• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Mariny za unijne pieniądze bez zysków i bez operatora

Katarzyna Moritz
7 marca 2013 (artykuł sprzed 11 lat) 
Marina przy Żabim Kruku stała w sezonie przeważnie pusta. Problemem były nie tylko wysokie ceny za cumowanie. Mogą z niej korzystać głównie niewielkie jednostki, ale żaglówki muszą składać maszt by tam dopłynąć. Marina przy Żabim Kruku stała w sezonie przeważnie pusta. Problemem były nie tylko wysokie ceny za cumowanie. Mogą z niej korzystać głównie niewielkie jednostki, ale żaglówki muszą składać maszt by tam dopłynąć.

Wybudowane za unijne pieniądze przystanki tramwaju wodnego i trzy mariny nie mają już operatora. Żegluga Gdańska, która w zeszłym roku podjęła się tego zadania, po niespełna roku wypowiedziała umowę, bo poniosła spore straty. Czy w związku z tym uda się zachować dofinansowanie unijne?



Nowe linie F5 i F6 obsługiwane są przez niewielkie stateczki sprowadzone z St. Petersburga, które mieszczą po 40 pasażerów. Jednak czy w tym sezonie poprawią się statystyki przewozu? Nowe linie F5 i F6 obsługiwane są przez niewielkie stateczki sprowadzone z St. Petersburga, które mieszczą po 40 pasażerów. Jednak czy w tym sezonie poprawią się statystyki przewozu?
Pomysł na rzeczne tramwaje wodne i nowe przystanie zrodził się już kilka lat temu i zmaterializował w projekcie "Program Ożywienia Dróg Wodnych w Gdańsku". Dzięki temu w Gdańsku powstało dziesięć nowych przystanków tramwajów wodnych i trzy mariny, przy Żabim Kruku zobacz na mapie Gdańska, Siennej Grobli II zobacz na mapie GdańskaTamka zobacz na mapie Gdańska oraz uruchomiono dwie nowe trasy tramwaju wodnego F5 i F6.

Zobacz szczegóły programu "Ożywiania dróg wodnych w Gdańsku" (PDF)

Nowymi marinami i przystankami zarządza gdański Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji, który w zeszłym roku zorganizował przetarg na wyłonienie operatora do obsługi tych obiektów. Została nim Żegluga Gdańska, która za czerpanie ewentualnych korzyści miała MOSiR-owi płacić określone stawki.

- Umowa zgodnie z przepisami unijnymi była zawarta na 5 lat. Operator zwrócił się do nas z prośbą o rozwiązanie umowy za porozumieniem stron, co nastąpiło na początku lutego. Szykujemy właśnie kolejne postępowanie, by wyłonić nowego operatora, aby nie była zagrożona ciągłość projektu - wyjaśnia Grzegorz Pawelec, rzecznik MOSiR-u.

A jest o co walczyć. Całkowity koszt programu ożywienia dróg wodnych w Gdańsku zamknął się w kwocie ponad 37 mln zł, z czego wysokość dofinansowania z UE to 17 mln zł. Jednak gdy sięga się po fundusze unijne, należy pamiętać, że projekt trzeba nie tylko zrealizować, rozliczyć, ale też utrzymać jego trwałość przez 5 lat.

Czy korzystałe(a)ś w sezonie z tramwajów wodnych?

Czy to się uda w tym przypadku? Można mieć pewne obawy. MOSiR, gdy szukał operatora w zeszłym roku, znalazł go dopiero w trzecim postępowaniu.

Ponadto Żegluga Gdańska, gdy przejęła przystanki i mariny, nie zagospodarowała ich zgodnie z możliwościami. Mogły tam funkcjonować punkty gastronomiczne czy miejsca noclegowe, a w efekcie przystanie świeciły pustkami. Dlaczego właściwie Żegluga Gdańska zrezygnowała z umowy z MOSiR-em?

- Nie zamykało się to nam biznesowo, musieliśmy do tego dokładać. Nie widzieliśmy też możliwości odrobienia strat w najbliższym czasie, dlatego rozstaliśmy się na zasadzie porozumienia stron - wyjaśnia Jerzy Latała, prezes Żeglugi Gdańskiej. - Do czasu, kiedy nie będzie wyłoniony nowy operator, utrzymanie tych obiektów bierzemy na siebie. Może warto, by pomyślano o kilku różnych operatorach, bo jeszcze ciągle mamy słabe nawyki w korzystaniu z uroków wody.

Trójmiejscy żeglarze raczej też nie widzą szans na to, by unijne mariny mogły na siebie zarabiać, jeżeli nie zmieni się choćby kilku rzeczy, a przede wszystkim nie zrobi się porządnego biznesplanu.

- Koledzy podjęli się wyliczenia kosztów funkcjonowania np. takiej przystani, jak przy ul. Tamka. Okazało się, że generuje ona roczne straty w wysokości 300 - 400 tys. zł, przy założeniu, że operator ponosi koszty dzierżawy, mediów, ochrony i bosmana. Żeby taki obiekt był opłacalny, to przystań musiałaby zapewniać usługi całoroczne - jak na przykład zimowanie jachtów. Generuje to całkiem spore kwoty przychodu poza sezonem żeglarskim - jesienią i zimą. Jednak większość nowo wybudowanych marin w Gdańsku nie jest do tego po prostu dostosowana. Dlatego właśnie Żegluga Gdańska, dotychczasowy operator marin, założyła dużo wyższe opłaty za cumowanie niż w pozostałych gdańskich przystaniach. W rezultacie z usług skorzystało niewielu wodniaków i przystanie stały puste - podkreśla Piotr Salecki, redaktor portalu Pomorski Szlak Żeglarski.

Przetarg na nowego operatora ma być ogłoszony w ciągu dwóch najbliższych tygodni. Kolejna umowa też będzie zawarta na 5 lat, ponieważ Polska Organizacja Turystyczna, która wdrażała projekt, nie rozliczyła jeszcze inwestycji. Kwalifikacja programu ma nastąpić na koniec tego roku.

Żegluga Gdańska natomiast nadal - w ramach programu Ożywienia Dróg Wodnych w Gdańsku - będzie obsługiwać dwie linie tramwaju wodnego: F5 (Żabi Kruk - Westerplatte) i F6 (Targ Rybny - Narodowe Centrum Żeglarstwa). Za obsługę tych linii ma otrzymać w trzyletnim kontrakcie z ZTM 6 mln zł. Funkcjonowanie tych linii też zostawia wiele do życzenia. Obie mogłyby miesięcznie przewozić ponad 12 tys. pasażerów. Jednak w zeszłym roku skorzystało z nich od czerwca do końca września zaledwie około 5 tys. pasażerów.

Może się to zmieni w tym roku, bo będą to jedyne miejskie tramwaje wodne. Gdańsk nie będzie więcej dokładał do linii na Hel czy do Sobieszewa. Linie F5 i F6 mają wystartować już 1 maja. Ich tegoroczny koszt zakładany jest na ok. 2,3 mln zł. Jednak ZTM nie przewiduje choćby drobnych modyfikacji na ich trasach, by je uatrakcyjnić, np. przedłużenia z Górek Zachodnich do Sobieszewa. Zasłania się prawem zamówień publicznych, zgodnie z którymi ZTM nie przewiduje zmiany umowy w okresie jej obowiązywania.

Żegluga Gdańska obecnie rozważa komercyjne rejsy dla pasażerów z Gdańska, ale decyzje jeszcze nie zapadły. Nie zrezygnowała natomiast z obowiązującej z MOSiR-em do końca roku umowy na cumowanie części swojej floty na kanale Motławy.

Miejsca

Opinie (241) 3 zablokowane

  • a Budyń ma się dobrze z 7 mieszkaniami

    niedziela, 20 lutego 2011 20:23
    Paweł Adamowicz przyznaje, że wynajmuje swoje mieszkania, choć w ostatnim oświadczeniu majątkowym prezydenta nie ma o tym ani słowa.

    - Kupno mieszkań jest jedną z przyjętych form lokaty kapitału. Tak też jest w moim przypadku. W tej chwili je wynajmuję powiedział Adamowicz na łamach Dziennika Bałtyckiego.

    Okazuje się jednak, że w najnowszym oświadczeniu majątkowym prezydenta za rok 2010 nie ma ani słowa o dochodach z wynajmu mieszkań. Co więcej, znajdują się ona w oświadczeniach z lat ubiegłych. Wniosek jest jeden. Adamowicz mieszkania wynajmował, ale w 2010 roku - przestał.

    Jak to możliwe? Jednym z wytłumaczeń może być przepisanie umowy wynajmu na żonę Pawła Adamowicza, która jest współwłaścicielem mieszkań. To dosyć prawdopodobne, bo dzięki temu Adamowicz obniżyłby swoje dochody w deklaracji majątkowej. Właśnie przez brak dochodów z wynajmu oraz podanie w tym roku zarobków netto (poprzednio prezydent deklarował kwoty brutto) udało mu się obniżyć zarobki o 100 tys. w porównaniu z rokiem 2009.

    Możliwe też, że mieszkania prezydenta przez ostatni rok stały puste, a prezydent zaczął je wynajmować dopiero w 2011 r. Ostatnim wyjaśnieniem jest wynajmowanie przez prezydenta mieszkań na czarno, czyli bez umowy, choć akurat tą hipotezę ciężko brać na poważnie.

    Która z tych wersji jest prawdziwa? Postaramy się odpowiedzieć na to pytanie, gdy tylko dostaniemy odpowiedź od gdańskiego magistratu.

    • 10 0

  • Wyspa Sobieszewska należy do Gdańska tylko (2)

    jak trzeba w jej okolicy stolca do zatoki wyrzucić. Jeśli tramwaj wodny miałby przebyć choć 100 metrów na drugą stronę Wisły Śmiałej to już Gdańskiem nie jest.
    Oj nienawidzi Pan Prezydent tej 1/7 Gdańska.

    • 4 0

    • Ale nie można zmienić! (1)

      No właśnie, gdyby tramwaj zatrzymywał się też po wschodniej stronie Śmiałej,ruch byłby znacznie większy. Przecież do Górek Wschodnich, Sobieszewa, do ptasiego raju byłoby bez porównania bliżej np. rowerowym turystom.

      • 1 0

      • Nie wierzę aby urzędnicy o tym nie wiedzieli wcześniej.

        To jest przejaw arogancji i jakiejś buty. Nie wiem za co te kary dla wyspiarzy. Miasto sprzedaje kolejne nieruchomości na wyspie, ale non stop słyszymy jakim to wyspa jest obciążeniem dla Gdańska. Jeśli tak, to pozwólcie się Wyspie odłączyć.

        • 2 0

  • "Mariny za unijne pieniądze..." - manipulacja, taka półprawda, czyli nieprawda.

    • 1 0

  • ta kasa miała być na inwestycje czyli miała się zwrócic
    a zarobiła firma BUDYŃPEX za 3-4 lata trza bedzie remontować bo pijaczki i złomiarze zdemolują te mariny

    • 2 0

  • karwasz twa, w tej polandii nic się nie oplaca

    firmie państwa, skm, żegludze, zkm itp. no ale zaraz zaraz, część usług jest z natury na minusie, i doplacamy podatkami bo z biletów się nie bilansuje s reszta z powodzeniem mogła by zarabiac, gdyby nie urxedasy. jak można zrobić marine nie caloroczną, jak można zarobić na zimowaniu! jak można wywindowac opłaty dla operatora marin i nie żądać wyciskania cytryny, nie umożliwiac zarabiania wręcz. potem trawą zarastają inwestycje. a unia kasy zwrotu chce. szok. i nikt za niegospodarność nie poleci...

    • 3 0

  • Polska tuska

    to nie Wenecja

    • 2 0

  • III RP za PO jest rządzona jak właśność urzęników i polityków

    a ludzie wszystko przyklaskuja

    • 2 0

  • No i się g...o wylało...

    będzie tego więcej ;)

    • 0 0

  • Ale na wysokie premie dla urzędników pieniążki są zawsze

    • 0 0

  • Budyń kupił sobie za nasze pieniądze Kusznierewicza,,,

    wiec żeglarze odpłynęli do Gdyni.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane