- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (473 opinie)
- 2 Czy opłata za wejście do kościoła ma sens? (150 opinii)
- 3 Gdynia najszczęśliwsza. "Nie płaciliśmy" (105 opinii)
- 4 Szybko odzyskali skradzione auto (62 opinie)
- 5 "Bilet miejski" bez zniżek dla seniorów (194 opinie)
- 6 Karne kupony za niewłaściwe parkowanie (220 opinii)
Lew Arco zagryzł młodą lwicę Berghi
Lew Arco, który wraz z trzema lwicami tydzień temu zamieszkał w gdańskim ZOO, zagryzł jedną z nich. Powód zachowania samca nie jest znany.
Aktualizacja godz. 20:33 Poniżej publikujemy pełną treść oświadczenia wydanego przez Michała Targowskiego, dyrektora gdańskiego ZOO.
"Informuję, że dzisiaj, 13 października 2014 roku, po godzinie 16, samiec lew Arco w czasie przygotowywania do wieczornego posiłku i noclegu zaatakował 1,5 roczną samicę Berghi. Po krótkiej gonitwie zwierząt, samiec chwycił samicę za gardło i po kilku minutach ją udusił. Pomimo interwencji pracowników (asystenta dyżurnego i opiekunów lwa) próby rozdzielenia zwierząt nie powiodły się.
Trudno jednoznacznie określić przyczyny takiego zachowania samca. Zwierzęta od wtorku 7 października br. przebywały razem i nie wykazywały wobec siebie agresji. Są to zwierzęta młode i tym bardziej wydawało się, że bezkonfliktowo stworzą grupę rodzinną.
Od pierwszych dni przebywania w pomieszczeniach ekspozycyjnych zwierzęta wykazywały obojętność wobec przebywających zwiedzających, a w Dniu Otwartym ogrodu 11 października, kiedy przez pawilon przewinęło się kilkanaście tysięcy zwiedzających, zwierzęta zachowywały się spokojnie, spały i wyglądały na znudzone - czyli tak jak zachowuje się lwia rodzina.
To przykre zdarzenie jest dla mnie i całego zespołu gdańskiego ZOO bardzo bolesne. Tym bardziej, że ostatnie miesiące były skoncentrowane na przygotowywaniu dobrych warunków dla lwów. Jednak musimy czuć pokorę wobec faktu, że pracując z dzikimi zwierzętami możemy się spotkać z nieprzewidywalnymi sytuacjami.
Pomimo straty będziemy dalej próbować scalać grupę, bo lew jest gatunkiem kota stadnego i w najbliższym czasie będziemy próbować zwierzęta oswoić z wybiegiem zewnętrznym. Mimo straty Berghi, pawilon dla lwów będzie nadal otwarty dla zwiedzających i lwy będą eksponowane".
Aktualizacja godz. 18:15 - Jesteśmy załamani, jesteśmy w szoku. Nie wiemy dlaczego to się stało, co było przyczyną. Teraz musimy podjąć decyzję, co dalej. Czy łączyć czy nie? Jeśli tak, to jak. Będziemy się zastanawiać - komentuje Michał Targowski, dyrektor gdańskiego ZOO.
Jak dowiedział się portal, czteroletni samiec Arco w pewnym momencie podbiegł do jednej z młodszych lwic, chwycił za gardło i zadusił. Pracownicy ZOO, zgodnie ze standardami, próbowali rozdzielić zwierzęta za pomocą wody pod ciśnieniem. Nie przyniosło to jednak skutku. Pozostałe dwie lwice nie zareagowały na to, co uczynił Arco.
W tym czasie w pawilonie przebywało kilkoro zwiedzających. Część z nich opuściła lwiarnię, część nie dała się wyprosić. Wiadomo, że co najmniej jedna z osób nagrywała film za pomocą smartfona. Obecnie lew i samice przebywają w oddzielnych pomieszczeniach.
Do zdarzenia doszło ok. godz. 16.30, kiedy to lew rzucił się na jedną z młodszych lwic i zagryzł ją.
- Byłem świadkiem tego zdarzenia, wciąż jestem wstrząśnięty tym widokiem - mówi czytelnik, który poinformował nas o incydencie.
Nieoficjalnie udało nam się potwierdzić tę informację. Nieznany pozostaje natomiast powód działania lwa. Zapoznanie się czteroletniego lwa Arco z dwuipółletnią Tshibindą oraz półtorarocznymi Zion i Berghi, które miało miejsce w ubiegłym tygodniu, przebiegło bowiem pomyślnie.
Jedynym drobnym incydentem, o którym pisaliśmy w artykule Tłumy na otwarciu lwiarni w gdańskim ZOO, było zachowanie najstarszej z lwic wobec pragnącego przytulania samca.
- Przyłożyła mu łapą w pysk i trochę kudłów mu wyrwała. Być może było to ostrzeżenie, żeby nie przytulał się tak w pierwszych chwilach - opowiadał portalowi dyrektor ZOO.
Tshibinda oraz młodsze lwice podczas pierwszego spotkania z samcem uznały go za przywódcę stada. W ubiegłą sobotę, w czasie oficjalnego otwarcia lwiarni, wśród zwierząt również panował spokój.
W sobotę można było po raz pierwszy zobaczyć stado lwów, które tydzień temu przyjechały do gdańskiego ZOO.
Zobacz, jak wyładowywano drapieżniki w gdańskim ZOO
Opinie (589) ponad 20 zablokowanych
-
2014-10-13 23:25
Nie wiemy dlaczego tak się stało (1)
I się nie dowiecie, ponieważ za ciency jesteście jeżeli chodzi o psychikę zwierząt dzikich oraz instynkty panujące w nich. To nie są pieski miniaturki, nad którymi da się zapanować. To dzikie zwierzęta i nie da się przewidzieć ich zachowań.
- 5 3
-
2014-10-14 00:23
A jakie instynkta panuja w tobie
Lamo Grubiutka?
- 0 2
-
2014-10-13 23:27
No coz......prawo dzungli !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ulubiony kawal Waldka Pawlaka: przez dżungle idzie 2 facetów i nagle wybiega lew.Pierwszy mowi: bierzemy kije i bronimy sie! Drugi: uciekamy! Pierwszy: ale lew jest od nas szybszy! Drugi: Tak,ale ja jestem szybszy od ciebie!!!!!!!!!!!!!!!
- 6 1
-
2014-10-13 23:29
Bo każdy by się zdenerwował jak za kratami ( od strony wolności )
znalazło by się naraz kilka tysięcy ssaków z rodziny ludzkiej.Kierownictwo ZOO jest winne tego dramatu !
- 2 8
-
2014-10-13 23:32
Słyszałem że
jedna z lwic krzyknęła :Kocham cię Arko(Arco) i wtedy lew północy pogonił jej kota...
- 3 2
-
2014-10-13 23:47
za szybko starali sie polaczyc stadko? lwice weszly do lwa zamiast odwrotnie? smutne i niestety takie bardzo gdanskie - bezsensowna smierc :(
- 2 5
-
2014-10-13 23:53
dobrze, że nie osły....
.. bo zrobiło by się politycznie. Większa afera była, jak dwa osły się r******y, bo czujna Posłanka PiS'u była i widziała. A tu? Zwykła przemoc domowa.
- 2 1
-
2014-10-13 23:57
Co na to Staś i Nel? (1)
Prawie jak w "Pustyni i w Puszczy".
- 0 4
-
2014-10-14 09:02
Z "W pustyni i w puszczy" czytałeś chyba tylko okładkę.
W tym kraju czytelnictwo istnieje tylko teoretycznie...
- 2 1
-
2014-10-14 00:13
Sami eksperci. Jak od raka i katastrof lotniczych.
Z opiniami poczekajmy. Miejsce na opinie to nie TABLOID!
- 9 1
-
2014-10-14 00:40
prawde powiedziawszy nieco mnie zdziwiło, że od razu połaczono lwy
chyba ze umknęło mi jesli parę dni były oddzielnie
wielka szkoda- 6 0
-
2014-10-14 00:50
Po takim show pt. najazd ludzi za darmochę każdy miałby dość!
Wcześniej słyszałam, że zwierzęta będą stopniowo przygotowywane i nie od razu wyjdą na pełen wybieg. Bo to stres związany z transportem, adaptacja do nowych warunków, która miała przebiegać etapami i wreszcie socjalizacja z innymi ssakami. Tymczasem dowiaduję się, że w weekend urządzono cyrk dla ludu. Ot, konsekwencja!
- 3 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.