- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (487 opinii)
- 2 Koniec sporu o korty i "Górkę". Jest decyzja (57 opinii)
- 3 Czy opłata za wejście do kościoła ma sens? (327 opinii)
- 4 Mogli wlepić mandat, a zmienili mu koło (31 opinii)
- 5 Gdynia najszczęśliwsza. "Nie płaciliśmy" (220 opinii)
- 6 "Bilet miejski" bez zniżek dla seniorów (194 opinie)
Nadzór budowlany walczy z "willami" na działkach
Potrafią sprzedać mieszkanie, by kupić ogródek działkowy i bez żadnych pozwoleń zbudować tam okazały dom, za który płacą ledwie kilkaset złotych rocznie. Ogrody działkowe coraz bardziej przypominają mini osiedla. Wojnę takim "działkowiczom" wypowiedział Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego w Gdańsku.
Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego w Gdańsku wypowiedział wojnę takim działkowiczom. Kontrolę rozpoczął od Rodzinnych Domów Działkowych "Przyszłość" w Brzeźnie . Już pierwszego dnia znaleziono 14 "przerośniętych" altanek.
- Z kilkuset działek skontrolowaliśmy na razie kilkadziesiąt. Wszczęliśmy 14 postępowań w związku ze złamaniem przez działkowiczów prawa budowlanego -mówi Tomasz Czechowicz z nadzoru budowlanego.
Według prawa, pozwolenia na budowę na działce nie wymaga budowa obiektów, których powierzchnia nie przekracza 25 m kw. w mieście (35 m kw. poza miastem), a wysokość 4-5 metrów. Wielu działkowiczów nie trzyma się tych zasad i stawia nawet kilkukondygnacyjne domy.
- To poważny problem. Ludzie, starając się o działkę, podpisują deklarację, że nie będą łamać prawa, a niedługo potem rozpoczynają budowę domu - mówi Czesław Smoczyński, prezes gdańskiego okręgowego zarządu Polskiego Związku Działkowców. - Znam przypadki, kiedy ludzie potrafili sprzedać mieszkanie, by kupić działkę i postawić na niej dom. .
Dlaczego im się to opłaca? Bo za swoje "altanki" płacą ok. 200 zł rocznie, co przy średnim czynszu ok. 400 zł miesięcznie za mieszkanie w Gdańsku, jest sporą oszczędnością. Walka jest jednak trudna. Działkowicze mają czas na odwołania i dwa wyjścia - albo rozbiorą dom, albo dostosują jego gabaryty do wymogów prawa.
- To jest możliwe w przypadku domów, które rozrastały się stopniowo przez nadbudowę. Jeśli ktoś od razu postawił sobie okazały dom, to niewykluczone, że będzie musiał go rozebrać - podkreśla Tomasz Czechowicz.
W 2007 roku Gdańsk wprowadził zmiany w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego i "Przyszłość" zakwalifikował jako teren pod zabudowę produkcyjno - usługową, co w perspektywie budowy Drogi Zielonej, która ma tamtędy przebiegać, oznacza, że większość osób może stracić swoje działki wraz z altankami i domami - tak jak było to w przypadku ogródków działkowych na Lenicy, gdzie dziś stoi stadion PGE Arena Gdańsk.
- W przypadku pozyskiwania terenów prywatnych pod cele publiczne, takie jak inwestycje drogowe, działamy zgodnie z trybem ustawowym. Z właścicielami prowadzone są negocjacje, w efekcie czego otrzymują oni teren zamienny bądź odszkodowanie - mówi Anna Dobrowolska, z biura prasowego UM w Gdańsku.
Opinie (680) ponad 20 zablokowanych
-
2020-08-06 07:08
Ceny mieszkań
że żeby mieć swój dach nad głową trzeba wziąć kredyt na 30 lat! 30 lat ciągłego stresu i myślenia o kolejnej racie kredytu do zapłacenia i to po to żeby mieszkać w jakiejś klitce 35 m2. Ceny mieszkań są absurdalne.
- 3 1
-
2021-08-06 10:13
a co z czarnym dworem,
tam pwostają bloki po kilkanascie pieter a czarny dwór stoi, gdzie poszerza drogę ak wsztstko zabudowali
- 0 0
-
2021-08-06 15:31
Gdansk Nowy Port
W N.P na działkach urodzaj takich domków stawianych bez zezwoleń a jest sierpień 2021 rok,temat zawsze aktualny.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.