• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nie boicie się dilerów narkotyków? Serio?

Jacek Markowski
31 maja 2024, godz. 09:00 
Opinie (185)
Osoby prowadzące auta pod wpływem narkotyków stanowią zagrożenie nie tylko dla siebie, ale i dla innych. Tutaj szczęśliwie udało się takiego kierowcę przechwycić, zanim doszło do tragedii. Osoby prowadzące auta pod wpływem narkotyków stanowią zagrożenie nie tylko dla siebie, ale i dla innych. Tutaj szczęśliwie udało się takiego kierowcę przechwycić, zanim doszło do tragedii.

- Złapaliśmy dwóch dilerów, którzy posiadali znaczne ilości narkotyków - chwaliła się niedawno gdańska policja. Nasi czytelnicy chyba tego entuzjazmu nie podzielali, bo w ankiecie, w której zapytaliśmy, czy po złapaniu dilerów narkotykowych czują się bezpieczniej, aż 55 proc. odpowiedziało, że nie, bo nie postrzegają ich jako zagrożenia dla siebie.





Zatrzymani za posiadanie znacznej ilości narkotyków



Czy obawiasz się obcych ludzi będących pod wpływem narkotyków?

W piątek gdańska policja pochwaliła się złapaniem dwóch mężczyzn, którzy posiadali znaczne ilości narkotyków. Funkcjonariusze zabezpieczyli niedozwolone substancje i to już pierwsza korzyść, bo przynajmniej nie trafią do powszechnego obiegu.

Obaj mężczyźni usłyszeli zarzuty i zostali objęci policyjnym dozorem, a prokurator zastosował wobec nich poręczenie majątkowe.

O ile w przypadku rozbojów, pobić, a nawet kradzieży, o dokonaniu których regularnie piszemy, w komentarzach często pada stwierdzenie, że kara jest zbyt łagodna, tym razem takich głosów pojawiło się mało.

Dilerzy nie stanowią dla nas zagrożenia?



Najbardziej zaskakujące okazały się jednak wyniki ankiety, w której 55 proc. głosujących odpowiedziało, że nie czują się bezpieczniej, wiedząc, że jakiś diler został "zdjęty" z ulicy, bo nie postrzegają ich jako zagrożenia dla siebie.

25 proc. odpowiedziało natomiast, że raczej czują się bezpiecznie, choć zatrzymywanie płotek to trochę za mało.

Serio? Ale wiecie, że grube ryby nie prowadzą handlu detalicznego i jeśli ktokolwiek kupuje coś na własny użytek, to właśnie od takich płotek?

Wyniki ankiety okazały się zaskakujące. Okazuje się, że aż 55 proc. głosujących uważa, że dilerzy nie stwarzają dla nich zagrożenia. Wyniki ankiety okazały się zaskakujące. Okazuje się, że aż 55 proc. głosujących uważa, że dilerzy nie stwarzają dla nich zagrożenia.

Gruba ryba nie prowadzi handlu detalicznego



Mam podejrzenie graniczące z pewnością, że u takiej właśnie płotki zaopatrywał się kierowca, który na oczach policji wyjechał z parkingu z puszką piwa na dachu samochodu, jechał bez pasów, wyrzucił przez okno niedopałek papierosa, a w środku jego auta policjanci znaleźli narkotyki.

Zresztą policja regularnie informuje o zatrzymaniu pijanych i naćpanych kierowców.

Jaki to ma związek z zatrzymaniem dilerów i naszym własnym bezpieczeństwem? Domyślcie się sami.

Czytelnicy nie podzielali entuzjazmu policji po zatrzymaniu dwóch mężczyzn, będących w posiadaniu znacznej ilości narkotyków. Czytelnicy nie podzielali entuzjazmu policji po zatrzymaniu dwóch mężczyzn, będących w posiadaniu znacznej ilości narkotyków.

Dilerzy dostają dozór, ale ci, którzy narozrabiali pod wpływem narkotyków, karani są surowo



Przyglądając się statystykom, można wywnioskować, że mniejsze kary otrzymują dilerzy niż osoby popełniające przestępstwa bądź wykroczenia pod ich wpływem. Może proporcje powinny być odwrotne i kary za handel narkotykami, nawet ten drobny, powinny być bardziej surowe niż dozór policyjny i poręczenie majątkowe?

Biorąc na logikę, jeśli zacznie się zdejmować z ulic dilerów, to i "konsumentów" rozrabiających pod ich wpływem powinno stopniowo ubywać. No ale młodzież wie swoje i zaraz mi powie, że dziś prawdziwe interesy i tak ubija się na Telegramie.



Osoba po narkotykach jest jak bomba, ale to diler uruchamia zapalnik



Tym, którzy uważają, że dilerzy dla nich bezpośrednio nie stanowią zagrożenia, chciałabym tylko zwrócić uwagę na fakt, że ktoś, kto prowadzi auto pod wpływem narkotyków, jest bombą zegarową. Nie wiadomo, kiedy wybuchnie, jak potężna będzie siła rażenia i czy my nie znajdziemy się w jej polu.

Zapalnikiem tej bomby jest moment, w którym dochodzi do transakcji pomiędzy dilerem a jego klientem. Pomyślcie o tym, jak następnym razem przeczytacie o kolejnej osobie zabitej przez naćpanego kierowcę czy o dźgniętym nożem chłopaku, który wracał z imprezy.

To jak, nadal uważacie, że usunięcie dilera z ulicy nie ma wpływu na wasze bezpieczeństwo, bo osobiście wam nie zagraża?
Jacek Markowski

Opinie (185) ponad 10 zablokowanych

  • Redukcja liczby dilerów nie oznacza redukcji liczby konsumentów (2)

    To jest błędne założenie, zweryfikowane niejednokrotnie w praktyce - prohibicja w USA, ograniczenia w sprzedaży alkoholu w Skandynawii, penalizacja handlu narkotykami nie odniosły zakładanych skutków, a właściwie miały nikły wpływ na rozmiary konsumpcji.

    • 13 5

    • Wiechu Topinambur

      Zamykając jednego dilera na jego miejsce jest kilku następnych.
      Aby zlikwidować problem narkotyków ludzie musieliby przestać je brać a jest to niemożliwe.

      Ludzie którzy sprzedają narkotyki na mieście praktycznie wszyscy je biorą.
      Najlepszym przykładem jest amfetamina.

      Młodzi ludzie nie mający problemów z prawem bardzo często chcą sprzedawać narkotyki w detalu bo czują się ,,bandytami " imponują rówieśnikom ,mają ,,znajomości ,plecy ".Kolejna grupa osób sprzedających narkotyki są osoby mające problem z prawem.Wychodzac np z więzienia taka osoba jest podatna na handel narkotykami ,często takie osoby są bezdomne ,bez grosza w kieszeni i handel narkotykami daje im źródło dochodu na ubrania , mcdonald'S,taksówki i ciuchy.
      Tak działa psychologia i u takich osób mniejsze jest ryzyko współpracy z policją ,prokuratura.

      Druga strona medalu jest taka ,że policja nie na problemy z ustaleniem kto handluje w detalu i hurcie.
      Wystarczy złapać na dyskotece kilka osób z narkotykami i takie osoby aby uniknąć kary dadzą numer dilera i po nitce do kłębka dochodzi się do któregoś stopnia drabiny sprzedaży.

      Problemu narkotyków nie da się rozwiązać a z każdym rokiem i kolejnym pokoleniem ludzi wzrasta konsumpcjia takich środków.

      • 0 4

    • Ten chochoł o prohibicji w USA jest tak przetyrany że to aż śmieszne.

      • 0 0

  • Nie bójcie się kłamliwych polityków. Serio?

    Przecież oni nas tylko okradają.
    Artykuły tego rodzaju odwracają uwagę ludzi od prawdziwych problemów.

    • 86 14

  • Dilerzy (15)

    Artykuł trochę do bani ponieważ można również dobrze powiedzieć że producent samochodów jest winien że ludzie jeżdżą po pijanemu. A jeżeli chodzi o narkotyki to powinni stać w kiosku przy papierosach i alkoholu z akcyzą przynajmniej państwo by zarobiło bo kto chce to i tak kupi co chce

    • 103 28

    • Klasycznie mylisz pojęcia (12)

      Alkohol, tytoń i samochody nie są nielegalne. Dragi są.

      • 7 14

      • no są, i to jest właśnie głupota (11)

        Alkohol jest twardym narkotykiem uzależniającym fizycznie i psychicznie a można go kupić 24/7 za psie pieniądze. A za substancje z mniejszym potencjałem uzależniającym i nie czyniącym takich szkód społecznych trafia się przed oblicze prokuratora. To absurd. Człowiek ma naturalną potrzebę sztucznej zmiany swojej świadomości - substancje, które to powodują są z nami od początku i będzie sięgał po te środki. Najgorzej, że zmieniły się reguły gry wraz z wejściem na rynek fentanylu. Człowiek, który chciałby zażyć znane od lat i relatywnie bezpieczne klasyczne substancje odurzające nie ma pewności, czy na ulicy nie kupi jej z domieszką fentanylu, co się może skończyć tragicznie. Legalizacja i kontrolowany obrót tymi substancjami rozwiązałyby ten problem.

        • 21 5

        • Tak. (9)

          Tak samo jak rozwiązały problem w Portland lub w San Francisco? Ja podziękuję za takie rozwiązania. I nie każdy człowiek musi zażywać szajs żeby się lepiej czuć, mów za siebie.

          • 4 6

          • no to jaki masz lepszy pomysł? (8)

            Walka nie ma najmniejszego sensu - jaki był efekt prohibicji w USA? Złota epoka Cosy Nostry i innych grup, którzy się upaśli absurdalnie na szmuglu wódy. Ile bilionów USD poszło na wojnę z narkotykami a ceny rynkowe produktu tylko spadają. To nie ma najmniejszego sensu. Tak jak w np w krajach nordyckich doprowadzono do kontrolowanego spożycia alkoholu, podobnie trzeba zrobić z innymi substancjami. 80% albo i więcej dzisiejszych klientów dilerów przejdzie do legalnego obrotu jak będzie on dostępny. Sama dekryminalizacja posiadania i użycia nic nie daje, a wręcz pogłębia problem, bo beneficjentem wciąż są grupy przestępcze.

            • 7 1

            • Ale trawę (7)

              już możesz w aptekach kupić legalnie, to o co ci chodzi? Że za słaba? No to masz problem, bo jak tak, to będziesz zawsze szukał mocniejszych czadów i skończysz jak każdy ćpun - na dnie.Każdy inny twardy narkotyk powinien być tępiony z najwyższą bezwzględnością, dużo ostrzej niż teraz. Takie jest moje zdanie.

              • 3 3

              • prawisz panie głupoty (6)

                Po pierwsze - jeżeli każdy twardy narkotyk powinien być według Ciebie tępiony, to co powiesz na alkohol? Za drinka albo piwko do ciupy, a za recydywę czapa? No bądźmy konsekwentni. Po drugie - trawa nie jest dostępna dla każdego w aptece, tylko na receptę, a tutaj chodzi o rekreacyjne spożycie a nie terapeutyczne. Po trzecie - dlaczego wychodzić z założenia, że trawa jest lżejsza niż inne jak to określiłeś czady? Dzisiejsza trawa nie ma nic wspólnego z tą, która się powszechnie kojarzy z kulturą hipisowską lat 60tych. Dzisiejsza trawa zawiera dziesięć razy THC więcej albo i lepiej i moim skromnym zdaniem dzisiaj jest takim samym narkotykiem jak MDMA czy naturalna kokaina i powiem Ci, że o ile jeszcze raz na rok zdarzy mi się skosztować tego o czym pisałem, to trawy unikam jak ognia, bo jest właśnie dla mnie za mocna. No i po czwarte - na studiach się brało dużo i często i jakoś człowiek z tego wyrósł. Nikt z moich znajomych, z którymi imprezowałem te dwadzieścia lat temu nie został ćpunem na dnie, jak to opisujesz, natomiast paru z nich miało bądź ma poważne problemy z alkoholem.

                • 4 1

              • (1)

                A bierz sobie co chcesz tylko nie myśl że to co dobre dla ciebie to będzie dobre dla ogółu. Jak dla mnie to możesz być codziennie nawalony czym tam sobie życzysz. Ja nie chcę widzieć na naszych ulicach widoków że Stanów.

                • 1 1

              • A ja nie chcę widzieć ćpunów w ogóle

                Są to najczęściej ludzie pozbawieni podstawowej inteligencji...

                • 0 2

              • (2)

                I jeszcze w dodatku wrzucasz do kupy alkohol z całą masą twardych dragów. O ile alkohol to tzw znane zło to inwencja twórcza dilerów jest na tyle szeroka, że co chwila wymyślane są coraz to nowe substancje. Jak chcesz to zalegalizować? Cały ten syf?

                • 1 2

              • alkohol JEST twardym dragiem (1)

                Poza tym czytaj ze zrozumieniem. Mi właśnie chodzi o to, żeby ten rynek i zjawisko okiełznać. Jeżeli znane zło jak słusznie określasz w postaci marihuany, amfetaminy, kokainy i lsd przenieść do legalnej i kontrolowanej sfery, to absolutna większość konsumentów porzuci dilerów na rzecz legalnego punktu gdzie mogą to kupić. Czy ktoś w dzisiejszych czasach kupuje jakiś lewy alkohol własnej roboty, albo z niewiadomego źródła? Tak, kupują, ale to jest margines, który jest pod kontrolą. Jeżeli stan prawny i polityka wobec innych substancji będzie taka jak dzisiaj, to obrazki ze stanów masz u nas jak w banku. Nie czy, tylko kiedy i nic z tym nie zrobisz.

                • 3 0

              • Alkohol to alkohol

                Narkotyk to narkotyk. Gdyby alkohol był narkotykiem, to nie byłby alkoholem... Alkohol jest po prostu używką...

                • 0 5

              • Rekreacyjne?

                To jest dopiero głupota. Nie ma czegoś takiego jak rekreacyjne zażywanie narkotyków. Ćpun to ćpun, zawsze idzie na dno. Wypalone szare komórki, ludzie ze stanami lękowymi, którzy muszą palić, wciągać, wstrzykiwać.

                • 0 3

        • Tylko ludzie z deficytami biorą

          Taka prawda, żaden człowiek z normalnie ukształtowana świadomością nie ćpa. Jak masz taką naturalną potrzebę, to znaczy, że coś z Tobą jest nie tak...

          • 0 2

    • Idealny przykład odezwał jest bezmózgi lewak !!

      • 2 4

    • Rejestrować pijących i ćpajacyc, wyższa składka zdrowotna i niech legalnie używają

      • 0 2

  • Autor

    Artykułu stara się mnie umoralnic, wpychając mi na siłę własne sposoby myślenia. Ja jednak myślę trochę inaczej. Ostatnio wiele się mówi o jakimś wynalazku, który po zażyciu powoduje śmierć. Wypuście to na rynek w dużej ilości, dilerów obejmijcie delikatna "ochrona", narkomani to wykupią, po zdychają. Dilerzy stracą rynek, producenci popyt i się temat rozwiąże naturalnie. Oczywiście nie z dnia na dzień, ale przez brak zbytu już wiele firm upadło. Prawo rynku. Nie ma klienta, nie ma zbytu to i produkcji nie ma. I świat stał się piękniejszy. Nie nie cpie i dlatego nie wiem jak nazywa się ten specyfik. Więc nie proponujecie mi zmiany dilera czy lekarza.

    • 10 6

  • e tam. Przychodzą wybory a ludzie głosują na złodziei z zarzutami

    część z nich ma wyroki i jest po ułaskawieniach, wygasił im się mandat posła a niektórzy jednak nadal na nich głosują. Inna cześć ma liczne sprawy w prokuraturach, np. dotyczące kierowania i udziału w zorganizowanej grupie przestępczej.
    Tacy ludzie mieszkają w Polsce. Więc pytanie czemu coś co nie jest logiczne jednak ma miejsce, jest nie na miejscu.

    • 12 0

  • Policja w ogóle nie działa. Chcesz się dowiedzieć. Idź zgłoś że ci ukradki rower. (1)

    • 14 1

    • Kazaliście się im pozwalniać to się pozwalniali

      Piętnujecie kandydatów to nie przychodzą, narzekacie że za dużo zarabiają to mamy to co mamy. Teraz pretensje to sobie a nie do niedofinansowanej policji

      • 0 2

  • (1)

    To diler czego? Jesli handlowal ziolem, to jest on zadnym zagrozeniem. Znam mase osob, ktore jaraja trawe. Zadna , nich by muchy nie skrzywdzila. Jesli handlowal fentanylem albo inna chemia, to tak - czuje sie bezpieczniej

    • 6 6

    • A ja znam taki, którzy są agresywni

      Trawa wywołuje psychozy u ludzi, i ludzie po trawie są tak niebezpieczni jak inni.

      • 0 3

  • Zabronić narkotyków tak

    Ale pod warunkiem że zabronić też alkoholu, zwłaszcza tego powyżej 15%, bo ilość zabójstw i szkoda społeczna jest taka sama jak po metaamfetaminie i tego typu specyfikach. Zresztą wiem sam po sobie, co to wyczynia z mózgiem gdy człowiek jest pijany

    • 11 2

  • Trochę to wszystko trąci hipokryzją, proszę tak samo napisać o sklepach monopolowych, stacjach benzynowych sprzedających paliwo

    Przerzucanie winy na dilera z poczynania jego klienta "pod wpływem" niczym nie różni się od obwiniania obsługi ww. sklepów za np jazdę z procentami ich klientów.

    • 20 2

  • to teraz tak:

    diler: przyjedzie lekko spóźniony, zapyta co u mnie, da promocje za większe zamówienie, poleci fajny film
    policjant: przyczepi sie o najmniejsze g**no zeby wlepic mi mandat, choć mógłby odpuścić to raczej tego nie zrobi, zepsuje mi popołudnie i najprawdopodobniej w trakcie tego precedensu będzie niemiły

    czego ja mam się bać?

    • 20 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane