Nowe
inwestycje na terenie starego Gdańska to szansa dla archeologów i zmora inwestorów.
Każda budowa na terenie Starego Przedmieścia, Śródmieścia, Wyspy Spichrzów czy Ołowianki musi być poprzedzona badaniami archeologicznymi. Za prace płaci inwestor, w tym wypadku najczęściej deweloper.
Cena robót wykopaliskowych jest bardzo zróżnicowana i wynosi od 200 zł do 2000 zł za metr kwadratowy powierzchni. Roboty na większym terenie trwają zwykle pół roku.
Inwestorzy mówią o
pracach wykopaliskowych, że to zło konieczne.
- Wpływają na opóźnienia w budowie - mówi
Hanna Baranowska, zastępca dyr. ds. marketingu Invest Komfort. - Niestety takie są wymogi ustawowe i nie mamy na to wpływu.
Ceny
apartamentów, które powstają aktualnie nad Motławą, uwzględniają te niedogodności. Za metr trzeba zapłacić średnio 4,5 tys.
Bogate wnętrzeW Gdańsku kopie się do głębokości 5 metrów.
- Układ warstw jest bogaty, a najstarsze znaleziska pochodzą z X wieku i mają dla historii duże znaczenie - mówi
Henryk Paner, dyr. Muzeum Archeologicznego w Gdańsku.
Najczęściej znajdowane są ceramiczne naczynia, metalowe ozdoby, zabaweczki, monety, szkło i wyroby z rogu i kości, np. grzebienie, igły, harpuny.
Jeśli archeolodzy trafiają na coś naprawdę niezwykłego, wówczas wojewódzki konserwator podejmuje decyzję, czy można to zasypać, czy trzeba zostawić dla potomnych.
Taka sytuacja miała miejsce pod halą targową w Gdańsku, gdzie odkryto fundamenty świątyni romańskiej. Konserwator zdecydował wówczas, że w tym miejscu trzeba zrobić wystawę. Wystawa jest i przyciąga polskich turystów i obcokrajowców. Udało się w ten sposób zgrać interesy inwestora i konserwatora. Podobna sytuacja była w Wielkim Młynie w Gdańsku.
Zostawić na sto lat- Zawsze próbujemy nakłonić inwestora, żeby pewną część ziemi pozostawił nienaruszoną - mówi dyr. Paner.
- Być może za sto lat będą technologie, dzięki którym odkryje się znacznie więcej.Gdańscy archeolodzy często znajdują znakomicie zachowane przedmioty ze skóry i drewna. Ma to związek z dużą wilgotnością terenu. Woda, na dodatek w połączeniu ze zwierzęcym nawozem, doskonale konserwuje.
O wiele dokładniej niż kiedyś, można też oznaczyć czas, z jakiego pochodzą, np. pozostałości domostw. W dobrze zakonserwowanym drewnie sprawdza się układ słoi i na tej podstawie dokładnie określa czas, w jakim drzewo zostało ścięte.
W ciągu ostatnich 15 lat gdańscy archeolodzy interweniowali 250 razy. W ten sposób ogromnie zwiększyła się wiedza o początkach miasta z X-XIII wieku. Eksponaty trafiają do muzeum.
Władze Gdańska starają się ostatnio wychodzić naprzeciw inwestorom. Przygotowując teren do sprzedaży, sami zlecają prace wykopaliskowe. Dzięki temu inwestor dostaje już "czysty" teren.
- Są też inne korzyści - mówi
Janusz Tarnacki, miejski konserwator zabytków w Gdańsku.
- Jest gotowy wykop budowlany i teren jest ogrodzony. W ten sposób zyskujemy na czasie.