• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

'Niech wasze stocznie mniej produkują'

on, ms
7 lutego 2007 (artykuł sprzed 17 lat) 
Komisja Europejska chce, by polskie stocznie ograniczyły moce produkcyjne o 40 proc. Zdaniem rządu doprowadziłoby to do ich bankructwa.

- Wszystkie trzy stocznie zostają - powiedział w TVP minister gospodarki Piotr Woźniak, odnosząc się do informacji, że Komisja Europejska domaga się zredukowania mocy produkcyjnych polskich stoczni o 40 proc. Zdaniem Woźniaka oznaczałoby to ich likwidację.

Wtorkowa "Gazeta Wyborcza" podała, że unijna komisarz ds. konkurencji Neelie Kroes domaga się od polskiego ministra gospodarki stworzenia w ciągu miesiąca programu ograniczenia produkcji w stoczniach Gdańska, Gdyni i Szczecina.

Żądania Komisji Europejskiej są konsekwencją wsparcia udzielonego stoczniom przez rząd po kryzysie w 2002 r. Ministerstwo Gospodarki przyznaje, że chodzi o pomoc w wysokości 2,2 mld zł. Jeżeli program zmian nie zostanie przygotowany, Komisja Europejska nakaże stoczniom zwrot tych pieniędzy.

Komisja Europejska przywołuje przykład Niemiec, które ograniczyły swoje moce produkcyjne o 40 proc.

Polskie stocznie powinny:

- To nie ma odniesienia do naszej sytuacji. To nieporozumienie - podkreślił minister. - Problem polega na tym, że stocznie mają być prywatyzowane. To jest decyzja rządowa, jesteśmy w trakcie wyboru inwestorów. A im większa zdolność produkcyjna stoczni, tym większa atrakcyjność dla inwestora. Na tym polega paradoks sytuacji.

Woźniak zapewnił także, że resort gospodarki do końca lutego odpowie Komisji Europejskiej na jej żądania.
on, ms

Opinie (81)

  • popyt na przemysl stoczniowy istnieje

    Dziwi mnie fakt ze na calym swiecie stocznie to zyla zlota a u nas sa one na skraju bankructwa.Nikt nie potrafi tym dobrze prosperowac rzad tylko mysli o swoich stolkach nie zwazajac na ludzi.W stoczniach zatrudnionych jest kilkanascie tysiecy osob z woj pomorskiego.Jezeli te stocznie upadna to co sie stanie z rodzinami tych pracownikow kolejne kilka tysiec osob po zasilek rodzinny satnie?Paranoja.wystarczyloby by znalzl sie ktos intligentny nie powiazany z rzadem by stocznia mogla dobrze zarabiac na cala gospodarke!

    • 0 0

  • analogie gospodarcze i roznice

    Unia zayczynala jako stowarzyszenie producentow stali i wegla:)))
    Chyba w roku 1949- pozniej stala sie klubem wiecej niz 3 panstw i rozszerzyla galezie przemyslu.
    W Unii tez jest olbrzymia niegospodarnosc i zlodziejstwo!
    Korupcja w unii siega zenitu,wiec powstrzymalbym sie z tymi zachwytami nad unia.Nie opisze tego ile idzie pieniedzy na sama Bruksele bo sie oburzycie do tego stopnia ze moze to wam zaszkodzic.Centralizacja w Unii nie jest dobra we wszystkich galzeiach gospodarki.Bo produkcja swin czy krow moze ma jakies uzasadnienie czy mleka.Nie widze tego uzasadnienia calkiem przy produkcji warzyw i owocow.Bo owoce nie znosza transportu a zrywane niedojrzle sa niesmaczne i nawet niezdrowe.Odkad w Szwecji glupcy wycieli wiekszosc sadow za doplata,brakuje tu smacznych jablek,a odrzuty traktuje sie jak towar pierwszej klasy.Pomidory hiszpanskie czy holenderskie sa bez smaku u szybko sie psuja-powod zrywane zielone jada przez cala Europe ciezarowkami.Pieczarki holenderskie nie moga samkowo konkurowac z polskimi,polskie sa produkowane na konskim nawozie,holenderskie pedzone sztucznie.Cena w sklepach szwedzkich czesto odwrotna,polskie prawie za darmo a holenderskie za dobra cene!Czy ktos oszalal ze sprzedaje polskie najlepsze na swiecie pieczarki za smieszne ceny?!
    Polskie mieso tez jest smaczniejsze od na przyklad tego z Niemiec ,Irlandii ,Holandii czy Szwecji i mimo to najtansze!Znow kwestia marketingu promocji,reklamy.Eksportuje sie najpierw wedliny po kosztach produkcji i przyzwyczaja sie konsumentow ,a potem podnosi ceny.Inna opcja to otworzeni sklepow firmowych.
    Przeciez wedliny Krakusa i Koscierzyny w takim Stokholmie sprzedawane w delikatesach polskich gdzie byly by tez paczki z Gdynskiej hali,halibut wedzony,polska kielbasa ,pieczarki ,kiszone ogorki i kapusta ,chleb polski,makowce i serniki-to szlo by jak woda .
    Tylko trzeba wlozyc miliony zeby wyjac setki milionow z tego.Wynjac lub zbudowac sklep,zapewnic reguralne dostawy tych towarow i miesa (ktorego ponoc w Polsce jest gorka)-tu w Stokholmie to zejdzie z olbrzymimi zyskami.Ktos sfinasuje, ja zajme sie wszystkim zatrudnie nawet szwedzko jezyczna zaloge i ksiegowego szwedzkiego do rozliczen podatkowych(takiego juz mam od kilku lat place mniejsze podatki).W tych delikatesach polskie mlode ziemniaki truskawki,czy jablka polskie naprawde mialyby olbrzymie powodzenie.
    A jak jeszcze wyrobilbym pozwolenie na polskie piwo to chulaj dusza piekla nie ma,sklep musiaby pracowac 24 godziny na okraglo(Stockholm to 2 miliony ludzi).
    Wracajc do tematu stoczni,ja nie wiem czy stocznia jest okradana czy podpisuje zle kontrakty bez klauzuli mozliwosci podniesienia cen ze wzgledu na inflacje ,ze wzgldeu na podwyzki cen wyposazenia statku,czy ze wzgledu na podwyzki cen materialow albo co bardziej pospolite ze wzgledu na wachania kursow walut.Takie wachanie kursu walut moze zezrec kazdy zysk gdy waluta nie jest stabilna.
    W czasach komuny rozliczenia byly robione w ryblu transferowym a statki mjaly wyposazenie w dolarach,nie musze tlumaczyc kto zyskiwal a kto tracil.
    Trzymajac sie tych prostych zasad i majajac kierownictwo ktore nie przezera swoimi milionowymi premiami zyskow stocznia powinna isc na plus jezel iam portfel zamowien.
    W innym wypadku jest zle zarzadzana lub rozkradana,a to juz sprawa prokuratora i ekspertow przemyslu stoczniowego.

    • 0 0

  • Kontrakty

    Kontrakty stoczniowe nie uwzględniają i nigdy nie będą uwzględniać wahań kursów walutowych, nie będą też indeksowane zewzględu na inflację - żaden inwestor nie będzie brał na siebie tego ryzyka.
    Ryzyko to spoczywa na stoczni, a może być ograniczane przez stosowanie instrumentów pochodnych rynku walutowego. Tego chyba się jednak nie praktykuje w polskich stoczniach.

    • 0 0

  • zaorać perzowisko zwane stocznia gdańska

    zaorać perzowisko zwane stocznia gdańska

    • 0 0

  • Do Lipa i R

    Nie chodzi o pracę dla kilku tysięcy stoczniowcow, ale dla kilkuset tysięcy ludzi pracujących na potrzeby tego przemysłu. Mnie też wkurza że muszę do tego dopłacać ( bo to idzie także z moich podatków ), ale to wina naszych rzadzących, że przez 15 lat nie zainteresowali się tym tematem (no ale musimy im wybaczyć bo przecierz mają ważniejsze sprawy na głowie np. walka o stołki i obrzucanie się błotem ). A co do sprawy prywatyzacji stoczni, to nie była to prywatyzacja, tylko przywłaszczenie sobie ich majątków.

    • 0 0

  • Bez przesady...

    Na potrzeby przemysłu stoczniowego nie pracuje kilkaset tysięcy ludzi. Znaczna część firm współpracujących z przemysłem stoczniowym ma też innych odbiorców. Ewentualny upadek stoczni skomplikuje im życie - to jasne, niektóre firmy być może również upadną, ale nie będzie to kilkaset tysięcy miejsc pracy.
    Wydaje się, że czas najwyższy branżę sprywatyzować i przestać ładować w nią publiczne pieniądze.

    • 0 0

  • Podsumowując tą dyskusję, sami jesteśmy sobie winni, bo jeśli wybieramy do parlamentu takich ludzi jak Lepper czy Giertych ( choć w PiS-ie i PO też jest paru cwaniaczków ), to dalej będziemy mieli to nasze polskie bagienko. Widać taki nasz los.

    • 0 0

  • buhaha

    Jak dla mnie to Unia może im zabrać te pieniądze ja i tak z nich nie skorzystam. A jak zostaną w naszych stoczniach to i tak zostaną rozdzielone pomiędzy jakiś cfaniaków...

    • 0 0

  • Miłośniku Sopotu

    Masz 100% racji.
    nie wiem jak Szwecja, ale Norwegia stwarza takie zapory dla importu, że nie ma jak wepchnąć naszego towaru.
    To właśnie leży w gestii polityków z handlu zagranicznego. Tam jest genialny rynek zbytu.Szczególnie biorąc pod uwagę plastikowe żarcie Skandynawów.Cuś o tym wiem:)))

    • 0 0

  • Tak się zastanawiam...

    jacy to politycy są. droga Józefo, z handlu zagranicznego???
    W przypadku Szwecji, handel z tym krajem nie jest w żaden sposób uzależniony od polityków - masz pełną swobodę handlu ze Szwecją. Norwegia nie należy do UE, stąd też może stosować bariery w wymianie handlowej.
    Gdyby w istocie polskie produkty były tak rozchwytywane w Szwecji, to zapewne ktoś juz zrobiłby na tym doskonały interes. A być może jest to szansa dla jednego z dyskutantów, zdaje się, że już mieszkającego na miejscu...
    A tak na marginesie, Norwegia ze swoimi niecałymi 5 milionami mieszkańców to taki średnio genialny rynek.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane