• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Koty w Trójmieście: przeszkadzają czy pomagają?

Katarzyna Moritz
17 stycznia 2010 (artykuł sprzed 14 lat) 
W niedawno ustawionych domkach koty chętnie szukają schronienia - szczególnie w mroźną pogodę. W niedawno ustawionych domkach koty chętnie szukają schronienia - szczególnie w mroźną pogodę.

Znaczą teren, są siedliskiem pcheł, a często także powodem sąsiedzkich sporów. Ale ich zasługą jest też brak myszy i szczurów w piwnicach. Gdańsk jest liderem w Polsce, jeśli chodzi o opiekę nad kotami, na zimę przygotował domki dla 1,2 tys. zwierzaków.



Jak pomagać kotom w wielkich miastach?

- Włażą na klatkę schodową, do piwnic, pod samochody, a najgorsze, że sikają. Ten smród jest nie do wytrzymania i trudno go usunąć. Niektóre sąsiadki ciągle je dokarmiają i specjalnie otwierają im okna w piwnicy. Żeby chociaż potem posprzątały. Koty ciągle się rozmnażają, co roku jest ich więcej, nikt tego nie kontroluje - narzeka nasz czytelnik, pan Michał z Wrzeszcza.

Ile jest kotów w całym Trójmieście? Trudno to oszacować nawet znawcom tematu. W dużym przybliżeniu ich liczbę ocenia się na kilka tysięcy. Przy dobrych warunkach, kotka potrafi mieć miot z kilkoma młodymi nawet trzy razy w roku.

Dzikie koty w mieście mają też zwolenników. - Swojego czasu na Zaspie i Przymorzu namnożyło się szczurów, bo nie miały naturalnych wrogów. Wtedy sprowadziliśmy tam koty z innych dzielnic Gdańska. Na nowych i wyremontowanych osiedlach ich nie było, bo w blokach wymieniono okna do piwnic i nie miały gdzie się schronić. W starych dzielnicach nie ma takich problemów - tłumaczy Marcin Tryksza z wydziału środowiska gdańskiego magistratu, współautor projektu kociego domu.

Już kilka lat temu w Gdańsku, Gdyni i Sopocie wsłuchano się w głosy zarówno przeciwników, jak i zwolenników kotów. W każdym z tych miast dokonuje się rocznie od 80 do 400 sterylizacji kotów. Karmiący koty dostają środki antykoncepcyjne, które dosypują im do pożywienia. Ponadto w Gdańsku i Gdyni stawia się im domki, żeby zimą znalazły schronienie.

Przed końcem roku do Gdańska dotarło 51 takich domków. W mieście jest ich już 300, co oznacza dach nad głową dla 1200 gdańskich kotów. Domek jest piętrowy, a koty mają odrębne wejście do każdego z czterech pomieszczeń.

- Każdy kot to indywidualista, więc kocie "molochy" nie spełniają swojej roli. Gdy nie było tych domków, to zimą często ginęły pod samochodami, gdzie szukały schronienia - wyjaśnia Marcin Tryksza. Ostatnia dostawa domków dla kotów trafiła na Suchanino, do Oliwy, Osowy i do Śródmieścia miasta. Za 51 domków miasto zapłaciło 16 tys. zł.

Gdynia ma trochę większe domki. Tam do jednej komnaty teoretycznie może wejść kilka kotów i dlatego każdy domek kosztuje ok. 400 zł. Obecnie w całej Gdyni jest 70 domków.

Sopot stawia na inne rozwiązania. - Domków nie stawiamy, bo zabudowa miasta jest bardziej zwarta. Ponadto w Sopocie jest więcej osób starszych, które opiekują się kotami. Budki to końcowy etap, my stawiamy bardziej na edukację już w gimnazjach i walkę z nadmiernym rozrastaniem się populacji kotów - podkreśla Grażyna Dragan z sopockiego magistratu.

Opinie (809) ponad 20 zablokowanych

  • gdyby nie koty, to wasi naddziadowie zamiast zboża żarliby słome ze swoich butów (2)

    kot se bez was poradzi, spokojna wasza pietnastokilowa, mój ferdek ma 6 kilo i mniejsze pieski może wciagnąć nochem

    ale wy bez kotów bedziecie żarli mięcho z rzeźni o*****e szczurzymi odchodami, zboże o*****e i oszczane przez myszuny

    no i ta kapusta kiszona na święta mmmmmmmmmmmmm

    zastanowiliście się kiedyś czemu jak idą świeta i ludzie w bloku zaczynają gotować bigos, to tak przeraźliwie wali kupą??

    lepiej żebyście nie wiedzieli.....

    • 14 10

    • ot i cała prawda

      • 0 1

    • Biedak żyje nadal wXIX wieku. Tak, koty się trzyma w rzeźniach żeby żarły szczury a w kopalniach słowiki żeby wykrywały metan.
      Obudź się kociarzu i wybierz kiedyś do rzeźni, ażeby ci tylko póła nie opadła za bardzo z wrażenia.

      • 3 1

  • Zamiast przesiadywać na necie, i wypisywać bzdury co poniektórzy z was powinni wyjść na ulice, przejść się koło śmietników i pomóc tym biednym zwierzętom przetrwać zimę!!! one głoduja, marzna, umieraja często w samotności, bo sa na tyle niezależne ze nie smią prosić nas o pomoc! pochylcie sie nad choc jednym kotem podwórkowym, zobaczycie jak po kilku dniach/tygodniach dokarmiania i pomocy bedzie biegł radośnie na spotkanie z wami, zwierzeta sa zależne od nas, kazdy kot podwórkowy, badz jego przodek mial kiedys własciciela, ktory go wyrzucil na bruk bo mu sie pupil znudzil, to my ludzie jestśmy winni tej sytuacji i cierpieniu (wielokrotnie) tych zwierzat!! i tylko my ludzie mozemy, wpsólnie działając cos z tym zrobic, zbierzmy pieniadze na osiedlu od mieszkanców, wysterylizujmy koty, pomożmy osobom ktore je dokarmiaja, sa organizacje ktore moga nam pomoc w wyłapywaniu, pozyczyc, sprzet badz poslużyć rada, bo sa to najczesciej organizacje charytatywne z niewielkim budzetem i opierajace sie na wolontariacie, polecam zajzec na www.pkdt.pl badz www.forum.miau.pl i zobaczyc ile osob pomaga tym zwierzetom, zupelnie bezinteresownie. Pomagajmy tym mniejszym przyjaciolom, a i nam samym bedzie sie lepiej zylo i kazda aktywnosc jest lepsza od czcej gadaniny

    • 24 4

  • Nie lubię tych śmierdzieli!!! (7)

    Ostatnio jeden taki spasiony drań dokarmiany przez moherowe babcie zabił dla sportu na moich oczach małego ptaka, po czym truchło najzwyczajniej zostawił, taki był nażarty!!! Od tamtej pory rzucam w koty petardami lub strzelam z procy, rzadziej z wiatrówki.

    • 10 33

    • pewnie też nikt nie lubi ciebie

      petardy, wiatrówka
      dziś kot, jutro jakiś dzieciak....

      • 7 3

    • Jakbys mógł to weź ustrzel jakiegoś psa co się będzie wypróżniał? (2)

      Umówmy się z procy jak na trawniku. Wiatrówka jak na chodniku. Czy właściciele psów się zgadzają? Ustrzelone psy nazwiemy OFIARY WOJNY

      • 3 2

      • psa, debilu? chyba właściciela!!! (1)

        • 3 2

        • Nie debilu i psa nie właścicela, bo są granice!

          • 1 2

    • marna prowokacja (1)

      • 0 2

      • marna, to fakt

        tak marna jak prowokator
        nudzi sie dzieciak w ferie i marzy o wiatrówce:-)

        • 0 2

    • ale ty madry jestes oj....

      • 0 0

  • Gdańsk

    Koty muszą byc wtedy by nas ze żarły szczury i myszy,te nasze popularne dachowce nie są takie złe koty,nie atakują człowieka wręcz przeciwnie boją się trzeba powybijac bezpańskie psy które mogą zaatakowac które chodzą po dzielnicach.Ile było przypadków pogryzienia przez psa człowieka,a ile przez kota

    • 8 4

  • mamy sąsiadkę, wielbicielkę tych miałczących bestii, (6)

    ściąga tu wszystkie koty z dzielnicy... nie mogę wyjść do swojego ogródka bo wszystko z****ne i śmierdzi kocimi szczochami. jako mieszkańcy jesteśmy bezsilni. straszne, ale czekamy aż ta osoba opuści ten ziemski padół.

    • 9 14

    • lepsze koty jak ganiajace szczury po osiedlach (4)

      kto nie lubi zwierząt to nie lubi tez ludzi twoja wypowiedz jest tego dowodem

      • 5 3

      • co to za mądrość debilna?

        skąd wy to bierzecie ludzie? kto nie lubi zwierząt to nie lubi tez ludzi.

        • 4 0

      • (2)

        głupia jesteś jak but z lewej nogi. primo, nie mieszkam na jakimś slumsowym osiedlu. secundo, wyobraź sobie widok 20 kotów ryjących w świeżo zasianym ogródkowym trawniku. w piwnicy śmierdzi szczochami bo koty przesiadują na okienkach, wynająłem garaż 3 ulice dalej bo capiło nawet w samochodzie, sąsiadka potrafi rzucać żarcie z okna prosto do mojego ogrodu, rok w rok dokarmiam zimą sikorki, w tym roku nie widziałem ani jednej, o nocnych "harcach" nawet się nie wypowiadam. sam mam w domu psa, kota, rybki i kudłatą świnkę morską, więc mi tu nie pitol bo jedyne czego dowiodłaś to to, że jesteś rąbnięta w rozum. SĄ DO CHOLERY JAKIEŚ GRANICE!

        • 2 0

        • jest na to rada

          • 0 0

        • Lubię zwierzęta

          ale uważam, że grubą przesadą jest to, że w moim ogródku koty wylegują się, s****ą i niszczą wszystko co popadnie... są zadomowione więc nie pomaga waleriana, nie pomaga kora ani inne środki odstraszające. Śmierdzi jak jasna cholera...

          • 3 0

    • ty sama śmierdzisz

      • 1 2

  • Koty (2)

    Tu gdzie mieszkam nie ma dzikich kotów!!! Mieszkam na terenie UK. My sami musimy zadbać by nie było odpadków, którymi żywią się szczury, myszy i inne insekty...

    • 2 0

    • a fe, czym wy się tam żywicie?

      • 0 0

    • a fe, czym wy się tam żywicie?

      • 0 0

  • Najbardziej irytujące są baby dokarmiające koty.

    Budują kocie osiedla, wstają o 6 rano z jedzonkiem. Karmią te koty takimi frykasami,że niejeden człowiek nie pogardziłby takim jedzeniem. Wszędzie śmierdzi moczem, maski samochodów podrapane od pazurów DRAMAT! Jeśli tak bardzokochają kochacie te koty to trzymajcie je w domu!

    • 13 14

  • Sopot - nie dla zwierząt (4)

    Wypowiedź pani Dragan powinna brzmieć '' Domków nie stawiamy , bo kocie domki nie przynoszą dochodu .Domki możemy postawic dla bogatych ludzi. ''
    Jaka edukacja w szkołach ?Bzdura ! Miasto nie robi nic aby pomóc zwierzętom .
    Koty w Sopocie zawdzięczają swój byt tylko dobrym ludziom ,którzy bezinteresownie pozwalają im przetrwać .Gdyby zależało to od urzędników już dawno byłyby wytępione. Prawda jest taka ,że Prezydent nie lubi zwierząt ...

    • 6 5

    • nie pisz bzdur ciemna babo! idź na chmielewskiego chociażby (2)

      poza tym sopot, to w większości wspólnoty i na nich też spoczywa obowiązek dbania o zwierzaki!!
      odezwała sie hrabinia z wielkiej płyty

      • 0 0

      • w którym miejscu Dolnego Sopotu widziałeś domki dla kotów ?? Czytaj teks ze zrozumieniem (1)

        • 0 0

        • A kto debilu mówił o dolnym sopocie???? Tam nie ma nie bedzie nigdy budek bo to strefa turystyczna a nie kociarska

          • 0 1

    • W Sopocie jest cała masz budek na brodwinie i przelsiu i osiedlu mickiwewicza

      a autorka słuca bełkotu ...

      • 0 0

  • no i ta toksoplazmoza w piaskownicach (7)

    znam przypadki ciężkich schorzeń u dzieci

    • 16 12

    • TO JEST CHOROBA BRUDNYCH RĄK!!! naucz bachora myć łapy i oducz wsadzać je brudne do paszczy:-) (3)

      • 6 6

      • (1)

        zwłaszcza ze obok piaskownicy jest zawsze zlew i mydlo.

        ty juz nie pamietasz jak sam drapales sie po dupce jak mama nie widzi, a potem cap za pajde chleba i w dluga na podworko, dzieci maja wiele odruchow bezwarunkowych nad ktorymi sie dopiero ucza panowac

        • 9 2

        • wiesz co to odruch bezwarunkowy? oddychanie np

          • 1 0

      • A pis TO CHOROBA BRUDNYCH MYŚLI :)

        • 0 1

    • głupota (1)

      GDYBY GŁUPOTA MIAŁA SKRZYDŁA TO BYŚ FRUWAŁ.

      • 1 1

      • Kociara wyłacz w końcu tego Caps Locka, podpisujesz sie inaczej a posty i tak z tego samego komputera

        • 1 0

    • Doinformuj sie najpierw. Koty to mit.

      Toksoplazmozę najczęściej (70%) się łapie jedząc surowe mięso zawierające cysty z bradyzoitami T. gondii albo niemytych owoców. Groźna głownie u kobiet w ciąży i osób z chorobami odpornościowymi.

      • 2 1

  • koty w 3mieście (6)

    CO TO BĘDZIE JAK WYTRUJE SIĘ WSZYSTKIE KOTY? CZY ABY NIE ZJEDZĄ NAS MYSZY TAK JAK TO ZROBIŁY Z POPIELEM, A KOTY NIE TĘPIĄ SZCZURÓW. KTO SIĘ NA TYM ZNA NIECH SIĘ WYPOWIE!!!!

    • 7 3

    • (4)

      koty tępią tez szczury na 100%

      • 1 0

      • (3)

        chyba chodowlane albo mlode, duzego szczura nie chwyci. sama widzialam w dziecinstwie jak szczur wielkosci sredniego kota(nie liczac ogona) popedzil kota.
        kot nie ma szans z doroslym szczurem kanałowym, no chyba ze jakis zawziety wyjatkowy kot ,ale to zadkosc

        • 0 1

        • (2)

          Moja koleżanka ma kota wielkości niedużego psa. Myślę że upolowałby nawet małą fretkę ;P

          • 0 0

          • (1)

            moja koleżanka ma kota wielkości psa,psa wielkiego jak koń a bym zapomniał ziarnko grochu wielkości arbuza.Czekam na dalsze licytowanie !!!!Istne debilowo i dziecinada Kropka.

            • 1 0

            • ty masz mózg wielkości ziarnka piasku

              • 0 0

    • głupki wy nie wiecie chyba o czym mówicie, żaden dachowiec nie wygra ze szczurami. Jedyne co, to w takiej szamotaninie kot zostanie pogryziony i sie zarazi od szczura jakąś cholerą i będzie potem przenosił na inne zwierzęta i finalnie na ludzi.
      Dzikie zwierzęta to bomby bakteriologiczne.

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane