- 1 Ubywa mieszkańców i rozwodów (306 opinii)
- 2 Od środy ruch wahadłowy na ul. Puckiej (26 opinii)
- 3 Do 5 tys. zł dotacji na rower elektryczny (334 opinie)
- 4 Niespokojna noc na gdańskich drogach (167 opinii)
- 5 Rowerzyści: nie dzwońcie na pieszych (872 opinie)
- 6 Reklamy wideo na przystankach w Gdyni (91 opinii)
Miasta nie mogą sprzedać ziemi. Dlaczego?
Przetargi na sprzedaż gruntów ogłaszane przez trójmiejskie samorządy rzadko przynoszą efekty. Nie ma chętnych na zakup ziemi. A raczej nie ma chętnych na zakup ziemi w takich cenach. Oznacza to mniejsze wpływy do budżetu.
W Gdańsku ostatni przetarg odbył się w ubiegły czwartek. W mieście było o nim głośno, bo na sprzedaż wystawione były duże i ciekawie zlokalizowane działki. Na przykład 455 m kw. przy ul. Szafarnia 4 (pod zabudowę mieszkaniowo-usługową); ponad pół hektara w Oliwie przy al. Grunwaldzkiej - naprzeciwko pętli tramwajowej, gdzie do rewaloryzacji jest stara kamienica (działka pod usługi) czy po raz kolejny ponad 1,5 hektara u zbiegu Dywizjonu 303 i Hynka (mieszkaniówka z usługami).
Chociaż na liście znalazło się 29 nieruchomości (niektóre wystawiane były nawet po raz siódmy), sprzedane zostały tylko dwie. Prywatne osoby kupiły działki przy wspomnianej ul. Szafarnia 4 oraz w Oliwie przy ulicy Obotryckiej 5.
Kolejny przetarg ma się w Gdańsku odbyć 22 listopada. Po raz pierwszy na sprzedaż wystawiona jest działka przy al. Zwycięstwa 10 (za czołgiem) przeznaczona na funkcje usługowe czy ponad 2,7 tys. m kw. przy ul. Reduta Żbik 7/Podwale Przedmiejskie . Wracają także oferty wystawiane już kilkakrotnie.
Nie inaczej sytuacja wygląda w Gdyni. Ci, którzy od początku roku regularnie obserwują ogłoszenia o przetargach i ich wyniki wiedzą, że sztuka po sztuce nie odbywają się, bo nikt nie wpłaca wadium. Gdyni w czerwcu udało się sprzedać działkę przy ul. Inżynierskiej 25 firmie Moduł. Trafiło na sprawnego inwestora, bo właśnie pokazał on wizualizacje kamienicy, która ma powstać na tej działce.
Wyjątkiem okazał się wrześniowy przetarg, podczas którego sprzedano dwie nieruchomości. 4 349 m kw. za prawie 3,4 mln zł netto przy Uczniowskiej 4 na Witominie kupił deweloper Euro Styl.
Z kolei prawie półtora hektara w Redłowie (al. Zwycięstwa 169/ul. Legionów 116 ) za ponad 20,5 mln zł netto kupił SKOK Stefczyka.
To miejsce od dawna prosi się o zainwestowanie, bo położone jest w bardzo atrakcyjnym miejscu - przy głównej arterii, obok kompleksu mieszkalnego Altus. Miasto niedawno odzyskało ten grunt od Polskiego Związku Działkowców.
Kolejny przetarg w Gdyni planowany jest na 29 października, a potem na 2 listopada.
Ale to tylko dwa wyjątki, bo większość przetargów kończy się fiaskiem.
Podobnie jest w Sopocie. Serial pt. "szpital przy Polnej" ciągnie się od bardzo dawna. Nikt nie chce kupić działki, którą miasto przeznaczyło w planach zagospodarowania przestrzennego na obiekty służby zdrowia.
W tej chwili Sopot ma w ofercie przetargowej pojedyncze działki: przy ul. Świemirowskiej 1 oraz ponad 7,5 tys. m kw. terenu pod zabudowę mieszkaniową przy Okrzei (dawne działki) .
Dlaczego tak się dzieje?
- Mamy w tej chwili zastój na rynku nieruchomości. Ceny ofertowe spadają. Natomiast ceny nieruchomości wystawianych na kolejnych przetargach nie różnią się od siebie lub obniżane są symbolicznie. Wyceny tych gruntów w większości przypadków zostały wykonane kilka miesięcy temu nie uwzględniają spadków do których doszło na rynku. Zbyt wysoka cena zniechęca więc do ich zakupu. Z kolei małe nieruchomości, przeznaczone do zakupu dla indywidualnych inwestorów nie sprzedają się, bo mają oni problem z uzyskaniem kredytu na ich zakup - wyjaśnia Henryk Jankowski, rzeczoznawca majątkowy.
Jeszcze inną przyczynę podaje Tomasz Banel, naczelnik Wydział Polityki Gospodarczej i Nieruchomości z Gdyni.
- Na duże tereny inwestycyjne stać duże firmy, a te w grunty zainwestowały już dawno i teraz nie są zainteresowane jej zakupem - tłumaczy.
Warto pamiętać, że niesprzedana ziemia oznacza brak wpływów do miejskiego budżetu. Nie będzie pieniędzy na pewne inwestycje.
- Niskie wpływy ze sprzedaży nieruchomości nie oznaczają jednak dziury. Budżet jest tak skonstruowany, żeby bieżące wydatki były pokrywane przez dochody. Zakładaliśmy, że część gruntów nie zostanie sprzedana. Oznacza to jedynie tyle, że będzie mniej pieniędzy na ewentualne inwestycje. Ale sytuacja budżetowa jest na tyle dobra, że miasto nie będzie obniżać cen nieruchomości, żeby sprzedać je za wszelką cenę - tłumaczy Tomasz Banel.
W takim samym tonie wypowiada się Tomasz Lechowicz z Wydziału Skarbu w Urzędzie Miejskim w Gdańsku.
Opinie (100) 1 zablokowana
-
2012-09-28 17:52
Ponoć wróżka mówiła,
że ceny gruntów wnet spadną na łeb i na szyję, na ułamek procenta dzisiejszych cen.
- 2 1
-
2012-09-28 18:00
Do Pana Grzegorza.
Bardzo trafna wypowiedz i zgadzam się z Panem w 100%. Ale u nas rzeczeczoznawca to święta krowa niestety
- 4 2
-
2012-09-28 18:28
Wszystkie takie miejskie pustostany powinny być oddawane czasowo na pracownie dla artystów (1)
Wszystkie takie miejskie pustostany powinny być oddawane czasowo na pracownie dla artystów aż do rozpoczęcia inwestycji na zasadzie mecenatu. Budynki by nie były niszczone tak jak jest teraz. Jedynie wiadomo że ciężej by było wtedy o pożar i zawalenia. A żeby przyśpieszyć inwestycje i ukrócić spekulacje gruntami to prawo squatu by się przydało przeforsować według którego bezdomny zasiedlający pustostan po 5 lub 10 latach staje się jego właścicielem.
- 1 10
-
2012-09-28 23:41
artystów ogniem i mieczem bym traktował , a zwłaszcza na zasadzie mecenatu - na pal - nie sztuki nam trzeba tylko miejsc pracy !!!!! jakis debil !!! podkreślam DEBIL przeinaczył stwierdzenie prezydenta US "GOSPODARKA GŁUPCZE " na Cultura kupcze
- 0 0
-
2012-09-28 18:30
Budyń co jakiś czas dostaje
mieszkanie w formie łapówki i przepisuje na członków rodziny. Jak na razie bezkarnie ale myślę ,że kiedyś jak to budyń się przypali.
- 18 1
-
2012-09-28 18:52
500 zł brutto w Oliwie kto chce?
Na tyle została wyceniona działka dla jednego z inwestorów "prominentnych"
- 8 0
-
2012-09-28 19:28
Budyn miszcz !!
Aż mi wstyd że jestem z Gdańska !
- 8 1
-
2012-09-28 21:03
Podobno mają postawić na tych terenach nadmuchiwalnię pontonów powyżej 3,5 metra
przeglądałem plany skok-u
- 1 1
-
2012-09-28 21:29
Panie Lechowicz lepiej zaniżać cenę, aby teren zagospodarował kupujący i rozwój szedł
a kasa potrzebna w budżecie.
- 4 1
-
2012-09-28 21:36
Trzeba wystawione działki wysatwiać bez sztucznego zawyżania i po sprawie.
- 4 0
-
2012-09-28 22:06
W ANKIECIE BRAKUJE PROSTEJ OPCJI:
NIE, bo po co zabudowywać każdy metr kwadratowy miasta? Zieleń miejska też musi być, inaczej zaczniemy się nawzajem wyrzynać, jak to się dzieje w Stanach tam, gdzie zieleni brakuje.
- 6 3
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.