• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kieruj bez procentów

Maciej Goniszewski
11 kwietnia 2005 (artykuł sprzed 19 lat) 
Ruszyła kampania "Kieruj bez procentów". Zainaugurował ją uroczysty przejazd samochodowo - motocyklowy gdańszczan i mieszkańców Pomorza. Uczestnicy oddali hołd Ojcu Świętemu w miejscach szczególnie z Nim związanych: na Zaspie przy pomniku Jana Pawła II oraz na sopockim hipodromie. Celem kampanii "Kieruj bez procentów" jest zmniejszenie ilości przypadków prowadzenia pojazdów przez osoby nietrzeźwe.

Inauguracja kampanii "Kieruj bez procentów" połączona została z rozpoczęciem sezonu przez motocyklistów. Kampanię organizuje Gdańskie Centrum Profilaktyki Uzależnień od Alkoholu w imieniu Urzędu Miasta Gdańska, z inicjatywy Miejskiej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Sezon motocyklowy inauguruje Sekcja Centaurów Chrześcijańskich z Sopotu.

Impreza rozpoczęła się o godz. 12.00 od spotkania uczestników na parkingu obok kościoła Najświętszej Gwiazdy Morza w Sopocie, gdzie o godzinie 12.30 odprawiona została msza św. połączona z poświęceniem pojazdów.

O godzinie 14.00 rozpoczął się przejazd z Sopotu do Gdańska z krótkimi przystankami przy Krzyżu Papieskim na sopockim hipodromie i na Zaspie przy pomniku Jana Pawła II. W miejscach tych motocykliści uczestniczący w paradzie oddali hołd papieżowi klaksonami i syrenami swoich pojazdów. Parada zakończyła się pod pomnikiem Poległych Stoczniowców w Gdańsku.

- Kampania "Kieruj bez procentów" trwa drugi rok - informuje biuro prasowe Urzędu Miejskiego w Gdańsku. - Jest realizowana na płaszczyźnie edukacyjnej, poprzez szkolenie przyszłych kierowców na specjalnie przygotowanych przez psychologów warsztatach. Szkolenia takie odbywają się od marca w Zespole Szkół Samochodowych i wybranych Ośrodkach Kształcenia Kierowców.

- Nikt z nas nie chciałby spotkać na swojej drodze pijanego kierowcy
- mówi ksiądz Krzysztof Masiulanis z Sekcji Centaurów Chrześcijańskich. - Najlepszym sposobem by zmniejszyć ilość pijanych kierowców to nie pić samemu.

Drugą płaszczyzną kampanii jest działalność informacyjna. Naklejki oraz ulotki zostały już rozprowadzone wśród kierowców przez funkcjonariuszy Policji i Straży Miejskiej, dostarczono je również wraz z plakatami do Zakładu Komunikacji Miejskiej. Otrzymali je także taksówkarze z korporacji City Hallo Plus.
Maciej Goniszewski

Opinie (47)

  • z ponowna prosba

    ja znowu zwracam sie z prosba do wszystkich tych ktorzy chcieliby sie podzielic ze mna swoimi zdjeciami z ostatnich spotkan, czuwan, modlitw...szczegolnie prosze o zdjecia z gdanska bo tu mieszkam, ale i z sopotu (np.hipodrom)niestety nie mam mozliwosci fotografowania :( bardzo prosze zyczliwych o poratowanie.pozdrawiam ca_giva@interia.pl

    • 0 0

  • hmmmm,

    Jazda "po kielichu"? Pewnie, że beee, ponieważ stwarza zagrożenie dla OTOCZENIA pomijając już głupka - kierowcę.
    Tylko, czy przypadkiem, Kochani Rodacy, nie jesteśmy narodem WOGÓLE NIEZDYSCYPLINOWANYM? Jak stoi znak ograniczający prędkość do 60 km/h, to...prujemy, jak ograniczenie z powodu robót drogowych do 40.....też prujemy (a może zapomnieli zlikwidować znak, a roboty skończyły się 3 lata temu...wcale nie rzadki przypadek). W Kolbudach zlikwidowano znak STOPu przed przejazdem przez tory kolejki wąskotorowej, która nie jeździ od ładnych paru lat (ostatnie 4-5 lat znak był, choć już nie jeździła).
    Polak...potrafi, mówimy. Czasem z dumą.
    Czech zapytany> dlaczego u was nie było w czasie II wojny św. partyzantów? Odpowie> no jak to, przecież było zakazane...
    Jak było żarcie na kartki, a komuś brakowało (2,5 kg na łeb to naprawdę nie było dużo), to można było ograniczać się lub...wbrew prawu kupić na wsi pół świni, przewieźć (ryzyko kontroli bagażnika...) i przeżyć jakoś.
    Jeszcze jeden autentyczny przykład z Czech:
    jechał Polak z Czechem. Polak prowadził i przekroczył dozwoloną prędkość (o sporo). Policjant czeski zatrzymał delikwenta i mówi: "przekroczył pan...i.t.d.). A Polak (widząc, że żadnych "pomiarów" nie było, na to: a ma pan dowód? Ja nie przekroczyłem, niech mi pan udowodni...Czech czerwony i siny z nerwów...Wściekły, ale bezsilny policjant puścił Polaka. Komentarz Czecha: tak nie wolno, nikt nie ośmieli się dyskutować z policjantem, on WIE, czy przekroczyłeś tę prędkość....
    Nie zamierzam szukać wytłumaczenia ani usprawiedliwienia dla naszej niesubordynacji, ale coś w tym jest. W tych krajach, gdzie obserwujemy porządek, jest to kwestia porządku WSZĘDZIE: ustawodawstwo, prawo, policja, sądy oraz OBYWATELE, którzy wiedzą, że policjant "nie weźmie", a sąd sprawiedliwie osądzi w czasie odpowiednim (a nie za 12-15 lat). Jak nie wolno, TO NIE WOLNO i dotyczy to wszystkich dziedzin naszego życia. Utopia? Pewnie, wiem o tym.
    Może...za trzydzieści parę lat, jak dobrze pójdzie.......

    • 0 0

  • hmmm Baju z tym zniezdyscyplinowanym polakiem w Czechach, w w sumie z prawnego punktu widzenia polak mial racje, trzeba udowodnic przekroczenie predkosci, nie ma na oko. na oko to chlop w szpitalu sie przekrecil:D

    DAreck : Darek krolika nalezy zlapac!!!;)

    • 0 0

  • 2,5 kilo, bos Ty mila Baju inteligencja pracujaca. Fizyczny mial az 4 kilosy (jawna niesprawiedliwosc spoleczna, kurza stopa). Dobrze tez bylo byc kobieta w ciazy (zreszta widze tu niezly wabik w postaci slodkosci zeby w ogole w ta ciaze zajsc).

    "Kartki M-I obejmowały mięso (oraz także w początkowym okresie tłuszcze) dla osób niepracujących fizycznie (tzw. kartka inteligencka). Przydział kartkowy w latach 1983-89 wynosił: 0,7 kg mięsa wołowego z kością oraz 1,8 kg innego mięsa i wyrobów z mięsa (wliczając w to wędliny)."

    "Kartki M-II obejmowały mięso (oraz także w początkowym okresie tłuszcze) dla osób pracujących fizycznie (tzw. kartka robotnicza). Przydział kartkowy w latach 1983-89 wynosił: 1 kg mięsa wołowego z kością oraz 3 kg innego mięsa i wyrobów z mięsa, (wliczając w to wędliny)."

    "Kartki M-II-K obejmowały mięso (oraz także w początkowym okresie tłuszcze) dla kobiet w ciąży. Przydział kartkowy w latach 1983-89 wynosił: 1 kg mięsa wołowego z kością oraz 3 kg innego mięsa i wyrobów z mięsa (wliczając w to wędliny), a także dodatkowo 200 g wyrobów czekoladowych. "

    Byla, galko lesna, Ty mi tutaj nie wypisuj dyrdymal o chlopach i oczach tylko zdaj mi w koncu relacje z..., bo uszy mi juz plona z ciekawosci. Hahaha. Zapraszam w wolnej chwili na gadulca:)

    • 0 0

  • baja

    Bana w Kolbudach jeźdźiła jeszcze 3lata temu, choć nieregularnie. Pozatym Towarzystwo Miłośników Koleji ma pociąg i pojedzie wszędzie jak tylko tory będą(no i jak obcokrajowcy w euro kupią bilet). Także ten znak zniknął chyba przypadkiem. Złomiarze?

    • 0 0

  • Znak znakiem, byleby tylko tej waskotorowki o ktorej wspomniales ktos nie podiwanil (ladne slowko, ale mamy z Rosjanami skojarzenia, niech to dunder swisnie:) ):

    http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,60935,2645480.html

    • 0 0

  • Była,

    he,he, nie pojmujesz, jak widzę. Masz OCZYWIZDA rację, tylko mnie chodziło o MENTALNOŚĆ. Polak nie w ciemię bity i wie, że winę trza udowodnić i mundurek policajta go nie przeraża. U nas na porządku dziennym jest, że przyłapany na "grzeszku" i przy UDOWODNIENIU przekroczenia jeszcze kombinuje jak kucyk pod górkę, bo może...usłyszy: i co ja mam z panem/nią zrobić? To powszechnie znany sygnał, że należy pertraktować warunki. Tymczasem przyznaj, że Niemiec (i wielu innych) nawet nie pomyśli o "wziątce", bo czeka go kara (jak w banku). Takie, niestety, mamy "państwo prawa".

    • 0 0

  • Scacha,

    ta "bana" nie jeździ od daaawna, bo ja tamtędy często jeżdżę i widzę zarośnięte torowisko. Mam nadzieję, że złomiarze zrobią porządek z tegoż torowiska.

    • 0 0

  • Baja Twoja mentalność jest taka jak tych złomarzy

    Na złom!

    • 0 0

  • Była

    O zdyscyplinowanych Polakach możemy tylko pomarzyć. Udowodnienie komukolwiek czegokolwiek w tym kraju graniczy z cudem. Pracuję w szkole, mówię uczniowi, stojącemu pomiędzy ławkami, po raz trzeci (dwóch razów nie dosłyszł): nie chodź po klasie, a on odpowiada: ależ ja nie chodzę po klasie, siedę w ławce - rzeczywiście zdążył już usiąść. A co ja mogę zrobić? NIC! Kto nie wierzy niech przeczyta regulamny szkolne.

    A wracając do alkoholu. Nie piję, kiedy jeżdżę, ani kiedy planuję prowadzić. Po jednym piwie nie wyprowadziłabym samochodu z arażu, nie wiem jak ONI to robią. A swoją drogą, po prawie 10 latach na drogach, nie miałam kontroli drogowej ANI RAZU.
    Prowadzę auto od siedemnastego roku życia i nie spowodowałam nigdy wypadku. Młodzi kierowcy nie zawsze są kiepscy, ale za to starsi panowie w kapeluszach...

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane