- 1 Twórca Amber Gold pisze list do dziennikarzy (146 opinii)
- 2 700 stoisk i 1 mln gości w Gdańsku (95 opinii)
- 3 Pierwsza maszynistka SKM w XXI wieku (184 opinie)
- 4 Sześciu poszukiwanych wpadło w dwa dni (73 opinie)
- 5 Zamkną przystanek SKM na pół roku (125 opinii)
- 6 Autobus nie przyjechał? Oddadzą za taxi (109 opinii)
Nieobecny pomnik Marynarza
- Radni jednogłośnie podjęli uchwałę o wsparciu idei budowy pomnika, a tymczasem od dwudziestu ośmiu miesięcy nie został nawet rozpisany konkurs otwarty na jego projekt, co jest podstawowym krokiem - mówi Henryk Wiszniowski, przewodniczący Społecznego Komitetu Budowy Pomnika Marynarza Polskiego w Gdyni. - Bez tego nie możemy podjąć żadnych działań. Mamy decyzję o przyznaniu terenu, ale wszystko w tej sprawie odbywa się tak ślamazarnie, że możemy odebrać to jako niechęć. Wszystko jest jeszcze w "pieluszkach".
Pomnik ma upamiętniać bohaterskie czyny polskich marynarzy i rybaków na wszystkich morzach i oceanach. Przedstawiciele komitetu mają zainteresowanych sponsorów i fundatorów, oni jednak dadzą pieniądze na coś konkretnego. Tymczasem na razie konkretów brak, a bez podjęcia przez miasto działań nic się nie zmieni. Monitowanie w tej sprawie zapowiada opozycja.
- Jesteśmy bardzo zaskoczeni inercją władz miasta w tej sprawie - mówi Adam Borkowski, radny SLD. - Uchwała była jednoznaczna: tych ludzi należy pomnikiem uhonorować. Konkurs powinien być ogłoszony i należy jak najszybciej przystąpić do realizacji pomnika. Będziemy w najbliższym czasie monitować, dlaczego sytuacja wygląda w ten sposób, co się stało, że są opóźnienia.
Miasto zwłokę tłumaczy faktem, że pomnik ma stanąć w szczególnie atrakcyjnym punkcie Gdyni (na skwerze Kościuszki, w miejscu płyty Marynarza Polskiego).
- Prace przygotowawcze trwają, ale muszę podkreślić, że to teren szczególny - mówi Wojciech Szczurek, prezydent Gdyni. - To miejsce w pierwotnych planach miasta miało być miejscem otwartym. Stąd więc trudność, jak z jednej strony zlokalizować pomnik, z drugiej nie zamknąć perspektywy, jaka rozpościera się z ulicy 10 Lutego w stronę morza. Warto też wspomnieć, że nie brak w naszym mieście głosów mówiących, że mamy tradycję płyty Marynarza Polskiego, która już się przyjęła. Mam jednak nadzieję, że w najbliższych miesiącach konkurs na pomnik uda się ogłosić.
Na to liczą szczególnie ostatni weterani walk morskich.
- Walka o budowę pomnika trwa już ponad trzydzieści lat - mówi Lech Miedziński, prezes Koła Kombatantów przy PLO, pułkownik w stanie spoczynku. - Jeszcze żyją uczestnicy walk na morzu. Oni chcą, by za ich życia spełniło się to marzenie, by pomnik wreszcie powstał.
Opinie (75)
-
2003-05-29 11:59
a co do efektywnośći PGR
primo- na ten temat niepisałem
duo- w Izraelu są takie PGR-y i nazywają sie kibuc i one cały czas sie sprawdzają - sa rentowne
mówi ci to coś ??/- 0 0
-
2003-05-29 12:07
kombatant
to czy kibuce się sprawdzają, to jest rzecz do ustalenia
mają jednak z pegeerami jedną wspólną cechę: też zostały utworzone na ziemi bezprawnie odebranej prawowitym właścicielom- 0 0
-
2003-05-29 12:17
czyżbyś mi coś zasugerować chciał?
- 0 0
-
2003-05-29 12:24
co mianowicie?
nic nie sugeruję, piszę otwartym tekstem, między wierszami pusto
- 0 0
-
2003-05-29 12:45
Kombi, jesli moge się tak do ciebie zwracać
co do poprawy efektywności PGRów nie sugerujesz chyba, że nalezałoby do nich sprowadzić Żydów - nasze społeczeństwo chyba by tego nie łyknęło - stan obecny chyba mimo wszystko bardziej odpowiada przeciętnym gustom.
Zresztą byłby to kierunek migracji zupełnie przeciwny z tym, czego chciała wspomniana przez ciebie L.morska i kolonialna.
Pewnie też cie to rozsmieszy jak te żaglówki, ale ja w sumie lubie takie przykłady, bardziej oddaja stan "symbiozy" społeczeństwa z morzem niz jakieś masowe przemysłowe liczby pompowane w państwie totalitarnym: spozycie ryb na głowe jest w Polsce duzo duzo mniejsze niz w porównywalnych krajach morskich i to wcale nie od lat 90tych. I tak w sumie przy okazji przed wojną położona nad tym samym morzem co Gdańsk Gdynia, konsumowała śladowe ilości "owoców morza" w porównaniu do sasiada.
Żeby stać sie społeczeństwem prawdziwie morskim trzeba lat i pokoleń, a PRL mimo tych wszystkich legendarnych modelarni i nadmuchanej liczby BRT, moim zdaniem bardziej ten proces opóźnił niz przyspieszył- 0 0
-
2003-05-29 13:20
i tu się nie zgadzam :)
morze, żeglowanie,... dawało ludziom poczucie wolności
można było zwiedzić trochę świata...
można było poczuć że tylko woda, wiatr i własne zmagania...
i wszelkie dyrektywy i ustalenia odgórne mozna było zostawić za rufą- 0 0
-
2003-05-29 13:42
Michał
ja te numery z tonami ,kaloriami i jeszcze przeróznych cudów na papierach znam i w przeciwieństwie do innych przyznaję sie do tego że brałem w tym udział -tak-
ale na miły Bóg nie można sie zachowywać jak Rosjanie w zajetym Gdańsku to znaczy jak nie nasze to spalić, zniszczyć, nie zostawić kamienia na kamieniu jak pisze w jednej książce.
Nie wszystkie PGR-y były nie rentowne /Leppera nie był/tak samo szpitale nawet znam pare przykładów z autopsji- Panie przecież szpitala nie zamkną ,-
Wystarczyło wprowadzic d y s c y p l i n ę , zwolnić tych co nie chca . I jakoś by poszło.Przecież i tak mamy Agencję RR i z podatków dopłacamy do mięs i zbóż, jak również do KRUS rolnik placi 25 pln za 3 -mce .to co sie zmieniło forma i nic wiecej , kto gLosniej strajkuje to dostaje, kto cicho siedzi tego :dymaja . Zobacz strajkują a najwiecej Ci ktorzy sa na garnuszku pracujących
A tak apropo prof. to ktorego masz na myśli znam paru ale tym niedał bym nawet zasiłku>:P- 0 0
-
2003-05-29 13:47
mama,
komu dawało to poczucie wolności ?? jakos sobie nie przypominam masy jachtów czy zaglówek na zatoce, raczej wopistów legitymujacych jakis potencjalnych uciekinierów na desce do Szwecji :))
pare zeglarskich programów dla nielicznych wpisujacych sie w ogólny klimat propagandy szczęśliwości, a dla całej reszty wodowanie ilestamtysiecznika w telewizji i spacer z lodem po brzegu połaczony w wypatrywaniem czy Hel widać- 0 0
-
2003-05-29 13:52
nie tylko morze nadaje się do żeglowania
a i nie wszystko nadaje się do żeglowania po morzu
a znasz żeglarskie ródlądowe kultowe zawołanie
"- Ahoj tam na tratwie...!
- i co z tego że na tratwie!"
:)- 0 0
-
2003-05-29 13:55
kombi:))
ten profesor to był sztuczny twór literacki, bez konkretnego pierwowzoru, chciałem po prostu podnieść trochę napiecie takim wirtualnym profesorkiem :))
a cała nasza dyskusja, pominajac pewne rozbieżności historyczne, sprowadza sie chyba to jednego wspólnego wniosku: strasznie żal tego niewykorzystania potencjalnych morskich mozliwości- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.