- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (456 opinii)
- 2 Szybko odzyskali skradzione auto (43 opinie)
- 3 "Bilet miejski" bez zniżek dla seniorów (192 opinie)
- 4 Tak wybuchł pożar w Nowym Porcie (280 opinii)
- 5 Karne kupony za niewłaściwe parkowanie (166 opinii)
- 6 Wznowili drogi remont po pół roku przerwy (66 opinii)
Kac - nasz wspólny wróg
Ogórki kiszone, klin czy abstynencja? Jaki jest twój sposób na noworoczny ból głowy?
"Szalenie delikatny jestem na kacu. To taki stan, kiedy byle reklama zmusza do płaczu" - pisał poeta Marcin Świetlicki. Syndrom dnia następnego wydaje się niekończącą się udręką. Jacek Kaczmarski śpiewał o nim tak: Ale potem - niepokoje, duszne skargi: "Masz za swoje"!"
Tyle poezji. Czas na prozę. Prozę życia. Powyżej możecie obejrzeć i wysłuchać, jak z kacem radzą sobie mieszkańcy Trójmiasta. Poniżej zaś przeczytacie, co o nadużywaniu alkoholu sądzą nasi eksperci.
- Kac to efekt zatrucia etanolem - mówi Maciej Śledziński, lekarz Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego. - Ciężkimi przypadkami zajmuje się Oddział Detoksykacyjny Szpitala MSWiA. Zatrutych leczy się przez nawodnienie, uzupełnianie niedoborów elektrolitu i glukozy. Lekarstwa na kaca nie ma. Jako lekarz zaleciłbym... picie z umiarem.
- Etanol jest rozkładany przez enzym ADH - dodaje Tomasz Śledziński, doktor biochemii. - W wyniku jego działania powstaje aldehyd octowy, który jest trucizną. Rozkłada ją inny enzym: ALDH. Niektórzy ludzie, zwłaszcza Azjaci, cierpią na niedobór ADH. W związku z tym upijają się momentalnie. Ma to swoje dobre skutki. Piją mniej, a przez to cierpią na mniejszego kaca. W trakcie spożywania alkoholu warto porządnie zjeść i pić duże ilości wody, by uniknąć odwodnienia.
- Kluczowy jest tu "motyw ja" - twierdzi Natasza Kosakowska-Berezecka, psycholog. - Kieruje naszym zachowaniem tak, by wywołać jak najlepsze samopoczucie. Gdy zaczynamy pić, wykonujemy szybką ocenę zysków i strat. Zyski wydają się spore i, przede wszystkim, natychmiastowe. Po alkoholu czujemy się atrakcyjni, frywolni, swobodni, a nasza samoocena rośnie. Kac jest zbyt odległą perspektywą, żeby się nią przejmować. Następnego dnia przychodzi zaś faza żalu. Strata nagle staje się bardzo wyraźna, a zyski dnia poprzedniego - zdecydowanie przeszacowane. Obiecujemy sobie, że już więcej nie weźmiemy alkoholu do ust. I tak w koło Macieju.
Wiele osób dzwoni na kacu do innego cierpiącego, by podzielić się swą niedolą.
- Stoi za tym potrzeba tożsamości społecznej. Wiadomo, "w kupie raźniej". Lubimy się łączyć, na przykład w walce ze wspólnym wrogiem. Taka walka z kacem sprawia, że budujemy w sobie poczucie przynależności do grupy przyjaciół, z którymi dzień wcześniej zdarzyło nam się przesadzić z alkoholem. Działa tu także tzw. "społeczny dowód słuszności". Skoro inni także pili i cierpią na kaca, to znaczy, że picie i cierpienie jest słuszne i uzasadnione.
- W rzadkich przypadkach występuje tzw. upicie patologiczne - dodaje Alina Wilkowska, psychiatra. - Mamy wtedy do czynienia z silnym pobudzeniem, agresywnym zachowaniem i zaburzeniami świadomości. Mogą się również pojawić halucynacje i urojenia. Taki stan kończy się zwykle zapadnięciem w głęboki sen, a po obudzeniu się osoba, która go doświadczyła nie pamięta częściowo lub całkowicie tego co się w tym czasie działo.
Czego nikomu nie życzymy.
Opinie (150) ponad 50 zablokowanych
-
2011-01-02 11:06
Jeżeli mamy ochotę pochlać to sugeruję picie tylko czystej wódki, lub spirytusu.
Wszelkie wynalazki typu whisky, koniak, wino, piwo dopuszczalne są tylko w skromnych ilościach, gdyż zawierają wyjątkowo szkodliwe frakcje oleiste zwane fuzlami i one to powodują zatrucie wątroby czyli kaca. Jedynym ratunkiem jest pomoc wątrobie poprzez golnięcie 100g czystej gorzałki celem rocieńczenia fuzli zalegających w delikwencie. Zatem albo pijemy czystą, albo trujemy się kolorowymi trunkami i w konsekwencji leczymy też czystą. Na zdrowie!
- 5 3
-
2011-01-02 11:21
kac morderca bez litości i bez serca
- 2 1
-
2011-01-02 11:58
Nie mam kaca
Najlepiej wódkę popijać wódką, a na drugi dzień porządny klin.
- 4 3
-
2011-01-02 12:02
ja na kacu zawsze dzwonię do lodówki
i zamawiam zimne piwko, pierwszy łyk powoduje że cała zawartość dnia wcześniejszego podchodzi do gardła ale kazdy kolejny niesie już ukojenie i spokój, a po 5 minutach czuję się jak młody bóg i do wieczora sączę piwko w celach leczniczych, małzonka tego nie rozumie ale też nie ma co jej tłumaczyć hehe
- 8 2
-
2011-01-02 12:22
To proste.
Kto pije wódkę żeby nie mieć kaca, przecież jesteśmy świadomym narodem.
- 1 2
-
2011-01-02 14:02
wspólny wróg? nie mój, nie piję alkoholu (3)
moczymordy trójmiejskie...
- 1 5
-
2011-01-02 14:30
to raczej wspolny znajomy (2)
a nie wruk
- 2 0
-
2011-01-02 14:53
Co to jest "wruk"? (1)
Szukałem w internecie, ale nie ma takiego hasła. A może to inna wersja przysłowia:
"Wruk wrukowi oka nie wywruka"- 0 3
-
2011-01-02 18:43
wruk czyli wróg
- 3 0
-
2011-01-02 14:38
jaki syndrom dnia następnego?...a nie przypadkiem syndrom dnia poprzedniego?
- 2 1
-
2011-01-02 15:03
SWIEZY MAZ
NAJGORSZY TO KAC MORALNY
- 9 0
-
2011-01-02 15:52
chyba wasz...
niepijący
- 0 4
-
2011-01-02 16:25
duużo wody przed snem! i nie ma kaca!;)
- 3 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.