- 1 Solorz otworzył stację wodoru w Gdańsku (112 opinii)
- 2 Bursztynowy Ołtarz z nowymi elementami (77 opinii)
- 3 Będą trzy pasy na Obwodnicy Trójmiasta? (440 opinii)
- 4 Ponad 20 tys. zł za kurs taksówką (248 opinii)
- 5 Pili, zażywali narkotyki i wsiadali za kółko (87 opinii)
- 6 Nurkowie odkryli wrak z szampanem (38 opinii)
Choć pasażerowie mówili jej, że nie warto pomagać, bo to "pewnie pijak", pani Beata ruszyła mu na ratunek. Okazało się, że mężczyzna miał atak epilepsji, a dzięki empatii kobiety udało się uratować jego zdrowie, a może i życie.
- Pasażer miał atak epilepsji. Motorniczy wezwał pomoc
- Atak epilepsji. Zasady, o których warto pamiętać
W pewnym momencie zwróciła uwagę na podróżnego, który siedział na podeście przy drzwiach na końcu tramwaju. Gdy zwolniły się miejsca siedzące, mężczyzna podszedł do nich i się położył.
- Nasza koleżanka spytała go, czy potrzebuje pomocy - mimo że jadące tramwajem osoby komentowały, że to "pijak i ma dać sobie spokój" - opowiada Dagmara Szajda, rzeczniczka Zarządu Transportu Miejskiego w Gdańsku.
Pan Piotr - bo tak miał na imię pasażer - powiedział pani Beacie, że ma atak epilepsji, musi poleżeć i mu przejdzie. Wyjaśnił też, że choruje od dawna i wie, jak ma się zachować.
- Był wdzięczny, że nasza koleżanka jako jedyna zainteresowała się jego stanem zdrowia - opowiada Dagmara Szajda.
Pasażer miał atak epilepsji. Motorniczy wezwał pomoc
Mężczyzna mówił, że mieszka na Przymorzu i chce dojechać do Wrzeszcza. Pani Beata poinformowała go, że jedzie w przeciwnym kierunku. Pan Piotr miał tego świadomość, jednak nie wystarczyło mu sił, by wysiąść z tramwaju.
- Stan zdrowia pasażera, według oceny naszej pracownicy, w pewnym momencie sie pogorszył. Pojawiły się drgawki, mężczyzna skarżył się na zawroty głowy. Beata zdecydowała się powiadomić motorniczego. Pan Arkadiusz na przystanku "Przemyska" zatrzymał tramwaj i wezwał pomoc - mówi Dagmara Szajda.
Na szczęście wśród pasażerów był ratownik medyczny, który razem z panią Beatą zaopiekował się panem Piotrem do przyjazdu karetki.
Atak epilepsji. Zasady, o których warto pamiętać
Poniższe rady dotyczą uogólnionych napadów z drgawkami. Najważniejsza jest wiedza, że nie można zatrzymać ataku, który już się rozpoczął. Na ogół chory pada na ziemię i nie masz czasu na przytrzymanie go.
Co natomiast możesz zrobić?
- Zachowaj spokój i zimną krew - nie krzycz, nie panikuj, nie płacz.
- Nie ruszaj chorego, chyba że znajduje się w niebezpiecznej pozycji, która może spowodować obrażenia, albo na środku ulicy.
- Zabezpiecz miejsce, w którym znajduje się chory. Usuń z jego zasięgu wszystko, co może spowodować obrażenia.
- Nie wkładaj niczego do ust chorego.
- Rozwiąż choremu krawat lub poluzuj kołnierz.
- Po zakończeniu napadu włóż pod głowę chorego poduszkę lub złożoną odzież i delikatnie przewróć go na bok (aby udrożnić drogi oddechowe i przyspieszyć przepływ śliny). Upewnij się, że łatwo oddycha.
- Pozwól choremu odpocząć.
Wezwij pomoc, jeśli:
- atak trwa dłużej niż 5 minut: przedłużone ataki mogą być śmiertelne
- nowy kryzys pojawi się natychmiast po pierwszym
- utrata przytomności utrzymuje się kilka minut po zakończeniu ataku
- oddech lub stan świadomości nie powracają
- osoba ma wysoką gorączkę
- chory czuje się wyczerpany
- kobieta jest w ciąży
- chory ma cukrzycę
- chory się skaleczył
- to pierwszy atak chorego.
- Pozostań z chorym do czasu ustąpienia napadu, odzyskania świadomości lub przyjazdu karetki.
- Jeśli jesteś w stanie, postaraj się liczyć czas od rozpoczęcia napadu. To istotna informacja dla lekarza z pogotowia ratunkowego.
Superbohaterowie nie zawsze noszą pelerynę, ale my w Trójmieście mamy ludzi, którzy "mają supermoce". Niektórzy z nich ratują życie, inni odnajdują zagubionych, kolejni wykazują się empatią i pomocną dłonią.
Jeżeli znacie przykłady osób, które postąpiły podobnie, albo sami komuś pomogliście i chcecie podzielić się historią, piszcie maile na adres news@trojmiasto.pl.
Opinie (167) ponad 10 zablokowanych
-
2023-02-22 08:32
Kobieta w jasnej sukience
Miałam podobnie. Prawie zawał, ciężki oddechu, usiadłam na chodniku, brak sił żeby iść, nawet siły nie miałam żeby telefon z torebki wyjąć i na 112 zadzwonić. Zatrzymało się auto, wysiadł 30-letni pan, spytał co mi jest, ale nie miałam siły odpowiedzieć, stwierdził że na..bana i pojechał dalej. Pomogła mi kobieta, to ona zadzwoniła na pogotowie. Dzięki niej nadal żyję. To było straszne uczucie, potrzebowałam pomocy, nie nadużywam alkoholu a wręcz wcale nie piję, lżej mi się zrobiło gdy zatrzymało się auto i ktoś chciał mi pomóc, a po chwili rozpacz, bo po zbesztaniu mnie odjeżdża i zostawia bez pomocy.
- 1 0
-
2023-02-22 09:25
nie wprowadzajcie ludzi w błąd
Zawsze wzywamy pogotowie, ponieważ nie wiadomo czy upadając nie walnął chory w głowę, objawy mogą pojawić się po kilku, kilkunastu godzinach. Pacjent musi zostać przewieziony do szpitala i wykonane musi zostać badanie głowy.
Dziękuję za reakcje i przede wszystkim za empatię, reszcie szkło z wielkim czarnym xxxx między uda.- 1 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.