- 1 Biegli zbadali list Grzegorza Borysa (100 opinii)
- 2 Wypadek w Gdyni. Potrącono trzy osoby (275 opinii)
- 3 Paragon grozy za kurs taksówką (427 opinii)
- 4 Zuchwały napad na sklep z elektroniką (144 opinie)
- 5 List gończy za byłym senatorem PiS (276 opinii)
- 6 Port nie radzi sobie z pyłem nad Gdańskiem (286 opinii)
Kłótnia o lokal przy Długim Targu
- Miasto utajniło przetarg na lokal przy Długim Targu, chcemy jego anulowania - twierdzi kilku gdańskich przedsiębiorców, którzy czują się oszukani, że nie mogli wziąć udziału w licytacji na atrakcyjny lokal na Głównym Mieście. - Wszystko odbyło się zgodnie z prawem - zapewniają urzędnicy.
![zobacz na mapie Gdańska zobacz na mapie Gdańska](/_img/icon_map_16x12.gif)
- 31 stycznia byłem w Gdańskim Zarządzie Nieruchomości Komunalnych pytać po raz kolejny, kiedy będzie ogłoszony przetarg na lokal przy Długim Targu 22/23. Urzędniczka powiedziała, że jeszcze nic nie wiadomo. Tymczasem później dowiedziałem się, że w tym samym czasie, ale w pokoju obok, właśnie trwała licytacja. Brali w niej udział syn znanego gdańskiego piekarza oraz znana gdańska jubiler, która ostatecznie wygrała licytację - denerwuje się nasz czytelnik.
Także inny gdański przedsiębiorca przekonuje, że informacja o przetargu nie była publicznie dostępna. Co ciekawe, to on dzierżawił od miasta lokal, zanim wystawiono go na licytację.
- Do października zeszłego roku prowadziliśmy tam ze wspólnikiem restaurację, choć potem zdaliśmy lokal miastu, gdyż cena najmu była za wysoka - mówi Bartłomiej Jakimczyk. - Mimo to chcieliśmy jeszcze raz przystąpić do przetargu, tym bardziej, że wcześniej na własny koszt przystosowaliśmy go do funkcji gastronomicznej. Chodziliśmy do miasta, pytaliśmy o termin. Cały czas mówiono nam, że przetargu jeszcze nie ma, aż nagle okazało się, że został rozstrzygnięty. A informacji nie było ani w internecie, ani na żadnej tablicy ogłoszeń! - zapewnia Bartłomiej Jakimczyk.
Chodzi o znajdujący się nieopodal Zielonej Bramy lokal o powierzchni ponad 76 m kw. Kiedyś mieścił się tu sklep Cepelii, a do października funkcjonował bar Orient Express, prowadzony przez Jakimczyka.
Z informacji, które uzyskaliśmy z miasta, wynika, że 8 stycznia prezydent Gdańska podpisał zarządzenie o wystawieniu lokalu na przetarg, który miał się odbyć 31 stycznia. Jak twierdzą urzędnicy, informacja o tym znalazła się od razu na internetowej stronie urzędu, a dzień później także na stronie Gdańskiego Zarządu Nieruchomości Komunalnych. Oprócz lokalu przy Długim Targu 22/23, do ustnej licytacji stawki czynszu najmu wystawiono jeszcze pięć innych lokali. Taki wykaz zazwyczaj wywiesza się na okres 21 dni w siedzibie właściwego urzędu i daje się ogłoszenie do prasy, co - jak podkreśla miasto - miało miejsce także tym razem.
Restauratorzy, którzy się do nas zgłosili, nie wierzą jednak w miejską wersję wydarzeń.
- Nie mamy zbiorowej halucynacji, ktoś tu kłamie. Będziemy pisali do prezydenta miasta i starali się o unieważnienie tego przetargu. Uchwała miasta Gdańska jest wyraźna: lokale miejskie drogą przetargu są wynajmowane, a wiedza o wolnych lokalach jest jawna i udostępniona dla zainteresowanych - podkreśla jeden z zainteresowanych.
Urzędnicy odpierają te zarzuty.
- Ponieważ ogłoszenie było dostępne dla wszystkich, to nieprzeczytanie ogłoszenia nie może być zarzutem uzasadniającym konieczność unieważnienia przetargu. Co do możliwości wycofania się z najmu tego lokalu, to wydaje się, że jesteśmy związani oświadczeniem woli, chociaż ogłoszenie licytacji nie jest czynnością prawną wyjaśnia Dimitris Skuras, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej Urzędu Miejskiego w Gdańsku.
W licytacji 31 stycznia wzięło udział dwoje zainteresowanych [wbrew temu co twierdzi nasz informator, syn gdańskiego piekarza nie brał udziału w licytacji - dop. red.]. Czynsz, który licytowano od stawki 89,91 zł za m kw., ostatecznie wzrósł do 108 zł netto za m kw. Licytację wygrała Julia Ninard, która od wielu lat prowadzi w Gdańsku sklep z wyrobami z bursztynu.
Zgodnie z warunkami przetargu, w lokalu przy Długim Targu 22/23 ma być prowadzona działalność gastronomiczna, więc Julia Ninard nie będzie mogła połączyć go z prowadzonym po sąsiedzku (pod tym samym adresem) sklepem.
Jak dotąd umowa najmu nie została podpisana, ponieważ zwycięzca przetargu nie złożył w GZNK kompletu dokumentów.
Opinie (189) ponad 10 zablokowanych
-
2014-02-20 14:41
co ze szkolą lastadia czy znowu adamowicz juz ma swojego bo my juz znamy
czy znowu przystąpi syn piekarza przekret za przekretę wziąsc ta wredną wladze za mord i wyprowadzic bo ja jako gdanszczan nie widzę innej opcji te swinie samy nie odejdą to jest ciekawe dlaczego nie odejda samy skoro narod ich wybral a teraz widzą same przekręty powinni samy odejsc
- 5 1
-
2014-02-20 14:44
Czas na majdan w Gdańsku
Obalić siła ten skorumpowany rząd Gdański natychmiast . To my wyborcy scierpimy za nasze podatki.
- 6 2
-
2014-02-22 13:04
Bagietka!!!
Bagietka do starego pieca !!! Tekst roku!!'
- 4 0
-
2014-02-22 13:05
Mateuszek
Z chłopcow przerzucil sie na stare k....
- 3 0
-
2014-02-22 13:10
Kabaret.
Jarek w grobie sie przewraca a Mateuszek w basenie stara obraca
- 3 0
-
2014-02-22 20:36
To takie typowe dla rządzących .
Niby nasze a nic nie mamy do powiedzenia.Chyba ,że zostaną resztki t tak na pokaz informują ludzi o możliwości wyboru i decyzji. Taki przykład z działką na której przedszkole w Oliwie miało plac zabaw. Szybko nim zainteresowano się sprzedając za grosze. Tak atrakcyjny grunt ,za blok na peryferiach miasta . Wartość działki o powierzchni 10 tys. m kw. w Oliwie oszacowano na nieco ponad 5,8 mln zł, co daje ok. 580 zł za m kw. Transakcja odbyła się w ramach prowadzonego przez miasto od kilku lat programu "Mieszkania za grunt". Doraco nie zapłaciło miastu za działkę gotówką, lecz przekazując 23 mieszkania w budynku przy ul. Guderskiego 64 zobacz na mapie Gdańska, które wejdą do gminnego zasobu mieszkaniowego jako mieszkania komunalne.sta.
- 2 1
-
2014-02-22 22:28
kolejny przekręt w urzędzie
kolejny przekręt w urzędzie- jeżeli Gdański Zarząd Gospodarki Komunalnej jest urzędem to oczywiście tak. Wszystkim kręci za wiedza Prezydenta Gdańska WALDEMAR RYDLEWSK który jest zastępcą Jacka Łapińskiego ds lokali w GZNK i znany jest jako kasjer PO i pośrednik w przekrętach. Biuro Zamiany na Dyrekcyjnej jest przykrywką do przewałów.
- 3 2
-
2014-03-30 19:06
Kisiel
Nie po to prezydent z PO podpisywał zarządzenie o przetargu aby potem go unieważniać. Pewnie miał w tym jakiś interes (oczywiście publiczny). Z dbania właśnie o interes publiczny ma niepoliczalną ilość mieszkań (prywatnych). Takich włodarzy wybierają sobie gdańszczanie. Brawo!
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.