• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Negocjacje trwaja...

13 grudnia 2002 (artykuł sprzed 21 lat) 
Z Tadeuszem Iwińskim, doradcą premiera Leszka Millera ds. międzynarodowych, rozmawia Patrycja Rychwa.

- Niemal cały poprzedni tydzień Leszek Miller i Aleksander Kwaśniewski spędzili na wizytach w europejskich stolicach w poszukiwaniu sojuszników Polski w negocjacjach z UE. Z jakim efektem?

- Ostateczny efekt tych wizyt, jak i całych negocjacji poznamy w najbliższy piątek na szczycie w Kopenhadze. Teraz wiadomo, że spotkania te zaowocowały choćby tym, że stworzyły okazję do bezpośredniego przedstawienia polskich propozycji szefom niektórym państw Piętnastki. Jako, że Polska chce negocjować z Unią do ostatniej minuty podczas tych spotkań mogliśmy wytłumaczyć jak ważne jest dla Polski wywalczenie lepszych warunków członkostwa. Te informacje nie zawsze docierają na najwyższy szczebel. Kiedy do szczytu w Kopenhadze zostanie już tylko jedna, czy dwie ważne sprawy dla Polski to może będą one mogły być rozwiązane na mocy decyzji politycznych premierów. Odnoszę wrażenie, że dla niektórych z nich są to rzeczy, których do tej pory nie dostrzegali.

- Jakie są na to szanse skoro sama Dania mówi, że nie możemy liczyć na więcej niż ona proponuje, a i te warunki choćby dla Niemiec są nie do przyjęcia.

- Premier Danii zapewnia, że prawie cała Piętnastka, z wyjątkiem Niemiec, które są w trudnej sytuacji gospodarczej aprobuje ofertę duńską. Niestety kraje UE traktują to jako górny pułap, a nie punkt wyjścia do dalszych negocjacji. Natomiast polskie stanowisko sprowadziłbym do formuły "oferta duńska plus". Tym plusem mogą być właśnie wyższe rekompensaty. Nadal walczymy też o zwiększenie dopłat bezpośrednich dla rolnictwa i sprawę kwoty mlecznej. Dla nas absolutnym priorytem priorytetów jest sytuacja makroekonomiczna budżetu, czyli uzyskanie rekompensat.

- Jak na razie jednak o Polsce mówi się jako o kraju, który jest najdalej od porozumienia się z Unią i nawet Duńczycy ostrzegają nas, że "ci którzy chcą wycisnąć cytrynę do ostatniej kropli, ryzykują, że mogą dostać mniej". Co pan na to?

- Mniej niż inni na pewno nie dostaniemy. Takiej możliwości nie ma. Pamietajmy, że Polska jest najważniejszym krajem z całej ubiegającej się o wejście do Unii dziesiątki. Bez nas to rozszerzenia w ogóle nie miało by sensu. Wszyscy o tym wiedzą. Dlatego musimy walczyć do końca, choć jest to ogromna próba nerwów. Wierzę jednak, że szczyt w Kopenhadze będzie wspólnym zwycięstwem zarówno Piętnastki jak i Dziesiątki. Historycznej decyzji rozszerzenia nie należy przy tym sprowadzać tylko do krótkotrwałych korzyści dla Polski, czy dla UE. Trzeba dostrzegać także pozytywne skutki długofalowe dla naszego kraju, jak i dla Europy jako całości. Europa to tylko 800 mln ludzi z ponad 6 mld na świecie. Dopiero to rozszerzenie i następne o Bułgarię, Rumunię, czy Turcję ustawią właściwe stosunki UE z Rosją, Ukrainą i da jej szansę konkurencji ze Stanami Zjednoczonymi i krajami azjatyckimi. Dla Polski ważna byłaby też symbolika tego rozszerzenia. Jeśli bowiem zostaniemy zaproszeni do UE 13 grudnia, to będzie to "szczęśliwe oczko" - 21 lat od wprowadzenia stanu wojennego w Polsce. Może od tej pory ta data będzie nam się Polakom kojarzyć z czymś pozytywnym.
Głos Wybrzeża

Opinie (143)

  • ciaptak – a ciebie jakie losy tam rzuciły ?
    na gościnnych występach ? :)

    • 0 0

  • Trawestujac twoje slowa martusiu

    jaki obywatel taki polityk.

    • 0 0

  • mh1,

    ciaptak, ciaptak kto to jest ?? ... a przypominam sobie
    sama już nie wiem czy z nim trzymam, zagadałam sie z Romkiem, zobaczymy co zycie przyniesie

    III OK,
    moze jestem damską szowinistyczną swinią :)),
    ale wy faceci do prowadzenia tych wojen tez specjalnie sie nie nadajecie, z wiekszości do których sie zabraliscie to tylko dostaliscie po tyłku zostawiajac wielki rozpiździel, płacz i krew, niczego sensownego nie osiagajac.

    Tak wiec moze bedzie lepiej jak ograniczycie te swoje zainteresowania do boksu, motorów i piłki noznej. :)

    • 0 0

  • Tam hyba wszyscy byli na goscinnych wystepach bo pamietam jak kilku mieszkancow z okien krzyczylo:"spiedralajcie stad gnoje pod swoje oka ganiac sie z glinam".
    A my sie za gazikiem zapedzilismy i troche od glownego nurtu zboczylismy

    • 0 0

  • marta

    "...niczego sensownego nie osiagajac."

    Skoro uważasz, że życie we własnym kraju to nic sensownego ... hmmm

    • 0 0

  • mamo to do ciebie

    hyba to dla mh1- niech zablysnie yntelektem

    • 0 0

  • ciaptak - potrafię odróżnić literówki od notorycznych
    błędów ortograficznych.

    • 0 0

  • nie watpie , dales juz przyklady swego bystrego umyslu.

    • 0 0

  • "przykłady umysłu" :)
    brawo ciaptak :) staraj się dalej :) Europejczyku

    • 0 0

  • III OK,

    zapewniam cie, ze w swój kraj mielibysmy tak samo dobrze a moze i lepiej bez tych wszystkich wojen

    Moze nie najlepszym, ale matematycznie idealnym na to przykładem jest Białoruś - zero wojen, a państwo jest.

    Niezłymi przykładami sa też Czechy, Słowacja, Litwa, Estonia moja ulubiona Słowenia i pewno jeszcze wiele innych

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane