• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jaki film dla polskiego widza?

Beata Czechowska -Derkacz, Katarzyna Gruszczyńska
19 września 2003 (artykuł sprzed 20 lat) 
Film "Stara baśń - kiedy słońce było bogiem" Jerzego Hoffmana festiwalowa publiczność oklaskiwała przez pół minuty. Zdecydowanie krócej niż współczesne filmy debiutantów: "Zmruż oczy" Andrzeja Jakimowskiego czy "Symetrię" Konrada Niewolskiego, po których oklaski trwały niemal dwie minuty. Mimo gorących zapewnień Jerzego Hoffmana, że polski widz kocha jego filmy... najwyraźniej stęsknił się za dobrym współczesnym kinem. Z kolei na konferencji prasowej TVP S.A. zelektryzowała wiadomość, że w główną rolę w nowym serialu pt. "Glina" w reżyserii Władysława Pasikowskiego wcieli się... Jerzy Radziwiłłowicz, znany publiczności z filmów takich jak "Człowiek z marmuru", czy "Człowiek z żelaza".


To nie jedyne nowości TVP S.A. Podczas konferencji zdradzono plany związane z produkcją i finansowaniem nowych projektów. Budżet produkcji filmowej na rok 2003 wynosi 121 milionów złotych. Równolegle serial pt. "Stacyjka TV" realizuje Radosław Piwowarski. - Serial opowiada o zakładaniu stacji telewizyjnej w małym miasteczku - mówi Andrzej Serdiukow, dyrektor agencji filmowej TVP S.A. Zdjęcia kręcone są pod Olsztynem. Wkrótce pojawi się też nowy cykl filmowy pod hasłem "Polskie miłości" - na podstawie prozy Andrzeja Mularczyka. Najprawdopodobniej w kwietniu 2004 widzowie zobaczą na szklanym ekranie trzyodcinkowy serial na bazie "Starej Baśni". "Stara baśń - kiedy słońce było bogiem" Jerzego Hoffmana na podstawie powieści Józefa Ignacego Kraszewskiego ma szanse stać się kinowym przebojem. To duże epickie kino z wartko toczącą się akcją, miłosną historią pięknymi zdjęciami, muzyką i kilkoma dobrymi rolami m.in. Bohdana Stupki, Małgorzaty Foremniak, Jerzego Treli, Ewy Wiśniewskiej.

Rolę Dziwy zagrała śliczna Marina Aleksandrowa a Ziemowita - Michał Żebrowski. Dwie sceny zapadają w pamięć szczególnie - noc Kupały i gusła, jakie nad Jagą (w tej roli urokliwa Katarzyna Bujakiewicz) odprawia znakomicie ucharakteryzowana na wiedźmę Ewa Wiśniewska. Film ogląda się "szybko" i dobrze - pod warunkiem, że jest się w stanie przetrwać wyjątkowo liczne i krwawe sceny, w których gęsto spadają głowy. Na pewno jednak nie pobije "Ogniem i mieczem", bo przede wszystkim to nie lektura i na szkoły aż tak bardzo liczyć nie będzie można, a po drugie - okrucieństwo wielu scen może powstrzymać nauczycieli polonistów przed zaprowadzeniem uczniów do kina - przynajmniej tych z podstawówek.

Konferencja prasowa, która odbyła się po projekcji "Starej baśni..." zamieniła się w entuzjastyczny wiec, na którym można było usłyszeć: "Kochamy pana, panie Jurku i dziękujemy za ten film". Już pierwsze nieśmiałe pytanie o to, dlaczego w filmie obok tak znanych aktorów jak Michał Żebrowski, Ewa Wiśniewska, Daniel Olbrychski, brakuje nowych twarzy wywołało ostrą reakcję reżysera: - Jak ktoś dobry, to won! - pohukiwał głośno. - To jest moje kino i ja ich kocham. Zrobiłem ten film dla siebie, ale utożsamiam się z widzem i dlatego ten widz przychodzi na moje filmy - krzyczał jeszcze głośniej. Taktyka okazała się skuteczna. Mimo wielokrotnych zapewnień reżysera, że ten film nie musi wszystkim się podobać, nikt już nie ośmielił się wyrazić krytycznej uwagi. A jeśli już, to wcześniej wielokrotnie zapewniał, że film "bardzo, ale to bardzo się podobał". W zamian Jerzy Hoffman z pasją wyrażał swoje opinie: o polskim widzu i kinie: - Zamiast znęcać się nad polskim kinem, trzeba myśleć o widzu. A widz chce oglądać polskie filmy i g... go obchodzą wszystkie duperele. O finansowaniu kina: - Marzę o zrobieniu naszej syberiady, ale kto mi da na to pieniądze? Czy istnieje jakiekolwiek prawo chroniące polską kulturę? Posłowie musieli by przestać się boksować w politycznych partiach i zrozumieć, że kultura jest jedna. I wreszcie o sobie: - Jestem starym pierdołą. O współczesności niech robią filmy młodzi, a na filmy o emerytach to z kolei jestem za młody. Afery, których jesteśmy świadkami przekraczają moją filmową wyobraźnię, a patologia mnie nie interesuje. Robię zatem filmy historyczne.

Jerzy Hoffman mówił też, że "Stara baśń..." powstała za prywatne pieniądze - te zarobione na "Ogniem i mieczem" i pożyczane od przyjaciół - 500 tys. dol. pożyczyła córka Joanna na zabezpieczenie kredytu w banku. Nerwowa atmosfera na konferencji udzieliła się nawet Małgorzacie Foremniak, która zirytowała się na pytanie o serial "Na dobre i na złe". Jerzy Michaluk, producent filmu podsumował zaś krótko: - Zrobiliśmy dla tego kraju coś fantastycznego.

Po projekcjach debiutantów mniej było wzniosłych słów, więcej rozmowy o polskim filmie współczesnym. Dariusz Gajewski opowiedział historię o miejscu - "Warszawa" to miasto zwierciadło, w którym odbijają się pragnienia i oczekiwania przyjeżdżających tam na jeden dzień bohaterów. Wiemy o nich niewiele. Podobnie jak o bohaterach filmu Andrzeja Jakimowskiego "Zmruż oczy", którzy w zagubionym od miejskiego zgiełku miejscu toczą ważne i bezpretensjonalne, rozmowy o oddalaniu i mijaniu rzeczy. Konrad Niewolski z kolei pokazał film o więziennej rzeczywistości - przejmujący, bez jakiekolwiek "osładzania" i... bez nadziei.

To filmy opowiadane nowym językiem filmowym (zwłaszcza "Warszawa"). Ale czy polski widz od dziesięciu lat wychowywany na telenowelach i tzw. polskim kinie akcji będzie w stanie ten rodzaj zatrzymania i refleksji w kinie zaakceptować? Brawa na widowni festiwalowego centrum pozwalają mieć nadzieję.

Trzeciego festiwalowego dnia zaplanowano m.in. projekcje - oczekiwanego "Żurku" Ryszarda Brylskiego, "Króla Ubu" Piotra Szulkina, "Przemian" Łukasza Barczyka i "Nienasycenia" Wiktora Grodeckiego.

Wydarzenia

Zobacz także

Opinie (26)

  • powiedziałem co wiedziałem

    ale niewiele wiedziałem
    to nosz
    kurka niewiele
    powiedziałem
    beeeeeeeeeek !

    • 0 0

  • "Film ogląda się "szybko" i dobrze - pod warunkiem, że jest się w stanie przetrwać wyjątkowo liczne i krwawe sceny, w których gęsto spadają głowy"
    a to ja dziękuję za uprzedzenie
    przynajmniej nie stracę na bilet na film z którego wyszła bym w połowie (bo ja z tych co to im trudno takie sceny przetrwać)

    • 0 0

  • zajebiste konkrety mi

    wychodzą
    co nie ? nosz kurka
    jeszcze raz muszę
    beeeeeeeeek !

    PS. Gdzie jest baja moja
    najlepsza inhalatorka beeeków ?

    • 0 0

  • galluxusiu kochany !

    mi daj ! mi daj !
    ja powdycham !!!

    • 0 0

  • jaki widz - taki film

    proste chyba

    • 0 0

  • Uwaga cytat:

    Reżyser Jerzy Hoffman, jak możemy się dowiedzieć ze wszystkich możliwych mediów, podjął modny temat wypędzeń i wypędził Niemców ze „Starej Baśni” Ignacego Kraszewskiego. W książce, która wciąż jeszcze jest lekturą szkolną, żona króla Popiela jest Niemką i jako taka gardzi pobratymcami męża jako rasą niższą i zacofaną technologicznie (nie znają jeszcze technologii wyrobu żelaza) oraz zapóźnioną w rozwoju społecznym (tkwią w plemiennej, kmiecej demokracji. W filmowej wersji starej ramoty żona Popiela jest bezpaństwowcem a Niemców zastąpili Wikingowie, przez co cała historia nie ma za grosz sensu, ale niewątpliwie spełnia wymogi politycznej poprawnościHoffman w podobnym masakrowaniu klasyków polskiej literatury ma wprawę - zrobił przecież takie „Ogniem i Mieczem”, w której Chmielnicki jest bohaterem pozytywnym, Wiśniowiecki krwawym psychopatą, a bohaterowie wyobraźni całych pokoleń Polaków zmienili się w zapitego menela, głupawego kurdupla i tępego dewota. Co będziemy mieć w najbliższym czasie? Może „Placówkę”, w której Ślimak gnębiony jest przez Duńczyków? A może baśń o Wandzie, co tak chciała Niemca, że aż piszczała z ochoty? Hoffman świetnie by się nadał na reżysera tego ostatniego dzieła.
    Rafał A. Ziemkiewicz, pod którym obiema rencamy podpisuje się olis

    • 0 0

  • Eeee tam

    A ja dzisiaj idę na "Segment" - takie kino lubię a nie jakieś gówniane lektury....

    • 0 0

  • a jaki film dla polskiego widza?
    powiedziała bym: DOBRY
    to będziemy zadowoleni i frekwencja w kinie większa

    • 0 0

  • powiedzieć byś mogła

    gdybyś miała co. Tak między nami, to ortografii uczyłaś się pewnie w szkole przysposobienia zawodowego, co ?

    • 0 0

  • Ależ Hans...

    twoja nienawiść do osoby podpisującej się nickiem mama wskazuje że cierpisz na mocno zaawansowany kompleks edypa. (od miłści do nienawiści jest tylko cinka czerwona linia jakby napisał Joyce) Ja wiem to smutne, ale podobno daje się leczyć. Musisz tylko do małego podłączyć prądnicę i zakręcić korbką. Dozując sobie przyjemność prądem powinieneś nie myśleć o mamie

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane