- 1 Ubywa mieszkańców i rozwodów (317 opinii)
- 2 Od środy ruch wahadłowy na ul. Puckiej (27 opinii)
- 3 Niespokojna noc na gdańskich drogach (167 opinii)
- 4 Do 5 tys. zł dotacji na rower elektryczny (335 opinii)
- 5 Rowerzyści: nie dzwońcie na pieszych (886 opinii)
- 6 Reklamy wideo na przystankach w Gdyni (92 opinie)
Klasa była bez dzieci, bo rodzice się bali
W szkole w Orłowie rodzice przez pięć dni nie puszczali dzieci na lekcje. Powodem swoistego strajku był niesforny ośmiolatek, który bił, wyzywał i obrażał uczniów oraz nauczycieli. Ponieważ nikt nie umiał sobie z nim poradzić, przeniesiono go do klasy... z młodszymi uczniami.
- Od początku września ze szkół wpływa do nas wiele skarg dotyczących agresji i przemocy wśród młodzieży szkolnej - mówi Beata Wolak, dyrektor wydziału wspomagania i rozwoju edukacji Kuratorium Oświaty w Gdańsku. - Sprawa z Orłowa jest jedną z wielu..
O co chodzi? O trzy pobicia nauczycieli, wielokrotne pobicia uczniów, trzy zgłoszenia na policję i do Sądu Rodzinnego w Gdyni. Dyrekcja Szkoły Podstawowej nr 11 w Orłowie przekonuje, że wyczerpała wszystkie możliwości, które mogłyby rozwiązać sprawę Piotrka [imię zmienione - przyp. red.], agresywnego ośmiolatka, ucznia drugiej klasy.
- Jestem dyrektorem od 12 lat, przez ten czas naprawdę dużo się wydarzyło, ale czegoś takiego jeszcze nie widziałem - mówi Sławomir Wiśniewski, dyrektor SP 11 w Gdyni.
Problem zaczął się już rok temu, kiedy do pierwszej klasy szkoły podstawowej trafił siedmioletni Piotrek stwarzający problemy wychowawcze. Chłopiec wybiegał z sali podczas zajęć, trzaskał drzwiami, używał niecenzuralnych słów, wyzywał koleżanki i kolegów, a także nauczycieli i pracowników szkoły.
Dyrekcja poprosiła rodziców Piotrka o zasięgnięcie opinii na jego temat w poradni pedagogiczno-psychologicznej. Okazało się, że chłopiec faktycznie jest nadpobudliwy, ale rozumie normy i zachowania społeczne. Źle radzi sobie jedynie z pracą w grupie.
Specjalnie dla niego opracowano więc system nauczania, dopasowany do warunków dziecka, który obejmował także zajęcia dodatkowe w świetlicy socjoterapeutycznej. Od września dyrektor zorganizował także do pomocy dodatkowego nauczyciela, który miał uczestniczyć w lekcjach. Na nic zdały się te starania, dlatego dyrektor wyszedł z propozycją objęcia ucznia indywidualnym tokiem nauczania.
Na takie rozwiązanie nie zgodzili się rodzice Piotrka.
Dyrektor zawiadomił o sprawie kuratorium oświaty i zwrócił się o przeniesienie ucznia do innej placówki. Odmówiono mu, a w zamian zaproponowano przeniesienie dziecka do klasy równoległej, która ma charakter klasy integracyjnej. Tak też zrobiono. Problem w tym, że o ile dotąd chłopiec chodził do klasy z ośmiolatkami, to teraz przepisano go do klasy, w której jest wielu siedmiolatków.
- Pierwszy dzień po przeniesieniu Piotrka do nowej klasy przebiegł spokojnie, bez żadnych incydentów - opowiada dyrektor szkoły. - Na wszelki wypadek zorganizowałem trzeciego nauczyciela, który uczestniczył w zajęciach, by w razie czego pomóc zapewnić bezpieczeństwo dzieciom - dodaje.
Mimo to kolejnego dnia rodzice dzieci z tej klasy nie puścili swoich pociech do szkoły. W monitorowanej sali lekcyjnej był tylko Piotrek i troje nauczycieli.
- Założenie monitoringu wcale mnie nie uspokaja. Dobrze, że kamery są, ale jeszcze muszę się zastanowić, czy poślę córkę do szkoły - mówiła nam w środę pani Agata, mama Magdy.
Podobnie jak ona myślą rodzice innych dzieci z tej klasy. Dlatego przez pięć dni z rzędu nie wysłali swoich dzieci do szkoły.
Co teraz?
- To błąd w systemie, wyczerpaliśmy wszystkie możliwości działania, a jesteśmy znów w punkcie wyjścia - mówił jeszcze w środę dyrektor Wiśniewski. - Rozwiązaniem sytuacji jest przekonanie rodziców Piotrka do przejścia na nauczanie indywidualne..
Jednak na spotkaniu, które odbyło się w środę, 17 października, a w którym uczestniczyła także Ewa Łowkiel, wiceprezydent Gdyni, ustalono wspólnie, że Piotrek przejdzie na nauczanie indywidualne, na razie na czas jednego miesiąca. Takie rozwiązanie usatysfakcjonowało rodziców, którzy w czwartek wysłali swoje dzieci do szkoły.
Miejsca
Opinie (487) ponad 10 zablokowanych
-
2012-10-18 21:31
Dlatego w dawnej szkole (1)
funkcjonowała instytucja "pan od wuefu" ,który po wyczerpaniu metod "po dobroci" przez szlachetne niewiasty, brał takiego gagatka na krótką męską rozmowę. I działało.
- 7 0
-
2012-10-18 21:44
w mojej szkole
tę rolę pełnił pan woźny a i na pana dyrektora wszyscy bali się nawet spojrzeć kiedy przechodził korytarzem ;))
- 6 0
-
2012-10-18 21:36
terapia dziecka i rodziny
a jak rodzice się nie zgodzą to sąd rodzinny za niedopełnienie obowiązków, kurator. Niektórymi trzeba wstrząsnąć, żeby się zajęli swoim dzieckiem.
- 6 0
-
2012-10-18 21:38
Byłam ofiarą takiego dzieciaka (4)
W SP przez wiele miesięcy byłam ofiarą takiego dziecka... był adoptowany ale to nieistotne bo mam wielu znajomych z DD i są normalnymi ludźmi. Dzieciak zbił mnie nie raz z czego jeden poważnie... a jestem dziewczyną. Szkoła wyczerpała wszystkie możliwości... co pomogło? mój ojciec który przyszedł do szkoły i sam na sam tak dzieciaka za szmaty wytarmosił i powiedział, że jeśli mi włos z glowy przez niego spadnie to nie ręczy za siebie. Do tego nakazał mu że ma się mną opiekować bo jeśli ktoś inny coś mi zrobi to też będzie miał problem. I tym sposobem mój problem się rozwiązał. I uwierzcie mi... żadna policja, kurator, wychowawcy, rodzic tego chłopaka... nikt nie mógł nic zrobić. A dzieciak miał 11-12 lat więc rozumiał i wiedział doskonale co robił gdy mnie skopał i wylądowałam prawie w szpitalu...
- 20 0
-
2012-10-18 21:43
Kiedyś tak można było (3)
a teraz świadomi swoich praw i koneksji rodzice małego zbira podaliby Twojego ojca do sądu. Fakt z naszej podstawówki.
- 6 1
-
2012-10-18 22:05
(2)
nie można było ale wychowawczyni sama powiedziała mojemu ojcu " dzisiaj Pana tutaj nie widziałam". Nagle szatniarka poszła do siebie i miała przez 10 minut nie wychodzić. Nie było ani jednego świadka a młody był tak p******y, że bał się bardziej mojego ojca niż spowiedzi przed matka, że jakiś tatuś chciał mu dać oklep. I sądzę, że gdyby dzisiejsi nauczyciele byli tacy jak moja to sprawę można byłoby załatwić tak samo ale to kwestia czegoś w rodzaju lojalności pomiędzy rodzice a wychowawcą który też nie widzi innego wyjścia z sytuacji. Ale dziś nawet nauczyciele boją się rodziców...
- 6 0
-
2012-10-19 07:26
(1)
zastanow sie co piszesz. dzieciak byl z domu dziecka, a potem piszesz ze bal sie bardziej niz spowiedzi przed matka :)
- 0 3
-
2012-10-19 10:18
napisałam że był ADOPTOWANY ! a to znaczy, że był w DD a potem ktoś go wziął jak miał kilka lat. czytaj ze rozumieniem.
- 1 0
-
2012-10-18 21:41
Patologia się mnoży
a szkoła ma coraz mniej pieniędzy na terapie. Poza tym skoro rodzice są niewydolni wychowawczo i nie współpracują, powinno im się ograniczać prawa. Nikt nie jest samotną wyspą, żyjemy jak w mrowisku i po prostu TRZEBA dostosować dziecko do obowiązujących norm.
- 3 0
-
2012-10-18 21:52
Smutna prawda
Ja byłam zmuszona przenieść swoją 4letnią córkę z jednego przedszkola(na Zaspie) do drugiego. Moją małą oraz inne dzieci, wychowawczynie i cały personel przedszkola terroryzował czyli bił, kopał, wyzywał, pluł itp. inny czterolatek - niezapomniany Kuba. Próbowałam wszystkiego, ale dyrekcja sobie z problemem nie poradziła, więc jak to w Polsce bywa to moja córka jako ofiara przenisła się w inne miejsce. Matka smarkacza twierdziła, że wychowuje dzieci bezstresowo!!!
- 11 0
-
2012-10-18 21:52
dobre lekarstwo na adhd
Lać po tyłku aż krew się poleje - niby co to za choroba ??
Wymyślili sobie opętani przez coś !!!!- 9 2
-
2012-10-18 21:56
Dodatkowy punkt do ankiety
Odstrzelić takie dziecko. Jestem za.
- 3 2
-
2012-10-18 22:01
Ja go wychowam
- 2 0
-
2012-10-18 22:03
Ja go wychowam
Dajcie mnie tego smroda na tydzien to bedzie grzeczny i lagodny jak baranek.
- 6 1
-
2012-10-18 22:06
bite dzieci beda potem was bic na starosc (1)
bo same nic innego nie poznaly
- 3 5
-
2012-10-18 23:58
bzdura
ja byłem bity jak nabroiłem i nigdy nie uderzyłem swoich dzieci. Są już dorosłe. Czasami żałuję, że nie przetrzepałem im skóry, może miałbym więcej szacunku z ich strony, ale teraz za późno.
- 2 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.