- 1 Zamkną przystanek SKM na pół roku (68 opinii)
- 2 Nawałnica wycięła spory kawałek lasu (159 opinii)
- 3 Ruszył rozruch spalarni na Szadółkach (89 opinii)
- 4 Gwałtowna ulewa nad Trójmiastem (325 opinii)
- 5 Nowe życie dawnej szkoły w Brzeźnie (71 opinii)
- 6 Po pożarze hali. Zakaz kąpieli do piątku (164 opinie)
Nie zauważono spalonych ciał?
Ciała mężczyzny i kobiety znaleziono we wtorek, tydzień po tym, jak gdańscy i sopoccy strażacy ewakuowali z płonącego domu 35 mieszkańców. Dwóch osób na poddaszu nie zauważyli.
- Wyniki sekcji jeszcze o niczym nie świadczą. Dopóki prokuratura nie zakończy śledztwa, trudno ustosunkować się do całego zdarzenia - uważa mł. bryg. Janusz Pijanowski, komendant miejski PSP w Sopocie. - Mogę tylko powiedzieć, że strażacy wchodzili do wszystkich mieszkań. Ewakuowani też wracali, żeby zabrać niezbędne rzeczy.
Komendant wojewódzki PSP w Gdańsku bada przebieg akcji ratowniczo-gaśniczej. Jak poinformował asp. sztab. Piotr Porożyński, rzecznik prasowy komendanta, od ustaleń prokuratury zależy, czy kierującego akcją dowódcę jednostki ratowniczo-gaśniczej i jego zastępcę czeka postępowanie dyscyplinarne. - Uzależniamy dalsze czynności od ustaleń prokuratury, która wykryje, czy zdarzenie miało znamiona czynu karalnego - uściśla Porożyński.
Policja przesłucha mieszkańców domu oraz strażaków biorących udział w gaszeniu pożaru. Prokuratura zabezpieczyła dokumentację z przebiegu akcji. Prowadzi dwa połączone postępowania badające przebieg pożaru i o nieumyślne spowodowanie śmierci.
- Wszystko wskazuje na to, że w chwili zdarzenia mężczyzna i kobieta z budynku przy ulicy Karlikowskiej znajdowali się tam podczas pożaru. W protokole posekcyjnym czytamy, że w krwi tych osób wykryto tlenek węgla, więc możemy się domyślać, że uległy zaczadzeniu - zauważa Hanna Borkowska, zastępca prokuratora rejonowego w Sopocie.
Opinie (48)
-
2004-01-30 16:04
Jak ktoś nie rozumie o co chodziło Kombatantowi to niech lepiej nie ździera klawiatury i przeniesie się na cartoonnetwork.pl
I znów będzie, że przez Unię!- 0 0
-
2004-01-30 16:05
Michi
Cartoon Network może być za skomplikowane dla niektórych
Osobiście polecam Teletubisie :))))))))))- 0 0
-
2004-01-30 18:22
Gdańsk gorom:p
skwer przy dawnym Zaku będzie nosił imię ...... Czesława Niemena .
chyba P. Adamowicz będzie miał u mnie pierwszego plusa- 0 0
-
2004-01-31 11:02
zadymienie
PAMIĘTAJCIE, ŻE W CZASIE POŻARU WYSTĘPUJE DUŻE ZADYMIENIE. Z TEGO CO WIEM, POMIESZCZENIA BYLY STARSZNĄ GRACIARNIĄ. W CZASIE AKCJI GDY NIE MA SYGNAŁÓW OD SĄSIADÓW "UKOCHANYCH" ZAWSZE MOŻE SIĘ ZDARZYĆ PRZEOCZENIE. NIE SŁYSZAŁEM, ABY STRAŻACY NA SYGNAŁ SĄSIADÓW NIE WESZLI W NAJGORSZY OGIEŃ. WIDAĆ BARDZO "LUBILI" I PRZEJMOWALI SIĘ "TYMI Z GÓRY", ŻE WOGÓLE NIE DALI SYGNAŁU. CO I TAK NIGDY NIE ZWOLNI Z MORALNEGO ASPEKTU SPARWY STRAŻAKÓW. IM TO POZOSTANIE DO KOŃCA ŻYCIA.
- 0 0
-
2004-01-31 11:34
ale to nie o to chodzi
w czasie pożaru giną ludzie czy w płomieniach czy też z zaczadzenia i to nie jest nic nowego
chodzi o to żeby ktoś miał obowiązek sprawdzania takich miejsc, robienia wizji lokalnych i tp.
przecież zazwyczaj ustala się przyczynę pożaru, powinny temu towarzyszyć DOKŁADNE OGLĘDZINY MIEJSCA- 0 0
-
2004-01-31 12:14
Nie zauważono spalonych ciał?
Ludzie Państwowa Straż Pożarna cieszy sie ponad 90% zaufaniem nie psujcie tego!!!Takie wypadki sie zdarzają a ludzie ci i tak nie mieli sznas na przeżycie!! widze że na chemii nie uczono was co to jest CO i jak niewiele zajmuje mu uśmiercenie człowieka.Trzymam stronę strazaków...
- 0 0
-
2004-02-01 08:56
Zuafany z branży - masz w 100 % rację. Tak się składa, że od ponad trzech lat jestem z chłopakiem, którego tata pracuje w gdańskiej straży.
Kiedy przechodziliśmy ulicą Partyzantów, on mówi "o, i tu właśnie mieszka mój tata". Tak właśnie strażacy traktują swoje miejsce pracy.
Kiedy była powódź na Oruni, jego nie było w domu przez ponad miesiąc.
Strażacy wyjeżdżają praktycznie do każdej akcji: ratują ludzi uwięzionych w samochodach, wyławiają przymrożone łabędzie, ściągają kotki z drzew ;). Przypomnijcie sobie w ilu akcjach brali udział, (hala stoczni, wybuch gazu, paląca się rafineria).
Kto jako pierwszy jest gotowy do wyjazdu do pomocy przy odkopywaniu rannych w trzęsieniach ziemi?
To są służby ratowniczo-gaśnicze.
A czemu na przykład policja nie zrobiła oględzin ?
Czy ktoś kiedyś słyszał, żeby straż powiedziała:"nie przyjedziemy, bo nie mamy np. samochodu, albo benzyny".
Nie - oni nigdy nie odmówili pomocy. W przeciwieństwie do innych służb (policja, pogotowie).
Dlatego ufajmy im, bo warto.- 0 0
-
2004-02-01 09:29
a kto tu mówi o braku zaufania do nich?
albo ma pretensje o śmierć tych osób?
jedyne co mamy do zarzucenia to to że KTOŚ nie pofatygował się dokładnie obejrzeć miejsca zdarzenia
wcale nie musieli to być strażacy, ale koniecznie powinna być jakaś grupa która by miała taki obowiązek
bo taka sytuacja jak ta co miała miejsce jest ZANIEDBANIEM- 0 0
-
2004-02-01 09:35
Mamo ...
Ja tu nie napisałam ,że ktoś nei ma zaufania. Tylko, że warto je mieć :)
Nie napisałam też ani słowa o tym, że kogoś winię za śmierć tych ludzi.
I też zastanawiam się kto zaniedbał swoje obowiązki. Czemu pogorzeliska nie sprawdziły inne służby np. policja. No nie wiem - ktokolwiek.
Jasne jest tylko to - ktoś zaniedbał swoje obowiązki. Nie wiem kto - od tego jest komisja, która ma to stwierdzić.- 0 0
-
2004-02-01 15:38
zenada
no nie dziwie sie ze nie znalezli przez _tydzien_ _dwoch_ cial, przeciez z tego co ostatnio slychac czesc strazakow zajeta jest braniem w lape. ostatni gasi swiatlo.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.