• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Masowy odstrzał dzików nie zwalczy ASF

Dagmara Łakomy, Urszula Morga, Karolina Starego
26 czerwca 2024, godz. 07:00 
Opinie (403)

Część czytelników Trojmiasto.pl oburzył artykuł "Za mały odstrzał dzików" na podstawie danych Głównego Inspektoratu Weterynarii. Wynika z nich m.in., że na przestrzeni tygodnia potwierdzono w Polsce 26 nowych ognisk ASF w populacji dzików. Zakażone zwierzęta znaleziono w Gdyni i w Sopocie. - To manipulacja faktami - podkreślają czytelnicy Trojmiasto.pl, których opracowanie na ten temat publikujemy poniżej.



Czy nadal powinien być prowadzony odstrzał dzików?

Podstawowym problemem związanym z prowadzonymi w Polsce i tym samym w Gdyni próbami opanowania wirusa afrykańskiego pomoru świń (ASF) jest błędna i sprzeczna z naukowymi analizami diagnoza problemu, a tym samym stosowanie rozwiązań, które nie przyczyniają się do ograniczenia zachorowalności gatunków zagrożonych tą chorobą. W efekcie mamy do czynienia z olbrzymim i bezmyślnym marnotrawstwem środków finansowych przeznaczanych na masowy odstrzał dzików. Fundusze te mogłyby zostać wykorzystane na przykład na rygorystycznie stosowane zasady bioasekuracji w hodowlach świń czy szybkie znajdowanie ciał padłych na ASF zwierząt. Zamiast tego publiczne pieniądze są wyprowadzane w prywatne ręce zwolenników i lobbystów nieskutecznych, kosztownych, wątpliwych z perspektywy ekologicznej i moralnej rozwiązań, które są promowane przez media i samorządy. Badania prowadzone od lat przez Instytut Biologii Ssaków Polskiej Akademii Nauk potwierdzają, że masowy odstrzał dzików nie zatrzyma rozprzestrzeniania się wirusa ASF, natomiast niesie za sobą ryzyko trudnych do przewidzenia skutków przyrodniczych.



Kto zarabia na odstrzale dzików?



Odpowiedź na to pytanie nie powinna być specjalnie trudna. Od momentu pojawienia się ASF w Polsce wydano w sumie 623 mln 768 tys. 419,70 zł na ograniczenie populacji dzików. Beneficjentami tych środków są głównie myśliwi oraz koła łowieckie, ale i weterynarze zajmujący się odłowem wraz z uśmiercaniem dzikich zwierząt. W Gdańsku zryczałtowane wynagrodzenie myśliwego wypłacane na podstawie umowy podpisanej z miastem wynosi 10 tys. 445 zł brutto oraz 800 zł "na rękę" za każdego zabitego dzika. Gdynia natomiast tylko od stycznia do maja 2024 r. podpisała umowy z dwiema osobami (myśliwym i weterynarzem) na 390,260 tys. zł., czyli prawie 400 tys. zł na tzw. odstrzały redukcyjne, sanitarne oraz odłowy z uśmierceniem. Nie powinno zatem dziwić, dlaczego odbiorcom tych środków nie tylko opłaca się, ale i wyraźnie zależy na rozpowszechnianiu w opinii publicznej błędnego w założeniach i dramatycznego w konsekwencjach rozwiązania.

Tymczasem fakty zawarte w danych gromadzonych przez lokalne oraz generalne inspektoraty weterynaryjne wyraźnie pokazują, że zabijane są w przeważającej większości zdrowe zwierzęta. Jak podkreślają naukowcy, wśród zwierząt zabijanych w odstrzałach sanitarnych tylko 2-3 proc. to zwierzęta zakażone ASF.



W Gdyni, zgodnie z danymi posiadanymi przez Powiatowy Inspektorat Weterynarii na dzień 11.06.2024, od 23.04.2024 do 5.06.2024 r. na 47 wykrytych oraz potwierdzonych przez Państwowy Instytut Weterynaryjny w Puławach przypadków ASF 44 przypadki to zwierzęta padłe lub ofiary wypadku komunikacyjnego (2/44), a zaledwie 3 przypadki ASF to zwierzęta zabite w wyniku odstrzału sanitarnego. Nadal nie mamy rzetelnych oraz potwierdzonych właściwą dokumentacją informacji o całkowitej licznie zabitych w Gdyni dzików (przede wszystkim zdrowych zwierząt). Podawane przez zastępców Wojewódzkiego oraz Powiatowego Inspektoratu doniesienia medialne o liczbie zabitych w odstrzałach redukcyjnych, sanitarnych i odłowach z uśmierceniem wahają się między 150 a 300. Są zatem wysoce nieprecyzyjne, często sprzeczne ze sobą i wprowadzają opinię publiczną w błąd, zacierając tym samym brak zasadności zabijania zdrowych dzików na taką skalę.

W takiej sytuacji ze zdecydowanym sprzeciwem winna się spotkać - miedzy innymi - ostatnia wypowiedź prezydent miasta Gdyni Aleksandry Kosiorek, wedle której zabezpieczeniem zdrowych dzików przed śmiercią na ASF jest ich wcześniejsze odstrzelenie z broni myśliwskiej i weterynaryjnej. Pomijając już pokrętność zaprezentowanej logiki, do publicznej świadomości, jak i świadomości decydentów powinien w końcu trafić fakt, iż zwiększona aktywność łowiecka myśliwych w znacznym stopniu przyczynia się do transmisji wirusa ASF. Brak realizacji jakichkolwiek zaleceń związanych z bioasekuracją w trakcie polowań oraz stały kontakt z krwią powoduje, że każdy polujący roznosi wirusa wszędzie, gdzie się udaje. Być może przyjęcie do wiadomości tego prostego faktu pozwoli w przyszłości na uniknięcie pojawiania się kolejnych "tajemniczych" ognisk ASF, jak miało to miejsce pod koniec kwietnia w gdyńskiej dzielnicy Karwiny. Pierwsze przypadki ASF wykryto u dzików urodzonych i mieszkających w środku miasta, które nie miały kontaktu z lasem i do których wirus został najprawdopodobniej przez kogoś przyniesiony. Aktualnie realizowane badania genotypu obecnego w Gdyni wirusa ASF wydają się wskazywać na jego warszawskie pochodzenie.

Dodatkowo, pomimo dominującej liczby przypadków ASF wśród zwierząt padłych, myśliwym finansowo nie opłacają się czasochłonne poszukiwania zwłok, które są równie istotnym źródłem rozprzestrzeniania się wirusa. Za zgłaszanie do inspekcji weterynaryjnej zwłok dzika myśliwi otrzymują zaledwie 200 zł od sztuki - zaledwie, jeśli porównamy te kwoty z tymi, które są inkasowane przez myśliwych za odstrzał sanitarny. Zabicie lochy dzika to 650 zł zysku, 300 zł to zysk za pozostałe dziki, w tym warchlaki. Biorąc pod uwagę fakt, że dziki zabijane są zwykle w stadach, to korzyści finansowe za pojedyncze polowanie mogą być nawet dziesięciokrotnie wyższe niż za znalezienie ciała pojedynczego martwego dzika.

Należy przy tym pamiętać, że zarażony, żywy dzik jest źródłem transmisji wirusa zaledwie przez kilka dni przed śmiercią. Tymczasem w jego szczątkach oraz ziemi skażonej krwią wirus przeżywa do kilku miesięcy. Z tego względu podstawą zwalczania ASF powinno być zbieranie martwych dzików.

Bioasekuracja, głupcze!



Zgodnie z przeważającą liczbą doniesień naukowych na temat skutecznych sposobów walki z ASF to bioasekuracja, czyli konsekwentne, rygorystyczne i realizowane pod kontrolą odpowiednich władz zabezpieczanie hodowli świń, stanowi (poza wcześniej wspominanym pilnym wyszukiwaniem ciał martwych zwierząt) skuteczny sposób ograniczenia efektów transmisji wirusa. Bo w całej, niekorzystnej dzikom narracji nakłaniającej do ich masowych odstrzałów zapominany jest często fakt, że to nie z powodu samego ASF, ale możliwości przeniesienia wirusa na świnie hodowlane przeprowadzana jest redukcja populacji dzików. A człowiek to nadal podstawowy i najważniejszy wektor roznoszenia wirusa.



Nawet jeśli ktoś nie zgadza się z argumentami obrońców praw zwierząt o nieetycznym, kosztownym i niekorzystnym dla środowiska przemyśle hodowlanym, to i tak sprawa skutecznego zabezpieczenia ferm przemysłowych nie powinna budzić wątpliwości. Tymczasem przywoływany wielokrotnie w mediach raport NIK z 2022 r. wyraźnie wskazuje na znaczne uchybienia ze strony państwowych inspektoratów weterynarii w zakresie zabezpieczeń i kontroli. Z najświeższych doniesień, przedstawionych przez głównego lekarza weterynarii, wynika, że za powstanie 60 proc. nowych ognisk ASF w Polsce w 2024 r. odpowiada brak systematyczności i konsekwencji rolników w zakresie bioasekuracji. W okolicach Trójmiasta są ulokowane dwie duże oraz kilkanaście mniejszych hodowli świń. Koszty związane z zabezpieczeniem powinny być zatem zdecydowanie niższe niż koszty odstrzału dzików.

Dziki w miastach to nie czary



Prezydent Kosiorek w przywoływanej wcześniej wypowiedzi usprawiedliwiającej masowe uśmiercanie dzików zwraca uwagę, iż obecność tych zwierząt w miastach nie jest zjawiskiem naturalnym. W przestrzeni publicznej spotykamy się niestety coraz częściej z analogicznymi narracjami, które arbitralnie uznaną przez siebie "nienaturalność" przywołują jako powód wystarczający do jej eliminacji.

Tymczasem za obecność dzików w terenach zabudowanych, podobnie jak za rozprzestrzenianie się ASF, odpowiedzialne są bezmyślne działania ludzi. Pomijając już uwarunkowane aktywnością człowieka przyczyny globalne, w wyniku których "nienaturalna" obecność dzików w mieście jest efektem zmian powodujących równie "nienaturalne" w naszym regionie zjawiska, takie jak upały, susze i inne ekstremalne fenomeny pogodowe, to w wypadku bytowania zwierząt dzikich w miastach mamy do czynienia z przyczynami bardziej lokalnymi i tym samym łatwiejszymi do kontroli.

Szukając zatem przyczyn lokalnych, ponownie musimy powrócić do aktywności myśliwych oraz opieszałości rolników. Po pierwsze, dziki to zwierzęta niezwykle inteligentne. Oznacza to, że opuszczają i będą opuszczać naturalne, ale niebezpieczne dla siebie miejsca bytowania: lasy, parki narodowe, krajobrazowe itp. Dopóki trwają zmasowane polowania w lasach, dziki będą chronić się w miastach. Po drugie, nie kto inny, ale właśnie myśliwi oraz rolnicy przyzwyczajają dziki do łatwego zdobywania pożywienia. Rolnicy przez niezabezpieczanie upraw, myśliwi przez celowe odciąganie dzików od terenów rolniczych oraz pozostawianie pożywienia w miejscach polowania i planowanego odstrzału. Dodatkowo celowe dokarmianie dzików przez myśliwych i rolników pozostaje w bezpośrednim związku ze zwiększeniem ich płodności. "Miejskie" lochy, dokarmiane odpadkami i kukurydzianą paszą rozsypywaną przez myśliwych uzyskują dojrzałość płciową czasem już w pierwszym roku życia. Mają młode dwa-trzy razy w roku, a ich mioty liczą nawet do kilkunastu warchlaków. Podczas gdy leśne dziki, które same muszą pozyskać pożywienie, później zachodzą w ciążę, rodzą tylko raz do roku - wczesną wiosną - i jednorazowo wydają na świat trzy-cztery warchlaki. Nie bez znaczenia dla rozrodczości dzików są też mykotoksyny wytwarzane przez pleśnie obecne na ziarnach kukurydzy, które działają jak żeńskie hormony płciowe.

Zwiększanie się populacji dzików jest również bezpośrednim i całkowicie pomijanym skutkiem ubocznym systematycznych polowań. Realizowane od ponad 20 lat badania wskazują na zjawisko "rozrodu kompensacyjnego" jako odwrotnego w skutkach działania myśliwych. Oznacza ono obniżenie wieku rozrodczego loch oraz zwiększoną liczbę ich potomstwa. Kolejnym, odwrotnym efektem zmasowanych odstrzałów sanitarnych i redukcyjnych jest, zadaniem niemieckiego biologa H. Bruecherema, zaburzanie struktury społecznej dzików. Jest ono wynikiem rozbijania stad, przez co każda z samic dzika może doczekać się potomstwa, podczas gdy w naturalnych warunkach tylko najstarsza locha posiada młode. Myśliwi twierdzą, że poprzez odstrzał przyczyniają się do zmniejszenia populacji dzików, efekty są tymczasem odwrotne.

Kolejnym problemem jest realizowana od 8 lat w Polsce redukcja obszarów leśnych. Prowadzona przez Lasy Państwowe na masową skalę oraz pozostająca dotychczas niemal całkowicie poza jakąkolwiek kontrolą "wycinka", szczególnie starych drzew, przyczyniła się do znacznego usunięcia źródeł naturalnego pożywienia dzików. Jeśli przyjrzymy się naszej lokalnej sytuacji w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym, okaże się, że dziki nie mają tu wystarczającej ilości pożywienia. Ich ulubionym pokarmem są żołędzie. Brak starych dębów, które zaczynają owocować dopiero w wieku 50-80 lat, a intensywnie wiele lat później, powoduje, że nie ma pożywienia, które mogłoby je skutecznie do lasu przyciągać.

Trudno się również dziwić obecności dzików w dzielnicach miast, będących w bezpośrednim sąsiedztwie lasów oraz w okolicach nowo wybudowanych osiedli na granicach terenów leśnych. A na takich miejscach zamieszkania najbardziej zależy potencjalnym nabywcom.

Do tego zestawu przyczyn dochodzą kolejne, nieustannie powtarzane, takie jak zaśmiecanie terenów miejskich, niezabezpieczone wiaty śmietnikowe czy w końcu celowe bezkarne dokarmianie dzików przez niektórych mieszkańców miast.

Sanitariusze lasu



To, że każdy element istniejącego ekosystemu jest niezbędny oraz że jego utrata grozi poważną destabilizacją czy zaburzeniem struktury i funkcjonowania złożonego układu ekologicznego, powinno być oczywiste dla każdego, kto posiada najbardziej elementarną wiedzę przyrodniczą i biologiczną. Ustawowe, podyktowane bardzo wąskim interesem politycznym i finansowym ręczne sterowanie przyrodą, takie jak masowy odstrzał dzików, spowoduje w konsekwencji dramatyczne zmiany środowiskowe. Zmiany będą następować szybciej, niż nam się wydaje, błyskawicznie zmniejszając dobrostan nie tylko systemów roślinnych oraz zwierzęcych, ale również człowieka.

Po pierwsze, kleszcze, których pierwszymi żywicielami są gryzonie. Od wielu lat jest obserwowany w Polsce znaczący wzrost zachorowań na boreliozę oraz na szczególnie groźne dla ludzi odkleszczowe zapalenie opon mózgowych (KZM). Tymczasem niewiele osób pamięta, że to dziki przyczyniają się do redukcji populacji gryzoni. Zmniejszona populacja tych pierwszych, a co za tym idzie zwiększona drugich przyczynia się zatem do znaczącego wzrostu populacji kleszczy i tym samym wzrostu przypadków chorób odkleszczowych u człowieka.

Po drugie, dziki, określane przez naukowców jako "sanitariusze lasu", zmniejszają również znacząco populację szkodliwych dla gospodarki leśnej owadów. Przez buchtowanie zmiękczają glebą, umożliwiając wzrost roślinności, a tym samym odnawianie się lasów. I wreszcie, co najważniejsze, żywiąc się padliną, trwale usuwają ją z leśnej ściółki. Oznacza to, że nie dziki, a myśliwi, realizujący masowe odstrzały sanitarne oraz redukcyjne czy też polujący dla atawistycznej przyjemności, powinni zostać uznani za podstawowe zagrożenie dla dobrostanu lasów, zwierząt oraz ludzi.

Myśliwi bardziej niebezpieczni niż dziki



W populistycznej retoryce, która niestety stała się również udziałem prezydent Kosiorek, przywołuje się albo surrealistyczne fantazje na temat rzekomego zagrożenia życia mieszkańców ze strony dzików, albo powołuje na pojedynczy wypadek, jaki miał miejsce w jednej z dzielnic Gdyni. Tymczasem to nie dziki, ale posługujący się bronią palną myśliwi są wedle statystyk większym zagrożeniem dla przypadkowych świadków polowań oraz dla samych siebie. Dokładne informacje na temat liczby wypadków spowodowanych przez myśliwych znajdziemy na stronie wypadki na polowaniach. Myśliwi, jako jedyna grupa zawodowa mająca dostęp do broni palnej, nie jest prawnie zobowiązana do poddawania się systematycznym kontrolom lekarskim, a przede wszystkim badaniom psychologicznym i psychiatrycznym.

Co na to prawo?



Rozporządzenie nr 2/2024 Powiatowego Lekarza Weterynarii w Gdyni z dnia 2 maja 2024 nakłada na miasto Gdynia obowiązek odłowu z uśmierceniem 80 sztuk dzików do dnia 31 maja 2024 roku (termin obecnie został wydłużony do 30 czerwca 2024 roku). W zleconej przez grupę lokalnych aktywistów opinii prawnej adwokat Kinga Kępa z Wrocławia zauważa, że o ile Ustawa z 11 marca 2004 r. o ochronie zdrowia zwierząt oraz zwalczaniu chorób zakaźnych zwierząt przewiduje możliwość odłowu zwierząt w celu uśmiercenia ze względu na szerzące się choroby zakaźne, tak w tym przypadku obowiązek ten został nałożony na nieprawidłowy podmiot i niezgodnie z obowiązującymi przepisami. Odłów taki mógł - zdaniem pani mecenas - zostać zlecony wyłącznie dzierżawcom lub zarządcom obwodów łowieckich. Żadne przepisy nie nakładają bowiem na gminę czy miasto obowiązków w stosunku do zwierząt wolno żyjących. Prezydent Kosiorek miała więc prawo nie tylko odwołać się od takiego rozporządzenia, ale powinna zaskarżyć Rozporządzenie Powiatowego Lekarza Weterynarii do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku w celu stwierdzenia jego nieważności i zapobieżenia podobnym sytuacjom w przyszłości.

Nasze postulaty



Jako mieszkańcy i mieszkanki Gdyni chcemy czuć się w mieście bezpiecznie. Chcemy wychowywać nasze dzieci w miejscu, w którym szanuje się przyrodę, respektuje prawo, a problemów nie rozwiązuje w niehumanitarny sposób. Dlatego oczekujemy natychmiastowego zaprzestania odłowu z uśmiercaniem dzików na terenie Gdyni. Wypracowania merytorycznego i zgodnego z naukowymi analizami, jak raport IBS PAN, stanowiska wobec obecności dzików na terenie miasta i walki z ASF. Położenie większego nacisku na poszukiwania martwych dzików i eliminowanie ich ze środowiska. Korzystanie z repelentów w punktach miasta najczęściej odwiedzanych przez dziki w celu ich odstraszenia. Egzekwowanie kar dla osób, które dokarmiają dzikie zwierzęta, wyrzucają jedzenie na przydomowych trawnikach, nie zabezpieczają śmietników i kompostowników. Zaprzestanie narracji, że dziki stanowią dla nas zagrożenie, a co za tym idzie prowadzenie działań edukacyjnych zwiększających wiedzę na temat dzikich zwierząt żyjących w mieście (w tym dzików) i świadomość dotyczącą ich roli w ekosystemie.
Dagmara Łakomy, Urszula Morga, Karolina Starego

Opinie (403) ponad 20 zablokowanych

  • Droga Redakcjo

    Droga redakcjo, takie stawianie pytania w ankiecie jest nieuczciwe i manipulacyjne, bo zawiera tezę jakoby odstrzał cokolwiek poprawiał i buduje fałszywą dychotomię "albo dziki albo ludzie".

    Widać w komentarzach, jak trudno jest niektórym czytać ze zrozumieniem. Podobnie w wynikach ankiety, skoro ludzie są ważniejsi od dzików to powinniśmy podjąć działania skutecznie chroniące ludzi, a te zostały przedstawione w artykule, można z nimi dyskutować ale raczej nikt z komentujących nie ma do tego wystarczających kompetencji więc pisze "pomieszanie z poplątaniem" albo "zredukować".

    • 17 11

  • Bzdurny artykuł (7)

    Dziki z miasta należy usunąć. Koniec kropka. Odstrzelic i temat zamknięty. A nawiedzone kobiety niech sobie znajda inne zajecie niz ochrona dzikow w miescie. Moze.niech sie zajma bezdomnymi kotami. Ten list to żałosna manipulacja. Powołuje sie rzekomo ma nauke a nie podaje żadnych żródeł. Typowa ściema.

    • 59 19

    • (2)

      Noo, ale argumentów do polemiki to zabrakło, jedynie na szybko pisane inwektywy. Patrząc z boku, to zwolennicy zabijania dzików zostali w tym momencie zwyczajnie "zaorani".

      • 3 15

      • Nie bardziej niż trawnik w mieście.

        • 9 0

      • tia, wszyscy zwolennicy wspolnoty miedzygatunkowej z dzikami maja takie problemy z mysleniem jak ty?

        • 0 0

    • typowa współczesna kobieta - pracujesz na nią, skaczesz wokoło niej (1)

      a ona ci w zamian wsadza kij w szprychy. Po co nam takie kobiety? Rodzić nie chcą, gotować nie chcą za to chętnie kolaborują z wrogiem.

      • 5 1

      • z Zioma kolejny raz wychodzi smutny incel piwniczak

        • 1 3

    • (1)

      Masz problem ze wzrokiem, ze nie widzisz zrodel? Dla ulatwienia podpowiem, sa zaznaczone na niebiesko. Trzeba nacisnac i samo przekieruje. Takie ulatwienie dla leniuszkow.

      • 2 5

      • to co tam jest, jest nie na temat - mowi o dzikach w lesie - Gdynia nie jest lasem

        to taki podstawowy błąd logiczny, który dyskwalifikuje te próbę zmierzenia się z rzeczywistoscią dokonaną przez te 3 niewiasty

        • 0 0

  • (5)

    Dziki pokazane jako zwierzęta bez których świat przestał by istnieć. Już pomijajac asf to większości tych dobrych rzeczy nie robią, bo chodzą po mieście, niszczą zielen, jedzą i rozsypują śmieci ze śmietników. W mieście nie idzie spotkać padliny, bo pewnie dziki ją zjadają prawda?

    • 101 29

    • Albo większa ilość kleszczy to nie wina łagodnych zim tylko tego że jest za mało dzików! Serio?

      • 15 2

    • (2)

      No straszne przewinienie, niszczą zieleń! Za tę straszną zbrodnię należy sie kara śmierci. Mam nadzieję, że tak samo emocjonalnie reagujesz na blachosmrody parkujące na klepisku, terenach zielonych.

      • 6 30

      • witamy autorkę tekstu

        zabierz sobie te dziki do domu

        • 27 3

      • "Przez buchtowanie zmiękczają glebą, umożliwiając wzrost roślinności, a tym samym odnawianie się lasów."
        Trawnik w mieście to las? Proszę najpierw przeczytać artykuł i sprawdzić do czego się odnoszę.

        • 12 5

    • Przygarnij kropka

      Kiedyś była taka akcja ,po co ci pies ,dzika przygarnij do domu.

      • 11 0

  • W Anglii mają problem z nadmierną populacja jeleni, u nas dziki...

    • 4 1

  • Jacy czytelnicy tak pisali, jak wszystkie komentarze byly w stylu "no w końcu"?

    Ktoś tu zaginął rzeczywistości, ale raczej chyba redakcja

    • 21 3

  • Autorki listu maja zerowe.kwalifikacje w sprawie zwalczania ASF (14)

    1. Pierwsza to 'aktywistka' od dzikow
    2. Druga to specjalistka od studiow kulturowych
    3. To specjalistka od filmow - rezyser filmow animowanych

    Zadna nie ma ani krzty kwalifikacji by udawac autorytet w sprawie zwalczania ASF czy ochrony zwierzat. 3 nawiedzone niewiadty pozbawione jakichkolwiek kwalifikacji w sprawie, w ktorej zabieraja glos. Dziwie die, ze trojmiasto.pl zamieszcza takie manipulacje bez przedstawienia autorek tego paszkwilu oskarzajacego mysliwych o probe wyludzenia pieniedzy.

    • 63 13

    • Bambinistki rozczulające się nad świnką ryjącą w miejskim kwietniku (1)

      Dziki z miasta należy usunąć w sposób skuteczny nawet jeżeli wiąże się to z ich zabiciem.

      • 20 3

      • A jak Ty będziesz walczył z ruskimi to one sobie zrobią jogę na dachu

        przyznanie praw i przywilejów kobietom to nieudany eksperyment społeczny.

        • 6 1

    • (3)

      Myśliwi to gbury i najwięksi kłusownicy. I łaszą się na łatwą kasę od miasta

      • 2 13

      • (1)

        Dokładnie, całą tą kasę powinni oddać aktywistom!

        • 2 3

        • Najlepiej oddać tym co zrobili sobie źródło utrzymania z dorocznego dojenia Budżetu Obywatelskiego na koty.

          • 4 0

      • Jak się tak łaszą, to

        czemu tak niewiele ofert spływa do postępowań? Myślisz, że to taka łatwa i przyjemna robota?

        • 3 0

    • (1)

      Poprzedni artykuł o dzikach tutaj napisała dziennikarka muzyczna - też był Pan taki oburzony? Jakie to ma znaczenie kto pisze - jeśli pisze merytorycznie i powołuje się na źródła chyba, że Pan nie czytał bo jest za długi i nie pozwalają Panu kompetencje poznawcze?

      • 4 7

      • Sek w tym, ze w tym liscie nie ma logiki

        Bo pisaly go humanistki....

        • 6 1

    • Proszę przeczytać tekst ze zrozumieniem (2)

      Panie nie roszczą sobie prawa do bycia specjalistami dlatego w tekście powołują się na badania ibs pan, a ci chyba znają się na rzeczy? Tekst zawiera szereg argumentów pokazanych z innej perspektywy, np. już od wielu lat wiadomo, że najczęściej transmisja ASF odbywa się przez człowieka, że hodowcom świń nie zawsze jest po drodze z zachowaniem odpowiednich środków ostrożności, że zwierzęta tak, jak ludzie potrafią się adaptować się do warunków bytowania (szczególnie dziki, gdyż one maja małe wymagania co do ekosystemu w jakim bytują). Dodatkowo Panie zrobiły ciekawy wgląd w finanse i wypunktowały, że sanepid nie zna się na prawie. Na koniec zaproponowały również rozwiązania, tylko, że te nie należą do łatwych i szybkich - a tak teraz funkcjonuje cały świat - potwierdzają to też wyniki załączonej ankiety. Wczoraj w portalu pojawił się artykuł, który zahaczał o temat egocentryzmu - komentarze pod tym artykułem wskazują jak szeroko to zjawisko jest zakrojone.

      • 2 11

      • autorki dokonały przede wszystkim manipulacji, zostały już wyjaśnione w komentarzach, proszę nie wycierać sobie ust rzekomym

        powoływaniem się na badania (wybiórcze) czy pokazywaniem argumentów z innej perspektywy (układanie argumentów pod założoną tezę nie jest inną perspektywą). Podsumowując: szybko udało się zidentyfikować i uwypuklić manipulację i dezinformację autorek i to jest jedyna wartościowa rzecz którą paniom udało się zrobić

        • 10 0

      • Tak, tekst zawiera sporo wiedzy, ale źle interpretowanej.

        A co do tych finansów, przez ostatni rok odstrzał redukcyjny (nie sanitarny) w Gdańsku prowadził podmiot zewnętrzny, nie łowczy miejski. W ramach umowy i jej przedłużenia podmiot miał zlikwidować ok. 600 sztuk.

        • 4 0

    • Patryirchalno-szowinistyczne dyskredytowanie kompetencji autorek to Ubeckie metody

      Boisz się że stracisz grubą forsę? A pamiętasz w PRLu jak dziki wchodziły do miasta? Ja nie bo nikt nie wycinałlasów i nie strzelał do dzików.

      • 2 8

    • A jesteś pewny że jest ASF ? (1)

      Pewnie też byłeś pewien, że była "pandemia". To, że wychodzą testy dodatnie, nie świadczy, że choroba jest. Ważniejsze od testów jest próba biologiczna, a ona jest ujemna, gdyż dziki rozmnażają się i ogólnie mają się dobrze. A przy ASF nie miały by prawa żyć...

      • 0 3

      • Właśnie dlatego zdychają.

        W Gdyni ASF stwierdzono na dzikach, które nagle zdechły.

        • 2 0

  • (2)

    O, znowu obrońcy dzików z grupki na FB. Przepompowany język i zwały tekstu mające sprawiać wrażenie fachowości. A najlepiej świadczy o niej ten śródtytuł Sanitariusze lasu i bajdurzenie o ekosystemach. Gdy cały ambaras dotyczy czegoś absolutnie nienaturalnego - miasta.

    • 34 9

    • W punkt. Dzik, który poznał miasto do lasu nie wróci

      prosty rachunek zysków i strat. Zobaczył, że w mieście nic mu nie grozi, że każdy mu ze strachu schodzi z drogi, nie musi podejmować wysiłku w szukanie pożywienia, bo albo wyżre cebule z miejskiego kwietnika bądź przewróci śmietnik, nie musi moknąć pod krzakiem skoro może wleźć pod balkon.

      To nie są sanitariusze lasu tylko miejskie szkodniki. Jak szczury.

      • 9 2

    • Postaraj sie myslec szerzej, bo nie dostrzegasz powiazan i zaleznosci.
      Wlacz myslenie.

      • 3 4

  • Dziki nadal grasują i mnożą się jak króliki (8)

    Kilka dni temu na Witominie stado młodych biegało, strach przejść z zakupami, jest ich za dużo w tym tempie rozmnażania myśliwi zawsze są krok z tyłu. Dewastują trawniki, śmietniki i co gorsza potrafią człowieka zaatakować.

    • 89 17

    • Kup silny gaz pieprzowy i traktuj je jak leci (4)

      Sabre Red, Fox Labs, albo podobny. Nie są tanie, ale piekielnie skuteczne. Trzeba te zwierzęta zniechęcać do kontaktu z człowiekiem każdym sposobem.

      • 10 9

      • (3)

        Dlatego zniechęca się je odstrzałem.

        Czemu to sam obywatel ma płacić za swoją ochronę? Wolę, żeby to szło z moich podatków (niż na jakiś złoty rydwan z Gdańska lub kolejną drogę rowerową w Gdyni).

        • 16 2

        • ale nie napisałem, że jestem przeciwny odstrzałowi (2)

          gaz i tak jest przydatną rzeczą. Tylko nie zawsze masz myśliwego albo weterynarza pod ręką, a gaz możesz mieć w kieszeni.

          • 11 2

          • (1)

            Wolę nie mieć powodu noszenia ze sobą gazu.

            • 4 1

            • Prędzej Cię inny człowiek zaatakuje niż dzik

              • 4 9

    • Niemiżliwe, to chyba Twoje przewidzenie

      ASF zabija 100% zarażonych dzików, a jest zdecydowanie bardziej zakaźny od covidu. To czemu te dziki żyją ? Zaszczepiły się 3 dawkami szczepionki mRNA ?

      • 2 2

    • 1500 zgłoszonych gwałtów na kobietach w Polsce to zasługa chrześcijańskich Polaków nie dzików (1)

      Ponad 300 morderstw to równie zasługa ludzi . Czy ktoś nawet pomyślał żeby z tego powodu ograniczyć populację ludzką?

      • 2 4

      • to ja się przyznam

        mi czasem chodzą takie myśli

        • 0 0

  • Opinia wyróżniona

    Zwalczy czy nie zwalczy jakie to ma znaczenie? Będzie mniej dzików w mieście. (23)

    Miesiąc temu po dzielnicy zasuwało stado 6 sztuk regularnie niszcząc całą zieleń miejską. Dzisiaj nic nie jest poryte, a najważniejsze że popołudniami nie widać ich na ulicy. W pełni popieram masowy odstrzał dzików.

    Dzik raz nauczony, że nie musi moknąć w lesie i ryć ściółki tylko może przewrócić śmietnik, a wyspać się pod balkonem do lasu nie wróci. Na takiego tylko lotka z usypiaczem :)

    • 314 72

    • Nie rozwiązuje to problemu tylko napycha forsa komuś kieszenie (4)

      • 6 12

      • To niech napycha. Byle skutecznie pozabijali dziki. (3)

        Już ich jest mniej w mieście i to widać! A ja to popieram :)

        • 39 5

        • skutki zabijania w TPK (2)

          Gdy wracałem z XIX nocnego gdyńskiego przejazdu rowerowego
          (kilka tysięcy nas było, acz mniej niż kilka lat temu).

          Po minięciu Orłowa widzialem o wiele więcej dzików niż rowerzystów. Kilka stad.

          One też wolą łazić po śmieszkach rowerowych niż po jezdniach i chodnikach.

          W Oliwie naprzeciw cmentarza zaobserwowałem jak locha na chodniku (na Czyżewskiego nie ma i nie będzie śmieszki) uczyła warchlaki otwierać śmietnik. Wyglądało jakk wykład akademicki, albo raczej laborka, bo mała grupa słuchaczy w półkolu obserwowała mistrza. Nieduża locha przewróciła i otworzyła taki prostokątny śmietnik na odpady zmieszane. Słuchacze uważali w skupieniu większym niż moi studenci. Tylko druga locha zauważyła, że ich obserwuję z drugiej strony ulicy, ale widząc, że mam rower, słusznie i inteligentnie założyła, że nie stanowię zagrożenia.

          To są zdumiewająco inteligentne istoty. Przewyższają psy. Dlaczego brniecie w założenie, że odstrzał w lesie zmniejszy liczbę dzików w mieście?

          Świeże jedzenie w lesie jest teraz smaczniejsze, niż zepsute śmieci w mieście, więc nie przeganiajcie ich partackim odstrzałem do miasta, odpuśćcie, albo róbcie ten odstrzał właściwie. Strzelajcie do dzików na ulicach, wśród ludzi! Zaakceptujcie nieuniknione straty ludzkie, Zaakceptujcie, że czasem wam zastrzelą psa. Zaakceptujcie godzinę policyjną. Wtedy żądajcie efektów. To co jest robione teraz - to nieskuteczny absurd.

          • 1 2

          • Jeżeli w trójmieście i okolicy jest 1000 dzików i zastrzelimy 900 to zmniejszy to ich liczbę.

            Dodatkowo wyniosą się z tej okolicy skoro są takie inteligentne.

            • 1 0

          • "Świeże jedzenie w lesie jest teraz smaczniejsze, niż zepsute śmieci w mieście" - info z pierwszej ręki?

            • 0 0

    • niech sobie obrońcy dzików wezmą je do domu

      • 32 2

    • Tym tokiem myślenia (1)

      to po co ci emerutura. Skończysz pracować, to do uśpienia, a nie obciążać kosztami życia i opieki młodą, zdrową tkankę społeczeństwa...

      • 5 17

      • spokojnie lewactwo właśnie nad tym pracuje

        • 2 1

    • przeczytaj i wtedy się wypowiadaj. (1)

      • 2 9

      • minusuję, kto by tam czytau

        czytanie jest gupie
        moźe wieźć do niepłodności i homoseksualizmu nieletnich
        dzików

        • 1 2

    • na tej zasadzie Zakopane powinno wystrzelić połowę jeleni w Tatrach bo bezczelnie przychodzą do miasta

      kwietniki psują i kto to widział...

      • 5 12

    • Proponuje zmniejszyć populacje ludzką 300 morderstw i zgłoszonych 1500 gwałtów to dopiero niebezpieczny gatunek

      • 3 4

    • (4)

      Gdyby chciało ci się przeczytać tekst zrozumiałbyś, że odstrzał zwiększa ilość dzików i sprzyja ich rozmnażaniu. rozumiem, że tekst jest długi i być może nie posiadasz kompetencji intelektualnych żeby go przeczytać. Ale to naprawdę siara pleść ciągle bzdury sprzeczne z naukowymi dowodami. wasze odstrzały zwiększają populację dzików! Kiedy to wreszcie zrozumiecie???

      • 2 9

      • Jak wybijesz populację do np. 20% wyjściowej to nagle się zrobi 200% dzika w Trójmieście? (3)

        Co za pokrętna logika. Jedynym wyjściem jest duży odstrzał redukcyjny celem ograniczenia pogłowia, a później coroczna redukcja by utrzymać stan.

        • 10 0

        • (2)

          to wytłumaczę specjalnie dla ciebie jeszcze prościej

          w województwie mieszka np. 1000 dzików
          w wyniku skrupulatnego odstrzału zostalo twoje 20%, dwieście sztuk
          i przemiesciły się tam, gdzie do nich ńie strzelają
          100 z nich na twoje osiedle

          to wolisz sytuację przed odstrzałem (1ooo) czy po odstrzale (2oo, z czego kilka w twoim śmietniku)?

          • 0 6

          • wole te drugie sto

            • 0 0

          • kontr-fantazja: odstrzelimy 2 dziki a cała reszta ucieknie do ciepłych krajów. Tylko nie wiem jak tu wepchnąć jednorożce.

            • 0 0

    • Na Morenie jest stado liczące 15 dzików (4)

      Te 15 to 3 lochy + 12 młodych. Sorki, ale jak je widzę pod klatką, to nawet nie próbuję z niej wyjść, bo zwyczajnie się boję. Ile z nich będzie w przyszłym roku, jeśli nie dojdzie do redukcji? 40 czy "tylko" 30? A Ile będzie za 2 lata? Dodam, że ani nie mieszkam na skraju dzielnicy, ani mój blok nowy - stoi w tym samym miejscu już 50 lat i pamięta dzielnicę bez dzików. Nie zabrał dzikom żadnej przestrzeni, one tu kilka lat temu przyszły.

      • 7 1

      • To je wybijcie

        I problem rozwiązany

        • 2 0

      • a przyszły dlaczego, ty... orle intelektu? może mają tu wygodny śmietnik?

        przyszły do ciebie z miejsca gdzie się przed nimi nie chowają "w klatce"
        tylko gdzie biorą widły, albo obrzyna, albo i Mannlichera z optyką
        i robią z dika pieczyste

        mam niezwykle proste rozwiązanie problemu dzika przed twoją klatką

        zamieńcie się miescami

        • 1 2

      • a morena to gdzies na wyspie jest czy w lesie?

        • 1 2

      • kup gaz pieprzowy i wypryskaj przez uchylone drzwi

        uciekną daleko, gdzie... pieprz rośnie :D

        A tak na poważnie to rozwiązanie jest skuteczne. Polecam.

        • 1 0

    • lotka z usypiaczem

      czy taką lotkę z usypiaczem moglibyśmy rozważyć również w stosunku do osób, które "zachęcają dziki do wyjścia z lasu wysypując pod balkonami i krzakami odpady - bio"?

      • 1 1

  • Opinia wyróżniona

    Merytoryczne przedstawienie problemu (13)

    Dziękuję za wielowymiarowe i oparte na danych przedstawienie problemu, wraz z zaproponowanym rozwiazaniem zgodnym z zaleceniami ludzi którzy faktycznie zajmują się badaniami naukowymi. Dotychczasowa strategia, realizowana juz od wielu lat (dziki byly regularnie rozstrzeliwane w lasach na dlugo przed ASF), nie przynosi rezultatów, należy więc zmienić podejście, a nie liczyc tylko ze skoro do tej pory odstrzał redukcyjny nie byl skuteczny to wiecej odstrzału pomoże.

    • 159 170

    • Nie wygłupiaj się Dagmara (1)

      Nikt tak nie sądzi oprócz autorów artykułu.

      • 23 11

      • to tylko dowodzi
        że naród za tępy, nie zrozumie złożonego przekazu,
        trzema do niego karami/nagrodami i krótkimi rozkazami
        inaczej się gubią, niecierpliwią

        • 2 5

    • BSF czy nie BSF to nie ma tu znaczenia ZERO NiC NuLL!!! (2)

      dziki mają zniknąć z trójmiejskich lasów - a jedyny sposób to wyciąć je w pień!

      • 9 8

      • LOL

        i dlatego właśnie siedzą w mieście bo tam do nich nikt nie strzela :)
        czyli im bardziej strzelacie w lasach tym chętniej się przenoszą do miast bo to bezpieczne dal nich obszary.
        przecież to jest oczywiste jak 2+2.

        • 5 2

      • Mhm, zaraz potem drzewa mają zniknąć

        i zostaną tylko hopki dla rowerzystów i spacerniak dla psów.

        Dziki mają wrócić do lasu i zniknąć z miasta. Wszystko będzie wtedy na swoim miejscu.

        • 7 3

    • No właśnie nie za bardzo merytoryczne.

      Jakoś brak sensownego rozwiązania problemu ASF. W sumie się nie dziwię bo na to nie ma lekarstwa.
      W całej Europie stosuje się odstrzał w celu zmniejszenia ognisk ASF i u nas również.
      Ludzie nic lepszego nie wymyślili.
      Dodam tylko, że przed śmiercią chory dzik cierpi bardzo mocno, a zbieranie jego trupa ma naukowe uzasadnie ale nie jest to metoda eliminująca ASF.

      • 9 9

    • Trzeba płacić nałukowcom a nie myśliwym. Rozumiem.

      • 11 3

    • Szczególnie powoływanie się na artykuł z onetu, trąci naukowym przedstawieniem problemu.

      W tej obszernej, aczkolwiek chaotycznej, powierzchownej opinii znalazłem co najmniej dwie wewnętrzne sprzeczności, celowe i świadome epatowanie przesadzonymi nieprawdziwymi stwierdzeniami (vide myśliwi tarzający się w krwi dzików), a wszystko to żeby skompensować nerwicę natręctw trójki nawiedzonych pseudoekologów.

      • 19 6

    • Dziki do odstrzału

      Podróżuję trochę po kraju, to mogę wysnuć jedno: w Trójmieście jest problem z dzikami, a inne miasta jakoś potrafią sobie z tym poradzić. Dużą rolę odgrywa położenie trójmiasta w otoczeniu lasów, ale ten problem znany był już od wielu lat, więc szukanie teraz magicznych rozwiązań ,,naukowców" to po prostu gra polityczna... Dziki były tutaj od zawsze i mnożyły się z roku na rok, także ktoś nie dopilnował rozrostu. A poza tym, odstrzał jest skuteczny i w mojej opinii jak najbardziej zgodny z działaniem moralnym. A jak się nie podoba, to zawsze można też wpuścić wilki do lasów trójmiejskich, one też załatwią sprawę...

      • 5 1

    • bzdury, kompletne niezrozumienie tematu

      niewiasty, które popełniły ten tekst nie wiedzą o czym piszą. Powołują się na dokumenty dotyczące odstrzału dzików w lasach - by uzasadnic, że w miescie nie nalezy robic tego samego - bo dziki wyjadaja robaki w lesie.... Tak jakby nie rozumialy, ze w miescie dzik jest szkodnikiem i zadnych pozytecznych prac nie wykonuje. Stanowi zagrozenie dla ludzi, niszczy zielen, roznosi choroby. Jedynym rozwiazaniem jest odstzał skoro odłów jest zbroniony. Tekst tych nawiedzonych neiwiast nie ma zadnej wartosci merytorycznej - osmiesza autorki pokazując, że nie wiedza o czym piszą i maja problemy z logicznym mysleniem.

      • 8 4

    • Dosyć tych pseudoorganizacji pseudoekologicznych i prośrodowiskowych. (2)

      Zaraz się okaże że każdy z czytelników tego portalu jest specjalistą od dzików, ochrony środowiska i ruchu drogowego architektury, transportu tramwajowego. Byle tylko zaznaczyć swoją obecność na tym portalu albo wypłynąć w przestrzeni publicznej i zaistnieć w mediach lub w organizacji partyjnej lub tym podobnej by zbić kapitał. Ale nie kierują się tym co jest dobre dla ludzi, społeczeństwa, mieszkańców tylko martwią się zwierzątkami owadami roślinkami. A sami organizują protesty żądając za ich wygaszenie jakieś kwoty pieniędzy i nie liczą się z tym że ludziom ciężko żyć, funkcjonować w tych warunkach nie mogąc nawet wyjść na spacer czy puścić dziecko na podwórko.

      • 4 3

      • myśliwy nie są specjalistami od dzików (1)

        są takimi samymi specjalistami jak każdy tu piszący

        • 1 1

        • Ojjj

          A tutaj akurat zonk, bo myśliwi odbywają staż, albo posiadają wykształcenie wyższe z dziedziny ochrony środowiska, co jest wymogiem, więc wiedzą coś w tym temacie. Nie jest czasem dziwne, że w każdym kraju, nie tylko PL funkcjonują związki łowieckie ?

          • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane