• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Komornik u wicemarszałka

Krzysztof KATKA, Dariusz JANOWSKI
27 stycznia 2003 (artykuł sprzed 21 lat) 
Komornik zajął pensję członka zarządu województwa pomorskiego. Jacek Głowacz, który handlował lalkami i "pluszakami" zniknął wierzycielom kilka lat temu, ale znaleźli go w Urzędzie Marszałkowskim. Długi Głowacza są zawrotne, według naszych ustaleń może chodzić o pół miliona złotych.

Z marszałkiem Głowaczem rozmawiamy w jego gabinecie.

- Możecie to napisać: jestem z... ostry zawodnik. Przez siedem lat handlowałem zabawkami, ale moja działalność upadła przez takich jak Balcerowicz i Lewandowski. Wysyłałem towar do Rosji, ale oni nie załatwili ubezpieczeń eksportowych. Wschodni odbiorca nie zapłacił mi 160 tys. zł i splajtowałem - mówi.

Przeszło miesiąc temu komornik gdańskiego Sądu Rejonowego zajął pensję Głowacza w Urzędzie Marszałkowskim. Za długi zabiera połowę wynagrodzenia, czyli ok. 2500 zł.

Warszawska firma "Madej", która dostarczała Głowaczowi lalki i pluszowe misie (w tej branży mówi się "pluszaki") ma prawomocny wyrok sądu na egzekucję komorniczą 171 tys. zł.

Waldemar Chodorowski, wiceprezes spółki "Madej" dodaje, że razem z kosztami towarzyszącymi chodzi o kwotę 210 tys. zł., a odsetki mogą nawet wynieść drugie tyle.

W 1997 roku dług wynosił 350 tys. zł. "Madej" zajął samochód z towarem i podpisał z Głowaczem ugodę. W akcie notarialnym Głowacz zobowiązał się do spłaty w ratach.

- Przez jakiś czas dogadywaliśmy się, ale jakieś trzy lata temu Głowacz zniknął i przestał płacić. Wtedy poszliśmy do sądu. Zapadł wyrok, ale komornik nie mógł zlokalizować majątku Głowacza - wspomina Chodorowski.

W ubiegłym roku do "Madeja" dotarła informacja, że Głowacz startuje w wyborach samorządowych i jest dyrektorem biura "jakiegoś posła" (Roberta Strąka z LPR - przyp. red.).

- Tak go namierzyliśmy - dodaje Chodorowski.

Komornik najpierw zapukał do drzwi biura posła Strąka.

- W tym czasie Głowacz nie był już pracownikiem biura. Byłem zaskoczony, gdy zobaczyłem dokumenty świadczące o jego pewnych należnościach - mówi Robert Strąk. - Poinformowałem komornika, że Jacek Głowacz jest członkiem zarządu województwa.

Głowacz został wybrany do zarządu z ramienia Ligi Polskich Rodzin. Wkrótce po nominacji kierownictwo LPR wyrzuciło go z partii. Działacze Ligi zarzucili Głowaczowi, że poszedł na współpracę z Platformą Obywatelską, by "pobierać wysoką pensję w urzędzie". Głowacz odpowiada w województwie za politykę społeczną. Nadzoruje departament edukacji i spraw społecznych. Mało tego także Centrum Edukacji Nauczycieli w Gdańsku, Ośrodek Doskonalenia Nauczycieli w Słupsku, dwie pedagogiczne biblioteki wojewódzkie, 10 szkół medycznych. A teraz najważniejsze: pod opieką Głowacza jest Wojewódzki Urząd Pracy w Gdańsku!

Wiceprezes "Madeja" z sympatią wspomina interesy z Głowaczem:

- Prowadził działalność uczciwie, ale głupio. Nie jest oszustem, to prosty człowiek - średnio inteligentny, miły, serdeczny. Często ubarwiał swoje opowieści. Mieliśmy z nim przyjacielskie stosunki, był jednym z naszych najlepszych i największych odbiorców. Wydaje mi się, że właściciel naszej firmy - Juliusz Madej był dla Głowacza wzorem do naśladowania. Głowacz to fajny gość, ale nie powinien uciekać przed długami, tylko je zapłacić - mówi Chodorowski.

Głowacz winą za długi obarcza kolejne polskie rządy. To one miały doprowadzić do ruiny setki podobnych firm.

- Mówili o mnie "wuefista" (Głowacz przez kilka lat uczył w szkołach wychowania fizycznego - pzryp. red.), ale bardzo dobrze radzę sobie z finansami w urzędzie - wyjaśnia członek zarządu województwa. - Jedną nieruchomość w Cieplewie mam obciążoną hipotekę na poczet rozszczeń ZUS i takiego jednego długu.

Chodzi o dom rodzinny Głowacza, w którym aktualnie pomieszkuje z rodzicami.

Głowacz przyznaje, że komornik, który znalazł go w urzędzie mówił o kwocie ok. 350 tys. zł. Większość to należności dla "Madeja", ale 50 tys. zł domaga się ZUS, a 80 tys. zł pewna kancelaria adwokacka.

- Prywatne długi spłaciłem, w tym ten u "Madeja". Jeśli są jakieś drobniejsze sumy, to z pensji oddam - obiecuje Głowacz.

- Mówi, że spłacił? Niemożliwe, mam przed sobą dokumenty - śmieje się Chodorowski.

Co o kłopotach Głowacza sądzi marszałek Jan Kozłowski?

- A co go to obchodzi?! Dowiedział się jakiś czas temu, bo to przez niego przechodziły pisma od komornika - stwierdził Głowacz.

Marszałek Jan Kozłowski, który przez co najmniej miesiąc wiedział o zajęciu komorniczym sprawę postanowił wyjaśnić po naszym telefonie.

- To nie jest dla nas sytuacja komfortowa. Jutro porozmawiam z Głowaczem i będę chciał się dowiedzieć czy za długiem kryje się jakaś nierzetelność, czy może normalne ryzyko gospodarcze. Nie wiedziałem o jego kłopotach, gdy powoływano go do zarządu - mówi "Głosowi" Jan Kozłowski.

Na początku swojej kadencji marszałek zapowiadał, że w zarządzie województwa mimo partyjnych parytetów znajdą się fachowcy. Po dwóch miesiącach Kozłowski zweryfikował swoje twierdzenie.

- To się udało w czterech piątych - stwierdził szef pięcioosobowego zarządu.

- "Pluszaki" i lalki nie szły najlepiej. Rosjanie najchętniej brali puzzle - Głowacz wspomina czasy prosperity. - Miałem 32 pracowników, 7 samochodów krążyło po Rosji. Rocznie obracałem 6 mln złotych, a teraz co? Do gitary taka robota, wszystko padło.

Jacek Głowacz otrzymał pisma, w których sąd grozi mu aresztem, jeśli będzie uchylał się od spłaty długów.
Głos WybrzeżaKrzysztof KATKA, Dariusz JANOWSKI

Opinie (62)

  • Lepiej gdyby powiedział:

    Jestem ziemny drań a nie ostry zawodnik :))))))))))

    • 0 1

  • tak to jest

    Niestety znam kilka osób które po radosnej tFurczości
    naszego za......o rządu poszły z torbami.
    człowiek który wyleciał na bezrobotne tego nie zrozumie
    on nic nie traci poza pracą.
    a przedsiębiorca ryzykuje całym swoim majątkiem a bywa że i rodziny.
    Tak pójdzie dalej to będzie trzeba pozamykac wszystkie firmy
    ludzi won na bruk i wszyscy w szarą strefę.
    może się wtedy ktoś opamięta.

    • 1 0

  • adminy zróbta cos z serwerem bo szlag trafia:(

    " ale moja działalność upadła przez takich jak Balcerowicz "
    tja
    ja i pan lepper uważamy że :
    BALCEROWICZ MUSI ODEJŚĆ!!!

    • 1 0

  • krótka charakterystyka Wicemarszałka pomorskiego

    " Prowadził działalność uczciwie, ale głupio. Nie jest oszustem, to prosty człowiek - średnio inteligentny, miły, serdeczny"
    A BU HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA

    • 0 2

  • no właśnie - czy w zarządzie nie mogli by zasiadać ludzie trochę więcej niż "średnio inteligentni"?

    • 0 2

  • O mamo !

    2 * 2 = ? ;-))))))

    • 0 1

  • to bedzie około 4

    • 0 0

  • tata

    myślisz że to powinien być test kwalifikacyjny przy przyjęciu?

    • 0 0

  • czy jeszcze nikt nie zauważył jak groźnie zabrzmiał ten fragment??

    "Głowacz odpowiada w województwie za politykę społeczną. Nadzoruje departament edukacji i spraw społecznych. Mało tego także Centrum Edukacji Nauczycieli w Gdańsku, Ośrodek Doskonalenia Nauczycieli w Słupsku, dwie pedagogiczne biblioteki wojewódzkie, 10 szkół medycznych. A teraz najważniejsze: pod opieką Głowacza jest Wojewódzki Urząd Pracy w Gdańsku!"
    a ile tam kasy??u hu hu uhu huu:)))
    te stanowiska pracy dla inwalidów, środki na szkolenia itd
    czy taki srednio inteligentny człowiek podoła POKUSIE??
    a może z głowacza to jednak TĘGI ŁEB??
    do kiepskich interesów:P

    • 0 1

  • o kurczę...

    Jeżeli nie przestaniecie wypisywać takich rzeczy to pan Głowacz się zdenerwuje - nie będzie miał dobrych warunków do pracy a jak raz mu już Balcerowicz przeszkadzał to rozłożył swoją firmę a z co dopiero może zrobić z nie swoim Urzędem Pracy czy Centrum Edukacji Nauczycieli ? Lepiej bądźcie cicho...

    • 0 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane