- 1 Ulewa przeszła przez Trójmiasto (97 opinii)
- 2 Zapadł się portal w Nowym Ratuszu (69 opinii)
- 3 Dworzec Podmiejski pozostanie zamknięty (71 opinii)
- 4 Nowa wiceprezydent zaczyna pracę 5 lipca (132 opinie)
- 5 Plac budowy w środku dzielnicy. Będą kary? (23 opinie)
- 6 Zatopiony dźwig wyciągnęli w częściach (235 opinii)
Niewidomy Paweł zdobywa Andy
![](https://s-trojmiasto.pl/zdj/c/n/2/25/300x0/25412__kr.webp)
- Wspinałem się przez kilka lat w Norwegii, gdzie byłem na stypendium - wspomina Paweł Urbański. - Po kilku latach przerwy, szczególnie teraz, kiedy trenuję judo, chęć wędrowania po górach we mnie na nowo odżyła.
Paweł Urbański jest niewidomy od 11 lat. Utrata wzroku to w jego przypadku efekt pogłębiającej się retinopatii wcześniaczej. W studiowaniu ekonomii (już V rok) pomaga mu specjalne oprogramowanie komputerowe, które czyta głośno to, co jest na ekranie i dodatkowo "przerabia" zwykły tekst na pisany alfabetem braille'a.
Przeloty i sprzęt
Paweł sam wziął na siebie ciężar zorganizowania wyprawy w Andy. Na jego głowie są sprawy związane z finansami, sprzętem, przelotami.
Łącznie w wyprawie, która rozpocznie się 31 stycznia, weźmie udział 10 osób, głównie osób wspinających się i członków sekcji judo. Nadal trwają poszukiwania sponsorów wyprawy. Uczestnictwo jednej osoby to koszt 10 tys. zł.
Góra treningowa
Po wylądowaniu w Santiago de Chile, grupa poleci do Mendozy, najbliższego lotniska w pobliżu Aconcaguy. Stamtąd busem w kierunku góry. Wyprawa ma trwać 12-14 dni. W Mendozie uczestnicy wyprawy spotkają się z tamtejszą Polonią.
Dlaczego na cel wyprawy wybrano andyjską Aconcaguę? Bo jest wysoka, a jednocześnie wiedzie na nią wiele dróg. Ta, którą pójdzie gdańska grupa należy do najłatwiejszych. Z uwagi na szczególne warunki atmosferyczne, na górze są jednak problemy z oddychaniem, pod tym względem przypomina ona ośmiotysięczniki. Aconcagua słynie też z błyskawicznych, czasami bardzo niebezpiecznych zmian pogody.
Czucie ruchu
A jak przed próbą zdobycia najwyższego szczytu Andy czuje się Paweł? - To nie jest tak, że ktoś musi mi pokazywać, gdzie mam położyć rękę - mówi Paweł. - Jeśli idę za kimś, to czuję, że zrobił większy krok, czy podciągnął się.
Paweł ma też na swoim koncie wyczyny narciarskie. Jeździł przez półtora roku, w towarzystwie kolegi, który mówił mu co robić. Tylko raz zdarzył się wypadek, gdy niewidomy chłopak wpadł na snowboardzistę.
- Ludzie niewidomi nieczęsto decydują się na takie wyprawy - mówi Ewa Redzińska, przewodnicząca zarządu okręgu pomorskiego Polskiego Związku Niewidomych. - Z drugiej strony pomysł Pawła na zdobycie góry nie jest niczym nadzwyczajnym. Uprawiamy wszystkie dostępne sporty, bieganie w maratonach, pływanie, skoki, to tylko kwestia pewnej metody.
|
Opinie (161) ponad 20 zablokowanych
-
2007-01-09 08:43
Kuba Jakubczyk zawsze przy korytku
Kuba Jakubczyk będzie szefem przy wspinaczce - ten cwaniaczek zawsze sie kręci tam, gdzie za darmo można sobie gdzieś pojechać. Paweł uważaj na niego. Mam złe doświadczenia z tym człowiekiem.
- 0 0
-
2007-01-09 09:25
Podziwiam takich ludzi!!!
Panie Pawle-powodzenia:)
- 0 0
-
2007-01-09 09:29
RZeczywiście zadziwiające przedsięwzięcie...
jednak zastanawia jego sens...równie dobrze mogłby grać w tenisa, uczestniczyć w rajdzie sopockim, albo iść przez zatokę na półwysep...no ale gratulacje za samozaparcie...ja osobiście widzę inne możliwości zużycia nadmiaru energii...
- 0 0
-
2007-01-09 09:40
Snobordziak
Oczywiście nie wiechał w naraciarz tylko w Snowbordziste faszystowskie uprzedzenia znam wileu narciarzy, którzy nie potrafia jezdzić i jak w nich wjade to nie oznacza wcale ze to ja jest słabym snobordzistą ehhh.... nie mam nic do narciarzy a wkółko ktos nas snowbordzistów szykanuje
- 0 0
-
2007-01-09 09:59
Córki i synowie Rydzyka
Wszędzie typowo Polska zazdrość i społeczniactwo.
Weźcie się za robotę, a nie szkalujecie tych, którym się udało.
Chłopak jeśli znajdzie sponsorów, to oznacza, że ma łeb do biznesu, będąc uboższym o wzrok jest bogatszy o szare komórki, którym wielu zazdrośnikom z komentarzami brakuje. Co Was obchodzi skąd ta kasa? Na pewno nie z Waszych pustych kieszeni będących efektem pustych mózgów.- 0 0
-
2007-01-09 10:20
Pawel jak bedziesz to czytal to nie przejmuj sie
- 0 0
-
2007-01-09 10:47
A ja chcę
Przejechać się czołgiem Rudym. nie mam nóg bo mama mi je urwała
- 0 0
-
2007-01-09 11:08
Psychoterapia
To chyba jest jakaś forma publicznej psychoterapii i krzewienie poprawnosci politycznej.
Brak wzroku to brak 70% doznań, wiec chodzenie po górach i to ameryce południowej musi mieć jakiś wymiar zmagania się z czymś i pokazania im (kimkolwiek są),ze sie nie jest kaleką.
Dla mnie jest to sztuczne, gdyż bez troskliwego opiekuna, niewidomy prawdopodobnie nie wejdzie na wieżyce.
Ale, cóż niech jadą- jak toś da na to kasę...- 0 0
-
2007-01-09 11:10
Sid
my musimy pracować. Póki co na rentę nie mamy co liczyć.
- 0 0
-
2007-01-09 11:29
Chłopak
niech wejdzie na Giewont tutaj poza kaczkami są góry!Po kiego ślepy pcha się na inny kontynent?kolejny Jan Mela?
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.