• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Klasa była bez dzieci, bo rodzice się bali

Elżbieta Michalak
18 października 2012 (artykuł sprzed 11 lat) 
Przez cztery dni uczniowie jednej z klas nie przychodzili do szkoły, bo rodzice bali się o ich bezpieczeństwo. Na zdjęciu Zespół Szkół nr 6, w którym mieści się SP nr 11. Przez cztery dni uczniowie jednej z klas nie przychodzili do szkoły, bo rodzice bali się o ich bezpieczeństwo. Na zdjęciu Zespół Szkół nr 6, w którym mieści się SP nr 11.

W szkole w Orłowie rodzice przez pięć dni nie puszczali dzieci na lekcje. Powodem swoistego strajku był niesforny ośmiolatek, który bił, wyzywał i obrażał uczniów oraz nauczycieli. Ponieważ nikt nie umiał sobie z nim poradzić, przeniesiono go do klasy... z młodszymi uczniami.



Dziecko sprawiające trudności wychowawcze w szkole:

Agresja i przemoc w szkole to niestety nic wyjątkowego. Zjawisko istniało zawsze, ale nadzorujący szkoły twierdzą, że problem narasta.

- Od początku września ze szkół wpływa do nas wiele skarg dotyczących agresji i przemocy wśród młodzieży szkolnej - mówi Beata Wolak, dyrektor wydziału wspomagania i rozwoju edukacji Kuratorium Oświaty w Gdańsku. - Sprawa z Orłowa jest jedną z wielu..

O co chodzi? O trzy pobicia nauczycieli, wielokrotne pobicia uczniów, trzy zgłoszenia na policję i do Sądu Rodzinnego w Gdyni. Dyrekcja Szkoły Podstawowej nr 11 w Orłowie przekonuje, że wyczerpała wszystkie możliwości, które mogłyby rozwiązać sprawę Piotrka [imię zmienione - przyp. red.], agresywnego ośmiolatka, ucznia drugiej klasy.

- Jestem dyrektorem od 12 lat, przez ten czas naprawdę dużo się wydarzyło, ale czegoś takiego jeszcze nie widziałem - mówi Sławomir Wiśniewski, dyrektor SP 11 w Gdyni.

Problem zaczął się już rok temu, kiedy do pierwszej klasy szkoły podstawowej trafił siedmioletni Piotrek stwarzający problemy wychowawcze. Chłopiec wybiegał z sali podczas zajęć, trzaskał drzwiami, używał niecenzuralnych słów, wyzywał koleżanki i kolegów, a także nauczycieli i pracowników szkoły.

Dyrekcja poprosiła rodziców Piotrka o zasięgnięcie opinii na jego temat w poradni pedagogiczno-psychologicznej. Okazało się, że chłopiec faktycznie jest nadpobudliwy, ale rozumie normy i zachowania społeczne. Źle radzi sobie jedynie z pracą w grupie.

Specjalnie dla niego opracowano więc system nauczania, dopasowany do warunków dziecka, który obejmował także zajęcia dodatkowe w świetlicy socjoterapeutycznej. Od września dyrektor zorganizował także do pomocy dodatkowego nauczyciela, który miał uczestniczyć w lekcjach. Na nic zdały się te starania, dlatego dyrektor wyszedł z propozycją objęcia ucznia indywidualnym tokiem nauczania.

Na takie rozwiązanie nie zgodzili się rodzice Piotrka.

Dyrektor zawiadomił o sprawie kuratorium oświaty i zwrócił się o przeniesienie ucznia do innej placówki. Odmówiono mu, a w zamian zaproponowano przeniesienie dziecka do klasy równoległej, która ma charakter klasy integracyjnej. Tak też zrobiono. Problem w tym, że o ile dotąd chłopiec chodził do klasy z ośmiolatkami, to teraz przepisano go do klasy, w której jest wielu siedmiolatków.

- Pierwszy dzień po przeniesieniu Piotrka do nowej klasy przebiegł spokojnie, bez żadnych incydentów - opowiada dyrektor szkoły. - Na wszelki wypadek zorganizowałem trzeciego nauczyciela, który uczestniczył w zajęciach, by w razie czego pomóc zapewnić bezpieczeństwo dzieciom - dodaje.

Mimo to kolejnego dnia rodzice dzieci z tej klasy nie puścili swoich pociech do szkoły. W monitorowanej sali lekcyjnej był tylko Piotrek i troje nauczycieli.

- Założenie monitoringu wcale mnie nie uspokaja. Dobrze, że kamery są, ale jeszcze muszę się zastanowić, czy poślę córkę do szkoły - mówiła nam w środę pani Agata, mama Magdy.

Podobnie jak ona myślą rodzice innych dzieci z tej klasy. Dlatego przez pięć dni z rzędu nie wysłali swoich dzieci do szkoły.

Co teraz?

- To błąd w systemie, wyczerpaliśmy wszystkie możliwości działania, a jesteśmy znów w punkcie wyjścia - mówił jeszcze w środę dyrektor Wiśniewski. - Rozwiązaniem sytuacji jest przekonanie rodziców Piotrka do przejścia na nauczanie indywidualne..

Jednak na spotkaniu, które odbyło się w środę, 17 października, a w którym uczestniczyła także Ewa Łowkiel, wiceprezydent Gdyni, ustalono wspólnie, że Piotrek przejdzie na nauczanie indywidualne, na razie na czas jednego miesiąca. Takie rozwiązanie usatysfakcjonowało rodziców, którzy w czwartek wysłali swoje dzieci do szkoły.
Elżbieta Michalak

Miejsca

  • SP 11 Gdynia, Wrocławska 52

Opinie (487) ponad 10 zablokowanych

  • Macie tu przykład - oto co wychodzi z bezstresowego wychowywania!

    Pas na d*pę! To jest rozwiązanie!

    • 10 4

  • DZIECI TRZEBA KOCHAC NAJBARDZIEJ WTEDY

    .. KIEDY NAJMNIEJ NA TO ZASLUGUJA..

    • 4 4

  • niesamowite! (1)

    To dziecko potrzebuje pomocy ! Gdzie sa szwadrony wyksztalconych pedagogów i psychologów? Gdzie do tej pory się chował? Pod miotłą?
    Wielka afera ! Wstyd ! taka wspaniala wladza szkoły , nie potrafiła pomóc jednemu zagubionemu dzieciakowi. Wygląda na to ,że zawinieła pierwsza reakcja na nadpobudliwe zachowanie malca!

    • 9 6

    • gdzie są?

      zajęci swoimi programami w TVN.

      • 5 0

  • a może warto się zastanowić czy dziecko nie choruje na coś więcej niż tylko zaburzenia zachowania, a nie od razu przykleić łatkę niesfornego i niewychowanego.

    • 3 5

  • Dlaczego uważacie, że bicie dziecka pomoże?! (4)

    Dziecko jest odzwierciedleniem rodzica! Jeśli jest bite w domu, uważa agresywne zachowanie za normalne. Kurator powinien bliżej przyjżec się jego rodzinie, bo takie zachowanie nie bierze się z nikąd. Jakoś dzieci, których w domu nie biją nie zachowują się tak jak Piotrek.

    • 8 14

    • (2)

      W porządnych czasach sam strach przed ostrym wp....dolem powodował, że od razu człowiekowi się odechciewało robić dużych kłopotów. To był najlepszy straszak wychowawczy. I co? Moje pokolenie wyrosło na porządnych ludzi a nie bezstresowe bachory.

      • 11 0

      • A byłeś bity? Bo mój brat był. Dzisiaj jest staczającym się (1)

        alkoholikiem. Wychowanie to nie bicie. Jeżeli masz więcej lat niż 18, to już dawno powinieneś wiedzieć, że agresja rodzi agresję. I tyle.

        • 1 2

        • to nie agresja

          tylko nauka ponoszenia konsekwencji za swoje czyny

          • 0 0

    • troche masz racji

      ale bezstresowe wychowanie dziecka uwazanie go za pepek swiata tez sie tak moze skonczyc, ale psychiatra obowiazkowy potrzebny jest calej rodzinie, a klaps wychowawczy jeszcze nikomu nie zaszkodzil( nie mowie tu o maltretowaniu dziecka i bicia za potege)

      • 6 0

  • w tym kraju, nawet niesforny ośmiolatek

    może sterroryzować całą szkołę i bez mała doprowadzić do rozwiązania Ministerstwa Edukacji Narodowej. Trzeba było wezwać Samodzielny Pododdział Antyterrorystyczny Policji. Ja pie....lę, nie wierzę, a jestem człowiekiem dużej wiary i doświadczenia życiowego.

    • 7 0

  • to jakiś żart

    gdyby taki guaniarz ruszył moje dziecko to Bóg mi świadkiem z d*py bym mu nogi powyrywała i nie interesowałoby mnie co rodzice czy ktokolwiek miałby do powiedzenia, Mnie rodzice bezstresowo nie wychowywali, może jego rodzice uważają, że są fajni ale ja nie. Tak poza tym trzeba tych rodziców wysłać na przymusowe badania psychologiczne lub psychiatryczne bo sobie z własnym życiem chyba rady nie dają a tym bardziej z dzieckiem. Szkoda wszystkich tych, którzy przez jednego dzieciaka cierpią!

    • 9 0

  • Kto to jest

    Kto to jest ?

    • 2 1

  • d*psko złoić guaniarzowi!

    Macie swoje wychowanie bezstresowe...gratulację.

    • 7 0

  • czyli przez jednego bachora

    cała klasa jest terroryzowana, zestresowana i opuściła tydzień nauki a na dodatek siedzi przy nim przez cały dzień dodatkowy nauczyciel...
    czyli wspomagamy patologię a nie premiujemy najwybitniejszych...
    kto za to płaci??

    dzieciak powinien iść do szkoły specjalnej skoro w zwykłej sobie nie radzi i tyle

    • 12 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane