- 1 Długie Ogrody: ogłoszono konkurs na zmianę (196 opinii)
- 2 Jak zmieniał się cmentarz na Westerplatte (44 opinie)
- 3 Złe parkowanie nie pozwoliło posprzątać ulic (141 opinii)
- 4 Prokuratura już nie chce ścigać Nergala (338 opinii)
- 5 Bursztynowy Ołtarz z nowymi elementami (187 opinii)
- 6 Jarmark św. Dominika startuje w sobotę (172 opinie)
Spowodował wypadek bez prawa jazdy. Skazano go na 4,5 roku więzienia, a on zniknął
4 kwietnia 2018 (artykuł sprzed 6 lat)
Najnowszy artykuł na ten temat
Śrutem w nawierzchnie kolejnych ulic w Gdańsku
Mimo że nie miał prawa jazdy, to wsiadł za kierownicę bmw swojej matki, jechał szybciej niż powinien, a gdy stracił panowanie nad pojazdem, uderzył w jadące z naprzeciwka auto i poważnie ranił trzy osoby. Sąd skazał go na 4,5 roku więzienia. Wyrok się uprawomocnił, a 23-latek... zniknął.
![zobacz na mapie Gdańska zobacz na mapie Gdańska](/_img/icon_map_16x12.gif)
Byli na ul. Świętokrzyskiej, kiedy Paweł Golimowski zauważył auto, które wyjechało z zakrętu i jechało prosto na nich tym samym pasem. Próbował uniknąć kolizji, ale bezskutecznie. Doszło do czołowego zderzenia.
Czytaj więcej o wypadku i jego skutkach dla rodziny Golimowskich
Pani Liliana została poważnie ranna. Aby ratować życie jej i jej nienarodzonego dziecka, lekarze zdecydowali się na cesarskie cięcie. Jeszcze poważniej ranna została 1,5-letnia córeczka kobiety - do tej pory, mimo ustawicznej rehabilitacji i terapii, ma ogromne problemy: nie widzi, nie mówi i nie chodzi. Obrażenia - choć mniejsze - odniósł również chrześniak pani Golimowskiej.
Sprawca skazany - odwołuje się, przegrywa apelację... i znika
Sprawcą wypadku był 21-letni wówczas Dominik E. - jechał bmw swojej matki do dziewczyny. Nie posiadał prawa jazdy, a samochód nie miał aktualnego przeglądu. Według prokuratury, nie dostosował prędkości do trudnych warunków na drodze i stracił panowanie nad pojazdem.
Mężczyzna nie potrafił wytłumaczyć przed sądem, dlaczego wsiadł za kierownicę, choć nie posiadał prawa jazdy. Na różnych etapach postępowania zmieniał zresztą swoją wersję wydarzeń. Raz twierdził, że "sam od siebie nauczył się jeździć" i jeździł autem wielokrotnie, a innym razem, że w momencie wypadku prowadził samochód pierwszy raz w życiu.
Ostatecznie sąd skazał go w zeszłym roku na 4,5 roku bezwzględnego więzienia. Mężczyzna odwołał się, ale sąd wyższej instancji apelację w całości odrzucił. Pod koniec ubiegłego roku wyrok sądu pierwszej instancji uprawomocnił się. Równocześnie Dominik E. złożył wniosek o odroczenie i wstrzymanie wykonania kary, po czym... zniknął.
- W dniu 6 marca odmówiono wstrzymania wykonania kary. Obecnie skazany jest poszukiwany przez policję - informuje sędzia Tomasz Adamski, rzecznik Sądu Okręgowego w Gdańsku.
Opinie (340) ponad 20 zablokowanych
-
2018-04-09 19:42
Wypadek
Nie mam słów..
- 0 0
-
2018-04-11 17:26
Tatuś były policjant
Układy. Układziki !!!!
- 1 0
-
2019-12-07 15:04
Tylko 4.5 roku????
Kara śmierci a nie 4.5 roku....
Kary powinny być takie że człowiek trzy razy by się zastanowił czy warto. W dodatku zasada w więzieniu powinna być taka kto nie pracuje ten nie je...- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.