• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Najstarsza gdańska restauracja, legendarny "Kubicki", znów otwarta

Katarzyna Moritz
15 sierpnia 2012 (artykuł sprzed 12 lat) 
Restauracja Kubicki po remoncie wraca do najlepszych polskich tradycji sprzed dziesiątek lat. Restauracja Kubicki po remoncie wraca do najlepszych polskich tradycji sprzed dziesiątek lat.

W okresie Wolnego Miasta Gdańska był to jeden z najmodniejszych lokali, z dobrą polską kuchnią, muzyką, tańcami. Odbywały się tam także patriotyczne spotkania, a atmosfera była niepowtarzalna. Tak było też za PRL-u. Obecnie, po dwóch latach remontu, restauracja Kubicki zobacz na mapie Gdańska wraca, aby przywrócić unikalne smaki i klimat tego miejsca.



- Co tu się stało! Jak tu wygląda, gdzie ja właściwie jestem ?! - tak niedawno zareagował jeden z gości, który po 30 latach zawitał do otwartej po dłuższej przerwie restauracji Kubicki.

Nic dziwnego, miejsce to obecnie zmieniło się diametralnie. Jednak już pięć lat temu prezentowało się, delikatnie mówiąc, nie najlepiej. Na klientów przestał działać nawet mit przedwojennych tradycji. Postanowił to zmienić nowy właściciel. Obecnie już od progu unoszą się dobrze znane zapachy z dzieciństwa.

- Całe menu nawiązuje do tradycji Kubickiego. Staraliśmy się znaleźć oryginalne receptury. Przez ponad dwa lata, bo tyle trwał remont restauracji skrzętnie je zbieraliśmy. Dotarliśmy m.in. do obecnie już 86 letniego kucharza, który przekazał nam przepis na sztandarową potrawą u Kubickiego, czyli golonkę. Gdy pytaliśmy się o szczegóły, tzn. ile się piecze, to się niemal obraził. Powiedział: piecze to się golonkę w Niemczech i piwem polewa, w Polsce się gotuje - podkreśla Grzegorz Zaleski, nowy właściciel.

Nie tylko golonka, i to od razu po otwarciu parę tygodni temu, zdobyła nowych zwolenników. Nie brakuje też amatorów tradycyjnej kaczki w maladze, schabu w maladze, pasztetu z młodych kur żuławskich na marynowanych śliwkach, zrazów, flaków, żurku oraz bałtyckich ryb podawanych na różne sposoby.

- Nasz kucharz, jak artysta, doskonale łączy stare z nowym. Podanie golonki to też sztuka, u nas jest z puree z groszku, na liściu kapusty z ziemniakami. Nie dajemy brzoskwiń czy moreli, nie polewamy piwem, które zabija smak mięsa. A do tego podajemy wódkę, tak jak dawniej w charakterystycznych karafkach - tłumaczy Zaleski.

Karafki, to nic innego jak właściwie kolby laboratoryjne. Ich pojawienie się ma trochę nowszą historię. Związana jest z czasami PRL-u, gdy u Kubickiego studenci mieli zniżkę na jedzenie. W tamtych czasach było trudno o wszystko, także o szkło. Dlatego studenci wspierali lokal wyposażeniem z... wydziału chemii.

Mimo że tradycja potraw pozostała, to wymóg czasu wyraźnie odcisnął tu swoje piętno. Remont trwał ponad dwa lata, bo trzeba było wymienić wszystko, łącznie z belkami stropowymi, fundamentami, pod tapetami był grzyb, ściany to w większości odnowione, zakryte przez lata, cegły. Jednak obok stylizowanych mebli i nowoczesnych lamp, w każdej z trzech sal widać historię tego miejsca. Przypominają o niej dawne zdjęcia Gdańska, lokalu, dawnych właścicieli. Jest też historia przez duże H. W pomieszczeniach, gdzie deski były przybite na ścianie, widać obecnie fragment muru z zamku krzyżackiego, z wielkimi, charakterystycznymi cegłami sprzed 750 lat. Odkryto też cegły "holenderki", z której powstało pół starego Gdańska. Zachowały się, bo kamienica cudem uniknęła zniszczenia podczas II wojny światowej.

Czy często chodzisz do restauracji?

Skąd pojawiła idea i chęć kontynuowania tradycji Kubickiego przez nowego właściciela?

- Mieszkam w okolicy od dzieciństwa. Miałem tu kolegów którzy pracowali jako kelnerzy. Moje pierwsze męskie kroki, stawiałem właśnie tu. Kierował mną z jednej strony sentyment, ale z drugiej strony znam Mariana Kubickiego. Jak dostałem propozycję prowadzenia tej restauracji postawiłem warunek, że on mi to sprzeda, ale on też postawił warunek, że musi być pod nazwą Kubicki i żeby ją utrzymać przynajmniej do 2018 roku, kiedy miejsce to będzie obchodziło stulecie. Dla mnie to było oczywiste - uśmiecha się Grzegorz Zaleski.

Marian Kubicki, jest wnukiem Bruna Kubickiego, pierwszego właściciela lokalu. Miejsce to pierwotnie nazywało się Cafe International i adekwatnie do nazwy był to lokal międzynarodowy, o charakterze lokalu nocnego z tańcami. Przy ul. Wartkiej 5, chętnie spotykali się gdańscy Polacy, tym bardziej że Kubicki był aktywnym działaczem polskich organizacji (Polski Sokół). Lokal słynął nie tylko z towarzystwa, świetnej kuchni, ale unikalnej gdańskiej atmosfery urozmaiconej występami na żywo. Tradycja tańców przetrwała do późnych lat 80. Dawne pianino stoi także obecnie w centralnym miejscu i nie jest wyłącznie ozdobą.

- Tu cały czas przewija się temat polskości. Jest taki plakat, że 16 grudnia 1956 roku restauracja Kubicki zaprasza wszystkich przyjaciół i konsumentów na wspólne śpiewanie kolęd. Książka gości odnotowuje, że jadało tu dwóch noblistów, Günter Grass, Czesław Miłosz, nie mówiąc o naszych rodzimych artystach, adwokatach, lekarzach Chciałbym by to miejsce, było nie tylko dla turystów. Mam nadzieję, że właśnie dla gdańszczan stanie się to miejscem, w którym będą się regularnie spotykać i bawić - podkreśla Zaleski.

Lista wszystkich gdańskich restauracji

Miejsca

Opinie (217) ponad 50 zablokowanych

  • proszę o menu z cennikiem w internecie (4)

    dziękuję

    • 31 1

    • prosze (2)

      Potrawy z mięsa wołowego juz od 20
      Potrawy z mięsa wieprzowego juz od 22
      Potrawy z drobiu juz od 18
      Potrawy z mięsa cielęcego juz od 29
      Dania jarskie juz od 15
      Dania rybne juz od 17
      Przekąski juz od 10
      Zupy juz od 6
      Desery juz od 5

      • 4 0

      • to pisałem ja

        Józef Bąk

        • 5 0

      • "już od"

        • 1 0

    • Menu.

      Dostępne na stronie restauracji.

      • 0 0

  • Odnośnie korzystania (5)

    Wiele zależy od ceny. Przy moich zarobkach stać mnie aby w miarę regularnie zjeść coś w barze mlecznym, pizzerii czy fastfoodzie. Jednym słowem jeśli już jadam na mieście, to wydaję wtedy tak około 15-25 zł. Starczy aby się najeść. Niestety idąc do restauracji muszę się liczyć z tym, że wydam min. 40 zł na niezbyt wyszukane danie. Tak więc tego typu lokale raczej omijam.

    • 44 4

    • jedyne wyjscie (3)

      zarabiaj wiecej.

      • 0 4

      • Nie istnieje coś takiego jak "jedyne wyjście" (2)

        Chyba że mówimy o kupie.

        • 2 4

        • chyba ze o twojej parobku (1)

          • 0 2

          • Twoja wychodzi z drugiej strony?

            • 1 1

    • Nic bardziej błędnego

      Dziś byłem zjadłem pyszne pierogi. Porcja duża i zapłaciłem 20 zł plus piwko za 7 (chyba 7). Golonka kosztuje 37 zł i pomimo, ze mogę dużo zjeść, to powiem szczerze ze chyba nie dałbym rady. Wiec ceny są ok. Smak trzeba samemu ocenić, wg mnie REWELACJA :-)

      • 1 0

  • Mnie i tak nie stać aby zjeść w tak gustownym lokalu (6)

    przy zarobkach w kwocie 1800 brutto czyli na ręke jakieś 1350zł co najwyżej mogę raz na tydzień zjeść w mcdonaldsie, a tak to kątem jadam skrzydełka z biedry u mamusi, bo na metr mieszkania musze odkładać 4 miesiące, obliczając moj wymarzony apartment na szadółkach 33metry kupie za jakieś 11 lat i będe jadał ku chwale ojczyzny premiera naszego kochanego, może nawet kupie sobie jakiegoś 10 letniego trupa z niemiec, aby premier dostał moją akcyzę i podatek napewno przeznaczy ją na właściwe cele wkońcu wie co robi, będe móg raz na tydzień wyjechać na kaszubskie jeziora z rodzinką pochodzić po walących sie pomostach i poopalać na trawie wśród psich odchodów, atrakcji tam co niemiara co jakiś czas można natrafić na rozbitą butelkę na dnie jeziora, czasami na inne skarby, i tak żyjąc pewnie wykorkuję w wieku 65 lat, aby przypadkiem nie dostać emerytury głodowej, Pan premier będzie wiedzial na co moje pieniądze sie przydadzą on już o nie zadba.

    • 66 8

    • witaj w klubie (1)

      .. ja mam jeszcze dziecko i też spłacamy z żoną kredyt na M-3 do 2036 r.łudząc się że takie mieszkanie na Morenie stanowi , że jesteśmy klasą średnią,śmiech na sali, dziecko podrośnie to wbijemy zęby w ścianę chcąc posłać je na angielski albo na basen tak jak jej rówieśnicy, a oboje jesteśmy po studiach, ale chcieli solidarność to ją mają , ja zawsze byłem za komuną

      • 11 6

      • a po co tak szalejesz?

        zona i dziecko? to juz nie w tym kraju. dzis to juz ekstrawagancja. Moze w Londynie ale tu?

        • 11 0

    • (2)

      ja tam nie narzekam, mnie ojciec pomogli

      • 10 1

      • a co u siestry? (1)

        • 2 0

        • a podziękował, też jakoś sobie z tatową pomocą radzi pszczółka

          • 1 1

    • Stary,to ty jakis niezaradny jestes!

      mgr technik inzynier to bardzo ciekawy zawod (choc jakis nowy chyba?)nie upowaznia,zeby byc d... zyciowa!

      • 1 4

  • (1)

    Bardzo dobre jedzenie, polecam !!

    • 12 20

    • Reklama dzwignia handlu:)

      Szef Kuchni Damian Mazurkowski ?

      • 6 3

  • Nie wiem jak Wy ale ja mam ochotę na budyń:] (1)

    • 17 3

    • z wisienka koniecznie

      i sokiem malinowym

      • 4 0

  • oj chlalo sie tam wodke za czasow komuny pod dobra golonke (4)

    oj chlalo sie u kubickiego za czasow komuny gorzalke pod dobra golonke nie zapomne tych dobrych czasow wracalem promem z pracy a pracowalem w zakladach rybnych ---- ktore dzis nie istnieja i to co sie z zakladu wynioslo przechlalo sie u kubickego dobre stare czasy

    • 18 6

    • teraz kradniesz w Niemczech?

      Wynocha z Niemiec, zlodziejaszku.

      • 3 5

    • mariusz !! do lekcji!

      jutro masz egzamin. Mariusz!

      • 3 0

    • Łza się w oku kręci (1)

      Też pracowałem w Zakł.Rybnych i też chodziłem z kolegami do Kubickiego zjeść smakowitą golonkę,albo wyśmienity garmaż i popić z karafki coś mocniejszego.Często paką,braliśmy tę małą salkę.Dzisiaj,nie wiem czy byłoby mnie na to stać,ale w PRL-u było.Ale na dniach zaglądnę tam,może akurat.

      • 1 1

      • pamietam cie Stan

        nie znales nigdy umiaru

        • 0 0

  • Pamiętam prof. Sikorskiego który mówił ,że najlepsza

    Najlepsza golonka z podwiązka jest u Kubickiego

    • 15 1

  • fajnie (3)

    Jeszcze kilkanaście takich miejsc w Gdańsku pozmieniać i miasto zacznie żyć, jak to miło wspominać EURO,kiedy o każde porze dnia i nocy coś się działo.Tak właśnie jest w Krakowie , Wrocławiu Poznaniu Warszawie.Miasta żyją...

    • 23 7

    • (1)

      a o ciszy nocnej Pan słyszał ?

      • 3 5

      • co?!!!

        pisz glosniej bo nie slyszem

        • 4 1

    • najpierw trzeba by zmienic prezydenta i jego przydupasow

      na liberalow obyczajowych. Wtedy mozna by uprawiac rozwiazlosc nocami.

      • 6 1

  • dodatkowa atrakcja to kelner (3)

    sobowtór Olafa Lubaszenko. Nie wiem czy tam jeszcze pracuje, ale dałem mu 15zł napiwku za sam wygląd.

    • 19 2

    • taki gruby?

      ze podobny?

      • 2 3

    • hahaha (1)

      niestety już nie pasuje, ale właśnie dziś to samo powiedziałam ojcu, że brakuje kelnera podobnego do Lubaszenko

      • 6 1

      • teraz jest kelner podobny do prezydenta miasta

        taki lysy i budyniowaty. Tak to o Tobie.

        • 5 0

  • Słaby klimat. (1)

    Szkoda, że nikogo nie stac aby zrobic naprawde restauracje z przedwojennym klimatem. Zmarnowano duzy potencjał.Takich lokali jest na pęczki. Niestety byli bywalcy (przedwojenni) Kubickiego to dzisiaj raczej ludzie nie mobilni, na pewno sie nie skusza wpaść do swojej ulubinoej restauracyjki. A młodzi maj MącDonalda. Tutaj podobnie. Stolik obok stolika, można sasiadowi muchę wypatrzyc w zupie.

    • 21 9

    • PRZEDWOJENNY KLIMAT?

      Co to znaczy ?Zmarnowano duzy potencjal ? O czym ty biedaku piszesz?Bywalcy nie mobilni,mlodzi maja mac donalda(czy to reklama?)i wogle to jakis belkot z ktorego nic nie wynika .Jestes pracownikiem md i kazali cos napisac o firmie? Jakich lokali jes na peczki?Z polska kuchnia?Czy polozonych nad motlawa ?Czy z klimatem?O co tobie chodzi

      • 1 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane