- 1 Historia 200-letniej gdańskiej wyspy (62 opinie)
- 2 Okupacyjne losy jednego z symboli Gdyni (48 opinii)
- 3 Nocny hałas z lotniska. Cenę za rozwój? (134 opinie)
- 4 Kto obawia się tramwaju przez Klonową? (400 opinii)
- 5 Jarmark: zobacz jego pierwszy dzień (125 opinii)
- 6 Trójmiejskie mola, których już nie ma (108 opinii)
Już nigdy nie oddam niczego za darmo
- Roszczeniowcy oczekujący darmowej dostawy pod drzwi, handlarze i kombinatorzy, a na koniec pijak, który chciał ulżyć sobie w potrzebie prosto na ścianę domu - moja przygoda z oddawaniem rzeczy za darmo właśnie dobiegła końca i nigdy jej już nie powtórzę. Wolę już wyrzucić rzeczy, niż oferować je do oddania - pisze czytelnik Trojmiasto.pl, pan Szymon. Oto jego argumenty.
Kto robił remont, ten wie, że nawet wynajmując porządną ekipę, jest co robić. Zawsze coś trzeba domówić, czegoś zabrakło, posprzątać i tak dalej. Szkoda więc czasu na wystawianie aukcji, odpowiadanie na pytania typu "czy da się taniej", pokazywanie, oglądanie, umawianie się. Poza tym, jaka jest gwarancja, że coś się uda sprzedać i cała praca nie pójdzie na marne?
Oddać za darmo, to przecież takie proste
I wtedy wpadliśmy na najgorszy (jak się potem okazało) z możliwych pomysłów: oddamy za darmo! Ktoś przyjdzie, odbierze, ucieszy się i po kłopocie! Boże, jakie proste, jakie piękne! Okazało się jednak, że na pewno zbyt proste, żeby było prawdziwe.
Zaczęło się jednak łatwo. Kilka zdjęć, bez przejmowania się tym, żeby wyszło pięknie. Przecież to nie złote pierścionki po parę tysięcy, tylko meble za darmo. Krótki opis, bez bajerowania, z zaznaczeniem drukowanymi literami, że NIE DOWOZIMY, tylko odbiór osobisty.
No i się zaczęło...
Za darmo? To niech pan przywiezie
Nie minęła godzina od pierwszego ogłoszenia, a już pierwszy telefon. Wow! Tylko że już na początku okazało się, że ludzie nie czytają ogłoszeń. Nawet krótkich. Albo są tak bezczelni. W każdym razie miła pani zapytała:
- O której może mi pan to przywieźć na osiedle?
- Napisaliśmy, że nie dowozimy, oddajemy za darmo.
- No wiem, że za darmo, ale jak ja mam przewieźć dwumetrowy materac?
- Nie wiem, proszę coś zorganizować.
- Ja mam organizować, chyba pan żartuje!
- Ja? [i tu rozmowa się urywa, bo niezbyt już miła pani zakończyła połączenie]
Takich było jeszcze troje. Dopiero czwarta osoba zorganizowała sobie sąsiada z większym samochodem, ale wcześniej i tak pytała, czy może jednak bym nie podrzucił...
Za darmo? Ja dla potrzebujących...
Kolejna osoba przyszła po lampy. Dwie na sufit i jedna stojąca. Przydadzą się nie tylko na strych i działkę. Jak pisałem: dla mnie po 12 latach one nadal są całkiem nowe.
Oczekiwaliśmy więc, że po rzeczy za darmo zgłaszają się osoby potrzebujące. My pozbędziemy się zbędnych sprzętów, a oni się ucieszą, że domowy budżet przygotuje się do ciężkiej zimy.
Nic bardziej mylnego. Po takie rzeczy zgłaszają się... handlarze. Co więcej, niektórzy wcale nie ukrywają, że "trochę się podrasuje i na rynek". Trochę mnie to zdziwiło, ale przecież nie powinienem narzekać, bo chciałem się rzeczy przede wszystkim pozbyć, prawda? Byłem lekko wkurzony, ale jednak trochę zadowolony - większości rzeczy pozbyłem się w dwa dni.
Za darmo? Obsikam ci dom
Miarka się przebrała, gdy jeden z panów SMS-owo umówił się na godz. 17:00, bo "tylko o tej godzinie może przyjść".
Dobra, niech będzie, wstałem wcześniej do pracy, wróciłem przed 17:00, żeby nie czekał, skoro grafik ma tak napięty. Najwyraźniej jednak nie miał. A może miał, ale szybko go zmienił. Ostatecznie to ja czekałem na niego 45 minut. No, ale może coś się stało, każdemu może coś przecież wypaść. Nie chciałem się negatywnie nastawiać.
Mój dobry nastrój prysł jak bańka mydlana, gdy go zobaczyłem. Na pierwszy rzut oka było widać, że na oko 40-50-letni mężczyzna jest kompletnie pijany. Oddałem mu jednak tę ostatnią półkę, chcąc się go jak najszybciej pozbyć, ale pan ją odstawił. Powiedział, że potrzebuje teraz chwilki, i próbował... załatwić się na ścianę mojego domu! Wtedy już naprawdę nie wytrzymałem i go pogoniłem.
Wiem, nie należy szufladkować i oceniać ludzi. Bywają różni, niezależnie od klasy społecznej, zasobności portfela itd. Ale wiem też na pewno jedno: już nigdy niczego nie oddam za darmo. Wolę już sprzedać na pchlim targu za 10 zł albo poczekać na wystawkę z zagraconym garażem.
Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.
Opinie (542) ponad 20 zablokowanych
-
2022-10-01 00:11
Za darmo to gorzej niż pod śmietnik wystawić
Jak coś ma wartość rynkową, to przynajmniej ktoś z tego skorzysta.
- 10 1
-
2022-10-01 00:34
(1)
Ja jak cos wyrzucam niszczę , tłucze, ucinam kable, nic za darmo
- 8 21
-
2022-10-01 09:45
gupek
- 2 3
-
2022-10-01 00:38
Smutna prawda
Ten kto naprawdę potrzebuje, wstydzi się o to prosić.
- 20 1
-
2022-10-01 01:13
uważam że jeżeli ktoś oddaje za darmo to już nie powinien się interesować co ten ktoś zrobi z jego dawnymi rzeczami... (1)
sprzeda czy nie, bo to są tylko przedmioty na dodatek już nie nasze
- 34 10
-
2022-10-01 08:20
Ale przeczytałeś uważnie tekst ?
- 2 2
-
2022-10-01 02:13
no coz. Roszczeniowość w stylu dej dej dej...
- 8 1
-
2022-10-01 02:16
Oddać do sklepu charytatywnego
Oddać do sklepu charytatywnego lub (w przypadku gabarytów) napisać na facebooku takiego sklepu ogłoszenie. Tam zawsze znajdzie się dobra dusza, która dowiezie osobie potrzebującej. Do takich sklepów zgłaszają się osoby w prawdziwie złej sytuacji życiowej, bez roszczeń i arogancji, za to często ze wstydem :(
Na olx już nic nie wrzucam za darmo, też mam niemiłe doświadczenia, łącznie z prośbami o dowóz z Wrzeszcza do Rumi, kiedy nawet nie mam prawa jazdy :P- 5 2
-
2022-10-01 03:28
Kiedys zalatwiala to licytacja od zlotowki z wlasnym transportem.
Teraz jest cos co sie nazywa smieciarkajedzie na twarzo-ksiazce. Podobno dziala.
Zawsze szkoda mi wyrzucac rzeczy, ktore komus moga sie przydac i czasem trafiaja jako "gabaryty".
Kiedy oddawalem za darmo zimowe kola od poprzedniego samochodu to czlowiek przejechal pol Polski i przywiozl drobny upominek.
Mile.- 13 0
-
2022-10-01 04:48
Ja wystawiam pod śmietnik, wrzucam na FB z lokalizacją, po czym blokuje komentarze
- 15 0
-
2022-10-01 06:18
Michu (2)
Urzekła mnie ta historia. Co to kogo obchodzi?
- 2 22
-
2022-10-01 07:58
Chyba Ciebie skoro przeczytałeś
- 6 0
-
2022-10-01 08:59
Z pewnością nie takich durniów ja ty!
- 2 0
-
2022-10-01 06:35
Ja tak samo
W tamtym roku wystawiłem jeansy dla dziecka za darmo w ogłoszeniu i po tel czy mogę je podrzucić odpuściłem sobie :)
- 6 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.