Jechał na deskorolce ul. Haffnera 
w Sopocie, w ręku miał znak drogowy, a w plecaku kilkaset grzybków halucynogennych - 22-latek z Gdyni stał się bohaterem jednej z najdziwniejszych w mijającym roku policyjnych interwencji.
tak, znam takie osoby
32%
nie znam nikogo takiego, choć wiem, czym są grzyby halucynogenne
42%
nigdy wcześniej nie słyszałe(a)m o takich grzybach
9%
Była godzina 17, gdy oczom policjantów patrolujących rejon ul. Haffnera w Sopocie ukazał się w pewnym momencie wyjątkowo niecodzienny widok: zobaczyli młodego mężczyznę jadącego na deskorolce i trzymającego w ręku znak drogowy.
Kiedy policjanci zatrzymali młodzieńca i poprosili go o wyjaśnienia, ten odparł, że wiezie znak jako prezent dla swojej dziewczyny. Stwierdził też, że znak wyrwał na ul. Mickiewicza, gdzie przejeżdżał chwilę wcześniej.
Młody mężczyzna zachowywał się tak dziwnie, że policjanci postanowili skontrolować jego plecak. W środku znaleźli... kilkaset grzybków halucynogennych.
22-latek z Gdyni trafił na komendę, zaś policjanci przeszukali jego mieszkanie i znaleźli tam kolejne "dary natury" - łącznie zabezpieczono ponad 700 grzybków z gatunku łysiczki lancetowatej, zawierających psylocybinę, czyli dość silną substancję psychoaktywną.
Substancja ta jest przez polskie prawo zakazana, a zawierające ją grzyby halucynogenne są traktowane tak, jak każdy inny narkotyk.
- 22-latek usłyszał zarzuty dotyczące posiadania środków odurzających, za co grozi do trzech lat więzienia - mówi Karina Kamińska z Komendy Miejskiej Policji w Sopocie.Niezależnie od tego, policjanci wręczyli mu również mandat za wyrwanie znaku drogowego.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
