- 1 Rowerzyści: nie dzwońcie na pieszych (415 opinii)
- 2 Dworzec PKS w Gdańsku: co dalej? (221 opinii)
- 3 Rekordzista dostał 5 mandatów (73 opinie)
- 4 Były senator PiS trafił do więzienia (347 opinii)
- 5 Na spacer po Trójmieście z przewodnikiem (5 opinii)
- 6 Winda, która wygląda jak kapliczka (56 opinii)
Łódź zatonęła, wyłowiono dwóch rozbitków
O wielkim szczęściu może mówić dwójka żeglarzy, którzy w czwartek wypłynęli swoją łodzią z gdyńskiej mariny. Nagła zmiana pogody zaskoczyła ich na wodach zatoki, ok. dwóch mil morskich od Sopotu. Ich 10-metrowa łódź motorowa zatonęła w ciągu kilkunastu minut. Mężczyzn uratowała karetka wodna, która... tego dnia po raz pierwszy w tym roku wypłynęła na wodę.
Już cztery minuty później pojawiła się informacja, że łódź "Skarabeusz" zatonęła. O godz. 11:23 w drodze na miejscu zdarzenia była już karetka wodna, skuter WOPR oraz prywatna łódź, która wypłynęła z mariny, aby pomóc rozbitkom. O godz. 11:38 udało się odnaleźć żeglarzy - dryfowali około 1,5 kilometra od miejsca, w którym zatonęła ich jednostka.
- Byli wyziębieni, na szczęście mieli na sobie kamizelki ratunkowe. Prawdopodobnie uratowały im życie. Ich 10-metrowa łódź poszła na dno w ciągu kilku minut. Mieli szczęście, bo przy tej pogodzie, gdyby spędzili w wodzie jeszcze 15-20 minut, to mogłoby być różnie - mówi Burda.
Nagła zmiana pogody, do której doszło w czwartek, przysporzyła ratownikom wiele pracy. Poza rozbitkami musieli oni udzielić pomocy pięciu windsurferom. Kiedy wypływali, wiatr był niewielki - ok. 2-3 w skali Beauforta, kilkadziesiąt minut później wiało już znacznie silniej - ratownicy odnotowali 5-6 w skali Beauforta.
- W miejscu, w którym podejmowaliśmy rozbitków fale miały w tym momencie około 2-2,5 metra - mówi Burda.
W sobotę lub niedzielę, jak tylko warunki na wodzie poprawią się, WOPR podejmie poszukiwania zatopionej łodzi. Trzeba ją podnieść z dna, gdyż znajduje się w niej bak pełen paliwa.
Sprawę zatonięcia jednostki badała też policja, żeglarzy przebadano, byli trzeźwi, a wszystkie przesłanki wskazują na to, że zatonięcie łodzi było wynikiem nieszczęśliwego przypadku, a nie zaniedbań z ich strony. Postępowanie zostanie więc prawdopodobnie umorzone.
Opinie (88) 4 zablokowane
-
2014-05-02 20:26
Brawo Karetka Wodna Sopot
Wielkie uznanie dla zalogi Karetki Wodnej za wspaniala robote .Mam nadzieje ze ktos sie zaintersuje nie tylko dofinansowywaniem WOPR W Sopocie ale tez srodkami na utrzymanie tak potrzebnej karetki.W ubieglych latach tez ratowali zucie np zeglarza w zeszlym sezonie ktory wypadl z jachtu Finn .Wopr jedynie sie podlaczyl do ich sukcesu bo byli w domu jak sie to wszystko dzialo.Jeszcze raz wielki szacunek za oddanie
- 4 2
-
2014-05-02 20:33
Jakiekolwiek zdarzenie na wodzie
i rozpoczyna mądrzenie się mlodocianych ratowniczków.... Boże mój, to dopiero początek sezonu. Ale obserwujcie - to prawidlowość.
- 2 0
-
2014-05-02 20:36
info o jachcie na ogolnodostepnych stronach: (5)
Corveette 600 - "Skarabeusz"
Rok produkcji: 2004
Długość całkowita: 6 m
Szerokość całkowita: 2,35 m Zanurzenie: 0,28 / 1,10 m
Liczba koi: 4
Wysokość w kabinie: 138 m Powierzchnia żagli łącznie: 18 m²
Silnik zaburtowy: 4 KM
Cena: 32900 zł
;)- 3 3
-
2014-05-02 21:11
Ale ta łódź nie ma pokładu długości 10 m. (2)
Inna sprawa, że to jacht żaglowy. W nagłówku artykułu wyraźnie mowa jest o jachcie motorowym. Tylko czy nazwa "Skarabeusz" może się powtarzać?
- 0 0
-
2014-05-02 21:16
tego nie wiem (1)
Polski Związek Żeglarski by widzial
www. portalzeglarski. com/nazwy_jachtów_pzz_s.html- 0 1
-
2014-05-06 12:21
Polski Związek Żeglarski nie ma nic do nazw jachtów śródlądowych.
A w rejestrze jachtów morskich znajdują nazwa skarabeusz powtarza się dwukrotnie, za drugim razem jako "skarabeusz gold".
- 0 0
-
2014-05-03 10:49
W tym momencie nasuwa się pytanie. Kto wypisuje bzdury.
Z danych wynika, że to mała łódź żaglowa z silnikiem pomocniczym, a nie 10 metrowa łódź motorowa. Tej wielkości łódź żaglowa powinna być niezatapialna.
- 1 0
-
2014-05-06 12:18
Toż to była motorówka 2x300KM - a ty tu piszesz o jakiejś mazurskiej żaglowej mydelniczce...
- 0 0
-
2014-05-02 23:01
Morze nie toleruje głupich i abnegatów.
Szczęśliwcy i mądrzy , że mieli kamizelki ratunkowe. Ktoś nad nimi czuwał i powinni podziękować.
- 7 2
-
2014-05-03 08:24
Brak wiedzy
O zmianie pogody informowaly wszelki portale meteorologiczne. W tym przypadku ratownicy przeszkodzili dzialaniu prawa Darwina. Czyli niestety geny idiotow zachowaly sie posrod gatunku ludzkiego. Palantow nalezy obciaźyc kosztami wydobycia zatopionego jachtu motorowodnego a sprawe skierowalbym do Izby morskiej oraz zbadania posiadanych wiadomosci i umiejętnosci pozwalajacych
prowadzic takie jachty motorowe.- 5 2
-
2014-05-03 11:28
A może to o to chodziło?
archiwumallegro.pl/skarabeusz_gold_pilnie-397067957.html
- 2 0
-
2014-05-03 14:28
przyszlosc POLSKI !!! (1)
A BYLI TRZEZWI TE KAPITANY BEZ MOZGU !!!
- 2 3
-
2014-05-06 12:28
Tak, byli trzeźwi.
Widzisz Danzigerze - nie musisz wszystkich mierzyć swoją miarą...- 0 0
-
2014-05-03 15:28
2-3m???
Kto mierzył wysokość tych fal? Krasnal ?
- 8 1
-
2014-05-03 16:05
Żona ratowała wilka morskiego;) (2)
a wilki środków łączności nie miały?
- 3 1
-
2014-05-04 10:14
Do żony zadzwonił z płaczem,
bo mama miała "zajęte".
- 2 1
-
2014-05-06 12:30
Nie żona go ratowała, ale inni motorowodniacuy i WOPR
a środki łączności mieli całkowicie wystarczające - co przecież świetnie udowodniło skuteczne wezwanie pomocy, prawda?
- 0 0
-
2014-05-03 17:57
A co z Panią Bosman? (1)
Niczego nie ujmując ratownikom chciałem zauważyć, jako załogant jednej z jednostek uczestniczących w akcji, że Pani Bosman z mariny w Sopocie koordynowała całą akcję i to ona jako pierwsza dotarła do rozbitków. Chylę czoła.
- 9 0
-
2014-05-08 14:02
:)
dziękuję:)
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.