Sąd Okręgowy w Gdańsku w całości odrzucił pozew Jacka Karnowskiego przeciwko Piotrowi Melerowi. Aktualny prezydent Sopotu pozwał swojego konkurenta z PiS w trybie wyborczym za stwierdzenie, że "polityka miasta przyczyniła się do zwiększenia w Sopocie przestępczości".
Przypomnijmy:
Jacek Karnowski pozwał Piotra Melera w poniedziałek. Sprawa dotyczyła jednak wcześniejszych wypowiedzi kandydata PiS. W trakcie debaty w TVP3 Gdańsk, która odbyła się 8 października, stwierdził on, że funkcjonariusze policji "boją się wyjść z radiowozów podczas interwencji". Później na swoim profilu w mediach społecznościowych stwierdził, że "niski poziom bezpieczeństwa jest smutnym podsumowaniem 20-letnich rządów Jacka Karnowskiego i jego ekipy", a liczba przestępstw w Sopocie wzrasta.
Do pozwu prawnicy Karnowskiego dołączyli m.in. oficjalne informacje od policji, z których wynikało, że ogólna liczba przestępstw, w tym przestępstw kryminalnych, ustawicznie w Sopocie spada. Wsparli się także wycinkami prasowymi oraz badaniami poczucia bezpieczeństwa mieszkańców, z których wynikało, że 89 proc. sopocian czuje się w mieście bezpiecznie.
Prawnik Melera (sam kandydat PiS na rozprawie się nie stawił ze względu na "ważne powody osobiste") próbował z kolei przekonać sąd, że słowa wypowiedziane przez kandydata PiS były tylko i wyłącznie jego opinią odnoszącą się do sytuacji w mieście i umotywowaną m.in. rozmowami z mieszkańcami. Same słowa o policjantach obawiających się wysiąść z radiowozu miały byś zresztą relacją historii opowiedzianej Melerowi przez sopockiego taksówkarza.
Co ciekawe, również strona pozwana złożyła dane mające świadczyć o tym, że ma rację, tym razem były to dane GUS, z których wynikało, że w ostatnim czasie - choć liczba ogólna przestępstw spadała - w niektórych kategoriach ich liczba rosła.
"Sąd nie może oceniać, czy działania miasta są skuteczne"
Sędzia
Łukasz Zioła wysłuchał obu stron, oddalił jednak wnioski o powołanie świadków.
Sprawę rozstrzygnął na korzyść kandydata PiS.
W słownym uzasadnieniu podkreślił, że słowa wypowiedziane i opublikowane przez Melera były jego opinią, a nie stwierdzeniem, które podlega weryfikacji na zasadzie "prawda albo fałsz". Przyznał, że można tę opinię uznać za demagogiczną, ale nawet dla skrajnie niesprawiedliwych opinii istnieje miejsce w debacie publicznej.
Podkreślił też, że dane statystyczne trudno odnieść do poczucia bezpieczeństwa towarzyszącego mieszkańcom miasta, bo statystyki mają do siebie to, że zbiera się je według różnej metodologii, a policyjne dane dotyczą tylko postępowań zakończonych, a pomijane są w nich postępowania trwające. Sędzia stwierdził również, że nie wszystkie przestępstwa są policji zgłaszane.
W uzasadnieniu rozstrzygnięcia mowa była także o tym, że to nie w kompetencjach sądu leży ocena, czy polityka prowadzona przez miasto jest skuteczna, czy nie. Przyznał, że Sopot podejmuje starania zmierzające do zwiększenia bezpieczeństwa w mieście, ale sąd nie może ocenić ich skuteczności.
Karnowski zapowiedział apelację
- Statystyki jasno pokazują, że poziom bezpieczeństwa w Sopocie rośnie. Nie ma mojej zgody na obrażanie policjantów i strażników miejskich, więc złożę apelację - stwierdził po rozprawie Karnowski.Zadowolenia z rozstrzygnięcia sądu nie krył za to prawnik reprezentujący Melera -
Bartosz Sawicki.
- Nie boimy się apelacji, będziemy bronić swoich racji - stwierdził reprezentant kandydata PiS.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
