• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Ks. Witold Bock, współtwórca Areopagu Gdańskiego, opuszcza stan kapłański

km
26 listopada 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 

Ksiądz Witold Bock, współtwórca Gdańskiego Areopagu, zrezygnował z kapłaństwa. Swoją decyzję uzasadnił w liście, który wysłał do przyjaciół, działaczy katolickich i hierarchów Kościoła Katolickiego.



Ks. Witold Bock po 30 latach zrezygnował z kapłaństwa. Ks. Witold Bock po 30 latach zrezygnował z kapłaństwa.
Były już duchowny decyzję w tej sprawie oficjalnie ogłosił w niedzielę, w dniu swoich 51 urodzin. Przygotował list, który nazwał "Deklaracją konwersji". Wysłał go do 33 osób, wśród których są jego znajomi i przyjaciele - w tym osiemnastu duchownych.

"Wciąż wierzę w Jezusa Chrystusa, ale odchodzę, bo przestałem wierzyć w polski Kościół, któremu poświęciłem ponad 30 lat życia" - napisał w oficjalnym liście ksiądz Witold Bock.

Z "Deklaracji konwersji" wynika, że były już duchowny chce być traktowany jako osoba prywatna i "nie życzy sobie, by go niepokojono".

- Powodem odejścia od Kościoła nie jest utrata wiary. Ksiądz Witold Bock miał dość zakłamania, w jakim żyje polski kościół - powiedział anonimowo "Gazecie Wyborczej Trójmiasto", która jako pierwsza poinformowała o odejściu Bocka, jeden ze znajomych duchownego.

Witold Bock ukończył seminarium duchowne w 1991 r. Był wikarym bazyliki Mariackiej w Gdańsku. W latach 1998-2008 pełnił funkcję sekretarza prasowego abp. Tadeusza Gocłowskiego. Zasłynął głównie jako twórca Gdańskiego Areopagu, czyli spotkań polskiej inteligencji, podczas których dyskutowano o problemach współczesnego świata. Od długiego czasu był księdzem bez przydziału do parafii.
km

Opinie (689) ponad 10 zablokowanych

  • uwielbiałem jego, niestety, nieczęste

    kazania w św Janie. szczególnie te 3 minutowe

    odszedł z kościoła człowiek który, bez wątpienia, wielu do niego (kościoła) przyciągnął

    • 36 7

  • A czy można później powrócić do stanu kapłańskiego? (3)

    • 4 12

    • (2)

      Jesli zostanie przez Watykan przeniesiony do stanu swieckiego - nie. Bo nikt mu ponownie swiecen nie udzieli. Z tym zastrzezeniem - w sytuacji zagrozenia zycia moze taka osoba udzielic rozgrzeszenia.

      • 0 0

      • (1)

        hehe, w kościele jak wszędzie - każda reguła ma wyjątki :D

        • 0 0

        • Przeniesienie do stanu świeckiego to nie jest odłaczenie od kapłaństwa

          Zgodnie z doktryną Koscioła osoba wyświęcona na kapłana pozostaje nim na zwasze również po tzw. ,,przeniesieniu do do stanu świeckiego''. NA ZAWSZE. Pzreniesienie do stanu świeckiego to tylko:
          1) Zakaz wykonywania czynności przypisanych do sakramentu kapłaństwa za wyjątkiem: patrz punkt 4-ci
          2) Dyspensa od celibatu i tym samym zgoda na zawarcie sakramentu małżeństwa (celibat nie jest sprawą doktrynalną tylko administracyjnym rozporządzeniem choć czesto jest uzasadniany teologicznie co nie zmienia faktu, że nie jest sprawą doktrynalną)
          3) W sprawach wyjątkowych jakimi jest np. zagrożenie życia przeniesiony do stanu świeckiego nie tylko może sprawować sakramenty przypisane do kapłaństwa (spowiedź, msza św) ale nawet powinien to zrobić w imię wyższej konieczności.

          Podsumowując sprawę z szerszej perspektywy:
          Sakramenty w Kościele Katolickim (kapłaństwo i małżeństwo) zostają na zawsze i nie ma od nich odwrotu.

          Przeniesienie do stanu świeckiego kapłana jest zwolnieniem go z wykonywania obowiązków przypisanych do stanu kapłańskiego oraz administracyjny zakaz nauczania w imieniu Kościoła oraz sprawowania Sakramentów przypisanych kapłanom (spowiedż i eucharystia).

          Unieważnienie małżeństwa w prawie kanonicznym również nie jest rozwodem czyli rozwodem ,,sensu stricto'' ale sądowym (po przeprowadzeniu przewidzianego prawem procesu sądu kościelnego) potwierdzeniem, że małżeństwo to było od samego początku nieważne ponieważ nie były od samego początku spełnione warunki ważności małżeństwa. Stwierdzenie nieważności małżeństwa od samego początku (in radice) i stwierdzenie, że było ono tym samym małżeństwem mniemanym. Dlatego tak bardzo rozbudowany jest formularz spisywania protokołu przedślubnego aby było podpisane czarno na białym, że warunki nieważności nie występują. OCZYWIŚCIE! JAK W KAŻDYCH SĄDACH SPRAWOWANYCH PRZEZ LUDZI (i świeckich i kościelnych) ZNANE SĄ PRZYKŁADY MATACTWA i zdarza się, że małżeństwo zostanie przez sąd uznane w wyniku odpowiedniego procesu za nie ważne od samego początku a jest to jedno wielkie szalbierstwo procesowe wynikłe z mataczenia dowodami.

          • 3 0

  • W KK powoli zostają same głodzie.

    Oby tak dalej.

    • 21 5

  • czy dostanie emeryturę

    "kościelną"?? czy wkrótce odzieje się ponownie w sutannę gdy przyjdzie płacić podatki??

    • 8 7

  • Ksiądz Bock

    Znam trochę faceta. Nigdy nie był szczególnie mocno związany z kościołem a oczy mu latały we wszystkie strony.

    • 26 16

  • powodzenia i spokoju...

    • 13 6

  • Kapłan na kontrakcie

    Forma,sposób i zakres osób co poznały tą pożal się Boże Deklarację konwersji to obraz zadufania księdza,brak pracy na parafii to zguba dla wszelkiej maści miałkich powołań.Zręczny organizator,sekretarz, może nada się do urzędu miejskiego w Gdańsku.Jeśli za tym stoi kobieta,to żaden z niego ksiądz był przez te 30 lat

    • 22 19

  • wstyd (3)

    Wielki wstyd panie z-Bock donosy na katolików do koszernej gazetki bez napletka to przejaw totalnego upadku , nawet mały ptaszek ma więcej rozumu bo nie sr* do swojego gniazda.
    Jak widzę to Witek chce się wypromować na jedynego sprawiedliwego wśród narodów Świata i kto tu mówi o obłudzie ?

    • 28 50

    • antysemita

      • 0 7

    • Wstyd to kraść.

      • 5 0

    • "nawet mały ptaszek ma więcej rozumu bo nie sr* do swojego gniazda."

      Hehe - powiedz to małemu ptaszkowi Prezesowi K.
      Ten sr* w nasze wspólne gniazdo od 20 lat z okładem.

      • 4 4

  • (7)

    Jeżeli przytoczone powody są jedyne tzn. nie chodzi np. o kobietę to wyłączną odpowiedzianość za to ponosi Flaszka. Odsunięcie go od wszystkich zajeć w gdańskim Kościele, od duszpasterstwa stworzyło wokół niego pustkę. Kościół to hemetyczne, zamknięte środowisko. Jeśli ktoś czuje się z niego wykluczony to zaczyna być samotny i szukać przyjaciół gdzie indziej. Budzi się pewnego dnia i myśli, że z braćmi kapłanami nic go już nie łączy. I wtedy odchodzi. Flszaka zmarnował wielki talent i skrzywdził kolejnego człowieka, bo mogę sobie tylko wyobrazić co musiał przeżywać przed podjęciem takiej decyzji i ile odwagi ona ją kosztowała.

    • 59 12

    • tysiące ludzi

      w Polsce każdego dnia traci/kończy pracę i zaczyna nową, taki on znany jak rzesze murarzy, spawaczy, hydraulików, kierowców itp, o nich nikt nie napisze bo zamiast deklaracji konwersji na do widzenia piszą kolejne podania o pracę

      • 8 2

    • (4)

      Gdyby chodziło tylko o Głodzia to są sposoby, żeby to ominąć. Mógł poczekać jeszcze 5 lat, aż Flaszka przejdzie na emeryturę, a nowy biskup być może byłby bardziej jemu przychylny. Albo przenieść się na stałe do diecezji warszawskiej gdzie rządzi liberalniejszy Nycz.

      • 3 2

      • Też w pierwszej chwili pomyślałem, że zabrakło mu cierpliwości, żeby poczekać aż Sławoj odejdzie.

        • 4 0

      • (2)

        A jak jest gwarancja, że zastapi go ktoś mniej butny, bezczelny, konserwatywny i łasy na pieniądze? Wszyscy nowi jak dotąd okazują się tacy sami lub jeszcze gorsi niż poprzednicy: Dzwisz, Stepnowski, Hoser, Dzięga, Gądecki, Depo, Kaszak, Jędraszewski.... Chlubne wyjątki to tylko Nycz i Guzdek, chociaż też nie wiadomo na jak długo. Paradoksalnie pokolenie biskupow urodzonych przed wojną, dziś już emerytów, było bardziej tolerancyjne dla 2 człowieka, niż pokolenie dzisiejszych 60-latków.

        • 5 1

        • Zmiany nadajdą jak juz dla KK będzie za póxno. Puste kościoły, zero na tace... ale państwo ich utrzyma.

          • 2 2

        • Konserwatywny jako obrazliwy epitet? O tempora o mores!

          • 2 1

    • Kiedyś gadałem z księdzem, przed 50 ale jeszcze wikariuszem, który mówił, że chciałby zostać proboszczem zanim mu sie przestanie chcieć. Dopóki ma jeszcze siłę i energię, żeby coś zrobić, bo jakiś tam pomysł na prowadzenie parafii miał. Oczywiście teraz probostwa rozdaje się za łapówki, ale ta historia przypomina mi tamtą historię. W miarę młodych, energicznych, pomysłowych i zzangażowanych tak długo kisi się w tym sosie beznadziejności, że jak już wreszcie zostaną proboszczami to nic im sie nie chce bo są za starzy. Ci co nie wytrzymują, po prostu odchodzą.

      • 5 2

  • Mimo wszystko szkoda! Ale życzę powodzenia!

    Szczęścia na nowej drodze proszę księdza!:) Powodzenia!

    • 22 7

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane