- 1 50 lat pracuje w jednym zakładzie (131 opinii)
- 2 Coraz więcej psów na plaży. To problem? (120 opinii)
- 3 700 stoisk i 1 mln gości w Gdańsku (181 opinii)
- 4 Twórca Amber Gold pisze list do dziennikarzy (184 opinie)
- 5 Woda w zatoce bezpieczna. Można się kąpać (131 opinii)
- 6 Pierwsza maszynistka SKM w XXI wieku (200 opinii)
Komornik obciążył go kosztami rozbiórki, której nigdy nie dokonano
Komornik z Gdańska obciążył pana Edwarda kosztami rozbiórki garażu, który ten wcześniej przez lata dzierżawił od gdańskiego MOSiR-u. Nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że garażu - wbrew dokumentom i rachunkom - nigdy nie rozebrano.
Myślał, że sprawa jest zakończona, bo - zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami - o wszystkim poinformował przedstawicieli MOSiR. Tak się jednak nie stało. Pod koniec sierpnia 2014 roku zgłosił się do niego komornik i obciążył go kosztami rozbiórki pozostałości garażu (łącznie 7 tys. 221 zł). Miało do niej dojść 12 sierpnia ubiegłego roku.
Problem w tym, że mimo przedstawionych panu Edwardowi rachunków, dotyczących prac przy rozbiórce obiektu i wywiezieniu gruzu, pozostałości garażu stały na miejscu nadal, dokładnie w takim samym stanie, w jakim dzierżawca je pozostawił.
Pan Edward postanowił więc zainterweniować - słał pisma do MOSiR-u, do sądu oraz do prokuratury, której zgłosił możliwość popełnienia przestępstwa przez komornika. Przez kilka miesięcy wszystkie instytucje zachowywały się jednak tak, jakby stan faktyczny określały dokumenty, a nie rzeczywistość.
Prokuratura odmawiała wszczęcia śledztwa, zaś sąd odrzucał wniosek pana Edwarda dotyczący oględzin miejsca, w którym stał rzekomo rozebrany garaż. Najdalej poszedł jednak dyrektor MOSiR w Gdańsku. W piśmie z listopada 2014 roku odrzucił wniosek pana Edwarda, który chciał wejść na teren MOSiR i samodzielnie dokończyć rozbiórki garażu, uznając jego prośbę za "spóźnioną i niemożliwą do wykonania", gdyż garaż został już rozebrany.
Kilka miesięcy po tym piśmie, pod koniec marca 2015 roku, pojechaliśmy sami obejrzeć teren przy ul. Zawodników. Garaż - wyglądający identycznie, jak na zdjęciach z akt sprawy - stał tam nadal.
Postanowiliśmy więc zainterweniować. Zapytaliśmy o sprawę Prokuraturę Rejonową we Wrzeszczu, której pan Edward zgłosił możliwość popełnienia przestępstwa przez komornika. Usłyszeliśmy, że śledztwa nie wszczęła ona nie z powodów merytorycznych, ale dlatego, że skarga mężczyzny rozpatrywana była przez sąd i - do momentu zakończenia tego postępowania - prokuratorzy nie mogli wszcząć śledztwa.
Zapytaliśmy więc o sprawę sąd. Najpierw usłyszeliśmy, że wnioski dowodowe pana Edwarda (dotyczące m.in. oględzin "rozebranego" garażu") zostały odrzucone, jako nieistotne dla postępowania, które jednak wciąż się toczy. A później, po kilku dniach, otrzymaliśmy kolejną odpowiedź. Tym razem dotyczącą zakończonego postępowania.
Okazało się, że sąd uchylił postanowienie komornika i zasądził dodatkowo na rzecz pana Edwarda 177 zł tytułem zwrotu kosztów sądowych. Przy czym werdykt taki zapadł bez związku z faktem, iż rzekomo rozebrany garaż wciąż stoi.
- W uzasadnieniu sąd wskazał, że skarga dłużnika na czynności komornika zasługiwała na uwzględnienie, jednakże z zupełnie innych powodów, niż podnoszone przez skarżącego. W ocenie sądu wierzyciel złożył wniosek o egzekucję świadczenia niepieniężnego do niewłaściwego organu egzekucyjnego i niewłaściwy organ egzekucyjny prowadził czynności, do których podjęcia nie był uprawniony. W opisywanym przypadku do przeprowadzenia egzekucji właściwy jest sąd, w którego okręgu czynność ma być wykonana. Innymi słowy, wniosek powinien być kierowany do sądu, a nie do komornika. Skoro komornik nie był uprawniony do prowadzenia tej sprawy, nie mógł obciążyć jej kosztami dłużnika - tłumaczy sędzia Tomasz Adamski, rzecznik Sądu Okręgowego w Gdańsku.
Na co innego zwracał jednak uwagę prawnik reprezentujący pana Edwarda.
- Istotą tej sprawy było obciążenie pana Edwarda opłatami komorniczymi za czynności, których w ogóle nie wykonano, choć potwierdzono ich wykonanie w aktach urzędowych. Sąd i prokuratura nie dopuszczały myśli, że dokumenty nie zgadzają się z rzeczywistością i nie chciały dokonać oględzin tego garażu. Skutek tego wszystkiego był taki, że starszą osobę obciążono wysokimi kosztami za coś, co w ogóle nie miało miejsca - mówi Marek Szymczak, radca prawny, reprezentujący pana Edwarda.
Przedstawiciele MOSiR w Gdańsku przyznają się z kolei do błędu. - W ramach egzekucji prowadzonej przez komornika rozebrano i zutylizowano pozostałości innego garażu. Błąd, który najprawdopodobniej zaistniał wynika z rozmiaru terenu na którym znajdowały się ruiny, jak również ich stanu oraz ogólnego stanu terenu. W takiej sytuacji ciężko było ustalić, które resztki gruzu, papy i innych materiałów budowlanych mają zostać usunięte. Pan Edward niestety nie podjął współpracy w odpowiednim terminie w tym zakresie, ani z komornikiem, ani z wierzycielem, pomimo że stan sprawy był mu doskonale znany - tłumaczy Grzegorz Pawelec, rzecznik MOSiR.
Dodaje, że jeszcze przed decyzją sądu, uzgodniono z komornikiem, że wszystkie czynności w ramach tej egzekucji zostaną uchylone. - Panu Edwardowi zostanie wyznaczony czas (zgodnie z jego wnioskiem) na usunięcie pozostałości garażu i w przypadku wykonania wyroku sądowego z dnia 08.10.2013 we własnym zakresie, nie poniesie on żadnych kosztów ani wydatków - mówi Pawelec.
Opinie (204) 9 zablokowanych
-
2015-04-17 15:55
Pogański to kraj..
Pamietacie scenę z "Krzyżaków" jak mieli ściąć Zbyszka???
Krzyżacy mówią na dzwonnicy: "Pogański to kraj, i pogańskie tu obyczaje"
Parafrazując: "Bandycki to kraj,. i bandyckie tu obyczaje"
Chyba nie muszę pisać, o kogo chodzi w słowie "bandyta" w odniesieniu do artykułu??- 6 0
-
2015-04-17 16:01
Miał rację
Polska to dziki kraj.
- 4 0
-
2015-04-17 16:03
tu się po prostu nie da żyć ani mieszkać - człowieka za nic mają! Banda, wstrętna urzednicza banda! Państwo też byle jakie! Jak można nie zbadać sprawy? Tylko kazać płacić i pewnie jeszcze rosły odsedki Nie można tu się czuć bezpiecznym a napewno nie można liczyć na państwo - liczyć można na ludzi, którzy robiąc szum pomagają innym! /patrz - sprawa dla reportera/
Diana- 4 0
-
2015-04-17 16:16
Każdy komornik to złodziej.
- 4 1
-
2015-04-18 06:41
A mosir sprytnie się wywinął???
Ciekawe czy napewno rozebrali inny garaż. Muszą mieć chyba na to jakąś fakturę?sąd też ściemnia, nie chciało mu się zająć tą sprawą a teraz aby się wybielić to zwala na rejonizację, niech zapłacą teraz wszystkie koszty, prawnika itd..., jakie ponósł ten starszy Pan.
- 3 0
-
2015-04-18 08:50
To nie jest normalny kraj,to dom wariatów.Najgorsza jest bezradność zwykłego człowieka.Wymiar "sprawiedliwości" trzeba budować od nowa.Żadna reforma niczego nie zmieni.
- 1 0
-
2015-04-18 11:34
No i to jest właśnie Polska..
.. dopóki nie zajmą się tym media to każdy złodziej* odwraca głowę i nie widzi, że jego kolega próbuje okraść zwykłego obywatela.
*złodziej - komornik, prokurator, sędzia, adwokat- 2 0
-
2015-04-18 12:23
komik-komornik
Jak trzeba cos zlicytowac to leca az kapcie pogubia.Burdel w papierach i pelna samowolka.Slowa przepraszam od buca nie uslyszysz..Pazernosc i bufonada w imie prawa.
- 0 1
-
2015-04-19 19:18
chce sprawiedliwosci
Po raz kolejny starszy czlowiek pada ofiara ewidentnego oszustwa .Ta sprawa powinien zajac sie prokurator .Tlumaczenia ze sie pomylili , to tylko kolejne klamstwo .Dlaczego po raz kolejny nikt nie uwierzyl czlowiekowi . Pomozmy panu Edwardowi .Niech zwykli ludzie przestana w koncu placic za oszustwa komornicze itp.
- 0 0
-
2015-04-22 15:24
burdel w mosirze
Osiaga granice niemozliwosci. kto tym razem dal d*py?
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.