- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (455 opinii)
- 2 Szybko odzyskali skradzione auto (46 opinii)
- 3 "Bilet miejski" bez zniżek dla seniorów (193 opinie)
- 4 Tak wybuchł pożar w Nowym Porcie (280 opinii)
- 5 Karne kupony za niewłaściwe parkowanie (166 opinii)
- 6 Wznowili drogi remont po pół roku przerwy (66 opinii)
Proste sposoby na miejską "betonozę"
Rozbetonowanie, inaczej zwane rozbrukowaniem, może być nową i niedrogą metodą na wprowadzenie do miasta większej ilości zieleni i kwiatów. Przykład na pozbycie się zbędnego w mieście betonu dali warszawiacy, którzy w czynie społecznym zerwali chodnikowe płyty i posadzili w ich miejsce rośliny. W Gdańsku pomysł na zazielenienie miasta przez samych mieszkańców podoba się urzędnikom z Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni, ale podkreślają, że inicjatywa musi być wcześniej z nimi skonsultowana.
Z "uwolnionych" betonowych płyt stworzyli ławki dla mieszkańców, a odzyskana przestrzeń dodatkowo ulżyła rozpychającemu się pod spodem systemowi korzeni rosnących tam robinii akacjowych.
Choć początkowo pomysł nie przypadł do gustu stołecznemu magistratowi (mieszkańcy byli w tej kwestii podzieleni), który określił działanie "absurdalnym widzimisię", to wydaje się, że radykalny pomysł na zazielenienie ulicy przyniósł oczekiwany skutek.
- Dobre wieści - będzie zielona ul. Stalowa! Po kilku latach pisania pism i jednym wybryku anarchistycznym udało się - Ratusz ogłosił przetarg na rozbetonowanie ulicy oraz dosadzenie krzewów, kwiatów i drzew. Będzie pięknie i mniej betonowo! - napisał na Twitterze Jan Mencwel, aktywista ze stowarzyszenia Miasto jest nasze, autor książki Betonoza, w której opisał, jak miasta w całym kraju na masową skalę pozbywają się naturalnej zieleni, wycinając drzewa.
Usługi ogrodnicze w Trójmieście. Sprawdź ofertę lokalnych firm
Ogrody fasadowe popularne w Holandii
Działania aktywistów w Warszawie wpisują się w europejski trend przywracania zieleni w mieście. Prekursorem były - jak zazwyczaj w takich przypadkach - władze Amsterdamu, które w wydzielonych częściach miasta pozwoliły mieszkańcom na pozbywanie się nadmiaru betonu, ale przy zachowaniu określonych standardów - np. szerokości chodnika.
Działania rozlały się też na mniejsze miasta w Holandii. Przykładem jest Haarlem (nie bez powodu i nie tylko z racji bliskości nazywany Małym Amsterdamem), gdzie mieszkańcy usuwają przed kamienicami pojedyncze kostki z kamienia i sadzą w tym miejscu kwiaty (np. malwy), tworząc tzw. ogródki fasadowe będące siedliskiem małych ptaków czy owadów. Podobnie jest w Rotterdamie, Utrechcie i innych miastach.
Warto dodać, że wykazanie się obywatelską postawą w dbałości o zieleń i estetykę miasta to nie tylko domena Holendrów czy ostatnio - aktywistów z Warszawy. W ubiegłym roku głośno było o pewnej kobiecie z Gdyni, która na ul. Żeromskiego zaopiekowała się sadzonką drzewa posadzonego na rozjeżdżonej ziemi między miejscami postojowymi.
Zielony kryzys w Gdańsku
W Gdańsku o utrzymaniu zieleni głośno zrobiło się w ostatnich tygodniach, gdy mieszkańcy i aktywiści nagłośnili plany zabudowy pasa nadmorskiego w Brzeźnie, z czym ma się wiązać wycinka części drzew w parku Reagana.
W kolejnych dniach wojewódzki pomorski konserwator zabytków złożył zawiadomienie do prokuratury po wycince drzew w parku Steffensów, a media społecznościowe obiegły zdjęcia kolejnej wycinki między Legnicką a Powstańców Warszawskich oraz w centrum Gdańska: na tyłach LOT-u przy Targu Węglowym, Karmelickiej i Długim Targu.
Dyskusję wywołał też problem z palmą w parku Oliwskim, która nie przetrwała przedłużającego się remontu palmiarni, a kilka lat wcześniej drzewa uschły w ogrodzie zimowym Europejskiego Centrum Solidarności.
Mapa i "książeczki zdrowia". Radni chcą systemu ochrony drzew
Pomysł dobry, ale musi być konsultowany z urzędem
Przeciwwagą dla tego typu działań może być rozbrukowanie ulic i chodników. Warto jednak podkreślić, że to działania w mikroskali, które mają szansę powodzenia tylko wówczas, jeśli idea rozleje się - tak jak w Holandii - na obszar całych dzielnic i miast.
Czy sposób na zazielenienie miasta poprzez pozbycie się nadmiaru bruku z placów i chodników mógłby przyjąć się także w Gdańsku? Czy jest to możliwe w mieście, gdzie jeszcze do niedawna urzędnicy woleli zabrukować wolne skrawki ziemi, bo brakowało środków na utrzymanie na nich zieleni?
Michał Szymański, zastępca dyrektora Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni, przyznaje, że to dobry pomysł, ale pod warunkiem, że rozbrukowanie będzie działaniem legalnym i systemowym, a nie doraźnym. Pod chodnikiem, który mieszkańcy chcieliby zamienić na rabatę z kwiatami lub posadzić tam krzewy i byliny, mogą znajdować się bowiem podziemne sieci i uzbrojenie terenu, których uszkodzenie mogłoby doprowadzić np. do awarii.
- Gdańsk w porównaniu do innych europejskich miast jest miastem zielonym. Wystarczy rzut oka na mapy lotnicze, by to ocenić. Inne zachodnie miasta są szare, a Gdańsk zielony - mówi Michał Szymański. - Niemniej to nie oznacza, że z trendów zachodnich, polegających na rozbrukowaniu miejsc, gdzie jest to możliwe, nie będziemy chcieli skorzystać. Wręcz przeciwnie. W tym roku zieleń zastąpi beton m.in. przy Grunwaldzkiej we Wrzeszczu [w tym odcinek na wysokości Grunw. 102-104 na wniosek i ze środków budżetowych Rady Dzielnicy Wrzeszcz Górny - dop. red.], gdzie uwolniona przestrzeń od parkujących samochodów zazieleni się bylinami, krzewami, zielenią okrywową, a tam, gdzie to możliwe, drzewami. Drugim takim miejscem będzie pas rozdziału jezdni na Trakcie św. Wojciecha na Oruni.
Szymański przyznaje, że na inicjatywę samych mieszkańców, którzy w swojej okolicy chcieliby rozbrukować chodnik, miasto jest otwarte, ale takie działanie musi być poprzedzone konsultacjami z GZDiZ. Ważne też, by chodnik nie był nowy, a po rozbetonowaniu nadal zapewniał komfort pieszym (musi być zachowana jego odpowiednia szerokość).
- Pod chodnikiem często przebiegają sieci uzbrojenia. Jakakolwiek ingerencja może np. doprowadzić do awarii lub degradacji pozostałej części chodnika. Dlatego przed podjęciem działań prosimy o kontakt z urzędnikami - dodaje wicedyrektor GZDiZ.
Miejsca
Opinie (176) 3 zablokowane
-
2021-03-26 09:58
Co z rewitalizacją Długich Ogrodów?
- 4 0
-
2021-03-26 09:59
(2)
te pnącza oplatające mury może i ladnie wygladają, ale rozsadzają też budowlę zwlaszcza ceglaną. Lepiej byloby nie stawiać bloku na bloku to nie trzeba byloby się posilkować półśrodkami
- 8 7
-
2021-03-26 11:51
powtarzasz brednie, niczego nie rozsadzają
- 4 0
-
2021-03-26 12:36
zgadzam się z poprzednim / poniższym komentarzem - pnącza niczego nie rozsadzają,
mają korzenie czepne, którymi jakby 'przylepiają się' do elewacji;
korzenie są w gruncie !!! u mnie - w obfitym bluszczu (hedera helix) mieszka spore stadko wróbli ... i nie, wszystko nie jest obs..ne ... jest za to cichy świergot i krzątanina ... bardzo miłe ...
egg 651- 4 0
-
2021-03-26 10:00
masz przyklad ul waly Adamowicza, jest cala wylana betonem, kawalka zieleni nie ma oprocz tych co zostaly, bo muszą na skarpie
- 5 1
-
2021-03-26 10:06
Rozumiem że na ulicy Długiej też posadzą drzewa? (1)
Tam przecież też jest "beton"
- 5 4
-
2021-03-26 14:31
kiedyś były na niej drzewa
- 3 0
-
2021-03-26 10:22
jak widzę okreslenia "proste"
To najczęściej wyłazi z tego prostactwo...
- 3 1
-
2021-03-26 10:30
Wystarczy nie wycinac drzew
Pozdrowienia dla deweloperow, urzedu miasta i DRMG
- 18 0
-
2021-03-26 10:34
Ul. Rajska na przeciwko Św. Katarzyny (1)
Jeśli Miasto twierdzi, że tak bardzo urzędnikom zależy na zieleni, to czemu w zeszłym roku koszmarnie zabetonowali chodnik przy ul. Rajskiej? W samym Śródmieściu wygląda to szkaradnie.
- 21 2
-
2021-03-26 15:59
Na pewno lepiej niż to co tam było wcześniej
Zresztą żeby akurat to miejsce w ten sposób restaurować były przesłanki, polecam się zapoznać.
- 0 1
-
2021-03-26 10:57
u nas to nie przejdzie
- 1 4
-
2021-03-26 10:59
No fantastycznie. Ale jeśli miasto będzie pozwalało na tak gęstą zabudowę jak obecnie, jeśli "rewitalizacja" będzie nadal polegała na ścięciu drzew i wylaniu betonu, jeśli dalej będzie się niszczyło tereny zielone w pasie nadmorskim w imię zysków to sadzenie kwiatków na chodniku niewiele da.
- 13 1
-
2021-03-26 11:23
Po pierwsze nie szkodzić
Przy każdej możliwej "rewitalizacji" kierunek jest odwrotny - vide Targ Drzewny, Rajska, Grobla IV. Przy remoncie Straganiarskiej usunięto trawniki, wycięto piękne drzewo, a oryginalny bruk zastąpiono nowym. Pięknie wkomponowano w okolicę kilkanaście kontenerów na śmieci tworząc małe wysypisko. Nie uwierzę, że chodzi o poprawę estetyki, a raczej o generowanie kosztów.
- 12 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.