- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (503 opinie)
- 2 Pył węglowy nad Gdańskiem. Wyniki kontroli (90 opinii)
- 3 Mogli wlepić mandat, a zmienili mu koło (44 opinie)
- 4 Koniec sporu o korty i "Górkę". Jest decyzja (78 opinii)
- 5 Czy opłata za wejście do kościoła ma sens? (360 opinii)
- 6 Gdynia najszczęśliwsza. "Nie płaciliśmy" (243 opinie)
Kosztowna walka z zimą na drogach Trójmiasta
W styczniu i lutym gdańscy drogowcy na odśnieżanie dróg w mieście przeznaczyli aż 12 mln zł. Do końca zimy, a także na jesienno-zimowe wydatki pod koniec roku, zostało zaledwie 3,2 mln zł. Pieniędzy zabrakłoby w Gdyni, gdzie podobne prace pochłonęły aż 16 mln zł. By nie doprowadzić do paraliżu, władze miasta musiały zwiększyć tam budżet na zimowe wydatki o 4 mln zł. Urzędnicy przyznają wprost: tak duże wydatki to efekt medialnego wyścigu pomiędzy miastami.
Gdańsk wydał 12 mln zł na odśnieżanie
Od kilku dni sypią także drogowcy, ale zamiast śniegu - sól i piasek. Tylko w styczniu i lutym Gdańsk przeznaczył na zimowe utrzymanie miasta aż 12,2 mln zł. Koszty są wysokie, bo w sumie w Gdańsku do odśnieżenia jest aż 1 tys. km dróg. Zdarza się też, że odśnieżane są przystanki, od lat wyłączone z eksploatacji.
- Drogi są odśnieżane, walczymy z ich śliskością za pomocą kruszywa i chlorku sodu - tłumaczy Magdalena Kiljan, rzecznik prasowy Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni. - Ilość zastosowanych środków jest uzależniona od nasilenia warunków zimowych. Naszym obowiązkiem jest zapewnienie przejezdności. Jednak miernikiem jakości utrzymania zimowego stały się czarne drogi. Takie stawiane są oczekiwania i presja mediów. Aby uzyskać efekt czarnej drogi, trzeba wysypać odpowiednią ilość soli. Pytanie na ile rozsądny jest wyścig pomiędzy miastami, w którym jest więcej czarnych dróg? Efekty tego wyścigu, który jest wynikiem presji medialnej, widać na drogach.
Liczy się przejezdność
Jak podkreślają urzędnicy z Gdańska, umowy z wykonawcami utrzymania zimowego dróg są skonstruowane w taki sposób, że płatność uzależniona jest od uzyskanego rezultatu wykonanej pracy, czyli przejezdności dróg, a nie od liczby przejechanych kilometrów, liczby pojazdów czy wysypanej soli. W pierwszej kolejności odśnieżane są drogi tranzytowe - krajowe, wojewódzkie i powiatowe oraz prowadzące komunikację autobusową. To łącznie 28 tras o długości 584 km.
- W warunkach niskiej wilgotności powietrza, kluczowe drogi zabezpieczamy już przed wystąpieniem prognozowanych opadów śniegu, wysyłając w trasy auta wyposażone w zraszacze solanką. Ponadto rozstawiamy sprzęt w newralgicznych punktach miasta, aby w przypadku wystąpienia korków mógł łatwo dotrzeć w różne rejony Gdańska. Mamy w swojej pieczy również drogi o znaczeniu lokalnym o długości 357,1 km. Ponadto jesteśmy odpowiedzialni za zimowe utrzymanie dróg rowerowych, przystanków tramwajowych i autobusowych, parkingów ogólnodostępnych, płatnych miejsc postojowych oraz zastrzeżonych miejsc postojowych, kopert parkingowych, kładek dla pieszych, tuneli dla pieszych oraz części chodników, wydzielonych ciągów pieszych i schodów terenowych - wylicza Kiljan.
Gdynia wydała 16 mln zł na odśnieżanie dróg
Jeszcze więcej, bo niemal 16 mln zł pochłonęło odśnieżanie jezdni i chodników w Gdyni. W sumie posypano drogi o łącznej długości 74 tys. kilometrów, odśnieżono ponad 1,7 tys. km. Aby zabezpieczyć ciągłość działań i nie doprowadzić do paraliżu, władze miasta podjęły decyzję o zwiększeniu o 4 mln zł budżetu na zimowe utrzymanie. W sumie wynosi on już ponad 18,5 mln zł.
- Do początku marca wartość wykonanych prac związanych z utrzymaniem zimowym dróg wyniosła w Gdyni 15,9 mln zł - wyjaśnia Wojciech Folejewski, zastępca dyrektora ZDiZ w Gdyni. - W ramach tych środków na jezdniach głównego układu komunikacyjnego wykonano prace w zakresie posypu środkami chemicznymi i pługowania. Zarząd Dróg i Zieleni w Gdyni do usuwania skutków zimy na terenie miasta może zadysponować specjalistyczny sprzęt m.in. 35 pługo-posypywarek. Większość z nich wyposażona jest w urządzenia solankowe, a także trzy pługi klinowe, 23 ciągniki z osprzętem dostosowanym do pracy na wąskich ulicach, jedną ładowarkę samojezdną oraz 27 ciągników z osprzętem, przeznaczonych do odśnieżania chodników i dróg rowerowych. Ilość zadysponowanego sprzętu uzależniona jest od panujących warunków atmosferycznych - dodaje Folejewski.
W Sopocie nakłady na odśnieżanie - głównie ze względu na mniejszą sieć tras - są kilkukrotnie mniejsze niż w Gdańsku i Gdyni.
- Koszty zimowego utrzymania dróg w Sopocie wahają się w granicach 350-500 tys. zł miesięcznie i wprost uzależnione są od intensywności warunków atmosferycznych, a więc opadów i mrozu - wyjaśnia Anna Dyksińska z biura prasowego Urzędu Miasta w Sopocie. - W styczniu ten koszt wyniósł 460 tys. zł, w lutym 420 tys. zł. Podobnie koszty kształtowały się w ubiegłym roku. W budżecie Zarządu Dróg i Zieleni nie ma takiego paragrafu jak zimowe utrzymanie dróg. Pieniądze na walkę z efektami zimy pochodzą z różnych paragrafów - oczyszczania, zieleni czy płac - dodaje.
Opinie (364) 6 zablokowanych
-
2018-03-06 07:58
(4)
A kto odda za zniszczony lakier samochodu i za zniszczone buty?! Po co tyle soli??? Powariowaliście!
- 27 1
-
2018-03-06 08:53
Nikt . Musisz sobie kupić nowe buty a samochód wymienić .Jak nie posypią to nie tylko lakier zniszczysz w swoim cudzie na kołach.
- 1 7
-
2018-03-06 09:07
Buty trzeba konserwować a samochód myć .Pomaga
- 0 3
-
2018-03-06 09:19
Masz rację , jeżeli ten lakier i ta para butów to cały twój majątek to też bym się martwił
- 0 4
-
2018-03-06 09:23
Mam darmową dobrą radę , nie wychodź zimą z domu i nie wyjeżdżaj na zasolone drogi . Na butach zaoszczędzisz i będziesz miała czas na pucowanie lakieru na swoim cudzie.
- 0 3
-
2018-03-06 08:08
Drogi drogi drogi...
zasypaliście je solą i co w tym kosztownego?
a co z chodnikami które w całym trójmieście leżą porzucone? nie ma dziennikarzy którzy by się zajęli tą urzędniczą nienawiścią do pieszych...
za PRL i prywatni właściciele posesji i służby miejskie od 4 rano szuflowali i sypali piaskiem aż miło
a teraz tylko kasę biorą i nic więcej- 5 1
-
2018-03-06 08:10
Kosztowana to by była gdyby śnieg padał od końca listopada, a nie przez dwa tygodnie. (1)
- 7 1
-
2018-03-06 09:56
Koszta takie same, po prostu teraz trzeba było wywalić cały zapas na który wydało się kasę i za które miasto musi zapłacić podwykonawcom.
- 0 0
-
2018-03-06 08:13
2 tygodnie zimy to koszty?
2 tygodnie prawdziwej zimy to koszty? Jesteście poważni. W naszym klimacie budżet jest przygotowany na 2 miesiące śniegu.
- 15 0
-
2018-03-06 08:13
Dla BANDYTERKI na GWE i GPU dawać winiety .
- 2 1
-
2018-03-06 08:15
Po co tyle soli? (2)
Po co tyle soli? Buty się niszczą. Środowisko się niszczy.
- 19 1
-
2018-03-06 08:50
Żeby jezdnie i chodniki były czarne i nie łamał byś na nich nóg i rąk.. Masz jeszcze jakieś pytania ? Nie cierpię wiecznych narzekaczy , jak nie posypią rwetes jak posypią jeszcze większy krzyk.
- 0 9
-
2018-03-07 08:41
Ale chcesz żeby jezdnie były czarne czy wolisz żeby były białe z warstwa zajeżdżonego śniegu ?Żeby utrzymać teren posesji czarny mam do wyboru albo szufla i miotła albo sól . Powiedz jak chcesz zrobić zeby ulice były czarne bez użycia soli.
- 0 1
-
2018-03-06 08:19
Ciekawe co zrobią jak przyjdzie "normalna" zima
Trzeba będzie sprzedać Neptuna, nie ma wyjścia...
- 13 0
-
2018-03-06 08:19
Z jaka zimą ? Te trzy tygodnie chłodu i 5 cm śniegu to jest ta zima ? Zima za moich młodych czasów panowała od Wszystkich Świętych często to maja . Mrozy po 25 stopni i zaspy to była norma . Dzisiaj byśmy pomarli w czasie takich zim.
- 16 1
-
2018-03-06 08:21
Sól i jeszcze raz sól
Przeginają. Kiedys byla mieszanka soli z piaskiem, a teraz sol wielkosci opadow gradu!!!
- 8 0
-
2018-03-06 08:25
ile budyń z tego przytulił na apartament ? bo jakoś klęski na drogach nie było
- 6 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.