- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (451 opinii)
- 2 Szybko odzyskali skradzione auto (39 opinii)
- 3 Karne kupony za niewłaściwe parkowanie (163 opinie)
- 4 "Bilet miejski" bez zniżek dla seniorów (191 opinii)
- 5 Tak wybuchł pożar w Nowym Porcie (279 opinii)
- 6 Wznowili drogi remont po pół roku przerwy (63 opinie)
- Jeden z naszych akcjonariuszy bierze udział w budowie autostrady na Węgrzech. Rząd węgierski zaakceptował wszystkie warunki, a cena jest o 30 procent wyższa niż zaoferowana przez nas na autostradę A1. Na dodatek ma ona być realizowana według podobnego systemu finansowania i jest to podobny projekt - twierdzi Bernardy Pisarski, dyrektor handlowy Gdańsk Transport Company.
Odnosi wrażenie, że rząd specjalnie tworzy tak nieprzyjazną atmosferę wobec autostrady A1 i GTC, aby zerwać umowę. Tym bardziej, że nigdy wcześniej rząd nie miały zastrzeżeń co do ceny inwestycji. Rząd zaakceptował ją parafując umowę w sierpniu 2002 roku, a w listopadzie 2003 roku zapewniono, że cena nie jest problemem.
- Dopiero w marcu tego roku zażądano od nas obniżenia jej o 30 procent, co jest nie do przyjęcia, gdyż oznaczałoby to realizację inwestycji poniżej jej kosztów - podkreślił Pisarski.
Andrzej Różański, p.o. przewodniczący pomorskiego SLD, zwrócił uwagę, że z przedstawionych danych wynika, że cena proponowana przez GTC jest o około 1,3 mln euro za kilometr wyższa niż średnia cena w Niemczech czy Czechach.
- Wynika z tego, że GTC zażądało około 5 milionów euro za kilometr podczas gdy w Niemczech czy Czechach buduje się za 3,5 -4 miliony euro za kilometr - powiedział Różański.
Pisarski nie chciał odnosić się do przedstawionych cen. Zaznaczył jednak, że cena zaoferowana przez GTC jest poniżej standardowych cen europejskich. Jako przykład podał, że cena jednego kilometra autostrady na Węgrzech wynosi 7,5 mln euro, a droższą inwestycją jest także polska autostrada A2.
Różański przyznał jednak, że zasady partnerstwa publiczno- prywatnego, na których ma powstać autostrada A1, odciążają rząd, gdyż to koncesjonariusz, a więc GTC dba o środki, m.in. także zaciąga kredyty na budowę. Oczywiście sama inwestycja musi równieść przynieść zysk.
- Na razie warto jeszcze negocjować kwestię ceny. Jest jednak prawdopodobne, że umowa zostanie zerwana, jeśli strony nie dojdą do porozumienia - stwierdził Różański.
Różański zaznaczył, że umowa koncesyjna, zgodnie z przepisami, już dawno powinna wygasnąć. Została bowiem podpisana w 1998 roku i wciągu pół roku GTC miało przedstawić projekt inwestycji i go rozpocząć. Była jednak przedłużana przez rząd i tak trwa to prawie 6 lat.
Marszałek województwa Jan Kozłowski zastanawia się, czemu problem ceny pojawił się akurat teraz.
- Podczas negocjacji w sprawie koncesji coś przecież było przedmiotem przetargu i cena pewnie była znana. Dwa lata temu parafowano umowę i nikt nie mówił o cenie. Czemu wtedy nikt nie zwrócił na to uwagi? - pyta Kozłowski.
Zaznacza, że wobec zauważalnej niechęci rządu wobec rozpoczęcia budowy autostrady A1 kwestia ceny, która właśnie wypłynęła może być pretekstem do zerwania umowy z GTC.
- Nawet jeśli, to dobrze byłoby, żeby rząd zadecydował w końcu, czy podpisuje umowę, czy też ją zrywa. Po co przeciągać tą sprawę - uważa marszałek.
Kozłowski dodaje, że wyższa cena inwestycji oznacza niższą cenę późniejszej eksploatacji. Użycie bowiem tańszych materiałów może sprawić, że autostrada będzie gorszej jakości.
Pisarski zwrócił uwagę, że rząd zażądał obniżenia standardu autostrady, co też zostało zrealizowane. Jednocześnie GTC jeszcze raz przeliczyło koszty inwestycji i samo obniżyło cenę o około 200 tys. euro za kilometr.
- Czekamy na ostateczne decyzje. Jeśli rząd pozostanie przy swoich warunkach cenowych, które dla nas są nie do przyjęcia, to zażądamy zwrotu kosztów przygotowania inwestycji i opłaty koncesyjnej - podsumowuje Pisarski.
Opinie (48)
-
2004-03-24 09:57
Lepszy Model
dobre!!!
- 0 0
-
2004-03-24 09:58
Janusz
Piszesz jak kaznodzieja.
- 0 0
-
2004-03-24 09:59
Lepszy Model
hihihi niezłe.
- 0 0
-
2004-03-24 10:05
No to, żeby nie zostawić suchej nitki na naszych rządzących, jeszcze jeden dowcip:)))
Podczas wizyty w Anglii Aleksander Kwaśniewski został zaproszony na
herbatę do Królowej. Kiedy rozmawiali zapytał ja, jaka jest mocna strona
jej
władzy? Królowa odpowiedziała, iż otacza się inteligentnymi ludźmi.
- Po czym rozpoznajesz, ze są inteligentni? - spytał Kwaśniewski.
- Cóż, po prostu zadaje im odpowiednie pytania - odpowiedziała Królowa
W tym momencie Królowa bierze słuchawkę i dzwoni do Tony"ego Blaira:
- Panie ministrze, proszę opowiedzieć na następujące pytanie: Pańska
matka ma dziecko i pański ojciec ma dziecko, ale nie jest ono Pańskim
bratem
ani siostra - kto to jest?
- Oczywiście to ja nim jestem, Madam.
- Doskonale - odpowiada Królowa - dziękuje bardzo i dobranoc.
Odkłada słuchawkę i mówi:
- Czy teraz już Pan rozumie, Panie Prezydencie?
- Tak, Madam. Jestem niezmiernie wdzięczny. Nie mogę się doczekać by
zastosować ten sposób
Po powrocie do Warszawy Kwaśniewski decyduje poddać testowi premiera -
Leszka Millera. Wzywa go do Pałacu Prezydenckiego i pyta:
- Leszku, chciałbym Ci zadać jedno pytanie, Ok?
- Ależ oczywiście, nie krepuj się, jestem gotów...
- Posłuchaj, twoja matka ma dziecko i twój ojciec ma dziecko, ale nie
jest ono twoim bratem ani siostra - kto to jest?
Miller chrząka, kaszle i w końcu odpowiada:
- Czy mógłbym się zastanowić i wrócić z odpowiedzią?
Kwaśniewski zgadza się i Miller wychodzi. Natychmiast zwołuje zebranie
klubu parlamentarnego SLD, po czym głowią się nad zagadka przez
kilkanaście godzin, ale nikt nie wpada na rozwiązanie. W końcu, w akcie
desperacji,
Miller dzwoni do Korwina Mikke i przedstawia mu problem:
- Niech pan posłucha, jak to może być: pańska matka ma dziecko i
pański ojciec ma dziecko, ale nie jest ono Pańskim bratem ani siostra - kto
to jest? (Łebski z niego facet, myśli Miller, studiował cybernetykę, na
pewno znajdzie odpowiedz...)
Mikke odpowiada bez zastanowienia:
- To ja, oczywiście.
Uradowany Miller wraca biegiem do Pałacu Prezydenckiego, odnajduje
Kwaśniewskiego i krzyczy:
- Mam, mam! Wiem kto to jest! To Janusz Korwin Mikke!
Na co Kwaśniewski robiąc zdegustowana minę:
- Źle idioto! To Tony Blair!- 0 0
-
2004-03-24 10:36
L M:))
nawet po dowcipie widać że Andri ma największe szanse na.... autostrady
- 0 0
-
2004-03-24 10:39
kurde ben lada mi sie ze sznurka zerwal
mial holowac czolg wplaw przez zatoke i co tera dryfuje
a benzyny ni mo i sponsora tysz
gdzie jest ten marabut azjatycki
kurde co ja tera zrobie a mojego biskupa lupiom z mebli i obrazuf hamstwo pospolite
kto mnie doholuje
kiwa jak to kiwa
a wkuty zara sie zrzyga
horoba morska mnie dopada- 0 0
-
2004-03-24 10:41
Kombatancie
Tylko ciekawe czy będzie znał odpowiedź na pytanie królowej W. Brytanii
Czy może będzie musiał zadzwonić do Rokity po pomoc? :))))- 0 0
-
2004-03-24 10:49
wkuty
to uważaj co by Mar-Woj nie wzioł czołgu za łódz podwodna z terrorystami na pokładzie i oblożył ogniem z tych dział obrotowych bo jest czerwony alert ,pomachaj nordowym kaszubom i daj im cynk że płyniesz na ratunek ,jak Ci nie pomoga to postrasz że w tym roku nie bedzie morskiej pielgrzymki bo pasterzowi komorniki zabiorą kapok.Zatkaj lufe turbanem od Bena coby słona woda jej nie zeżarła .I
czyn swoja powinność.- 0 0
-
2004-03-24 10:56
L M
a Rokita zlosliwiec pewnie go puści w" maliny " :))
- 0 0
-
2004-03-24 10:58
Kombatancie
Tylko dzwoniąc do Rokity trzeba się najpierw zdecydować z kim chcesz rozmawiać;
Z Janem
Marią
Czy z diabłem :))))))- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.