• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Junkers, świeca i karton wina

Dorota Korbut
22 stycznia 2003 (artykuł sprzed 21 lat) 
- To jakby lawina leciała! Poczułam, że dach się nade mną unosi, a może podłoga usuwa spod nóg - relacjonuje Anna Czymbor, mieszkanka domu przy ul. Husa. W oknach strzępy firan i resztki szyb. W środku - pobojowisko. Tyle zostało z mieszkania w kamienicy w Gdańsku Oliwie po tym, jak wczoraj rano budynkiem wstrząsnął wybuch gazu. Odłamki szkła i fragmenty okien znajdowano nawet na sąsiedniej ulicy.

- Huk był niewyobrażalny, zobaczyłam kłęby pyłu - dodaje Anna Czymbor. - Nie miałam pojęcia, co się dzieje. Złapałam kurtkę i jak stałam, tak wybiegłam na dwór - byle dalej. Nic nie zdążyłam zabrać z domu. Nawet szalik musiałam pożyczyć od sąsiadki.

- Parzyłem właśnie herbatę, kiedy usłyszałem huk i posypało się szkło - opowiada Paweł Langowski, jeden z lokatorów. - Wybiegłem na ulicę. Dotarło do mnie, że mało brakowało, a wszyscy wylecielibyśmy w powietrze - tyle szkód i ofiar!

Podczas eksplozji w budynku byli mieszkańcy, a w zakładzie krawieckim na parterze pracowało kilkadziesiąt krawcowych i szwaczek.

- Usłyszałyśmy huk - mówi Agnieszka Przybylska, jedna z pracownic. - Ktoś rzucił hasło: "To chyba gaz!" i wszystkie jak na komendę rzuciłyśmy się do ucieczki. Zdążyłyśmy tylko wyłączyć prąd.

Pogotowie przewiozło do Akademii Medycznej poparzonego mężczyznę - to w jego mieszkaniu eksplodował gaz. Mieszkał prawdopodobnie samotnie. Sąsiedzi twierdzą, że opuściła go żona i syn. Zdaniem świadków, tuż po wybuchu stał w oknie oszołomiony i powtarzał: "Nie wiem... Nic nie wiem..." Niektórzy nie szczędzą ostrych słów pod jego adresem: "Zwykły menel, ciągle pił, libacje były u niego non stop" - mówią.

- Może to alkoholik, ale takich tu pełno - to biedna okolica - broni go sąsiadka z pobliskiej kamienicy. - Nikomu nie wadził. Grzeczny był.

- Znam go, przecież w końcu jestem dzielnicowym - mówi st. sierż. Dariusz Klimek. - Ten człowiek miał problemy ze sobą. Regularnie nadużywał alkoholu, ale mieszkańcy się nie skarżyli.

Z kamienicy ewakuowano wszystkich. Natychmiast przystąpiono do oględzin budynku.
- To prawdziwa "meta" - skwitował jeden z policyjnych techników po wyjściu ze zniszczonego mieszkania. - W łazience zawór junkersa był odkręcony. Obok stała świeczka i karton taniego wina.

- Wiemy na razie, że wybuchł gaz, ale nie butla. Raczej kuchenka lub junkers - stwierdził na miejscu akcji st. asp. Mariusz Osiński, policjant.

Zdaniem Piotra Porożyńskiego z gdańskiej straży pożarnej, powody eksplozji mogły być dwa - błąd człowieka lub zły stan techniczny urządzeń. Przyczyny ustali policja. Lokatorzy przez kilka godzin bali się, że nie będą mogli wrócić do mieszkań.


- Z oględzin przeprowadzonych przez biegłego wynika, że nie ma poważnego naruszenia konstrukcji - uspokaja Władysław Wróbel, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Gdańsku. - Uszkodzony został strop, jednak siła wybuchu poszła w okna. Ściany nośne nie zostały naruszone. Wyłączono z użytkowania zniszczone mieszkanie na parterze i lokal bezpośrednio nad nim. Do czasu sporządzenia ekspertyzy ich mieszkańcy będą musieli poszukać innego lokum.

Jeżeli poszkodowani nie będą się mieli gdzie podziać, miasto może im zaoferować kilka noclegów w hotelach, ewentualnie pomóc w negocjacjach z właścicielem budynku.
Głos WybrzeżaDorota Korbut

Opinie (43)

  • gallux
    znam jeszcze pare
    "strach ma wielkie oczy"
    i
    "gdzie diabełnie może tam babę pośle"
    :)
    co ty na to?

    • 0 0

  • baba z wozu koniom lżej:P

    • 0 0

  • z baba dobrze bez baby nie ma kawalu

    • 0 0

  • mama, gallux

    a znacie przysłowie dot. pogody, które się zawsze sprawdza:
    "jak na świętego Hieronima jest deszcz, albo go ni ma to pod koniec listopada pada, albo nie pada"

    • 0 0

  • na dwoje BABKA wróżyła?

    • 0 0

  • alex

    nic nie chce mowiec
    ale zanosi sie u ciebie w domu na niezly remoncik
    zacznij zbierac pieniazki na wymiane instalacji
    i nowy piecyk :((

    na dwoje baba wrozyla...
    albo prad ja kopnie
    albo sie w powietrze
    wysadzila

    gallux
    i co z tego ze ty wyciales gaz w domu
    zapewne twoi sasiedzi tego nie zrobili

    • 0 0

  • ales

    wczoraj wyciągnęłam gotówkę z bankomatu z myślą o tym "remonciku"
    zepsuta część kosztuje ok. 120 zł, chyba że facet wymieni tylko brakujące uszczelki to będzie taniej
    + robocizna....
    ech....
    i i tak brak pewności, że nie buchnie :(
    życie w ogóle jest niebezpieczne, niezależnie od serwisowania piecyka gazowego :P

    • 0 0

  • Uwaga-FACHOWCY !

    Też miałam piecyk gazowy, czeską "Morę", wcale nie stary. Po paru latach (5-6) amatorskiej konserwacji przez męża wezwaliśmy "fachowca". który wykonał generalny przegląd, czyszczenie i.t.d. Na drugi dzień piecyk się ZAPALIŁ (?), bo po zamknięciu dopływu wody NIE ZGASŁ. Przeżyłam autentyczne chwile strachu, sąsiad zamknął główny zawór dopływu gazu, a piecyk oczywiście szlag trafił. Mam w tej chwili elektryczny, przepływowy i jest O key.
    Myślę Alex, że powinnaś wymienić cały piecyk na bardziej nowoczesny i bezpieczny, w tej chwili są już takie. Spory koszt, ale chyba warto żebyś nie wyleciała nam w powietrze.

    • 0 0

  • Jakis czas temu mielismy w budynku wymiane instalacji i wszyscy mieszkancy (10) kupili dwufunkcyjne piece gazowe w jednej firmie w cenie hurtowej 20% taniej. W dwa-trzy lata inwestycja sie zwroci i tylko OPEC-owi smutno ze klientow stracil

    • 0 0

  • baja

    ...
    ja ma właśnie tę czeską MORĘ 371
    ...

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane