• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kto wyłączył monitoring, gdy kibice odpalali race?

Piotr Weltrowski
16 listopada 2012 (artykuł sprzed 11 lat) 
Race odpalone w sektorze Lecha Poznań. Race odpalone w sektorze Lecha Poznań.

W momencie odpalenia rac podczas meczu Lechii z Lechem ktoś wyłączył monitoring. Sprawę bada policja, a wojewoda - w związku z całym zamieszaniem - zamknął na najbliższy mecz gdańszczan trybunę przeznaczoną dla kibiców gości.



Wierzysz, że kamery monitoringu zostały wyłączone przez przypadek?

Mecz gdańskiej Lechii z poznańskim Lechem odbył się 30 września. Podczas spotkania kibice gości odpalili w pewnym momencie race. Problemy zaczęły się, gdy policja postanowiła przejrzeć monitoring i zidentyfikować osoby, które używały materiałów pirotechnicznych.

Okazało się wtedy, że w zapisie z kamer brakuje właśnie tego fragmentu, na którym powinno być widać kibiców urządzających "racowisko". Ktoś wyłączył nagrywanie na kilka sekund przed odpaleniem rac i włączył kilkanaście sekund po zakończeniu "pokazu".

Organizatorem meczu była Lechia Gdańsk i to ona była odpowiedzialna za bezpieczeństwo podczas spotkania. Korzystała jednak z systemów zapewnionych przez operatora stadionu, czyli firmę Arena Gdańsk Operator. Za sam monitoring odpowiadała z kolei firma Blue Services, która ma w tym zakresie umowę podpisaną z operatorem.

Kto ponosi winę za wniesienie rac i tajemniczą przerwę w nagraniach monitoringu? Postępowanie w tej sprawie, na razie bez skutku, prowadzi policja. Jest to o tyle trudne, że do winy nie poczuwa się ani Lechia, ani operator, ani też Blue Services.

Do komputerów sterujących monitoringiem podczas meczu dostęp mieli m.in. pracownicy tej ostatniej: łącznie aż 18 osób. Pytamy więc przedstawicieli Blue Services o to, w jaki sposób doszło do wyłączenia kamery.

- Ani firma, ani żaden z jej pracowników nie ponosi odpowiedzialności za zaistniały incydent. Wszelkie materiały dotyczące tego incydentu zostały przez spółkę przekazane policji - odpowiada nam Mateusz Rogaczewski, zajmujący się marketingiem w Blue Services.

Materiały te przekazano także operatorowi stadionu i Lechii. Obie strony widzą sprawę jednak zupełnie inaczej. - Według naszych ustaleń, chociaż pozornie wygląda to tak, że monitoring wyłączono celowo, stało się to przez przypadek - twierdzi Borys Hymczak, prezes Arena Gdańsk Operator.

Lechia z kolei w przypadek nie wierzy. - Posiadamy oświadczenie firmy Blue Services, które mówi o tym, że nastąpiło nieuprawnione zalogowanie do systemu i wyłączenie części monitoringu. W tej chwili trwa postępowanie, które ma wyjaśnić, na podstawie loginu i adresu IP komputera, z którego to nastąpiło, kto tego dokonał - mówi Michał Lewandowski, rzecznik klubu.

W oświadczeniu, które nam przesłał, mowa jest także o tym, że klub będzie chciał - po ustaleniu przez policję winnego - wystąpić na drogę sądową i obciążyć go odpowiedzialnością m.in. za to, że po całej "aferze monitoringowej" wojewoda zdecydował się na zamknięcie trybun na stadionie dla kibiców gości, co oznacza mniejsze wpływy do kasy klubu.

Osobnym problemem jest to, jak race znalazły się na stadionie. Tu także Lechia nie poczuwa się do winy. - Zgodnie z oświadczeniem wynajętej przez nas agencji ochrony, która szczegółowo kontrolowała kibiców Lecha Poznań, środki pirotechniczne, jakich użyli oni w końcówce spotkania, nie zostały wniesione na stadion w dniu meczu. Klub nie odpowiada za ochronę i bezpieczeństwo obiektu poza imprezami masowymi, które organizuje. To pozostaje w gestii Areny Gdańsk Operator i to ta firma odpowiada za to, co i przez kogo jest wnoszone na obiekt - mówi Lewandowski.

Borys Hymczak: - Nie wiemy, jak i kiedy doszło do wniesienia materiałów pirotechnicznych na stadion. Pracuje tu ponad 200 osób, w tym także pracowników Lechii, które nie są przecież kontrolowane za każdym razem pod kątem wnoszenia takich materiałów.

Tym tematem zajmuje się także policja, która prowadzi śledztwo dwutorowo: chce sprawdzić, kto wniósł i odpalił race oraz kto wyłączył monitoring. Co ciekawe, osobie, która wyłączyła kamery grozi nie tylko odpowiedzialność cywilna, ale i karna, bo policja chce jej zarzucić udaremnianie zapisu istotnych informacji, za co grozi do dwóch lat więzienia.

- To fatalne wydarzenie pokazuje, że pewne procedury powinny być zaostrzone, bo nie może być tak, że ktoś sobie wyłącza monitoring podczas meczu. Trudno mi oceniać intencje wojewody, ale wydaje mi się, że zamknięcie stadionu dla kibiców gości to rodzaj sygnału pokazującego, że trzeba w tej kwestii przywrócić profesjonalizm. Mam jednak nadzieję, że kolejne mecze odbywać będą się już z udziałem kibiców gości - komentuje dla Trojmiasto.pl Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska.

Za przywracanie owego profesjonalizmu wzięli się też przedstawiciele operatora stadionu. - Ten precedens z wyłączeniem monitoringu pozwolił nam znaleźć i wyeliminować błąd w systemie. Obecnie dostęp do kamer możliwy jest już tylko z jednego komputera - mówi Hymczak.

Miejsca

Opinie (205) ponad 10 zablokowanych

  • A najciekawsze jest to że Lech

    nie został za to ukarany przez komisyje z PZPRu a inne kluby za jedną race kary takie że hoho

    • 2 0

  • do 'najbardziej drazni mnie"

    powiedz dlaczego w Poznaniu bilety na mecz szlagierowy są sprzedane wszystkie na kilka dni przed meczem,a u nas nawet sektor ULTRAS świeci wolnymi miejscami? chociaż w Gdańsku rac się nie odpala i kibicuje kulturalnie..stadion w 60% świeci pustkami ,a zarząd Lechii sektor rodzinny zrobił na rogu stadionu gdzie widocznośc dla dziecka jest znikoma.jakaś dziwna segregacja biletów na mecze wazne i mniej wazne,płatny parking powinien byc dla tych co nie mają karnetów.a brak przyjezdnych to pewnie jest spodowane tym ,ze mecz jest późno i ciezko by się policji pracowało...przeciez mogli na Legię zamknać sektor i byłoby po problemie..

    • 3 0

  • Półtora miesiąca...

    i nie udało się nic ustalić,no cóż.....

    • 1 0

  • w Gdańsku to nawet racy nie odpalą! (1)

    Strach przed Donkiem jednak jest duży,cienkie bolki ale zwymyslac i obić busa z kibicami Gryfa,poturbowac opony,zmaszakrowac w jeden na jedną (szybe w busie) to mega twardziele z was!!!

    • 4 1

    • tysz prowda...

      • 0 1

  • z niezaleznej

    11 listopada. Rano na odprawie szok. Będziemy dziś bili policjantów, kompanię z Legionowa. I mamy nie pytać czemu, bo to wierchuszka zarządziła.

    Musimy uczyć się zachowań chuliganów, za których będziemy przebrani. Dowódca puścił nam rap. Razem krzyczeliśmy Zostać stróżem prawa to jest pomysł durny, p...y wszyscy razem policyjne k...y, pokazując na siebie palcami. Potem rozdał nam kominiarki, race i koszulki z napisem HWDP. Nie starczyło i część została w koszulkach z napisem Policja. Pomyślałem, że to niezbyt mądrze, ale ja nie jestem od myślenia. Chuligani mają hasło Bóg, Honor, Ojczyzna, więc spytałem, czy możemy krzyczeć Bij, kto w Boga wierzy jak w Trylogii. Z polskiego miałem trzy plus. Dowódca, że OK.

    Zawieźli nas na Marszałkowską. Ci z Legionowa stali kordonem. Wrzasnąłem gestapo i ruszyliśmy. Poszedł gaz i salwa z gładkolufowej. Niestety, oberwałem. Wzięli mnie za kordon, gdzie oprzytomniałem. Niestety, przez zamroczenie pomieszało mi się, czy jestem policjantem, czy chuliganem. I rzuciłem w tłum racą. Teraz rzecznik tłumaczy, że rzucałem w obronie własnej. Głupio wyszło, ale dowódca pociesza, że będzie dużo takich akcji, to się nauczę.

    • 4 4

  • Lechia!

    Jest rzeczą znamienną, że jej otoczenie współpracujące z klubem podejmuje zawsze działania przeciwstawne porządkowi i negatywne. Jest to charakterystyczne dla organizacji brukowych, które w futbolu wygenerowały coś takiego, jak "kiboli" - są to jaczejki burd i awanturnictwa wszelkiego pokroju!

    • 2 2

  • dowody są

    Wystarczającym dowodem jest Umowa kto za co dostaje pieniądze. Brak jest realizacji Umowy. Jeżeli Blue dostaje pieniądze za to, że monitoring działa to w praworządnym państwie dostaje współmierną kare za nie wykonanie Umowy. A szukanie osoby łamiącej obowiązki pracy to już sprawa wewnętrzna firmy.

    I to samo dotyczy urzędników !

    • 5 2

  • Budyń, Bojan, Borys, Blue Services... (1)

    Totalna amatorka policji, operatora i profesjonalnej firmy Blue Services. Policja powinna natychmiast zabezpieczyć komputery firmy Blue Services, które sterują na stadionie, a także komputer niejakiego Macieja M., dyrektora Arena Gdańsk Operator. Wówczas szybko ustalimy, z jakiego komputera dokonano usunięcia nagrania monitoringu. I po zabezpieczenie nagrania z innych kamer ustalimy, kto do tego komputera poszedł, by dokonać skasowania. To jest wszystko na stadionie, wystarczy tu zajrzeć!!!
    Inna sprawa, że ktoś z miasta i od Budynia kręci bata na Adama Wysockiego i Taurus. Wszystko po to, by zwalić na ochronę (brak należytej kontroli kibiców Lech Poznań) lub wniesienie pirotechniki wcześniej na obiekt (bo przecież również Taurus pilnuje stadionu w dni powszednie). A po co kręcą bata na Taurusa? By go oczywiście wysadzić w powietrze i ochronę na stadionie przejęła pewna firma ochroniarska z siedzibą w Warszawie, za którą stoją koledzy naszych kolegów z pewnych starych służb... A firma Blue Services nie chce się wychylać, choć wiedzą, kto skasował. Koledzy z BS chcą ratować nowy kontrakt na stadionie, bo obecna umowa kończy się 31 grudnia...
    Ciekawe, kto pierwszy odbezpieczy tykającą bombę???

    • 6 3

    • no to widać jak polityka robi biznesy na plecach nic nieswiadomych kibiców

      • 0 0

  • Kibice Lecha są w całej Polsce nawet na PGE Arenie i w lechii (1)

    • 4 1

    • Akurat mecz był

      z Amicą...

      • 1 0

  • Na 99% to był zamach ............. ;-))))))

    Na 99% to był zamach ............. ;-))))))

    • 2 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane