- 1 Od środy ruch wahadłowy na ul. Puckiej (27 opinii)
- 2 Ubywa mieszkańców i rozwodów (319 opinii)
- 3 Niespokojna noc na gdańskich drogach (167 opinii)
- 4 Do 5 tys. zł dotacji na rower elektryczny (335 opinii)
- 5 Rowerzyści: nie dzwońcie na pieszych (887 opinii)
- 6 Kultowa "Górka" i widok na morze (185 opinii)
Niezwykłe widowisko Justina Timberlake'a
Ogłuszający pisk na powitanie Justina.
Koncertowi Justina Timberlake'a na PGE Arenie towarzyszył niemal nieustający aplauz fanów. Dwugodzinny show rozpoczął się i zakończył ogłuszającym piskiem. Kilkunastoosobowy zespół świetnie bawił się na scenie, grając z zegarmistrzowską precyzją i niezwykłą energią. Justin był pod ogromnym wrażeniem polskich fanów i wielokrotnie bił ze sceny pokłony w stronę publiczności.
"Cry me a river" nagrane pod sceną.
Niemal wszystkie media w Polsce zapowiadały, że to będzie jedno z najważniejszych wydarzeń muzycznych tego roku. I nie pomyliły się. Widowisko przygotowane przez Justina Timberlake'a i The Tennessee Kids było dopracowane w najmniejszych detalach, ale artyści swoje partie odgrywali swobodnie i spontanicznie. Ze sceny biła niezwykła energia, widać było, że muzycy i tancerze świetnie się bawią podczas koncertu. Justin zaserwował fanom mieszankę swoich największych hitów z "Cry Me a River", "Suit & Tie", "Sexy Back" i "Mirrors" na czele.
Rozpoczęło się od ogłuszającego pisku. Tak donośnego, że Timberlake przerwał w połowie otwierający "Pusher Love Girl" i zaczął bić pokłony publiczności. Później powtarzał tę czynność jeszcze kilkukrotnie - najwyraźniej był pod ogromnym wrażeniem tak ciepłego przyjęcia, jakie zgotowali mu fani. W pewnym momencie pozwolił sobie nawet na spontaniczne "Happy Birthday" dla Agnieszki, która tego dnia skończyła akurat 31 lat. Publiczność chóralnie odśpiewała tę pieśń razem z Timberlake'iem.
W trakcie trzeciego utworu widzowie unieśli w górę kartonowe serduszka z napisem "We Love You Justin". Niestety oświetleniowcy trochę zaspali i nie oświetlili należycie niespodzianki przygotowanej artyście. Timberlake i tak ucieszył się - podbiegł do jednego z widzów i wziął serduszko na scenę. Później sam układał dłonie w kształt serca i mówił do widzów: "kocham każdego z was osobna". I faktycznie wyglądał na wzruszonego.
Wzruszenie w żadnym wypadku nie przeszkadzało mu w odgrywaniu starannie zaplanowanego spektaklu. Justin świetnie śpiewał, tańczył z lekkością, jakby od niechcenia, w trzech utworach zagrał też na pianinie, elektrycznym Fender Rhodes i gitarze akustycznej. Towarzyszący mu muzycy co rusz wybiegali ze swoich stanowisk na front sceny, aby "rozkręcić imprezę". - Are we having a party here tonight? - pytał Justin, a publiczność odpowiadała niesłabnącym entuzjazmem. Zespołowi towarzyszyli tancerze, którzy choć wykonywali skrupulatnie wytrenowane układy choreograficzne, robili to z radością i swobodą. Koncertowi towarzyszyły wizualizacje prezentowane na gigantycznym ekranie umieszczonym za sceną.
Piosenki Justina to nie stadionowe hymny, a jednak publiczność chętnie śpiewała refreny razem ze swoim idolem. Co ciekawe - utwory z najnowszej płyty artysty, takie jak "Mirrors" czy "Suit & Tie" to ośmiominutowe tasiemce, niespotykane na falach radiowych w XXI wieku. W wersjach koncertowych Justin pozwolił sobie na drobne korekty i nie wszystkie utwory trwały tak długo. A może po prostu energia płynąca ze sceny sprawiała, że czas płynął szybko. Niecałe dwie godziny przeleciały niepostrzeżenie.
Szczególne wrażenie zrobiły na fanach mocne, rockowe "Sexy Back", czy epickie, zagrane z rozmachem "Mirrors". Już przy przedostatnim "Suit & Tie" tańczyli nawet fani na trybunach, także w najwyższych rzędach. Ale "Mirrors" nie przez przypadek zagrane było na koniec. Utwór ten porwał publiczność i... pozostawił z lekkim niedosytem. Justin Timberlake i jego The Tennessee Kids po zakończeniu przeboju zniknęli ze sceny, a z głośników poleciała piosenka Franka Sinatry. Było pewne, że bisów nie będzie.
Koncert Timberlake'a okazał się sukcesem komercyjnym (rekord frekwencji - na widowni zasiadło około 42 tysięcy widzów) i artystycznym (porywające show z udziałem sekcji dętej, tancerzy, chórków, gitarzystów, klawiszowców i perkusistów - a wszystko to, jak na warunki stadionowe, dobrze nagłośnione). Kto zagra na gdańskim stadionie za rok? O tym przekonamy się pewnie już wkrótce.
Justin gra na pianinie, a publiczność świeci telefonami
Wydarzenia
Opinie (295) ponad 10 zablokowanych
-
2014-08-20 15:43
Po koncercie Dżastina (1)
Oszalała niejedna dziewczyna
Nowy Dżekson rodem zza oceanu
W pustych główkach narobił bałaganu
Jak to mało ludziom do szczęścia potrzeba
Nawet nie straszna jest klepana bieda
A gdy usłyszą żałosne wycie ze sceny
Tysiące watów umysły ogłuszy
Wrzask ogromny - ciebie Dżastinie pragniemy
Niejedna zamotana do łez się wzruszy
W spazamch, orgaźmie wygina ciało
Ciągle Dżastina mało jej, mało
I nagle bach - koncert skończony
Zostało chrzanienie i farmazony ...- 8 9
-
2014-08-20 19:55
To nie ten dżastin, ale w sumie żadna różnica ;-)
Jeden i drugi to komercyjny produkt (ten drugi trochę się bardziej sili na coś ambitnego, ale średnio mu to wychodzi ;-)
- 0 1
-
2014-08-20 15:45
a ja bym poszła (2)
na koncert Boba Marleja,kiedy będzie w Gdańsku,wie ktoś????
- 4 1
-
2014-08-20 15:54
A wiesz że koncertów zza światów nie ma?
- 7 0
-
2014-08-20 18:51
W zaduszki
- 6 0
-
2014-08-20 15:51
nagrywanie na telefony (1)
a ludzie zamiast na zabawie i zapamiętywaniu chwili skupiają się na nagrywaniu filmików słabej jakości, ech.
- 8 1
-
2014-08-20 15:57
też tego nie rozumiem. miałam wrażenie, że bawię się tam najlepiej i jedyna tańczę ;d
- 0 0
-
2014-08-20 16:26
Dobre nagłośnienie ?? Ja tylko słyszałam trzeszczące głośniki i próbujący przebić się głos Justina przez orkiestrę... ale mimo, ze krótko to i tak wspanaile :)
- 4 1
-
2014-08-20 18:25
co to za muzyka?? (1)
warto było 250 zeta od rodzicow wyszarpać ? W 44 sek jakaś małolata krzyczy "ja pitolę". Super. Teraz przejdzie do historii.
Nie wiem jak na widowni ale na filmiku jakość dźwięku koszmarna.- 4 2
-
2014-08-20 18:37
to dziewczę oczywiście wrzeszczy " ja pie*rdo*lę' ale chyba automat cenzurujący nie może tego wymówić. A 17-sto latka tak, jak najbardziej. Tak określiła swoj stan ducha.
........ ehhhh- 2 0
-
2014-08-20 18:34
Komunikacja poimprezowa w Gdańsku do poprawki ! (2)
- 2 2
-
2014-08-20 22:20
a co nie grało? (1)
Bo jeździły i dodatkowe autobusy, i tramwaje
- 1 1
-
2014-08-21 00:42
i skm
- 0 0
-
2014-08-20 18:35
Drewno (3)
Justin dał pierwszoligowy show. Niestety pobliczność pod sceną była tragiczna. Wielokrotnie powtrzane przez Justina "party" nie znaczy "stypa"! Prawie wszyscy w GC stali jak z drewna. Jak ktoś chce się nie ruszać, niech lepiej wybiera trybuny...
Organizacyjnie bez uwag. Powrót z koncertu nie był "gehenną". To zupełnie naturalne, że 40 000 osób nie da się rozwieźć w kwadrans. A głos "prawieArturaAndrusa" dyrygujący ruchem na peronie, naprawdę uroczy:)- 5 1
-
2014-08-20 20:44
chyba byliśmy na różnych koncertach. stałam w GC prawie zaraz pod sceną, ludzie skakali, piszczeli, wrzeszczeli, śpiewali, na pewno nie "stali jak z drewna".
- 1 0
-
2014-08-20 23:12
też miałam takie wrażenie
stałam dość blisko sceny, jakieś 10-15m i widziałam, że tylko ja tam się ruszam. wszyscy z tymi komórkami...
- 0 0
-
2014-08-21 09:55
Ten Artur Andrus to mój mąż i jest naprawdę urodzy :)
- 1 0
-
2014-08-20 18:55
250 zeta w plecy. (1)
To był koncert zrealizowany tylko i wyłącznie dla Golden Circle. Malutka scena, wyłączone telebimy na trybunach, dźwięk i światło dochodzące tylko i wyłącznie ze sceny (!!!)...na trybunach słychać było tylko echo i dudnienie, totalne dno.
1500 zeta żeby postać na płycie? Na innych koncertach jest to za 150.- 13 2
-
2014-08-20 23:11
na płytę było po 230 zł
- 3 0
-
2014-08-20 19:17
No fajny ten stadion piłkarski, w końcu sie na coś przydał... a jakby go przerobić na (2)
biedronkę
- 6 2
-
2014-08-20 19:26
(1)
Biedronkę? w złotym nocniku? no co ty ;)
- 2 0
-
2014-08-20 20:02
Bierda byłaby OK
płyta stadionu jako przestrzeń dla kas a na trybunach jeden rządek na towar a drugi dla kupujących. I tak na zmianę. Wygodnie, przestronnie, bez tłoku. Nawet jak dziennie przewijałoby sie 42 tys klientow z 16-tu krajów. To lepszejsze niż były stadion 10-lecia w W-wie
- 0 0
-
2014-08-20 20:33
Plusy i minusy (1)
Plusem koncertu był Justin, reszta tragedia! Scena bardzo mała, dwa telebimy po bokach to jakiś żart! Z trybun nic nie było widać. Nagłośnienie- jak nie grała muzyka to nawet można było usłyszeć co Justin mówi. Generalnie ludzie pod sceną raczej nie szaleli, wydaję mi się że również mało słyszeli...Skm- przy takiej ilości ludzi trzeba się nastawić długi powrót do domu. to nie było warte 250 zł.
- 4 2
-
2014-08-20 23:10
z goldena
ja z goldena i to jakieś 10 m od sceny, wszystko pięknie słyszałam i była świetna zabawa! pozdrawiam :D jak się bawić, to na całego
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.