", którzy w zagubionym od miejskiego zgiełku miejscu toczą ważne i bezpretensjonalne, rozmowy o oddalaniu i mijaniu rzeczy. Konrad Niewolski z kolei pokazał film o więziennej rzeczywistości - przejmujący, bez jakiekolwiek "osładzania" i... bez nadziei.
To filmy opowiadane nowym językiem filmowym (zwłaszcza "Warszawa"). Ale czy polski widz od dziesięciu lat wychowywany na telenowelach i tzw. polskim kinie akcji będzie w stanie ten rodzaj zatrzymania i refleksji w kinie zaakceptować? Brawa na widowni festiwalowego centrum pozwalają mieć nadzieję.
Trzeciego festiwalowego dnia zaplanowano m.in. projekcje - oczekiwanego "Żurku" Ryszarda Brylskiego, "Króla Ubu" Piotra Szulkina, "Przemian" Łukasza Barczyka i "Nienasycenia" Wiktora Grodeckiego.
Wydarzenia
Zobacz także
Opinie (26)
-
2003-09-18 22:31
z pewnością nie dla idiotek !
spod znaku "baja-mamaja-galusiaja" hehehe
- 0 0
-
2003-09-18 22:34
DRUGA !!!
yhyhyhy !
- 0 0
-
2003-09-18 22:47
i co z tego (na notke baji i artykul)
- 0 0
-
2003-09-18 23:16
Tak se bekne
na wszelki wypadek. Dobry bek to konkret ! Beeeeeeeeeeee
- 0 0
-
2003-09-18 23:17
och jak cudownie !
to błogosławiony bek ! Złapię trochę do słoika ! Dam powąchać dzieciskom !
- 0 0
-
2003-09-18 23:19
A teraz w ruch pójdzie moja prawa rączka
- 0 0
-
2003-09-18 23:35
Bylem dzis w Gemini na Starej Basni, i film jest gatunku "Hoffmanowego", nie mowie ze zly, bo mi sie podobal ale nic nadzwyczjnego.
- 0 0
-
2003-09-18 23:41
:)
a ja widziałam "symetrie" i mogie powiedziec , że to pierwszy od długiego czasu film polski , który mi się spodobał! a co ciekawe, nie wiedziałam na co ide, i gdy w czasie wspinaczki na pieterko kina helikon zobaczyłam plakat reklamujący film, lekko zdębiałam... zupełnie niepotrzebie, jak sie okazało póżniej.... :D
- 0 0
-
2003-09-19 07:50
"Jerzy Michaluk, producent filmu podsumował zaś krótko: - Zrobiliśmy dla tego kraju coś fantastycznego."
nosz kurka wodna:)))
kolejny co zrobił coś dla TEGO kraju
zrobił mu łache, że jest producentem GNIOTA na podstawie GRAFOMANII
żeby nie te biedne dzieciny co je na to "dzieło" będą pod groźbą relegowania ze szkoły, ZAGANIAĆ, toby pan producent poszedł z torbami i tyle by było po jego "czymś fantastycznym"- 0 0
-
2003-09-19 07:57
Masz
rację Galux całkowicie się z tobą zgadzam pracuję w szkole i wiem o tym najlepiej
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.