- 1 Co kryje piasek sopockiej plaży? (48 opinii)
- 2 Sami złapali złodzieja katalizatorów (125 opinii)
- 3 Kiedy deszcz bywa groźny? (67 opinii)
- 4 Straciła 6 tys. zł, myśląc, że pomaga przyjaciółce (155 opinii)
- 5 Ruszyła budowa przejścia przy dworcu (259 opinii)
- 6 Do tego nie służą światła awaryjne (161 opinii)
- Skończą się wreszcie licytacje, która pielgrzymka jest najdłuższa: kaszubska, a może ta z Ełku czy ze Świnoujścia - podsumowuje żartobliwie Andrzej z Redy, od dwudziestu lat uczestnik pielgrzymki.
Kaszubi pokonają w tym roku 920 kilometrów, co uczyni ich niekwestionowanymi "rekordzistami". Na przebycie tej trasy poświęcą 27 dni: od wyjścia z Helu we wtorek, 25 lipca, poprzez pobyt na Jasnej Górze 12 sierpnia, po wspólną modlitwę pod krzyżem na Giewoncie w niedzielę, 20 sierpnia.
Inspiratorem tej niezwykłej pielgrzymki jest Jan Paweł II, który 6 czerwca 1997 roku podczas Mszy świętej pod Wielką Krokwią w Zakopanem mówił o krzyżu z Giewontu, który "patrzy w stronę Zakopanego i Krakowa, i dalej: w kierunku Warszawy i Gdańska; ogarnia całą naszą ziemię od Tatr po Bałtyk". Pomysł tak oryginalnego wcielenia w życie słów papieskich narodził się podczas kaszubskiej pielgrzymki na Jasną Górę przed trzema laty.
- Kiedy po raz pierwszy o tym usłyszałem, postukałem się w czoło i nazwałem pomysłodawców szaleńcami - uśmiecha się ks. prałat Jan Perszon, przewodnik kaszubskiej pielgrzymki.
Z czasem jednak idea zyskiwała coraz więcej zwolenników. Okazją do wcielenia jej w życie stała się jubileuszowa, 25. pielgrzymka Kaszubów. Kaszubską pielgrzymkę "wymyślił" ks. Zygmunt Trella, nieżyjący już proboszcz z Mechowej koło Pucka, w roku 1982, z okazji 600-lecia sanktuarium Czarnej Madonny. Od tamtej pory co roku kilkuset pątników (w rekordowych latach 1982-83 ponad tysiąc) przemierza 640-kilometrową, bodaj najdłuższą w Polsce, trasę. Do roku 1999 kaszubscy pielgrzymi wyruszali z sanktuarium Matki Bożej Królowej Polskiego Morza w Swarzewie; w 2000 roku po raz pierwszy rozpoczęli swoją pielgrzymkę w Helu.
Opinie (40) 5 zablokowanych
-
2006-07-10 11:04
To gdzie tem krzyż w Spoćkowie ?
Ktoś wie, czy udajecie... ?
- 0 0
-
2006-07-10 11:05
Bolo - nie pisz takich pierdół
wyssanych z twego "palca"... he,he.
- 0 0
-
2006-07-10 11:38
Anty...
a coś cię zabolało?
- 0 0
-
2006-07-10 11:56
ja wiem
gdzie krzyz. na gorze gradowej. i nie w sopocie tylko w gdansku !!!
- 0 0
-
2006-07-10 12:04
Bolo
Prosi się coby zaśpiewać pełnym głosem:
"Hej, idę w las piórko mi się migoce...
i pomaszerował dalej..."
Czy jakoś tak.- 0 0
-
2006-07-10 12:10
Wszyscy się tu wypowiadają tak jak by co najmniej 5 razy byli na pielgrzymce i byli przewodnikami grup (ci zawsze wszystko wiedzą). Ksiądz który idzie na pielgrzymkę wykorzystuje swój urlop, wiadomo że każdy by wolał wyjechać za granice albo w góry i leżeć do góry brzuchem i się opalać. A nie prażyć się w 40 stopniowym upale, smarować różnymi maściami bolące ścięgna, co wieczór przebijać pęcherze i stosować się do zasad panujących na szlaku!!!!!!!!!
Ten kto nigdy nie był na pielgrzymce nie powinien zabierać tu głosu, bo co on może wiedzieć. Opowieści i rozpustne legend - oczywiście zdarzają się wyjątki tak jak wszędzie!! Prawdy i tak się nigdy nie dowiemy bo ukoloryzowane fakty lepiej się sprzedają.
Jak dla mnie pomysł z Giewontem jest super i nie wiadomo czy za rok gdańska nie pójdzie w ich ślady.- 0 0
-
2006-07-10 12:11
Głupie gadanie
Jeżeli ktoś ma w żopie pielgrzymki to się nimi nie interesuje, po prostu. A sprowadzanie pielgrzymowania do kwestii finansowych trąci prostactwem i daleko posuniętą nieznajomością tematu. Pielgrzymkę odbiera sie w wymiarze duchowym a nie w aspekcie korzyści finansowych. Jeżeli ktoś chce w ten sposób spędzić urlop to jest tego kogoś prywatny interes. Nie uczestniczę w pieszych pielgrzymkach ale pątników szanuję.
- 0 0
-
2006-07-10 12:12
Locoski
zadepcom ten Giewont
cikaw jestem kaj byndmom wchodzili hań!- 0 0
-
2006-07-10 12:12
Krzyż w Sopocie jest przy kościele w Kamiennym Potoku - przy tym samym przy którym jest pomnik JP II na biegunach
- 0 0
-
2006-07-10 12:15
Na Giewont ostatni odcinek wchodzi się po łańcuchach a na szczycie nie ma zbyt dużo miejsca. Trochę sobie nie wyobrażam tam kilku tysięcy osób.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.