Policja zatrzymała 22-latka podejrzewanego o dokonanie w styczniu tego roku napadu na gdańskiego taksówkarza. Mężczyzna przyznał się do winy.
Pod koniec stycznia tego roku
Mirosław M. zamówił wieczorem kurs taksówką z Traktu Św. Wojciecha na Oruni. W okolicach przejazdu kolejowego na ul. Sandomierskiej mężczyzna przyłożył 50-letniemu taksówkarzowi nóż do szyi i oznajmił, że to napad. Podczas szarpaniny kierowca został poważnie ranny w szyję, jednak wyrwał się napastnikowi, zatrzymał samochód i uciekł do sklepu, z którego wezwano policję i pogotowie.
Policja podejrzewała, że na taksówkarza napadł mężczyzna związany ze środowiskiem narkomanów. -
Zachowanie napastnika w czasie popełniania przestępstwa mogło wskazywać na to, że jest narkomanem - mówi starszy posterunkowy
Adam Atliński, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
- Policjanci wytypowali krąg podejrzanych z takiego środowiska i zaczęli przeszukiwać mieszkanie po mieszkaniu.Większosć policyjnych wejść miało charakter siłowy, czyli funkcjonariusze wchodzili praktycznie "z drzwiami". Przyniosło to jednak skutek, ponieważ w części mieszkań policjanci znaleźli narkotyki.
- Poszukiwany wiedział, że go szukamy. Niektóre mieszkania opuszczał na kilka godzin przed naszym wejściem - opowiada Adam Atliński.
- W końcu popełnił błąd, na ulicy dał się wylegitymować policjantom i został zatrzymany.Mężczyzna został przez sąd aresztowany, przedstawiono mu zarzut usiłowania zabójstwa. Grozi mu dożywocie.