• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Koniec wakacji, a podwórka puste

Patryk Szczerba
27 sierpnia 2023 (artykuł sprzed 1 roku) 
Opinie (251)
Boiska i podwórka mimo końca wakacji pozostają często puste. Boiska i podwórka mimo końca wakacji pozostają często puste.

Jako dziecko zawsze lubiłem czas końca wakacji, bo wszyscy zbieraliśmy się po letnich wojażach na podwórkach i boiskach, rozmawiając o tym, co robiliśmy do tej pory. Byliśmy za sobą stęsknieni. Jako rodzic widzę u dzieci brak tej autentycznej tęsknoty. Podwórka są - mimo końca wakacji - puste.



Jak jako dziecko reagowałe(a)ś na koniec wakacji?

Może się to wydać wielu dziwne, ale nie przepadałem za wakacjami. Wolałem uporządkowane, zaplanowane i wypełnione obowiązkami życie szkolne od września do czerwca.

W wakacje snułem się bez pomysłu, tym bardziej że zbytnio nie miałem gdzie wyjeżdżać, by odpoczywać. Jeśli trafił się jakiś wyjazd, to na krótko.

Większość lipca i sierpnia pozostawało mi spędzać w mieście.

Zeszyty i książki kupowałem już w lipcu



Na początku, gdy wszyscy byli jeszcze na miejscu, podwórko i boisko były pełne. Z czasem to się zmieniało z powodu wyjazdów. Mnie tymczasem zdarzało się kupić zeszyty i podręczniki już czasami w lipcu.

Wtedy, gdy nie atakowały nas reklamy z cyklu "Back to School", przyspieszające dość brutalnie rok szkolny, byłem uznawany za dziwaka. Teraz pewnie byłbym idealnym targetem dla marketingowców, a dla bardziej przejętych rodziców wzorem skrupulatności.



Od połowy sierpnia nadchodził czas, gdy wszyscy wracali, więc od razu wracała do mnie radość. Boiska i podwórka zapełniały się. Było gwarno, radośnie. Opowiadaliśmy sobie, co kto robił podczas wakacji. I chociaż nie miałem zwykle za dużo do powiedzenia, to i tak się cieszyłem, że znów widzę się z kumplami i już niebawem ruszymy razem do szkoły.

Obecnie sam mam dzieci. Staram się im organizować wakacyjny czas, by czerpali z niego jak najwięcej. Jeździmy rodzinnie bliżej i dalej, są trochę sami na obozach czy koloniach lub półkoloniach. Wydawać by się mogło, że o tej porze sierpnia wszyscy wrócili już do domów i na zewnątrz zrobi się głośno i tłoczno.

Wrażenia i zdjęcia pisane na komunikatorach



Niestety nic z tych rzeczy. Okazuje się, że podwórka chyba opustoszały na dobre i nawet pogoda na koniec wakacji, która towarzyszyła nam w ostatnich dniach, nie wyciągnęła najmłodszych.

W naszej grupce u młodszego syna staramy się zebrać, spotkać. Widać autentyczną radość z widzenia się 8-latków, którzy po prostu lubią ze sobą przebywać.

U starszej 12-letniej córki niestety o coś podobnego trudno - wrażeniami z wybranymi rówieśnikami dzieli się poprzez komunikatory.

A przecież też starsi powinni się za sobą stęsknić i pałać chęcią opowieści o swoich przygodach. Zwłaszcza obecnie, kiedy jest tyle możliwości wyjazdu - nie tylko po Polsce, ale też za granicę. Każdy na pewno chętnie opowiedziałby o swoich przygodach.



Tyle że, niestety, cała para leci w gwizdek... o przepraszam, w ekran smartfonów i komputerów. Współczesne dzieciaki przestały czuć potrzebę dzielenia się swoimi wrażeniami bezpośrednio, w towarzystwie, podczas rozmów i opowieści. Wystarczają zdjęcia przesyłane z telefonu na telefon, choć pewnie coraz częściej także posty na tzw. "socjalach". Te trafiają przecież do szerszego grona osób niż tylko kilku znajomych.

Spróbujmy zacząć to zmieniać



Znane w Polsce przysłowie mówi: "kijem Wisły nie zawrócisz". Ale przeciwstawić się nurtowi rzeki można próbować. I jako rodzice możemy to zrobić, starając się rozmawiać z dziećmi, pokazując, że wspólnie spędzony czas to ogromna i szybko ulatująca wartość. Zacznijmy od naszego rodzinnego towarzystwa, by później nasze pociechy dorastając, nie stroniły od innych ludzi.

Takie postanowienie na nowy rok szkolny. Pewnie każdy rodzic ma jakieś. Może moje będzie dla kogoś inspiracją.

Opinie (251) 9 zablokowanych

  • Ale niestety sami dorośli

    pozwolili na takie podejście dzieci. Moi synowie mają już 30 i 25 lat. Zeszyty, książki mieliśmy zawsze kupione już w lipcu , jak autor felietonu. Przed rozpoczęciem roku szkolnego mieliśmy spokój a inni biegali jak w amoku. Gdy synowie mieszkali jeszcze z nami ,mieszkamy w bloku na sopockim osiedlu, to już kilka lat temu zauważyli dziwną apokaliptyczną cisze za oknem podczas wakacji. Pamiętam jak byli mali to z dniem 1 września za oknem robiła się cisza. A teraz ...dorośli na to sami pozwolili.

    • 18 1

  • Dzieciaki na podwórkach

    Akurat boisko widoczne na zdjęciu jest pełne wieczorami na pewno... Dzieciaki na hulajnogach, grające w piłkę... Chociaż w ciągu dnia faktycznie na placach dzieciaków nie ma zbyt wiele, pewnie wychodzą później z rodzicami, jak ci wrócą z pracy.

    • 10 2

  • Spotkania dzieci... (4)

    ... niestety już od lat dzieci
    nie spotykają się na podwórku.
    To z różnych przyczyn
    przede wszystkim dziś dzieci jest o wiele mniej
    niż dawniej,obok domów
    praktycznie nie ma terenu
    gdzie mogli by się bawić,
    niestety w szkole praktycznie lekcji WF nie
    ma,w domu często rodzice
    zajmują się wożeniem
    do szkoły ,w domu dziecko
    siedzi przy laptopie itd
    itd.Ta sytuacja za kilka lat
    będzie źle odnosiła się do
    dorastających dzieci.
    Trzeba przerwać to co się
    dzieje bo będzie sporo kłopotów.....

    • 19 4

    • Otóż to. Napisałem wcześniej. Źle projektowane osiedla 9d dwóch dekad

      • 2 2

    • Co to za haiku?

      Nowe, nie znałem.

      • 3 2

    • wf-to szkody na zdrowia i zycia

      dzieciaki umieraja na tych lekcjach.

      • 1 0

    • To prawda. W mojej czteroblokowej spółdzielni mieszka mniej dzieci, niż w latach 80 było na jednej klatce schodowej. Moja córka niefortunnie trafiła w taki czas, że nie było ani jednego rówieśnika, lub choćby kogoś w podobnym wieku.

      • 1 0

  • U mnie na osiedlu większość dzieci to dzieci bratniego narodu, to jest przyszłość Polski. Ogólnie wieczorami po dzielnicy spacerują sami bracia, z pieskami, z alkoholem, z uśmiechami podczas głośnej rozmowy przez telefon. Polskie dzieci chyba boją się wychodzić z domów

    • 20 14

  • no ja nie wiem. U mnie to full dzieciaków na boisku i placu zabaw (1)

    • 19 4

    • To obcokrajowcy

      • 0 0

  • Wszystko się zmienia (1)

    Przede wszystkim nic takiego złego się nie dzieje, na co wskazywałby ten artykuł. Za 10 czy 20 lat, jak te dzieci będą dorosłe i zaczną pracę zawodową, to będą takimi samymi pracownikami, jak dzieci, których dzieciństwo przypadło na lata 80-te czy 90-te. U mnie w firmie jest kilku pracowników, którzy mają po 25-28 lat. Ich dzieciństwo przypadło na czasy, kiedy jeszcze nie było smartfonów, ale były komunikatory internetowe i gry komputerowe. Pracujemy razem i naprawdę nie widzę aby ich zachowanie jakoś odbiegało od innych ludzi, którzy teraz mają po 40-50 lat. Moje dzieciństwo przypadało zaś na lata 90-te i pamiętam, jak w wakacje całe dni spędzałem na oglądaniu filmów na video czy też gry na Atari a później Amidze. Tak więc nie ma co się martwić na zapas, że to, że dzieci nie korzystają z podwórek jakoś negatywnie się na nich w przyszłości odbije. Dzieci zaś, które mamy są w wieku przedszkolnym i oni też bawią się inaczej, niż ja w ich wieku.

    • 16 6

    • No widzisz a ja lata 80/90 przeżyłem na podwórku od rana do wieczora, na obiad nie można było nas zagonić do domu. W domu było nudno a na dworze mnóstwo dzieciaków w różnym wieku i głowy pełne pomysłów do zabawy, gdzie wystarczył patyk czy kawałek sznurka a teraz.. . Jak nie zabierzesz na salę zabaw to nie potrafią się bawić.

      • 7 5

  • (1)

    Dzieciaki bawią się na dworzu, tylko że teraz jest taka "moda" że biegają koło klatek albo najlepiej w klatce albo siedzą na ławkach przy bloku i zero zainteresowań tylko piski i wrzaski,chłopaki biegają z torebeczkami zawieszonymi przez ramię zamiast z piłką , dziewczyny piszczą i się wydzierają.Boisko 100 metrów od bloku ale lepiej pod oknami.

    • 14 4

    • Piszczące dziewczyny to jest dramat.

      • 6 4

  • a skad dzieci pobrały wzorce panie "redaktorze" xd sezon ogorkowy czas zaczac

    • 13 2

  • paaaaanie kiedsy to byllo

    a tyraz ni ma XD

    • 11 7

  • Jest i będzie tragedia bo rośnie pokolenie wpatrzone w ekran

    Bez umiejętności budowania relacji, potem jak ktoś taki ma założyć rodzinę. Trzeba będzie szukać ludzi którzy wychowali swoje dzieci na wartościach

    • 18 4

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane