- 1 Poszukiwania 36-latka na Stogach (125 opinii)
- 2 Michał Guć odchodzi z Rady Miasta Gdyni (199 opinii)
- 3 Podpalacz i morderca w rękach policji (93 opinie)
- 4 We wtorek spotkanie na szczycie ws. pyłu (122 opinie)
- 5 Archeolożka i kelnerka w wojsku WOT (27 opinii)
- 6 Wystawa stała w MIIWŚ czeka na zmiany (92 opinie)
Kto wyłączył monitoring, gdy kibice odpalali race?
W momencie odpalenia rac podczas meczu Lechii z Lechem ktoś wyłączył monitoring. Sprawę bada policja, a wojewoda - w związku z całym zamieszaniem - zamknął na najbliższy mecz gdańszczan trybunę przeznaczoną dla kibiców gości.
Okazało się wtedy, że w zapisie z kamer brakuje właśnie tego fragmentu, na którym powinno być widać kibiców urządzających "racowisko". Ktoś wyłączył nagrywanie na kilka sekund przed odpaleniem rac i włączył kilkanaście sekund po zakończeniu "pokazu".
Organizatorem meczu była Lechia Gdańsk i to ona była odpowiedzialna za bezpieczeństwo podczas spotkania. Korzystała jednak z systemów zapewnionych przez operatora stadionu, czyli firmę Arena Gdańsk Operator. Za sam monitoring odpowiadała z kolei firma Blue Services, która ma w tym zakresie umowę podpisaną z operatorem.
Kto ponosi winę za wniesienie rac i tajemniczą przerwę w nagraniach monitoringu? Postępowanie w tej sprawie, na razie bez skutku, prowadzi policja. Jest to o tyle trudne, że do winy nie poczuwa się ani Lechia, ani operator, ani też Blue Services.
Do komputerów sterujących monitoringiem podczas meczu dostęp mieli m.in. pracownicy tej ostatniej: łącznie aż 18 osób. Pytamy więc przedstawicieli Blue Services o to, w jaki sposób doszło do wyłączenia kamery.
- Ani firma, ani żaden z jej pracowników nie ponosi odpowiedzialności za zaistniały incydent. Wszelkie materiały dotyczące tego incydentu zostały przez spółkę przekazane policji - odpowiada nam Mateusz Rogaczewski, zajmujący się marketingiem w Blue Services.
Materiały te przekazano także operatorowi stadionu i Lechii. Obie strony widzą sprawę jednak zupełnie inaczej. - Według naszych ustaleń, chociaż pozornie wygląda to tak, że monitoring wyłączono celowo, stało się to przez przypadek - twierdzi Borys Hymczak, prezes Arena Gdańsk Operator.
Lechia z kolei w przypadek nie wierzy. - Posiadamy oświadczenie firmy Blue Services, które mówi o tym, że nastąpiło nieuprawnione zalogowanie do systemu i wyłączenie części monitoringu. W tej chwili trwa postępowanie, które ma wyjaśnić, na podstawie loginu i adresu IP komputera, z którego to nastąpiło, kto tego dokonał - mówi Michał Lewandowski, rzecznik klubu.
W oświadczeniu, które nam przesłał, mowa jest także o tym, że klub będzie chciał - po ustaleniu przez policję winnego - wystąpić na drogę sądową i obciążyć go odpowiedzialnością m.in. za to, że po całej "aferze monitoringowej" wojewoda zdecydował się na zamknięcie trybun na stadionie dla kibiców gości, co oznacza mniejsze wpływy do kasy klubu.
Osobnym problemem jest to, jak race znalazły się na stadionie. Tu także Lechia nie poczuwa się do winy. - Zgodnie z oświadczeniem wynajętej przez nas agencji ochrony, która szczegółowo kontrolowała kibiców Lecha Poznań, środki pirotechniczne, jakich użyli oni w końcówce spotkania, nie zostały wniesione na stadion w dniu meczu. Klub nie odpowiada za ochronę i bezpieczeństwo obiektu poza imprezami masowymi, które organizuje. To pozostaje w gestii Areny Gdańsk Operator i to ta firma odpowiada za to, co i przez kogo jest wnoszone na obiekt - mówi Lewandowski.
Borys Hymczak: - Nie wiemy, jak i kiedy doszło do wniesienia materiałów pirotechnicznych na stadion. Pracuje tu ponad 200 osób, w tym także pracowników Lechii, które nie są przecież kontrolowane za każdym razem pod kątem wnoszenia takich materiałów.
Tym tematem zajmuje się także policja, która prowadzi śledztwo dwutorowo: chce sprawdzić, kto wniósł i odpalił race oraz kto wyłączył monitoring. Co ciekawe, osobie, która wyłączyła kamery grozi nie tylko odpowiedzialność cywilna, ale i karna, bo policja chce jej zarzucić udaremnianie zapisu istotnych informacji, za co grozi do dwóch lat więzienia.
- To fatalne wydarzenie pokazuje, że pewne procedury powinny być zaostrzone, bo nie może być tak, że ktoś sobie wyłącza monitoring podczas meczu. Trudno mi oceniać intencje wojewody, ale wydaje mi się, że zamknięcie stadionu dla kibiców gości to rodzaj sygnału pokazującego, że trzeba w tej kwestii przywrócić profesjonalizm. Mam jednak nadzieję, że kolejne mecze odbywać będą się już z udziałem kibiców gości - komentuje dla Trojmiasto.pl Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska.
Za przywracanie owego profesjonalizmu wzięli się też przedstawiciele operatora stadionu. - Ten precedens z wyłączeniem monitoringu pozwolił nam znaleźć i wyeliminować błąd w systemie. Obecnie dostęp do kamer możliwy jest już tylko z jednego komputera - mówi Hymczak.
Miejsca
Opinie (205) ponad 10 zablokowanych
-
2012-11-16 09:03
Nie ma poważniejszych tematów ?
- 7 1
-
2012-11-16 09:17
oj, iskrzy na lini Klub - Operator, mocno iskrzy. Cikawe, że ukarono kibiców drużyny
która jeszcze nie rozegrała meczu, to jest ciekawe. Co kibice Widzewa mają do wyłączonego monitoringu i rac odpalanych przez "Śledzi". Pan Wojewoda przesadził z decyzją.
- 6 3
-
2012-11-16 09:17
Straszne i co teraz?
A może zajmijcie się cenami benzyny i zycia w tym kraju bo większość ludzi leci na krawędzi.
- 7 1
-
2012-11-16 09:27
przestrzegam przed wnoszeniem eac, bomb itp. W dniu meczu bo inaczej zostaniecie zdemaskowani. Pamietajcie kibole, jesli wnosicie tego typu rzeczy, to tylko dzin przed meczem lub wczesniej i wtedy koko spoko!
- 2 0
-
2012-11-16 09:27
mi tam widowisko sie podobało
piro jest bezpieczne
- 6 4
-
2012-11-16 09:31
jestem za spektakularnyrni oprawami (1)
Dopuścić środki pirotechniczne.W przerwie meczu poczęstować wiernych napalmem a na koniec fosgenem. Na deser cyklon B.
Ale będzie oprawa.- 4 1
-
2012-11-16 14:40
Ale cyklon B
tylko jak będą grać pasy ;p
- 0 1
-
2012-11-16 09:35
co za ....!
dlaczego nie zamknął tego sektora podczas meczu z Legią lub reprezentacji?
- 5 1
-
2012-11-16 09:43
na temat rac wypowiada się polactwo, które nigdy w życiu na żadnym meczu nie było
Ale jak Matka PO każe krytykować "kiboli" za race, to krytykują
- 3 3
-
2012-11-16 09:49
Budyń
Jak to kto Budyń to oczywiste.
- 4 1
-
2012-11-16 09:55
posunąć agencję ochrony
poprostu posunąć ocronęę jak dała ciała i posunąć agencję która zajmuje sie obsługą stadionu.A na ochronę stadionu to pewnie nawet pewnie przetargu.Bo własciciel TURUSA pewnie w łape dał i takie teraz są tego efekty.
- 3 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.